Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Realna_Realistka_33

Czy ja przesadzam?! Relacja z tesciowa:(

Polecane posty

Gość Realna_Realistka_33

Witajcie. Jestem z mezem 2 lata po slubie. Wszystko byloby OK, gdyby nie nadgorliwosc tesciow. Doslownie wtracaja sie we wszystko, chcieliby wiedziec wszystko, a najlepiej jakbysmy sie konsultowali z nimi w waznych wyborach. Rzadko sie klocimy, ale jak juz to mocno i tylko o jego rodzicow. Przyklady: ustalaja za nas jakies wspolne wycieczki, nie pytajac sie czy mamy czas, ochote, czy inne plany. Jak sie przeprowadzalismy, to tesciowa chciala koniecznie NAS pakowac, jak przyjechala i zaczela zagladac mi po szafkach to ja stanowczo przegonilam, ze nie zycze sobie, by ktos mi grzebal np. w bieliznie. Tesciowa potrafila sie obrazic na mnie, ze zamiast wyprawic urodziny rodzinne jej synowi, to ja zabieram go na wycieczke za granice albo ze odwiedzamy innych czlonkow rodziny sami, a nie z nimi wspolnie, najlepiej jednym autem itp. nie rozumieja, ze jestesmy dorosli. Maz niby zwraca jej uwage, ale nie dociera to do niej, zreszta on nie umie zrobic tego stanowczo. Robie to ja, staram sie wyrazac stanowczo ale kulturalnie, bo to jednak matka mojego meza, ale i tak wychodze na najgorsza i ja tez mam juz dosyc tej kobiety. Wczoraj sytuacja mnie rozwalila - ustalilam cos z mezem, natomiast tesciowa zarzadzila cos innego,  maz posluchal sie jej 😞 powiedzialam mu co o tym mysle, ze jest albo w malzenstwie albo w relacji z matka i wyszlam. Nie odzywamy sie drugi dzien, ja spie u kolezanki zeby odpoczac od tego towarzystwa. Najgorsze jest to ze ona sie cieszy jak nam sie cos psuje i najchetniej chcialaby zeby syn wrocil do niej do domu (jego brat ma 35 lat i nadal mieszka z rodzicami). Uprzedzajac pytania, czy nie widzialam tego przed slubem - odpowiem: nie. Jego matka przed slubem olewala mnie, nie rozmawiala, chyba nie sadzila, ze bede kims powaznym w zyciu jej syna. Od slubu zaczela ingerowac, czy jej synowi nie dzieje sie krzywda i za wszelka cene chcialaby zebysmy robili wszytsko RAZEM. Sa sytuacje gdy maz umie z tym walczyc, ale jak widac nie zawsze. Czy da sie to jakos naprawic? Czy to stracone malzenstwo, bo maz nie umie powiedziec matce NIE.? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saq

Synuś mamusi. Nie wiele zrobisz . Najlepsze rozwiązanie to się odseparować i żyć na własny rachunek nawet kosztem wynajmowania mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Realna_Realistka_33

Nie mieszkamy razem, inaczej bym oszalala. Po prostu oni co chwile dzwonia, ciagle zapraszaja lub sie wpraszaja.... 😕 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×