Zamknięte osiedla. Czy aby na pewno są bezpieczniejsze?

U nas często brama jest otwarta. A niektórzy podają kod do bramki kurierom albo dostawcom jedzenie. Czasem nawet kod na klatkę. Co prawda jest ochrona, niby cały czas siedzą w tym pomieszczeniu. Ale czy to naprawdę większe bezpieczeństwo niż na zwykłym otwartym osiedlu?

to na zamknietym osiedlu  kazdy nie ma wlasnego ochroniarza? :o

Denerwują mnie te zamknięte osiedla. Bo zwykle stają mi na drodze do najbliższej żabki i muszę robić dodatkowe kilometry, aby je obejść.

Serio komuś się wydaje, że polskie obozy mieszkaniowe z ochroniarzem siedzącym na necie są "bezpieczniejsze"? To zwykłe getta, w których głupi ludzie sami się zamykają.

http://badania.net/osiedla-grodzone-bezpieczenstwo-czy-izolacja/

"osoby z osiedli zamkniętych czuły się bezpieczniej niż mieszkańcy osiedli bez ogrodzenia. Postrzegane bezpieczeństwo nie odzwierciedlało jednak faktycznej sytuacji – badacze nie doszukali się żadnych różnic w nasileniu przestępczości między porównywanymi osiedlami."

57 minut temu, Gość Marcjan napisał:

Denerwują mnie te zamknięte osiedla. Bo zwykle stają mi na drodze do najbliższej żabki i muszę robić dodatkowe kilometry, aby je obejść.

No nie wiem. U nas Żabka wynajmuje lokal na sklep właśnie od administracji osiedla, więc to nie jest tak że osiedle odradza zabke, tlyko dzięki temu osiedlu ta żabka w ogóle jest. Więc docen że masz gdzie chodzić

1 godzinę temu, Gość Kacha napisał:

No nie wiem. U nas Żabka wynajmuje lokal na sklep właśnie od administracji osiedla, więc to nie jest tak że osiedle odradza zabke, tlyko dzięki temu osiedlu ta żabka w ogóle jest. Więc docen że masz gdzie chodzić

No to dzięki wam, mieszkańcom! Ja się dziwię,że nie pobieranie symbilicznej złotówki na wejściu,za to że wchodzi na osiedle do waszego sklepu

Ja nie mieszkam na zamkniętym osiedlu tylko w zwykłej kamienicy z zamykaną bramą. Zaletą tego jest to że nie przesiadują w niej menele, nie jest zasikana, nie wchodzą do klatek schodowych. Nie ma też obcych ludzi grzebiących w koszach ze śmieciami. Deceniam to, bo w okolicy są kamienice z otwartymi wjazdami i jest tam syf. Butelki po „małpkach” pomijam, bo to jest wszędzie.

Takie bezpieczniejsze że i tak nie wiesz kto mieszka obok, od niego jak się odgrodzisz?

Nie ma menelstwa, ale przede wszystkim ludzie dbają o wspólną przestrzeń, bo wiedzą, że za to płacą. Piasek w piaskownicy jest często wymieniany, zieleń zadbana, nikt nie dewastuje. Do ochrony można zadzwonić jak ktoś jest za głośno, czy coś się dzieje.