Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zdruzgotana

Poronienje jak dalej zyc

Polecane posty

Jak szybko poradzilyscie sobie z poronieniem? Co Wam pomagalo zapominac, minelo u mnie kilka dni a czuje ze jest gorzej nie moge sobie poradzic. Ciaze stracilam w 11 tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam wrazenie ze kazdy obok mnie omija temat jakby nic sie nie stalo, jakby nie wiedzieli co powiedziec a ja potrzebuje rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadzieja40

Ja straciłam moje maleństwo w 10 tygodniu 2 tygodnie temu. Na dłuższą metę nic mi nie pomaga: mam doła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Z czasem będzie lepiej. Prawdopodobnie niestety nigdy tego nie zapomnisz, ale całe szczęście, że ciąża nie była aż tak zaawansowana. Na pewno będzie Ci się łatwiej z tym pogodzić. Mój wujek stracił dziecko zaraz po porodzie, było bardzo trudno, ale udało mu się ułożyć życie na nowo. 

Na razie nie ma na to rad. Musisz przejść etap żałoby, dać sobie czas, popłakać. Mnie też spotkało coś ciężkiego w życiu i po żałobie i latach życia dalej, prawie o tym nie myślę. Nawet jak o tym sobie przypomnę to już nie kłuje mnie to w sercu, bo moje życie jest w porządku i mam się czym cieszyć, o kim myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Mnie pomógł pochówek. Jestem wierząca, nie widziałam innej opcji, miałam swój proces żałoby i pozegnania a teraz mam miejsce, gdzie mogę pójść pooddychać. 

Mnie pomogło....mówienie o tym. Ale trzeba uważać z kim się rozmawia. Trzeba albo z kimś kto to przeszedł albo z kimś, kto jest b.wrazliwy i empatyczny. A resztę zrobi czas.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Zdruzgotana napisał:

Mam wrazenie ze kazdy obok mnie omija temat jakby nic sie nie stalo, jakby nie wiedzieli co powiedziec a ja potrzebuje rozmowy

A mąż/partner też omija temat i nie rozmawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ginekolog

Radze uzmyslowic sobie, ze poronienia w tym czasie to naturalna selekcja, poniewaz 99,99% poronionych plodow wykazuje powazne wady genetyczne. Natura sama selekcjonuje, wiele kobiet roni tez duzo wczesniej, nic jeszcze o ciazy nie wiedzac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ginekolog

Radze uzmyslowic sobie, ze poronienia w tym czasie to naturalna selekcja, poniewaz 99,99% poronionych plodow wykazuje powazne wady genetyczne. Natura sama selekcjonuje, wiele kobiet roni tez duzo wczesniej, nic jeszcze o ciazy nie wiedzac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

A mąż/partner też omija temat i nie rozmawia?

Rozmawialismy, on mnie bardzo wspiera i jest mu przykro ze tak cierpie. Rodzina zyhe tak jakby nic sie nie stalo. Mam przyjaciol ktorzy sa z podobnym problemem rozmawiamy pomaga mi to ale na krotko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Od samego poczatku bylam na zwolnieniu nie moge sobie poradzic z tym ze misze do pracy wrocic gdzie wszyscy wiedza co sie stalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadzieja40

Ja muszę do pracy wrócić w poniedziałek. Szef powiedział, że cieszy się, iż nareszcie wracam, bo jest mnóstwo roboty i że już szukał kogoś na moje miejsce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam takie
3 minuty temu, Zdruzgotana napisał:

Rozmawialismy, on mnie bardzo wspiera i jest mu przykro ze tak cierpie. Rodzina zyhe tak jakby nic sie nie stalo. Mam przyjaciol ktorzy sa z podobnym problemem rozmawiamy pomaga mi to ale na krotko

no bo NIC się nie stało

Rozumiem rozpacz po stracie urodzonego dziecka, ale po kilkutygodniowym zlepku komórek??? Po każdej miesiączce też odbywasz żałobę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Gość gość napisał:

Z czasem będzie lepiej. Prawdopodobnie niestety nigdy tego nie zapomnisz, ale całe szczęście, że ciąża nie była aż tak zaawansowana. Na pewno będzie Ci się łatwiej z tym pogodzić. Mój wujek stracił dziecko zaraz po porodzie, było bardzo trudno, ale udało mu się ułożyć życie na nowo. 

Na razie nie ma na to rad. Musisz przejść etap żałoby, dać sobie czas, popłakać. Mnie też spotkało coś ciężkiego w życiu i po żałobie i latach życia dalej, prawie o tym nie myślę. Nawet jak o tym sobie przypomnę to już nie kłuje mnie to w sercu, bo moje życie jest w porządku i mam się czym cieszyć, o kim myśleć.

To napewno jeszcze gorsza tragedia, ja nie wyobrazam sobie co trzeba czuc po stracie narodzonego dziecka skoro tak cierpie z powodu takiego malenstwo ale dziecko to dziecko. Od kilku dni przeszukje internet i czytam wszelkie przypadki i jestem w szoki jak czesto kobiety traca zaawanswoane ciaze bez przyczyn az plakac sie chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadzieja40
Przed chwilą, Gość mam takie napisał:

no bo NIC się nie stało

Rozumiem rozpacz po stracie urodzonego dziecka, ale po kilkutygodniowym zlepku komórek??? Po każdej miesiączce też odbywasz żałobę?

Miesiączce nie zaczyna bić serduszko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość mam takie napisał:

no bo NIC się nie stało

Rozumiem rozpacz po stracie urodzonego dziecka, ale po kilkutygodniowym zlepku komórek??? Po każdej miesiączce też odbywasz żałobę?

No kazdy widze przezywa to w inny sposob chcialabym tak do tego podejsc jak Ty - ale nie potrafie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odezwal sie madry
9 minut temu, Gość Ginekolog napisał:

Radze uzmyslowic sobie, ze poronienia w tym czasie to naturalna selekcja, poniewaz 99,99% poronionych plodow wykazuje powazne wady genetyczne. Natura sama selekcjonuje, wiele kobiet roni tez duzo wczesniej, nic jeszcze o ciazy nie wiedzac).

Myslisz ze my o tym nie wiem? ale mozna to inaczej przekazywac kobiecie po stracie a nie z chlodem takim ze kule ziemska by zmrozilo. Radze UZMYSLOWIC sobie ze rana w macicy goi sie szybko, a ta na sercu nie i ze kobieta to nie krowa tylko czlowiek, ktory czuje cierpi i ma prawo do zalu , lez i zaloby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwa
6 minut temu, Gość odezwal sie madry napisał:

Myslisz ze my o tym nie wiem? ale mozna to inaczej przekazywac kobiecie po stracie a nie z chlodem takim ze kule ziemska by zmrozilo. Radze UZMYSLOWIC sobie ze rana w macicy goi sie szybko, a ta na sercu nie i ze kobieta to nie krowa tylko czlowiek, ktory czuje cierpi i ma prawo do zalu , lez i zaloby.

gwarantuję Ci, że krowa również cierpi i odczuwa żal. Tylko nie ma kafeterii by o tym klepać. No i bezrozumnych ludzi nie obchodzi stan tej krowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła
13 minut temu, Gość Nadzieja40 napisał:

Ja muszę do pracy wrócić w poniedziałek. Szef powiedział, że cieszy się, iż nareszcie wracam, bo jest mnóstwo roboty i że już szukał kogoś na moje miejsce. 

Ale fiut. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 minut temu, Gość Nadzieja40 napisał:

Ja muszę do pracy wrócić w poniedziałek. Szef powiedział, że cieszy się, iż nareszcie wracam, bo jest mnóstwo roboty i że już szukał kogoś na moje miejsce. 

jak nie jesteś gotowa na powrót to wykorzystaj skrócony macierzyński, który przysługuje po poronieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wg mnie pomaga tylko czas.  I im mniej osób wie, tym lepiej.  Przeszłam to samo wiele lat temu. I tylko dzięki upływowi czasu zrobiło się jakoś lżej.  Pewnie kolejna ciąża i dzieciątko pomagają,  ale ja poronilam w wieku 24lat, a w kolejne ciążę zaszlam dopiero w wieku 32lat. Po prostu tamten związek nie przetrwał. Daj sobie czas,  nie wymagaj od siebie cudów. Co więcej, ból będzie wracał.  Czasem będzie lepiej, czasem gorzej, masz do tego prawo. Daj sobie czas.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadzieja
Przed chwilą, Gość gość napisał:

jak nie jesteś gotowa na powrót to wykorzystaj skrócony macierzyński, który przysługuje po poronieniu

Aby to uczynić trzeba przedstawić wyniki badań genetycznych (10 000zł) potwierdzających płeć dziecka, ale lekarze zgubili tkanki dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadzieja40

Przepraszam, nie 10 000, a ok. 1 000zł, ale nie ma materiału do badań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abc
16 minut temu, Gość mam takie napisał:

no bo NIC się nie stało

Rozumiem rozpacz po stracie urodzonego dziecka, ale po kilkutygodniowym zlepku komórek??? Po każdej miesiączce też odbywasz żałobę?

Zerowa wrazliwosc.. nawet jesli to byla wczesna ciaza to jest to trauma dla kobiety, ktora chciala tego dziecka. Hormony juz zdazyly nawet na tym etapie zrobic swoje. Akurat niestety wiem co mowie...

 

Zdruzgotana, daj sobie przezyc zalobe, wyplacz sie. Moze dobrze zrobi jakis krotki wyjazd by przewietrzyc glowe? 

I moze niepotrzebnie boisz sie powrotu do pracy - bedziesz miala zajecie, a mozliwe, ze niejedna osoba ktora z Toba pracuje ma to juz za soba i tam znajdziesz wsparcie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Gość mam takie napisał:

 

W moim przypadku mysle ze moge L4 wydluzyc ale sama nie wiem co lepsze, czasem mysle ze lepeij byloby sie zajac praca i czas by jakos zlecial i zajal mysli. Boje sie ze w pracy nie wyorbie ze bede plakala z byle powodu a nie moge sobie na to pozwolic, ja w pracy jestem odpowiedzialana rowniez za innych ludzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Ci współczuję, myślę,  że nie ma słów, które w tej chwili ukoiłyby Twój ból. Dla niektórych to był tylko zlepek komórek, dla Ciebie cały Twój świat. I tak już ten świat stworzony, że mimo wszystko każdy żyje swoim życiem. Dobrze, że Twój mąż Cię wspiera. To jedyna osoba, która też bardzo cierpi. Trzymajcie się razem. Ściskam Cię mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Abc napisał:

Zerowa wrazliwosc.. nawet jesli to byla wczesna ciaza to jest to trauma dla kobiety, ktora chciala tego dziecka. Hormony juz zdazyly nawet na tym etapie zrobic swoje. Akurat niestety wiem co mowie...

 

Zdruzgotana, daj sobie przezyc zalobe, wyplacz sie. Moze dobrze zrobi jakis krotki wyjazd by przewietrzyc glowe? 

I moze niepotrzebnie boisz sie powrotu do pracy - bedziesz miala zajecie, a mozliwe, ze niejedna osoba ktora z Toba pracuje ma to juz za soba i tam znajdziesz wsparcie. 

Bardzo mozliwe, ale wiecie co w zyciu nie sadzilam ze to az taki bol jest. Naprawde nie wiem co czuja lidzie ktorym ginie dziecko. Tego sie opisac nie da. Mam corke, ktorej mi szkoda bo ja wiecznje chodze smutna i mowie ze na nic czasu nie mam a chowam sie po katach i placze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Kasia83.1 napisał:

Bardzo Ci współczuję, myślę,  że nie ma słów, które w tej chwili ukoiłyby Twój ból. Dla niektórych to był tylko zlepek komórek, dla Ciebie cały Twój świat. I tak już ten świat stworzony, że mimo wszystko każdy żyje swoim życiem. Dobrze, że Twój mąż Cię wspiera. To jedyna osoba, która też bardzo cierpi. Trzymajcie się razem. Ściskam Cię mocno.

Dziekuje, pierwszy raz w zyciu pisze na jakims forum nie sadzilam ze to cokolwiek pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadzieja40

To dobrze, że masz już córeczkę... 🌺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Zdruzgotana napisał:

Dziekuje, pierwszy raz w zyciu pisze na jakims forum nie sadzilam ze to cokolwiek pomoze

W takich chwilach warto próbować wszystkiego, nie wiadomo co przyniesie ukojenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kochana, głowa do góry. To ciężkie, wiem co mówię. Poronilam 3 razy. Chociaż miałam już dwójkę cudownych dzieci, to bolało jak nie wiem co. Bardzo chciałam mieć trzecie dziecko. Byłam już po 40 stce. Nie chciałam ryzykować. Ale myśli wciąż wracały. Miałam wrażenie jakby duszyczka mojego dziecka gdzieś krazyla wokół mnie. To mąż mnie przekonał. Powiedział - ostatni raz... Dzisiaj mam 43 lata i osmiomiesiecznego cudownego synka...warto mieć marzenia nawet za cenę cierpienia. Nie zapominam o tamtych stratach. Jeśli ktoś pyta to mówię, że mam 6 dzieci-3 na ziemi i 3 w niebie... Trzymaj się. Będzie dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×