Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mandaryna2019

Finanse w zwiazku

Polecane posty

Gość Niespodzianka

U mnie jest tak: jesteśmy małżeństwem - ja opłacam wszystkie media, podatki i kupuje jedzenie. On opłaca utrzymanie samochodów ( serwisy, paliwo i sam zakup auta dla mnie i siebie ) , ja kupuje chemię i ciuchy, on płaci w knajpach , oplaca wyjazdy i rozrywki jak mi zabraknie to mówię i dostaje. Nie wiem ile zarabia ale w razie choroby tez to jego odcinek do opłat. Tak jakoś się samo zrobiło i trwa od lat. Nie mam wejścia na jego konto a on na moje jednak na moim koncie jakiś zawrotnych sum nie ma. Wszystko się ładnie zazębia i o pieniądzach rozmawiamy jedynie kiedy mi zabraknie . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale autorka nie jest mężatką i z tym facetem raczej ślubu nie będzie.

Więc co Ty porównujesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 godzin temu, Bolek napisał:

Kredyt 800zl? Kiedy ostatnio sprawdzałaś ratę kredytu 100tys? A zdolność kredytowa? Parabanki dla których nie liczy się zdolność mają rrso wywalone w kosmos

Kiedy sprawdzałam? Nie muszę sprawdzać, bo niedawno wzięłam. Dochód 5,5 tys miesięcznie na rodzinę 4 osobową dało mi 270 tys zdolności kredytowej. 200 tys kredytu na 25 lat mam ratę 1150zł miesięcznie. Przy zarobku 2500tys, myślę, że mniej nie zarabia, to bez problemu dostanie kredyt w wysokości 120 tys na kawalerkę na 20 lat, albo nawet i 15 i będzie płaciła ok 800zł. Jeszcze jakieś pytania? Widocznie autorce tak dobrze nie jest, skoro pyta, czy taki podział jest ok.

Na miejscu autorki wolałabym kupić sobie tą kawalerkę i ewentualnie wynająć, kiedy mieszkam u faceta, bo suma sumarum, wkładam 300zł więcej do gospodarstwa domowego plus swoją pracę wykonywaną w domu dla tego faceta, więc jakby nie było wychodzi na to, że jednak płacę mu za wynajem. Niestety zdecydowana większość facetów ze swojego wyższego zarobku robi pretekst, żeby w domu nic nie robić, bo przecież on zarabia więcej, szkoda, że nie zawsze wysiłku fizycznego i innego kosztuje go ten wyższy zarobek i do puchy domowej nie zawsze dokłada więcej.

Oj biedny ty Bolek, kobieta cię ogołociła z mebli. Punkt widzenia faceta? Nie jesteś żoną, to kasy ci nie dam, ale ogólnie to ty się zachowuj jak żona, bo przecież żyjemy razem. To, że szastałeś kasą, to był twój wybór. Trzeba było się z nią ożenić, to by ci nie zwiała. A twoje wyliczenie na 500zł dokładania się kobiety i że tracisz, proszę cię. Trzeba wziąć 100zł więcej, bo 500 to jej wyżywienie i to fajne wyżywienie, a dodatkowa stówa za wodę i prąd, które zużyje i stratny nie jesteś, a za to masz kogoś w domu, kto ci przynajmniej od czasu do czasu obiad ugotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 godzin temu, Bolek napisał:

Całkiem niedawno sprawdzałem, dziewczyna wydaje się niegłupia więc na pewno wybrała by opcje kredytu, mogła by mieszkać z facetem a kawalerkę na kredyt wynająć. Ale na 100% nie ma zdolności kredytowej, kto teraz daje umowę na czas nieokreślony? Sprawdź sobie w jakimkolwiek kalkulatorze kredytowym. Do tego singielka ma gorzej, bank widzi ryzyko zajścia w ciążę. Musiała by mieć duży wkład wlasny

Sorry Bolek, ale jakby nie była głupia, to by się wkopać w taki układ nie dała. Teraz jej coś świta, bo jej coś po iluś miesiącach nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtr
11 godzin temu, Gość żarówka napisał:

może też wziąć kredyt na auto - używać będą oboje, ale spłacać kredyt będzie ona - opłatami za mieszkanie, życie i paliwo - podzielą się po połowie

To akurat glupia rada ... auto na wartosci traci z roku na rok a mieszkanie wrecz przeciwnie ... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
58 minut temu, Gość Niespodzianka napisał:

U mnie jest tak: jesteśmy małżeństwem - ja opłacam wszystkie media, podatki i kupuje jedzenie. On opłaca utrzymanie samochodów ( serwisy, paliwo i sam zakup auta dla mnie i siebie ) , ja kupuje chemię i ciuchy, on płaci w knajpach , oplaca wyjazdy i rozrywki jak mi zabraknie to mówię i dostaje. Nie wiem ile zarabia ale w razie choroby tez to jego odcinek do opłat. Tak jakoś się samo zrobiło i trwa od lat. Nie mam wejścia na jego konto a on na moje jednak na moim koncie jakiś zawrotnych sum nie ma. Wszystko się ładnie zazębia i o pieniądzach rozmawiamy jedynie kiedy mi zabraknie . 

Aleś naiwna. Ile zarabia? Sporo. Pewnie 3 razy więcej niż ty. Dlatego nie masz wglądu do jego konta. Gdzie ci się zazębia? Nic się nie zazębia, a wiesz dlaczego? Bo tak naprawdę to ty utrzymujesz rodzinę. Jakby się dokładał do rodziny jak trzeba, to byś miała odłożoną swoją kasę. Ty sobie policz, ile idzie jego kasy na rok, a ile twojej. No trudno, żebyś jeszcze lekarstwa kupowała, skoro często ci twojej wypłaty brakuje. No i nie choruje się codziennie, to ci te 50 zł może z łachą na leki dorzucić, a jak ci braknie to 200 go nie zbawi prawda? Weźmie cię raz na miesiąc do kina, czy knajpy, raz na rok wczasy, a ty głupia masz poczucie, że o ciebie dba ha ha. Niech wrzuci połowę swojej wypłaty, ty połowę swojej, a zobaczysz, że spokojnie na auto, naprawę, rozrywki i inne wystarczy, a ty będziesz miała swoją poduszkę finansową na koncie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Niestety zdecydowana większość facetów ze swojego wyższego zarobku robi pretekst, żeby w domu nic nie robić, bo przecież on zarabia więcej, szkoda, że nie zawsze wysiłku fizycznego i innego kosztuje go ten wyższy zarobek i do puchy domowej nie zawsze dokłada więcej"

A to już czepianie się dla samej zasady. Znasz powiedzenie nie chciało się za młodu nosić teczki trzeba nosić z cementem woreczki? Oznacza to, że już zawczasu pomyślał o wykształceniu, przekwalifikowaniu mające odzwierciedlenie w drodze zawodowej co pośrednio promieniuje również na rodzinę, zawistnym jest oczekiwanie, że osoba inwestująca za młodych lat ma zawsze się zatyrać. Szczególnie, że przykład który przytoczyła,ś o rzekomej naiwniaczce post niżej już jest zauważalne, że wkłada więcej do wspólnego budżetu domowego niż autorka.

Nie wiem, ale mam wrażenie, że to drugie forum partii razem, gdzie tam usilnie przekonują, że podatki i tak powinni być progresywne mimo, że może procentowo dają mniej do wspólnego kotła, ale na pewno nie na liczbach wymiernych. Podobnie jest z mężem, który finansuje samochody, wypady i wyjazdy - to on i tak płaci więcej i każda osoba znająca realne ceny to potwierdzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niespodzianka

...może i masz racje ale ja nie mam dyskomfortu z tego powodu, nie dorzuca mi kasy z łaska , my tak po prostu funkcjonujemy, oczywiście nie wiem jakby sprawy się miały w przypadku podziału i rozstania jednak to tez, na dzisiaj mnie nie uwiera. Piszecie jak macie w narzeczeństwie ja napisałam jak mam w małżeństwie. Moja lodówka, szafa i zbiornik w samochodzie są pełne :-) jesteśmy zdrowi, nie ma afer, starcza mi na kwiaty w wazonie -:) może dodam jeszcze ze to maz zasugerował abym miała pomoc w domu ( firma sprzątająca ) i za to tez płaci, prawdopodobnie wyniknęła to z tego, ze mało się przykładam do tego odcinka życia 😉. Wiem, ze tak długo jest dobrze jak nie zdarzy się jakaś akcja z rozstaniem , jednak trudno żyć z takim ciśnieniem, przyjdzie czas będzie rada, nie uważam ze dzieje mi się krzywda bo nie żyjemy aby pracować tylko pracujemy aby żyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30 minut temu, Gość gość napisał:

Kiedy sprawdzałam? Nie muszę sprawdzać, bo niedawno wzięłam. Dochód 5,5 tys miesięcznie na rodzinę 4 osobową dało mi 270 tys zdolności kredytowej. 200 tys kredytu na 25 lat mam ratę 1150zł miesięcznie. Przy zarobku 2500tys, myślę, że mniej nie zarabia, to bez problemu dostanie kredyt w wysokości 120 tys na kawalerkę na 20 lat, albo nawet i 15 i będzie płaciła ok 800zł. Jeszcze jakieś pytania? Widocznie autorce tak dobrze nie jest, skoro pyta, czy taki podział jest ok.

Na miejscu autorki wolałabym kupić sobie tą kawalerkę i ewentualnie wynająć, kiedy mieszkam u faceta, bo suma sumarum, wkładam 300zł więcej do gospodarstwa domowego plus swoją pracę wykonywaną w domu dla tego faceta, więc jakby nie było wychodzi na to, że jednak płacę mu za wynajem. Niestety zdecydowana większość facetów ze swojego wyższego zarobku robi pretekst, żeby w domu nic nie robić, bo przecież on zarabia więcej, szkoda, że nie zawsze wysiłku fizycznego i innego kosztuje go ten wyższy zarobek i do puchy domowej nie zawsze dokłada więcej.

Oj biedny ty Bolek, kobieta cię ogołociła z mebli. Punkt widzenia faceta? Nie jesteś żoną, to kasy ci nie dam, ale ogólnie to ty się zachowuj jak żona, bo przecież żyjemy razem. To, że szastałeś kasą, to był twój wybór. Trzeba było się z nią ożenić, to by ci nie zwiała. A twoje wyliczenie na 500zł dokładania się kobiety i że tracisz, proszę cię. Trzeba wziąć 100zł więcej, bo 500 to jej wyżywienie i to fajne wyżywienie, a dodatkowa stówa za wodę i prąd, które zużyje i stratny nie jesteś, a za to masz kogoś w domu, kto ci przynajmniej od czasu do czasu obiad ugotuje.

120 tys wystarczy na kawalerkę, niby gdzie? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Niespodzianka napisał:

...może i masz racje ale ja nie mam dyskomfortu z tego powodu, nie dorzuca mi kasy z łaska , my tak po prostu funkcjonujemy, oczywiście nie wiem jakby sprawy się miały w przypadku podziału i rozstania jednak to tez, na dzisiaj mnie nie uwiera. Piszecie jak macie w narzeczeństwie ja napisałam jak mam w małżeństwie. Moja lodówka, szafa i zbiornik w samochodzie są pełne :-) jesteśmy zdrowi, nie ma afer, starcza mi na kwiaty w wazonie -:) może dodam jeszcze ze to maz zasugerował abym miała pomoc w domu ( firma sprzątająca ) i za to tez płaci, prawdopodobnie wyniknęła to z tego, ze mało się przykładam do tego odcinka życia 😉. Wiem, ze tak długo jest dobrze jak nie zdarzy się jakaś akcja z rozstaniem , jednak trudno żyć z takim ciśnieniem, przyjdzie czas będzie rada, nie uważam ze dzieje mi się krzywda bo nie żyjemy aby pracować tylko pracujemy aby żyć .

a powinnaś byś rozgoryczona bo jakaś feminazistka z razem Ci stara to narzucić, inaczej będzie etykietkować mianem nieuświadomionej, naiwnej z różowymi okularami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
38 minut temu, Gość gość napisał:

Kiedy sprawdzałam? Nie muszę sprawdzać, bo niedawno wzięłam. Dochód 5,5 tys miesięcznie na rodzinę 4 osobową dało mi 270 tys zdolności kredytowej. 200 tys kredytu na 25 lat mam ratę 1150zł miesięcznie. Przy zarobku 2500tys, myślę, że mniej nie zarabia, to bez problemu dostanie kredyt w wysokości 120 tys na kawalerkę na 20 lat, albo nawet i 15 i będzie płaciła ok 800zł. Jeszcze jakieś pytania? Widocznie autorce tak dobrze nie jest, skoro pyta, czy taki podział jest ok.

Na miejscu autorki wolałabym kupić sobie tą kawalerkę i ewentualnie wynająć, kiedy mieszkam u faceta, bo suma sumarum, wkładam 300zł więcej do gospodarstwa domowego plus swoją pracę wykonywaną w domu dla tego faceta, więc jakby nie było wychodzi na to, że jednak płacę mu za wynajem. Niestety zdecydowana większość facetów ze swojego wyższego zarobku robi pretekst, żeby w domu nic nie robić, bo przecież on zarabia więcej, szkoda, że nie zawsze wysiłku fizycznego i innego kosztuje go ten wyższy zarobek i do puchy domowej nie zawsze dokłada więcej.

Oj biedny ty Bolek, kobieta cię ogołociła z mebli. Punkt widzenia faceta? Nie jesteś żoną, to kasy ci nie dam, ale ogólnie to ty się zachowuj jak żona, bo przecież żyjemy razem. To, że szastałeś kasą, to był twój wybór. Trzeba było się z nią ożenić, to by ci nie zwiała. A twoje wyliczenie na 500zł dokładania się kobiety i że tracisz, proszę cię. Trzeba wziąć 100zł więcej, bo 500 to jej wyżywienie i to fajne wyżywienie, a dodatkowa stówa za wodę i prąd, które zużyje i stratny nie jesteś, a za to masz kogoś w domu, kto ci przynajmniej od czasu do czasu obiad ugotuje.

czyli samotnej matce z 3 dzieci dali 200 tys i wyliczycli zdolność kredytową na 270 tys? czy takie warunki zaproponowali matce z MĘŻEM i dwójką dzieci? bo to robi różnicę i oferta jawi się jako hojna raczej z powodu obecności w gospodarstwie domowym męzczyzny, który z reguły w Polsce jest stroną lepiej zarabiającą i bardziej skoncentrowaną na pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
11 godzin temu, Bolek napisał:

Co byś wolała, mieszkać w kawalerce (wynajem + media 1300) do tego wyżywienie siebie, chemia, internet itd czy mieszkać z chłopakiem i wydawać na wszystko 1050 ????  Zdrowo myśląca osoba woli wydawać mniej, niezależnie od tego czy ktoś jeszcze na tym zarobi.

Ja wolę wydawać więcej i nie mieszkać z osobą, która powinna być bliska, ale próbuje mnie wydymać na kasę. Nawet przy kosztach: mieszkanie z chłopakiem 1300 (kiedy on płaci 1000), a mieszkanie osobno 2100 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta
2 minuty temu, Gość Kiss napisał:

Ja wolę wydawać więcej i nie mieszkać z osobą, która powinna być bliska, ale próbuje mnie wydymać na kasę. Nawet przy kosztach: mieszkanie z chłopakiem 1300 (kiedy on płaci 1000), a mieszkanie osobno 2100 🙂

I o to wlasnie chodzi w tej historii 👍

Nie piszcie o malzenstwach,  gdzie jest wspólnota i nawet gdyby ... to mozna liczyc na sprawiedliwy podzial.

W partnerskich związkach najprostsza zasada to od poczatku zycie 50/50. Ruchomości czy nieruchomości zgodnie z wkładem finansowym, najlepiej tam gdzie sie da prawnie potwierdzonym.

Jak któreś ma wiecej i chce sponsorowac cos extra to juz z wlasnej woli i na wlasne ryzyko.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość Kiss napisał:

Ja wolę wydawać więcej i nie mieszkać z osobą, która powinna być bliska, ale próbuje mnie wydymać na kasę. Nawet przy kosztach: mieszkanie z chłopakiem 1300 (kiedy on płaci 1000), a mieszkanie osobno 2100 🙂

czyli jesteś 800 zł na plusie co miesiąc ;)

to straszne gdy nawet rzekomo najbliższym osobom starasz się z góry przypisać jak najgorsze intencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
32 minuty temu, Gość gość napisał:

"Niestety zdecydowana większość facetów ze swojego wyższego zarobku robi pretekst, żeby w domu nic nie robić, bo przecież on zarabia więcej, szkoda, że nie zawsze wysiłku fizycznego i innego kosztuje go ten wyższy zarobek i do puchy domowej nie zawsze dokłada więcej"

A to już czepianie się dla samej zasady. Znasz powiedzenie nie chciało się za młodu nosić teczki trzeba nosić z cementem woreczki? Oznacza to, że już zawczasu pomyślał o wykształceniu, przekwalifikowaniu mające odzwierciedlenie w drodze zawodowej co pośrednio promieniuje również na rodzinę, zawistnym jest oczekiwanie, że osoba inwestująca za młodych lat ma zawsze się zatyrać. Szczególnie, że przykład który przytoczyła,ś o rzekomej naiwniaczce post niżej już jest zauważalne, że wkłada więcej do wspólnego budżetu domowego niż autorka.

Nie wiem, ale mam wrażenie, że to drugie forum partii razem, gdzie tam usilnie przekonują, że podatki i tak powinni być progresywne mimo, że może procentowo dają mniej do wspólnego kotła, ale na pewno nie na liczbach wymiernych. Podobnie jest z mężem, który finansuje samochody, wypady i wyjazdy - to on i tak płaci więcej i każda osoba znająca realne ceny to potwierdzi :)

ona pewnie z góry zakłada, że każdy człowiek jest omnibusem i podział, w którym ona finansuje bieżące rzeczy a on chociażby samochody ma być pewnie kolejnym przykładem na przedłużający się patriarchalny ucisk :D a pewnie jest tak, że podzielili się naturalnie według predyspozycji - ona bardziej ogarnia ognisko domowe stąd aprowizuje dom w zakupy spożywcze a on zna się bardziej na motoryzacji i wie kiedy chcieliby go oszukać przy kupnie/naprawie samochodu. tyle, nie ma się co doszukiwać drugiego dna o wyzysku. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

czyli jesteś 800 zł na plusie co miesiąc ;)

to straszne gdy nawet rzekomo najbliższym osobom starasz się z góry przypisać jak najgorsze intencje.

właściwie to nawet on jest na minusie, gdyż spokojnie mógłby wynająć pokój/pokoje mając dzięki temu  spłacone raty kredytu i czynsz i wydając i tak mniej na życie (bo jedzą chociażby dwie osoby)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Finanse w związku

Moja żona uważa że to co ja zarabiam jest wspólne , a to co ona zarabia jest jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandaryna2019

hej, 

tu autora tematu :

Po pierwsze: przegadalismy z chłopakiem jakis czas temu nasz temat i to ja zaproponowałam ze bede wiecej dawac na zycie, bo czulam sie niekomfortowo ze mieszkam za darmo i dokladam sie 50% tylko do czynszu, a on sam ratę dźwiga

Ustalilismy wczoraj  małą zmianę tzn. ja powiedziała, ze ja bede wplacac 60% na konto wspolnych oszczednosci, on 40% 

w ten sposób on bedzie wplacać  np. 500 zł a ja 800zł. To jest moj pomysł nie jego

Do tej pory wynajmowałam sama mieszkanie wiec znam ten ból gdy placę sama 1700 za wynajem. U niego mam tylko polowę czynszu , nawet internet , tv czy prąd jest za darmo no i nie place za wynajem. On to wie bo dla niego zrezygnowałam z wynajmu

Wolę doplacic wiecej na wspolne zycie zeby i jemu bylo latwiej a i tak ciągle ja jestem doprzodu ...

Dodam ze oboje sporo zarabiamy wiec pare stowek w ta czy w tamtą to nie dużo.

Nie wiem czy dobrze ja rozumiem to

Nie wiem moze jestem naiwna ale nie umiałabym zyć u kogos na chacie kto płaci sam swoj kredyt a ja wszystko rozliczam 50/50 gdy facet dobrze zna moje zarobki i wie ze mało nie zarabiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 godzin temu, Gość do kiki napisał:

czyli on prawie placi za wszystko

Za nic nie płaci. Kredyt spłaca za swoje własne mieszkanie i tyle. Ona mu za to dorzuca do paliwa i żarcia. Pewnie jeszcze zapewnia full Service gotowanie i sprzątanie. Oszczędności wspólne czyli w razie czego zostanie pewnie wykiwana na kasę. Ja bym wolała mieszkać sama i spłacać swój kredyt albo z rodzicami niż takie coś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
19 minut temu, Gość Finanse w związku napisał:

Moja żona uważa że to co ja zarabiam jest wspólne , a to co ona zarabia jest jej.

Mądra babka, tak powinno być w każdym związku. U nas tak jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 minut temu, Gość mandaryna2019 napisał:

hej, 

tu autora tematu :

Po pierwsze: przegadalismy z chłopakiem jakis czas temu nasz temat i to ja zaproponowałam ze bede wiecej dawac na zycie, bo czulam sie niekomfortowo ze mieszkam za darmo i dokladam sie 50% tylko do czynszu, a on sam ratę dźwiga

Ustalilismy wczoraj  małą zmianę tzn. ja powiedziała, ze ja bede wplacac 60% na konto wspolnych oszczednosci, on 40% 

w ten sposób on bedzie wplacać  np. 500 zł a ja 800zł. To jest moj pomysł nie jego

Do tej pory wynajmowałam sama mieszkanie wiec znam ten ból gdy placę sama 1700 za wynajem. U niego mam tylko polowę czynszu , nawet internet , tv czy prąd jest za darmo no i nie place za wynajem. On to wie bo dla niego zrezygnowałam z wynajmu

Wolę doplacic wiecej na wspolne zycie zeby i jemu bylo latwiej a i tak ciągle ja jestem doprzodu ...

Dodam ze oboje sporo zarabiamy wiec pare stowek w ta czy w tamtą to nie dużo.

Nie wiem czy dobrze ja rozumiem to

Nie wiem moze jestem naiwna ale nie umiałabym zyć u kogos na chacie kto płaci sam swoj kredyt a ja wszystko rozliczam 50/50 gdy facet dobrze zna moje zarobki i wie ze mało nie zarabiam 

Skoro sporo zarabiacie to czemu drzecie koty kto da 60 procent a kto 40? 😄 LOL, takie rozliczanie. Onplaxi ratę za swoje mieszkanie, do którego Ty nie masz żadnych praw, trudno jeszcze, żebyś pomagała komuś spłacać nieswoje mieszkanie. Puknij się w łeb, dziewczyno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
48 minut temu, Gość gość napisał:

a powinnaś byś rozgoryczona bo jakaś feminazistka z razem Ci stara to narzucić, inaczej będzie etykietkować mianem nieuświadomionej, naiwnej z różowymi okularami

Nie jestem feminazistką. Po prostu dla mnie taki podział jest niesprawiedliwy, bo nie daje szansy na to, aby kobieta miała trochę pieniędzy na swoim koncie oszczędnościowym. Jak się jej uzna zrobić sobie cy/cki, to wtedy sie okaże, że z punktu widzenia męża on jej to funduje.

45 minut temu, Gość gość napisał:

czyli samotnej matce z 3 dzieci dali 200 tys i wyliczycli zdolność kredytową na 270 tys? czy takie warunki zaproponowali matce z MĘŻEM i dwójką dzieci? bo to robi różnicę i oferta jawi się jako hojna raczej z powodu obecności w gospodarstwie domowym męzczyzny, który z reguły w Polsce jest stroną lepiej zarabiającą i bardziej skoncentrowaną na pracy :)

Skąd tyś wzięła tą samotną matkę? Jeśli ja mam taką zdolność przy takich zarobkach, to autorka zarabiając 2,5-3 tysiące i nie mając nikogo na utrzymaniu bez problemu uzyska kredyt na 100tys. Warunkiem jest mieć stałą pracę. Kupiłam mieszkanie u dewelopera i w tym samym bloku będzie mieszkać znajoma, samotna matka z córką. Też jakoś dostała kredyt. 

26 minut temu, Gość gość napisał:

właściwie to nawet on jest na minusie, gdyż spokojnie mógłby wynająć pokój/pokoje mając dzięki temu  spłacone raty kredytu i czynsz i wydając i tak mniej na życie (bo jedzą chociażby dwie osoby)

No to dlaczego nie wynajmuje, tylko sobie kupił? Jego dziewczyna na pewno go do tego nie zmusiła.

29 minut temu, Gość gość napisał:

ona pewnie z góry zakłada, że każdy człowiek jest omnibusem i podział, w którym ona finansuje bieżące rzeczy a on chociażby samochody ma być pewnie kolejnym przykładem na przedłużający się patriarchalny ucisk :D a pewnie jest tak, że podzielili się naturalnie według predyspozycji - ona bardziej ogarnia ognisko domowe stąd aprowizuje dom w zakupy spożywcze a on zna się bardziej na motoryzacji i wie kiedy chcieliby go oszukać przy kupnie/naprawie samochodu. tyle, nie ma się co doszukiwać drugiego dna o wyzysku. ;)

Następna głupia. Wyżej wyjaśniłam o co mi chodzi. I co z tego, że ona ogarnia bardziej ognisko domowe, a on auta? A co to ma do rzeczy? W czym to przeszkadza, żeby zrobić wspólną puchę z której idzie na wszystko? Jeśli jej nie zostaje nic z wypłaty, a jeszcze jej brakuje, to chyba nie jest w porządku. Auta co miesiąc nie naprawiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
26 minut temu, Gość mandaryna2019 napisał:

hej, 

tu autora tematu :

 

Nie wiem moze jestem naiwna ale nie umiałabym zyć u kogos na chacie kto płaci sam swoj kredyt a ja wszystko rozliczam 50/50 gdy facet dobrze zna moje zarobki i wie ze mało nie zarabiam 

Ale to jest jego kredyt na jego mieszkanie, które może sobie sprzedać i te pieniądze będą jego. Z tego co pisałaś, to on zarabia więcej. Kup małe mieszkanie i wynajmij. W razie czego będziesz miała się gdzie podziać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Wolę doplacic wiecej na wspolne zycie zeby i jemu bylo latwiej a i tak ciągle ja jestem doprzodu ...

Weź go po prostu na utrzymanie i płać za wszystko!

Bo przecież on taki biedulek, kredyt na swoje własne mieszkanie musi spłacać, musi biedaczek spłacać swoją inwestycję która mu zyski w przyszłości przyniesie, no jakie to niesprawiedliwe!

Ulżyj mu jak możesz, płać więcej, a może zapłać mu te raty, żeby się tak nie męczył, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandaryna2019

Ze wspolnego  konta idzie benzyna, a poki co on ma tylko auto ja nie i prawie wszedzie razem jezdzimy po miescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Skąd tyś wzięła tą samotną matkę? Jeśli ja mam taką zdolność przy takich zarobkach, to autorka zarabiając 2,5-3 tysiące i nie mając nikogo na utrzymaniu bez problemu uzyska kredyt na 100tys. Warunkiem jest mieć stałą pracę. Kupiłam mieszkanie u dewelopera i w tym samym bloku będzie mieszkać znajoma, samotna matka z córką. Też jakoś dostała kredyt. "

Czyli kredyt otrzymałaś tylko i wyłącznie z tego względu, że w gospodarstwie domowym jest pracujący męzczyzna, każdy kto pracuje w branży finansowej potwierdzi, że zakulisowo to też jest brane pod uwagę. Koniec tematu :)

I anegdotyczny przypadek znajomej, która pewnie miała duży wkład własny np. po sprzedaży mieszkania z rozwodu/od rodziców tego nie zmienia.

Za 100 tys to kupisz co najwyżej komórkę lokatorską na słoiki + 2 miejsca do parkowania w garażu podziemnym a nie kawalerkę. Także osoba z takimi poborami jest uzależniona od partnera życiowego tak czy siak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandaryna2019

czyli jestem frajerka bo daje 300 na zarcie wiecej , gotuję, a on je wiecej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

Dokładnie!

On sobie spłaca swoje własne mieszkanko, do którego sprowadzi sobie za parę lat młodziutką żonę (z Tobą żenić się nie chce bo pewnie "jeszcze nie jest gotowy", a ty mu sprzątaj, gotuj, odciążaj finansowo, wydawaj swoją kasę zamiast sobie na mieszkanie odkładać, bo za parę lat wylądujesz pod mostem a misio już połowę kredytu sobie spłaci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
58 minut temu, Bolek napisał:

Dziewczyna jest szczęśliwa z takim podziałem to banda dëbilek (samotnych) jej wmawia że taki układ to zło! Bo na pewno facet ja rzuci i zostanie z niczym, bo nie ma opcji że gość jest normalny!!! Płaci mniej niż wtedy gdy wynajmowała i się z tego cieszy. Idiötki wolały by kasę w piecu spalić niż by facet miał mieć zysk ( jaki zysk jak założą rodzinę i będzie to wspólne) zawistne samotne feminopodobne twory

No ja bym nie chciała faceta który się dorabia moim kosztem. Do mnie wprowadza się za miesiąc narzeczony. Sugerujesz, ze powinnam go skasować na 1000zl? Bo po tyle chodzą w naszym mieście pokoje tej wielkości. Jakbym go wynajęła 2 osobom tyle bym dostała. I zapewne jeszcze powinien się cieszyć bo kawalerki chodzą za 2000

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
1 godzinę temu, Bolek napisał:

Dziewczyna jest szczęśliwa z takim podziałem to banda dëbilek (samotnych) jej wmawia że taki układ to zło! Bo na pewno facet ja rzuci i zostanie z niczym, bo nie ma opcji że gość jest normalny!!! Płaci mniej niż wtedy gdy wynajmowała i się z tego cieszy. Idiötki wolały by kasę w piecu spalić niż by facet miał mieć zysk ( jaki zysk jak założą rodzinę i będzie to wspólne) zawistne samotne feminopodobne twory

No ja bym nie chciała faceta który się dorabia moim kosztem. Do mnie wprowadza się za miesiąc narzeczony. Sugerujesz, ze powinnam go skasować na 1000zl? Bo po tyle chodzą w naszym mieście pokoje tej wielkości. Jakbym go wynajęła 2 osobom tyle bym dostała. I zapewne jeszcze powinien się cieszyć bo kawalerki chodzą za 2000, 1000 zaoszczędzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×