TOKSYCZNY KRET.YN KOLEGA

Przeprowadziłem się do niedużego miasta w Angli gdzie podjąlem pracę. W nowym mieście poznałem trochę Polaków i z jednym się skumplowałem. Większość Polaków za granicą to patologia, złodzieje i ćpuny. 
Ten wydawał się normalny ale niestety okazało się , że byłem w błędzie. Niestety prawie każdy wypad z nim na piwo czy do klubu kończyło się jakimś stresem, prowokował ludzi,dziwne sytuacje i awantury.
Problemem okazał się sam jego chód, jak chodzi strasznie się buja co powoduje, że ludzie go nie trawią. Potem wyszły inne kwiatki, takie jak zazdrość z jego strony. Raz zaprosił mnię na 
imprezę do siebie gdzie zaprosił siostrę i koleżankę z chłopakiem i jeszcze pare osób. Jak popiliśmy zacząłem tańczyć z dwiema koleżankami, które mnie bardzo polubiły.
Tak mnie polubiły , że same go pytały o mnie kiedy szedł z siostrą na piwo, ale on ani razu nie mówił mi o tym i już nigdy więcej nie zaprosił na wspólny wypad z dziewczynami.

Z kolei moje koleżanki, które poznałem nie trawiły go. Dosłownie żadna go nie trawi i mówią o nim , że jest ...em. Zauważyłem , że odkąd mnie poznał trochę się zmienił na lepsze 
ja jestem osobą komunikatywną i wychodząc do pubu szybko poznaje ludzi i dziewczyny a on raczej cichy ale przebywając ze mną trochę się poprawił na plus ale zauważyłem, 
że nie jest sobą, zaczął mnie kopiować mówić te same teksty, które ja mówię do ludzi ale ja je mówiąc improwizuje, nie mam wyuczonych tekstów w głowie a on centralnie
zaczął kopiować to co mówię bo widział, że ludziom się to podoba

Potem zaczął kopiować mój styl i zaczął lepiej się ubierać, wchodząc do pubu gdzie zna mnie sporo ludzi a jego nie zaczął za mną chodząc witać się z każdym, z kim ja się witałem
chociaż on ich nie zna i nie zamienił z nimi wcześniej słowa

Zauważyłem, że zaczęła się pojawiać w jego oczach zazdrość kiedy po imprezach mnie dziewczyny zapraszały do domu ale mówiły , że bez kolegi... Zauważyłem, że zaczyna jakby walczyć ze mną po cichu
widzę, że chce być  taki jak ja ale jemu to nie wychodzi, ma charakter buraka. Ostatnio wrócił od fryziera z nową koszulą i powiedział dumny do mnie , żebym zobaczył jaki jest przystojny
Poszliśmy do pubu a tam przy barze zaczepiła nas kobieta i powiedziała centralnie, że ja jej się podobam i jestem bardzo przystojny, powiedziała to przy nim, widziałem jego zazdrosne i zawiedzone oczy
,że to on ją bajeruje ja nic nie robię a ona mnie doceniła.

Próbował poderwać koleżankę siostry i oczywiście kiedy jechał z nimi gdzieś nic mi nie mówił. Po imprezie pijany powiedział jej, że ona jedzie z nim do niego na chate.
Na co ona się wystraszyła bo był agresywny i pojechała sama do siebie, potem się starał ale nic mu nie wyszło z nią tak jak z wieloma innymi dziewczynami.

A teraz do sedna, kiedy mu powiedziałem, że przenoszę się do Londynu on powiedział, że on jedzie ze mną bo nigdy nie miał takiego kolegi jak ja ale ja nie zamierzam z nim nigdzie 
razem jechać i tymbardziej mieszkać bo jest toksyczny. Ludzie od niego odbijają bo widzą, że jest psychopatą. Kiedyś mi powiedział o jakimś swoim koledze, że jak go spotyka to 
go ciśnie i chce mu obić mordę pytalem go a za co go chciałeś sklepać a on nie potrafił odpowiedzieć... Myślę sobie, że też od niego odbił i to jest jakaś jego zazdrość , że ktoś go
zostawia. Podobnie z dziewczynami, które mu dają kosza, próbuje im zaszkodzić więc myślę, że teraz będzie chciał się na mnie w jakiś sposó zemścić, że odbijam od psychopaty

Co sądzicie ? Mieliście takich ...ów w swoim otoczeniu ?

No to po co się z nim kumplujesz XD 

Zerwałem z nim kontakt niedawno ale na pewno się spotkamy jeszcze bo to małe miasto.