Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gościówa

Nie stać mnie na mundurek dla córki

Polecane posty

Gość sarna

A nie możesz poinformować dyrekcję, że nie stać Cię na zakup tych rzeczy? Może coś da się zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 7.09.2019 o 15:09, Gość gość napisał:

następna dziadówa

No to tym bardziej dlaczego kręciłaś aferę jak cie było stać pieniaczko? Dla zasady? Dla satysfakcji z awantury? żywisz się negatywnymi emocjami?

Typowe podejście roszczeniowej madki- Karyny!

Bez przesady... . Sądzę, że większość ludzi woli kupić coś co się rzeczywiście przyda niż wydawać na coś co ostatecznie wyrzucą. No chyba, że pieniądze przychodzą im z łatwością, ale jak się ciężko pracuje to się bardziej docenia wartość tych pieniędzy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkk
4 godziny temu, Oluska1122 napisał:

co do trójki klasowej o tym też mi koleżanka wspominała.. ja do dziś nie wiem na czym polega rola tych rodziców 🙂 ale ona mi mówiła, że co roku skład jest ten sam, na początku nawet nikt jej nie informował, że Ci rodzice np jeżdżą z dziećmi na wycieczki, że dostają prezenty na zakończenie roku i nie tylko, także całkiem ciekawie 🙂

Na czym polega ich rola? Moze zapytaj kolezanki, ale ona niech najpierw uszy umyje, bo coś tam nie dosłyszy i ploty powtarza. U nas na uczestnictwie w posiedzeniach rady pedagogicznej i rady rodziców, na przeanalizowaniu ofert i doborze ubezpieczenia (aby nauczycieli i dyrekcji rodzice nie posadzali o korzyści z firmy), na udziale w zebraniach w wydziale oswiaty w urzędzie miasta (jeśli są zmiany kadrowe w placówce i został rozpisany konkurs), na opiniowaniu statutów i regulaminów, na zbieraniu pieniędzy na radę rodziców z czego opłacane są prezenty dla dzieci i nauczycieli etc. Jest to zatem praca społeczna, kosztem życia rodzinnego i po godzinach pracy placówki. Najczęściej nikt z pozostałych rodziców nam nie pomaga, wiec przed wszelkiego rodzaju uroczystościami sami szykujemy poczęstunek, np. dla dziadków z okazji ich święta etc. Nie jeździmy z dziećmi na wycieczki (jeżdżą nauczyciele z innych grup lub pomoce nauczycieli etc, w każdym razie osoby z wykszt. pedagogicznym), ani nie dostajemy żadnych prezentów. Co roku jest wybierana trójka klasowa i jakoś chętnych nie ma, ciekawe dlaczego, skoro wg madek to takie profity???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qaz
2 minuty temu, Gość kkk napisał:

Na czym polega ich rola? Moze zapytaj kolezanki, ale ona niech najpierw uszy umyje, bo coś tam nie dosłyszy i ploty powtarza. U nas na uczestnictwie w posiedzeniach rady pedagogicznej i rady rodziców, na przeanalizowaniu ofert i doborze ubezpieczenia (aby nauczycieli i dyrekcji rodzice nie posadzali o korzyści z firmy), na udziale w zebraniach w wydziale oswiaty w urzędzie miasta (jeśli są zmiany kadrowe w placówce i został rozpisany konkurs), na opiniowaniu statutów i regulaminów, na zbieraniu pieniędzy na radę rodziców z czego opłacane są prezenty dla dzieci i nauczycieli etc. Jest to zatem praca społeczna, kosztem życia rodzinnego i po godzinach pracy placówki. Najczęściej nikt z pozostałych rodziców nam nie pomaga, wiec przed wszelkiego rodzaju uroczystościami sami szykujemy poczęstunek, np. dla dziadków z okazji ich święta etc. Nie jeździmy z dziećmi na wycieczki (jeżdżą nauczyciele z innych grup lub pomoce nauczycieli etc, w każdym razie osoby z wykszt. pedagogicznym), ani nie dostajemy żadnych prezentów. Co roku jest wybierana trójka klasowa i jakoś chętnych nie ma, ciekawe dlaczego, skoro wg madek to takie profity???

Popieram, dokładnie tak jest, ale żeby zaopiniowac statut czy zostać zaproszonym na zebranie do urzedu to trzeba coś sobą reprezentowac (mieć wykształcenie i kulturę),  czyli przeciętna maDka brajanka tipsiaro-mopsiara sie nie nadaje i dobrze, bo byłaby to kompromitacja dla szkoły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Gość kkk napisał:

Na czym polega ich rola? Moze zapytaj kolezanki, ale ona niech najpierw uszy umyje, bo coś tam nie dosłyszy i ploty powtarza. U nas na uczestnictwie w posiedzeniach rady pedagogicznej i rady rodziców, na przeanalizowaniu ofert i doborze ubezpieczenia (aby nauczycieli i dyrekcji rodzice nie posadzali o korzyści z firmy), na udziale w zebraniach w wydziale oswiaty w urzędzie miasta (jeśli są zmiany kadrowe w placówce i został rozpisany konkurs), na opiniowaniu statutów i regulaminów, na zbieraniu pieniędzy na radę rodziców z czego opłacane są prezenty dla dzieci i nauczycieli etc. Jest to zatem praca społeczna, kosztem życia rodzinnego i po godzinach pracy placówki. Najczęściej nikt z pozostałych rodziców nam nie pomaga, wiec przed wszelkiego rodzaju uroczystościami sami szykujemy poczęstunek, np. dla dziadków z okazji ich święta etc. Nie jeździmy z dziećmi na wycieczki (jeżdżą nauczyciele z innych grup lub pomoce nauczycieli etc, w każdym razie osoby z wykszt. pedagogicznym), ani nie dostajemy żadnych prezentów. Co roku jest wybierana trójka klasowa i jakoś chętnych nie ma, ciekawe dlaczego, skoro wg madek to takie profity???

Zdziwiłabym się gdyby zabrakło tu komentarza kogoś z owej trójki klasowej. Nie wiem na czym polega bo aż tak mnie to nie interesuje 😉 .  Proszę mi wierzyć, że po pierwsze koleżanka nie ma problemów ze słuchem, a po drugie tak to wygląda u nich w szkole. Ja nie twierdzę, że w każdej tak jest więc myślę, że komentarz zbędny, tym bardziej, że nie dotyczy akurat tej trójki klasowej o której wspomniałam 😃 . Co do reszty ,, kosztem życia rodzinnego " poważnie ? .... . Może należałoby się zastanowić dlaczego brak tych chętnych.... 😃 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Gość qaz napisał:

Popieram, dokładnie tak jest, ale żeby zaopiniowac statut czy zostać zaproszonym na zebranie do urzedu to trzeba coś sobą reprezentowac (mieć wykształcenie i kulturę),  czyli przeciętna maDka brajanka tipsiaro-mopsiara sie nie nadaje i dobrze, bo byłaby to kompromitacja dla szkoły!

Po tym komentarzu można wywnioskować co Pan/Pani sobą reprezentuje i na pewno nie jest to kultura 🙂 . Należeć do trójki klasowej czy rady rodziców to rzeczywiście tak jakby wygrać życie, naprawdę wysokie stanowisko 🙂 . Faktycznie nie ma co się dziwić... ciężka praca kosztem życia rodzinnego, tylko dla dobrze wykształconych... także nie daj Boże żeby ktoś nieodpowiedni dostał się na tak poważne stanowisko 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Te ceny mundurów sa powalajace. Mieszkam w kraju, gdzie wszystkie dzieci chodza w mundurkach. Koszulki/koszule to okolo 45 zl za paczkę. Mozna kupic lepszej jakosci np dwie za 40 zl albo zestaw 5 koszulek bialych za 45 zl. ...enka do mundurku to od 30 do 40 zl. Spodniczki za 25 zl. Sa to rzeczy dobrej jakości,  prane co chwilę wytrzymują rok szkolny. Podalam cene w zlotowkach ale w lokalnej walucie sa to śmieszne pieniądze do zarobków.  Tak jaky zaplacic 5 zl za ...enke dla dziecka. Dlaczego tu sie da a w Polsce przy zarobkach duzo nizszych przeplacacie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moja córka poszła do 1 klasy i też wydałam kosmiczne kwoty na mundurek w państwowej szkole. I nie dość, że drogi, to wygląda yyy no po prostu tragicznie. Polówki pomarańczowe po 85 złotych, kupiłam trzy, jakość taka beznadziejna że każda była prana 2 razy a już szwy idą w poprzek, kołnierzyk się wymechacił, tarcza szkoły się już odkleja. Spódniczki (ołówkowe) to  jakiś dramat były trzy rozmiary chyba szyte na dorosłych XXS XS i S, moja córka jest szczuplutka więc XXS było na nią za wielkie i sięgało prawie do kostek, kupiłam dwie spódniczki po 119 zł i musiałam jeszcze dołożyć 50 zł za zwężanie i skracanie, i wymianę zasuwaka bo już poszedł w jednej przy pierwszym założeniu. Marynarka 299 złotych... Stroju galowego jeszcze nie kupiłam bo mnie po prostu nie stać, ...enka coś 179 zł kosztuje a bluzka, zwykła kremowa ... z długim rękawem 49. Szkoły przesadzają. Łatwo się mówi, przepisz, chyba tylko tym co w mieście mieszkają. Na wsi nikt złego słowa na dyrekcję czy nauczycieli nie powie. A jak ktoś się odezwie to jeszcze zakrzyczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa_mama

Tak sie zastanawiam, czy u Was w szkole tez jest taki przymus by nabyc mundurek od jednej konkretnej firmy, ktora narzuca szkola? Nie mozecie kupic identycznego w innej firmie, ktora ma lepsze ceny tylko z inna metka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jejku, a gdzie tak jest? Pracuję w szkole, nie mamy mundurów, ale był taki epizod i były to kamizelki dzianinowe z tarczą i koszulki polo granatowe z tarczą. Jedno i drugie kosztowało 40 zł. U córki były takie kamizele na suwak, po 50zł, ale starczala jedna na 2 lata a później dyrekcja oglosila wymianę i już większą z odzysku można było mieć za darmo jak się oddało swoją. Nie spotkalam u nas szkoly, gdzie są mundurki, jedynie spoleczna katolicka ma stroje, miasto 400tyś. No i w kwestii mundurów ktoś podejmuje decyzje i wątpię, że są to nauczyciele. Nie wyobrażam sobie płacić tyle za ciuchy do szkoły jeszcze słabej jakości 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooollo

Moje dzieci w szkole za granica mialy mundurki, tez mi sie wydawało stzrasznie drogo, do tego jeszcze wymagali takich samych butow, drogich i niekoniecznie wygodnych ( jakos sie to obchodziło). Ale z perspektywy czasu i po powrocie do polskiej szkoly wspominalismy ( ja i dzieci)te mundurki z wielkim sentymentem. W polskiej szkole powitała nas rewia mody, co dzien! A tam byl swiety spokoj, nie tzreba bylo sie wysilac co wkladac, demokracja , nikt nikogo nie oceniał.Ktos tam wyzej pisal,ze mundurki to komuna- guzisk parwda, wszystkie najlepsze szkoly na swiecie sa mundurkowe. I mundurki nie musza byc drogie - np w Nepalu i krajach afrykanskich widzialam nardzo skromne, zeby nie powiedzic, nedzne , mundurki, ale dzieciaki nosily je dumnie,ze przynaleza do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffffffffff
Dnia 7.09.2019 o 05:09, Gość Gościówa napisał:

Co ty za głupoty gadasz. W życiu nie kupiłabym dżinsów za 200 złotych... Nawet za 50...

A są takie za 50 gdzieś?? gdzie? i to chyba nie są dżinsy... tylko jegginsy jakies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Khbkknb
Dnia 13.09.2019 o 12:56, Gość gość napisał:

Moja córka poszła do 1 klasy i też wydałam kosmiczne kwoty na mundurek w państwowej szkole. I nie dość, że drogi, to wygląda yyy no po prostu tragicznie. Polówki pomarańczowe po 85 złotych, kupiłam trzy, jakość taka beznadziejna że każda była prana 2 razy a już szwy idą w poprzek, kołnierzyk się wymechacił, tarcza szkoły się już odkleja. Spódniczki (ołówkowe) to  jakiś dramat były trzy rozmiary chyba szyte na dorosłych XXS XS i S, moja córka jest szczuplutka więc XXS było na nią za wielkie i sięgało prawie do kostek, kupiłam dwie spódniczki po 119 zł i musiałam jeszcze dołożyć 50 zł za zwężanie i skracanie, i wymianę zasuwaka bo już poszedł w jednej przy pierwszym założeniu. Marynarka 299 złotych... Stroju galowego jeszcze nie kupiłam bo mnie po prostu nie stać, ...enka coś 179 zł kosztuje a bluzka, zwykła kremowa ... z długim rękawem 49. Szkoły przesadzają. Łatwo się mówi, przepisz, chyba tylko tym co w mieście mieszkają. Na wsi nikt złego słowa na dyrekcję czy nauczycieli nie powie. A jak ktoś się odezwie to jeszcze zakrzyczą.

Koszmar jakiś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×