Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marina

Facet czy psychopata!?

Polecane posty

Gość Marina

Witajcie, mam duży problem odnośnie moich uczuć, nadal tęsknię i myślę o kimś to zniszczył mi cześć mnie i życia. Otóż przez 2.5 roku byłam w związku z facetem który pochodził z patologicznej rodziny. Na początku to on zabiegał bardzo, nie widziałam go w roli mojego wybranka. No ale zaczelam się nim opiekować.. Jakkolwiek to zabrzmi, szykowalam jedzenie u mnie, robiłam urodzinki, prezenty, dałam żeby on pamiętał o dbaniu o siebie. Wymyśliłam mu nawet nowa fryzurę podpowiedzialam żeby zapuscil brodę.. Wszystko głównie dlatego że sam narzekał na siebie. Odwalalam rzeczy na uczelnie i sprzątanie w domu. On nie odwdzieczal się za dobrze. Zdarzało mu się upic do takiego stopnia żeby mnie od dźwięk wyzywać... Udzrzyc w twarz albo opluc. Zawsze przepraszal płakał i mówił że kicha. Była jedna rzecz której się bałam, nie chciałam.. Seks... Bardzo nacisal, wymuszal to odkąd się prawie poznaliśmy.. Co jeszcze bardziej powodowało że nie chciałam. To nie tak ze nigdy. Po prostu chciałam żeby przestał naciskac. I stało się jednego dnia ja byłam u niego a drugiego już spal z koleżanką z przedszkola uwagaaaa z którą się całował pierwszy raz! I kazał mi spieprzac,życzył śmierci.... Upokarzal przy niej jak dzwoniłam.. Brał mnie na głośnik i się śmiał że mnie ze ona już jest w ciąży.. Kłamał żeby bardziej bolało.. Nachodzil mnie w pracy.. Wzywał.. Parę razy dziennie.. Piszę do tej pory czy już uprawiam seks mówi że to wszystko moja wina bo gdybym nie pojechała tamtego dnia kiedy miał uroczystość rodzinna to by było wszystko dobrze i że sama jestem sobie winna. Zniszczył cała moja wiarę w siebie... Samoocena siga zera...  Choć ta jego wybranka ma 150 cm.. Kolczyk w nosie, botoks w ustach i sztuczne brwi od linijki.. Opisuje mi nawet co z nią robił.. I że może mnie nauczyć. Chcę się rzygać. Nienawidzę go i kocham. Help

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esteta
Przed chwilą, Gość Marina napisał:

Witajcie, mam duży problem odnośnie moich uczuć, nadal tęsknię i myślę o kimś to zniszczył mi cześć mnie i życia. Otóż przez 2.5 roku byłam w związku z facetem który pochodził z patologicznej rodziny. Na początku to on zabiegał bardzo, nie widziałam go w roli mojego wybranka. No ale zaczelam się nim opiekować.. Jakkolwiek to zabrzmi, szykowalam jedzenie u mnie, robiłam urodzinki, prezenty, dałam żeby on pamiętał o dbaniu o siebie. Wymyśliłam mu nawet nowa fryzurę podpowiedzialam żeby zapuscil brodę.. Wszystko głównie dlatego że sam narzekał na siebie. Odwalalam rzeczy na uczelnie i sprzątanie w domu. On nie odwdzieczal się za dobrze. Zdarzało mu się upic do takiego stopnia żeby mnie od dźwięk wyzywać... Udzrzyc w twarz albo opluc. Zawsze przepraszal płakał i mówił że kicha. Była jedna rzecz której się bałam, nie chciałam.. Seks... Bardzo nacisal, wymuszal to odkąd się prawie poznaliśmy.. Co jeszcze bardziej powodowało że nie chciałam. To nie tak ze nigdy. Po prostu chciałam żeby przestał naciskac. I stało się jednego dnia ja byłam u niego a drugiego już spal z koleżanką z przedszkola uwagaaaa z którą się całował pierwszy raz! I kazał mi spieprzac,życzył śmierci.... Upokarzal przy niej jak dzwoniłam.. Brał mnie na głośnik i się śmiał że mnie ze ona już jest w ciąży.. Kłamał żeby bardziej bolało.. Nachodzil mnie w pracy.. Wzywał.. Parę razy dziennie.. Piszę do tej pory czy już uprawiam seks mówi że to wszystko moja wina bo gdybym nie pojechała tamtego dnia kiedy miał uroczystość rodzinna to by było wszystko dobrze i że sama jestem sobie winna. Zniszczył cała moja wiarę w siebie... Samoocena siga zera...  Choć ta jego wybranka ma 150 cm.. Kolczyk w nosie, botoks w ustach i sztuczne brwi od linijki.. Opisuje mi nawet co z nią robił.. I że może mnie nauczyć. Chcę się rzygać. Nienawidzę go i kocham. Help

 Komisyjnie go olej ciepłym sikiem. Kochasz go????? Czy zdajesz sobie sprawę co on by zrobił z Twoim życiem??? Szok!  .... spuść wodę i zapomnij!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam

ty nie kochasz padalca, bo nikt normalny nie chce byc traktowany w ten sposób.

Zal nam jedynie własnych emocji, ktore sie uaktywniły na jakąś osobę. Czasem nie da sie na zimno kalkulować,  chamstwo z chama prędzej czy poźniej wyjdzie. Szkoda ze tkwilas w tym az tak dlugo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Aż mnie zmroziło, że ty jeszcze go kochasz. Nigdy, przenigdy ten człowiek nie będzie dobry dla ciebie i nie będzie cię szanował. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka277

A macie kontakt?

Od jakiego czasu nie jesteś. Z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia
34 minuty temu, Gość Marina napisał:

Witajcie, mam duży problem odnośnie moich uczuć, nadal tęsknię i myślę o kimś to zniszczył mi cześć mnie i życia. Otóż przez 2.5 roku byłam w związku z facetem który pochodził z patologicznej rodziny. Na początku to on zabiegał bardzo, nie widziałam go w roli mojego wybranka. No ale zaczelam się nim opiekować.. Jakkolwiek to zabrzmi, szykowalam jedzenie u mnie, robiłam urodzinki, prezenty, dałam żeby on pamiętał o dbaniu o siebie. Wymyśliłam mu nawet nowa fryzurę podpowiedzialam żeby zapuscil brodę.. Wszystko głównie dlatego że sam narzekał na siebie. Odwalalam rzeczy na uczelnie i sprzątanie w domu. On nie odwdzieczal się za dobrze. Zdarzało mu się upic do takiego stopnia żeby mnie od dźwięk wyzywać... Udzrzyc w twarz albo opluc. Zawsze przepraszal płakał i mówił że kicha. Była jedna rzecz której się bałam, nie chciałam.. Seks... Bardzo nacisal, wymuszal to odkąd się prawie poznaliśmy.. Co jeszcze bardziej powodowało że nie chciałam. To nie tak ze nigdy. Po prostu chciałam żeby przestał naciskac. I stało się jednego dnia ja byłam u niego a drugiego już spal z koleżanką z przedszkola uwagaaaa z którą się całował pierwszy raz! I kazał mi spieprzac,życzył śmierci.... Upokarzal przy niej jak dzwoniłam.. Brał mnie na głośnik i się śmiał że mnie ze ona już jest w ciąży.. Kłamał żeby bardziej bolało.. Nachodzil mnie w pracy.. Wzywał.. Parę razy dziennie.. Piszę do tej pory czy już uprawiam seks mówi że to wszystko moja wina bo gdybym nie pojechała tamtego dnia kiedy miał uroczystość rodzinna to by było wszystko dobrze i że sama jestem sobie winna. Zniszczył cała moja wiarę w siebie... Samoocena siga zera...  Choć ta jego wybranka ma 150 cm.. Kolczyk w nosie, botoks w ustach i sztuczne brwi od linijki.. Opisuje mi nawet co z nią robił.. I że może mnie nauczyć. Chcę się rzygać. Nienawidzę go i kocham. Help

Rozumiem ci czujesz .Mi tez mąż wiele razy życzył śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marina
2 godziny temu, Gość Anka277 napisał:

A macie kontakt?

Od jakiego czasu nie jesteś. Z nim?

Od roku. Ale co miesiąc się odzywa w różny sposób. Bo jest blokowany. Poniza i chwali się sobą i osiągami w łóżku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Gość Marina napisał:

Witajcie, mam duży problem odnośnie moich uczuć, nadal tęsknię i myślę o kimś to zniszczył mi cześć mnie i życia. [...] Nienawidzę go i kocham. Help

Zapewne warto skonsultować się z psychologiem, bądź skorzystać z terapii dla współuzależnionych. To, co odczuwasz, to nie miłość, tylko przywiązanie do emocji oraz wszystkich innych korzyści psychicznych, które ten facet Tobie zapewniał. Zastanów się, co takiego konkretnie czerpałaś z tej relacji, co Tobie ona takiego dała, że nie potrafisz z tego zrezygnować - czyli czy np. typowe w takich przypadkach dowartościowywanie się byciem pomocną, poczucie bycia lepszym, wyzbywanie się kompleksów poprzez porównywanie się, większe poczucie wartości, poczucie akceptacji, czy inne tym podobne - po czym popracuj nad sobą w tym względzie. Potrzebujesz ustabilizować samoocenę, co zapewni Tobie autonomię emocjonalną. Natomiast, samoocenę lepiej jest opierać na pewnym gruncie umiejętności, osiągnięć i doświadczeń (obiektywne, zależne), aniżeli na niestabilnych relacjach międzyludzkich (subiektywne, niezależne).

14 godzin temu, Gość Marina napisał:

[...] Otóż przez 2.5 roku byłam w związku z facetem który pochodził z patologicznej rodziny. Na początku to on zabiegał bardzo, nie widziałam go w roli mojego wybranka. No ale zaczelam się nim opiekować [...] Wszystko głównie dlatego że sam narzekał na siebie.

Tutaj popełniłaś podstawowy błąd - zaczęłaś faceta wyręczać, co bynajmniej nie było dla niego 'pomocą', tylko zwyczajnym poniżeniem. Pokazałaś mu tylko, że nie jest w stanie samodzielnie o siebie zadbać, zamiast mu to ułatwić. Postąpiłaś egoistycznie, dla własnego dobrego samopoczucia, nie dla niego. Należało okazać wsparcie oraz na drodze nie czynów, ale rozmów i sugestii nakierować go na jego własne odpowiedzi i drogę, którą mógłby kroczyć sam, niezależnie, i której podjąłby się z własnej woli. Tym bardziej, że jest to facet, którego natura właśnie dąży do jak największej niezależności i wolności. Także niańcząc go uwarunkowałaś negatywne postrzeganie jego samego, a także własnej osoby w jego oczach, jako ta, która deprecjonuje jego możliwości i siłę sprawczą.

14 godzin temu, Gość Marina napisał:

[...] Była jedna rzecz której się bałam, nie chciałam.. Seks... Bardzo nacisal, wymuszal to odkąd się prawie poznaliśmy.. Co jeszcze bardziej powodowało że nie chciałam. [...] I stało się jednego dnia ja byłam u niego a drugiego już spal z koleżanką z przedszkola [...] kazał mi spieprzac,życzył śmierci.... Upokarzal przy niej jak dzwoniłam.. Brał mnie na głośnik i się śmiał że mnie ze ona już jest w ciąży.. Kłamał żeby bardziej bolało.. Nachodzil mnie w pracy.. Wzywał.. Parę razy dziennie.. Piszę do tej pory czy już uprawiam seks mówi że to wszystko moja wina bo gdybym nie pojechała tamtego dnia kiedy miał uroczystość rodzinna to by było wszystko dobrze i że sama jestem sobie winna. [...] Opisuje mi nawet co z nią robił.. I że może mnie nauczyć. [...]

Tutaj chodzi o pogłębienie nienawiści spowodowane zaprzeczeniem przez Ciebie jego męskości. Ponownie poczuł się przez Ciebie znieważony, traktowany jak dziecko, jak ktoś gorszy. Ponieważ z jednej strony zajmowałaś się nim, a z drugiej odmawiałaś zachowań właściwych kobiecie i mężczyźnie równym sobie, jako partnerzy. Dlatego właśnie zaczął się na Tobie odgrywać, po prostu bolała go Twoja postawa. Uwidoczniałaś mu tylko, że masz go za nic. Osoby ze środowisk patologicznych nie są głupie, doskonale zdają sobie sprawę, że powinny nad sobą pracować, ale często nie wiedzą, w jaki sposób i mają wiele blokad spowodowanych kompleksami, które pokrywają poczuciem pustej dumy.

Wszystko powyższe miało wpływ również na sytuacje, kiedy...

14 godzin temu, Gość Marina napisał:

[...] Zdarzało mu się upic do takiego stopnia żeby mnie od dźwięk wyzywać... Udzrzyc w twarz albo opluc. Zawsze przepraszal płakał i mówił że kicha. [...]

Pod wpływem alkoholu, kiedy się nad sobą nie panuje, często dochodzi do głosu podświadomość i fakty. Jeśli widzisz, że facet nie ma do Ciebie szacunku, ani nawet zwyczajnej kultury osobistej, trzeba odnaleźć przyczynę i zweryfikować, czy ma się na nią wpływ, czy też nie. W Twoim przypadku - wnioskując po opisie - miałaś wpływ i zwyczajna zmiana podejścia na bardziej asertywną, konsekwentną i wymagającą bardzo by pomogła. Kiedy facet się upijał, czy też dostrzegałaś, że zaczynał, trzeba było po prostu odejść i zostawić go samego. Z krótkim przekazem - jeśli będziesz pił, zostaniesz sam i nikt nie będzie Tobie pomagał. Pozwolić mu dokonać wyboru, czy to dojrzałego, czy jednak nie, ale własnego. Nikogo na siłę nie uzdrowisz, mogłabyś  jedynie wspierać na drodze leczenia i nakłaniać do podjęcia terapii uzależnień.

14 godzin temu, Gość Marina napisał:

[...] Zniszczył cała moja wiarę w siebie... Samoocena siga zera...  [...]

Myślę i sądzę po opisie Twojego zachowania, że w tej sferze nigdy nie było wystarczająco dobrze. Facet uwidocznił Tobie, nad czym powinnaś się skupić i co poprawić w samej sobie. Zatem, jak na początku napisałam - postaraj się o to. A od toksycznej relacji zwyczajnie się już odetnij, w obecnym stanie nie pomożesz, a możesz jedynie zaszkodzić i pogorszyć sytuację. Zmień namiary, ewentualnych wiadomości, które do Ciebie dotrą nie czytaj, i staraj się unikać kontaktu z nim. Skup się na swoim życiu, swoich sprawach, własnym rozwoju i doświadczaniu życia, szkoda czasu na stres. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marina

Dużo się zgadza, ale tyle ile poświęciłam czasy na rozmowy z nim, pomoc psychiczna jak mnie potrzebował i wiele razy dawałam mu do myślenia że zostanie sam jeśli tak będzie robił. Z faktem iż osoby patologiczne są mądre kompletnie się nie zgodzę. Mam wrażenie ze wódka zabiła szare komórki w jego mózg. A psychiatra po rozpoznaniu uznał go za psychopate i socjopate. Ponizylam? Jego męskośc? To jest bardzo typowe określenie. Jeśli w twojej głowie osoba która tak postępuje z ludźmi powinna mieć seks od tak na gwizd to masz coś z głową. Jestem pogubiona, ale nie głupia. Nie liczyłam na niewiadomo co ale twoje podsumowania to jakoś bełkot. Może gdybyś analizował zadania matematyczne to było by to 100 % trafne ale w tej sprawie jest to po prostu nietrafne i żałosne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marina
2 godziny temu, Nenesh napisał:

Zapewne warto skonsultować się z psychologiem, bądź skorzystać z terapii dla współuzależnionych. To, co odczuwasz, to nie miłość, tylko przywiązanie do emocji oraz wszystkich innych korzyści psychicznych, które ten facet Tobie zapewniał. Zastanów się, co takiego konkretnie czerpałaś z tej relacji, co Tobie ona takiego dała, że nie potrafisz z tego zrezygnować - czyli czy np. typowe w takich przypadkach dowartościowywanie się byciem pomocną, poczucie bycia lepszym, wyzbywanie się kompleksów poprzez porównywanie się, większe poczucie wartości, poczucie akceptacji, czy inne tym podobne - po czym popracuj nad sobą w tym względzie. Potrzebujesz ustabilizować samoocenę, co zapewni Tobie autonomię emocjonalną. Natomiast, samoocenę lepiej jest opierać na pewnym gruncie umiejętności, osiągnięć i doświadczeń (obiektywne, zależne), aniżeli na niestabilnych relacjach międzyludzkich (subiektywne, niezależne).

Tutaj popełniłaś podstawowy błąd - zaczęłaś faceta wyręczać, co bynajmniej nie było dla niego 'pomocą', tylko zwyczajnym poniżeniem. Pokazałaś mu tylko, że nie jest w stanie samodzielnie o siebie zadbać, zamiast mu to ułatwić. Postąpiłaś egoistycznie, dla własnego dobrego samopoczucia, nie dla niego. Należało okazać wsparcie oraz na drodze nie czynów, ale rozmów i sugestii nakierować go na jego własne odpowiedzi i drogę, którą mógłby kroczyć sam, niezależnie, i której podjąłby się z własnej woli. Tym bardziej, że jest to facet, którego natura właśnie dąży do jak największej niezależności i wolności. Także niańcząc go uwarunkowałaś negatywne postrzeganie jego samego, a także własnej osoby w jego oczach, jako ta, która deprecjonuje jego możliwości i siłę sprawczą.

Tutaj chodzi o pogłębienie nienawiści spowodowane zaprzeczeniem przez Ciebie jego męskości. Ponownie poczuł się przez Ciebie znieważony, traktowany jak dziecko, jak ktoś gorszy. Ponieważ z jednej strony zajmowałaś się nim, a z drugiej odmawiałaś zachowań właściwych kobiecie i mężczyźnie równym sobie, jako partnerzy. Dlatego właśnie zaczął się na Tobie odgrywać, po prostu bolała go Twoja postawa. Uwidoczniałaś mu tylko, że masz go za nic. Osoby ze środowisk patologicznych nie są głupie, doskonale zdają sobie sprawę, że powinny nad sobą pracować, ale często nie wiedzą, w jaki sposób i mają wiele blokad spowodowanych kompleksami, które pokrywają poczuciem pustej dumy.

Wszystko powyższe miało wpływ również na sytuacje, kiedy...

Pod wpływem alkoholu, kiedy się nad sobą nie panuje, często dochodzi do głosu podświadomość i fakty. Jeśli widzisz, że facet nie ma do Ciebie szacunku, ani nawet zwyczajnej kultury osobistej, trzeba odnaleźć przyczynę i zweryfikować, czy ma się na nią wpływ, czy też nie. W Twoim przypadku - wnioskując po opisie - miałaś wpływ i zwyczajna zmiana podejścia na bardziej asertywną, konsekwentną i wymagającą bardzo by pomogła. Kiedy facet się upijał, czy też dostrzegałaś, że zaczynał, trzeba było po prostu odejść i zostawić go samego. Z krótkim przekazem - jeśli będziesz pił, zostaniesz sam i nikt nie będzie Tobie pomagał. Pozwolić mu dokonać wyboru, czy to dojrzałego, czy jednak nie, ale własnego. Nikogo na siłę nie uzdrowisz, mogłabyś  jedynie wspierać na drodze leczenia i nakłaniać do podjęcia terapii uzależnień.

Myślę i sądzę po opisie Twojego zachowania, że w tej sferze nigdy nie było wystarczająco dobrze. Facet uwidocznił Tobie, nad czym powinnaś się skupić i co poprawić w samej sobie. Zatem, jak na początku napisałam - postaraj się o to. A od toksycznej relacji zwyczajnie się już odetnij, w obecnym stanie nie pomożesz, a możesz jedynie zaszkodzić i pogorszyć sytuację. Zmień namiary, ewentualnych wiadomości, które do Ciebie dotrą nie czytaj, i staraj się unikać kontaktu z nim. Skup się na swoim życiu, swoich sprawach, własnym rozwoju i doświadczaniu życia, szkoda czasu na stres. Powodzenia!

Odpowiedź zamieszczam poniżej. Dodam że pisanie osobie która takie coś przeszła w kategorii błąd tu błąd tam to żenada. Chlopaczek biedny patologicznych pogubiony. A ...ka chciała dobrze ale wszystko zniszczyła jest po prostu cholernie słabe. Rozpoznanie po prostu znakomite. Powodzenia z czyms takim w główie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Gość Marina napisał:

Odpowiedź zamieszczam poniżej. Dodam że pisanie osobie która takie coś przeszła w kategorii błąd tu błąd tam to żenada. [...]

Rozumiem rozczarowanie, żal i emocje, niemniej trzeba sobie zdawać sprawę z własnych błędów i mieć odwagę naprawiać samego siebie przede wszystkim. Przyjmować należną część odpowiedzialności, skoro się już ją podjęło, i ewentualne porażki z tym związane - chce się dobrze, ale nieraz nie wychodzi. Wskazałam aspekty zasadne w kontekście Twojego opisu sytuacji. Polecam podejść do problemu na spokojnie i powstrzymać się od nadinterpretacji oraz percepcji wyłącznie przez pryzmat subiektywizmów.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marina
1 godzinę temu, Nenesh napisał:

Rozumiem rozczarowanie, żal i emocje, niemniej trzeba sobie zdawać sprawę z własnych błędów i mieć odwagę naprawiać samego siebie przede wszystkim. Przyjmować należną część odpowiedzialności, skoro się już ją podjęło, i ewentualne porażki z tym związane - chce się dobrze, ale nieraz nie wychodzi. Wskazałam aspekty zasadne w kontekście Twojego opisu sytuacji. Polecam podejść do problemu na spokojnie i powstrzymać się od nadinterpretacji oraz percepcji wyłącznie przez pryzmat subiektywizmów.

 

Rozumiem że Pani na podstawie tego co pisze jest totalnie obiektywna... Nie sądzę, błędem było spojrzenie na czołwieka  który na to miano nie zasługuje. Łatwo jest snuć nadinterpretacje w postaci dobrych rad które wcale nie są dobre. Dziękuję za szeroka opinie ale będę sugerować się moim dobrem a nie błędem pomocy patologii bez zasad. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×