Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiona

Kryzys po 19 latach razem?

Polecane posty

Gość Zmartwiona
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

A macie dzieci???

kredyt niestety jest stresujący a prace to chyba macie taka bardzie na swoim rozumiem...? Jakieś działalności macie??? Bo to niestety bardziej stresuje niż praca na etacie... 

Wcześniej źle określiłam sytuacje. Owszem pracujemy w działalności moim rodziców, ale mamy swoje sprawy, pracujemy na własne nazwiska. Z moimi rodzicami mamy kontrakt. 

Sam kredyt dostaliśmy bez problemu, na samym początku cieszyłam się, że nie jesteśmy ograniczeni czasowo z wykończeniem domu, teraz myśle sobie, że lepiej było poczekać, a nie mieć kredytu. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona
10 minut temu, Gość Gość napisał:

 Dalej nie wiem o co chodzi,  więc nawet nie ma co radzić . Czujesz się słaba i uważasz,  że to kryzys w związku- może do lekarza idź,  zrób badania, mniej pracuj. 

Dzisiaj zrobiło mi się słabo na spotkaniu, mąż odstawił mnie do domu. Od 14 leże w łóżku. Do lekarza pójde, ale nie uważam, żeby było to przepracowanie, w końcu nie od dziś tak pracuje. Raczej przesilenie, bo są to typowe obiawy - zawroty głowy, senność, brak apetytu. 

Kryzys w związku, bo jest jakoś tak inaczej. Nie wiem gdzie jest powód i gdzie szukać wyjaśnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dlaczego nie macie dzieci? Wam dzieci brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nic o dzieciach nie piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
40 minut temu, Gość Zmartwiona napisał:

Dzisiaj zrobiło mi się słabo na spotkaniu, mąż odstawił mnie do domu. Od 14 leże w łóżku. Do lekarza pójde, ale nie uważam, żeby było to przepracowanie, w końcu nie od dziś tak pracuje. Raczej przesilenie, bo są to typowe obiawy - zawroty głowy, senność, brak apetytu. 

Kryzys w związku, bo jest jakoś tak inaczej. Nie wiem gdzie jest powód i gdzie szukać wyjaśnienia.

Co do zdrowia to już lekarz się wypowie.  Jeżeli chodzi o kryzys to nie wiem na czym polega i myślę, że nikt nie rozumie.  Powodu i wyjaśnień to można szukać jak się przynajmniej wie co konkretnie jest nie tak, a nie że inaczej.  Ale co konkretnie inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Zmartwiona napisał:

Ja tak na to nie patrze. Wcześniej też był u siebie, tyle że w mieszkaniu i bez kredytu.

Dalej nie rozumiesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Co do zdrowia to już lekarz się wypowie.  Jeżeli chodzi o kryzys to nie wiem na czym polega i myślę, że nikt nie rozumie.  Powodu i wyjaśnień to można szukać jak się przynajmniej wie co konkretnie jest nie tak, a nie że inaczej.  Ale co konkretnie inaczej?

Brak między nami takiej istry, namiętność między nami jest, bo seks jest i nadal jest fajny i przyjemny, brak jakieś czułości poza seksem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Dalej nie rozumiesz. 

Jeśli dwie osoby mają wspólny kredyt, a np rozwodzą się, można spłacić drugą osobę i wziąść na siebie kredyt, a więc kredyt nie łączy bardziej niż małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ile macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona
11 minut temu, Gość Gość napisał:

Ile macie dzieci?

 

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Dlaczego nie macie dzieci? Wam dzieci brakuje.

 

55 minut temu, Gość Gość napisał:

Nic o dzieciach nie piszesz

Nie mamy dzieci. Najpierw najważniejsza była budowa domu, teraz trzeba usamodzielnić się, czyli zrezygnować z kontraktów u rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak wygląda wasz dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Seks może i jest, tak jak pisałaś ale nie ma czułości między wami... dzieci nie macie, to stawiam na ta prace i pracowanie na swoje nazwisko, bo niestety ale na etacie nie pracujecie, a to niestety wiąże z braniem pracy do domu.. do tego kredyt na dom i masz już gotowe, dlaczego taki jest... coś kosztem czegoś. Szczerze nie chciałabym zeby mąż pracował jeszcze w domu, rozumiem raz na jakiś czas, ale takie systematyczne branie pracy do domu na dłuższa metę może zaszkodzić waszemu związkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jak wygląda wasz dzień.

Budzik dzwoni ok 6.10, 7.20 jedziemy do pracy, wracamy ok. 18-21. Każde z nas jedzie do pracy swoim autem, bo w ciągu dnia potrzebujemy auta, rzadko bywamy w jedym miejscu, więc każde z nas bywa w różnych częściach miasta i innych miastach, czasami robi sobie kolacje, a czasami zamawiamy, często jakieś winko pijemy, ale jednocześnie trzeba popracować, bo nie jesteśmy w stanie wyrobić się w ciągu dnia. W naszym zawodzie trzeba być na bierząco, bo ciagle coś się zmienia, a więc często leżąc w łóżku czytamy zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Seks może i jest, tak jak pisałaś ale nie ma czułości między wami... dzieci nie macie, to stawiam na ta prace i pracowanie na swoje nazwisko, bo niestety ale na etacie nie pracujecie, a to niestety wiąże z braniem pracy do domu.. do tego kredyt na dom i masz już gotowe, dlaczego taki jest... coś kosztem czegoś. Szczerze nie chciałabym zeby mąż pracował jeszcze w domu, rozumiem raz na jakiś czas, ale takie systematyczne branie pracy do domu na dłuższa metę może zaszkodzić waszemu związkowi.

Mają kryzys bo dzieci nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziki Loch

Brać mniej spraw. Mniej pracować. Kredytem się nie przejmować, bo go spłacicie, a jak nie to nie wylądujecie na ulicy, jako prawnik powinnaś to wiedzieć. 

19 lat to sporo. Znam dwa takie małżeństwa, które się poznały w wieku nastu lat. Oba bardzo udane, choć w jednym był kryzys. Pewnie żadne z Was nie było w innym poważnym związku? To czasem dobrze, czasem źle, bo człowiek myśli, że z kimś innym mogłoby być lepiej.  Warto pielęgnować związek.

Jeżeli po 16 latach macie udany seks, to wspaniale. Trzeba o to dbać  Mam nadzieję, że Twój mąż też uważa ten seks za udany? Jesteś tego pewna?  Czasem żona jest przekonana, że jest w seksie dobrze, a dla niego jest za mało, albo nikt mu nigdy w życiu nie robił loda, a on się wstydzi powiedzieć, albo ona nigdy się na to nie zdecyduje?    Trzeba rozmawiać. 

Trzeba te się pogodzić, że życie z drugim człowiekiem to nie tylko motylki w brzuchu. Jeżeli po 16-19 latach  razem nie ma super czułości, ale jest wspólna praca, nowy dom,  dobry seks, to jest naprawdę wynik godny pogratulowania.  Uwierz mi.  

Taki kryzys to nic strasznego, byle tylko nie zrobić czegoś głupiego, na przykład zdrada, albo wypowiedzenie słów , których nie da się cofnąć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona
18 minut temu, Gość Gosc napisał:

Seks może i jest, tak jak pisałaś ale nie ma czułości między wami... dzieci nie macie, to stawiam na ta prace i pracowanie na swoje nazwisko, bo niestety ale na etacie nie pracujecie, a to niestety wiąże z braniem pracy do domu.. do tego kredyt na dom i masz już gotowe, dlaczego taki jest... coś kosztem czegoś. Szczerze nie chciałabym zeby mąż pracował jeszcze w domu, rozumiem raz na jakiś czas, ale takie systematyczne branie pracy do domu na dłuższa metę może zaszkodzić waszemu związkowi.

Może i my przesadzamy z tą pracą, może można by było mniej, może nie potrafimy wyłączyć myśli. Czuje się winna, bo mąż bierze moją prace, a ja od 21 już śpie.

 

13 minut temu, Gość Dziki Loch napisał:

Brać mniej spraw. Mniej pracować. Kredytem się nie przejmować, bo go spłacicie, a jak nie to nie wylądujecie na ulicy, jako prawnik powinnaś to wiedzieć. 

Skąd wiesz, że prawnik? 

Ten kredyt nie martwi mnie. Denerwuje owszem, bo jest to zobowiązanie finansowe, które obciąża nasz budżet.

13 minut temu, Gość Dziki Loch napisał:

Brać mniej spraw. Mniej pracować. Kredytem się nie przejmować, bo go spłacicie, a jak nie to nie wylądujecie na ulicy, jako prawnik powinnaś to wiedzieć. 

19 lat to sporo. Znam dwa takie małżeństwa, które się poznały w wieku nastu lat. Oba bardzo udane, choć w jednym był kryzys. Pewnie żadne z Was nie było w innym poważnym związku? To czasem dobrze, czasem źle, bo człowiek myśli, że z kimś innym mogłoby być lepiej.  Warto pielęgnować związek.

Jeżeli po 16 latach macie udany seks, to wspaniale. Trzeba o to dbać  Mam nadzieję, że Twój mąż też uważa ten seks za udany? Jesteś tego pewna?  Czasem żona jest przekonana, że jest w seksie dobrze, a dla niego jest za mało, albo nikt mu nigdy w życiu nie robił loda, a on się wstydzi powiedzieć, albo ona nigdy się na to nie zdecyduje?    Trzeba rozmawiać. 

Trzeba te się pogodzić, że życie z drugim człowiekiem to nie tylko motylki w brzuchu. Jeżeli po 16-19 latach  razem nie ma super czułości, ale jest wspólna praca, nowy dom,  dobry seks, to jest naprawdę wynik godny pogratulowania.  Uwierz mi.  

Taki kryzys to nic strasznego, byle tylko nie zrobić czegoś głupiego, na przykład zdrada, albo wypowiedzenie słów , których nie da się cofnąć. 

Nasza pierwsza miłość i jedyna, innych związków nie było. Z nikim innym nie było by mi lepiej, bo tak jak patrzy na mnie mój mąż nikt nigdy nie patrzył i nie będzie patrzył. Co do seksu, oboje jesteśmy otwarci, mój mąż nigdy nie powiedział, że seks ze mną mu nie odpowiada, fantazje opowiada owszem ;). Osobiście uważam, że teraz seks jest dużo lepszy niż np w wieku 20 lat. Wiem, że życie to nie ciągłe motylki w brzuchy i należy doceniać małe gesty takie jak np dzisiaj - mąż wrócił wcześniej, zrobił mi herbate i przyniósł do łóżka, robi kolacje, ale jeszcze dwa lata temu była między nami iskra, której teraz nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość Zmartwiona napisał:

ale jeszcze dwa lata temu była między nami iskra, której teraz nie ma.

Chyba masz problem ze sobą.  O ci ci kobieto chodzi konkretnie? Do domu bierzecie pracę, w łóżku czytacie przepisy - przestańcie żyć pracą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

I postaracje sie o dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Chyba masz problem ze sobą.  O ci ci kobieto chodzi konkretnie? Do domu bierzecie pracę, w łóżku czytacie przepisy - przestańcie żyć pracą. 

Może powinniśmy zmienić zasady.

 

7 minut temu, Gość Gość napisał:

I postaracje sie o dziecko!

Co jakbym nie mogła mieć dzieci? Wiecie jak czuje się taka osoba, która jest osaczona przez inne osoby wyrażeniami ,,Zróbcie sobie dziecko?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

I do lekarza idz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

I do lekarza idz!

To jest zwykłe przesilenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
33 minuty temu, Gość Zmartwiona napisał:

mąż wrócił wcześniej, zrobił mi herbate i przyniósł do łóżka, robi kolacje, ale jeszcze dwa lata temu była między nami iskra, której teraz nie ma.

Czyli co konkretnie było dwa lata temu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 minut temu, Gość Gość napisał:

I postaracje sie o dziecko!

Jeszcze nie spotkałam się, żeby po urodzeniu dziecka iskra o której autorka pisze,  się pojawiła.  Jeżeli już to prawdziwy kryzys, a nie wymyślony jak teraz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To nie brzmi jak przesilenie. Na pewno jesteś przepracowana. Co to za życie, ciągle w biegu, ciągle w pracy, nawet w łóżku. Jeszcze rozumiem jakbyście mieli jakis cel, dążyli do czegoś i stąd to umartwianie. Ale tak? Po co? 

Jak dla mnie brzmisz na początki depresji... Warto będzie Cię skonsultować ze specjalistą, a nie tylko z lekarzem pierwszego kontaktu. 

I na pewno przyda Ci się rozmowa z mezem. Może on odbiera waszą sytuację zupełnie inaczej? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Czyli co konkretnie było dwa lata temu? 

Była między nami namiętność poza łóżkiem, była czułość, tęsknota kiedy drugiego nie było, bo jakby nie patrzeć pracujemy w jednym miejscu, ale nie razem. 

 

3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jeszcze nie spotkałam się, żeby po urodzeniu dziecka iskra o której autorka pisze,  się pojawiła.  Jeżeli już to prawdziwy kryzys, a nie wymyślony jak teraz. 

Czuje różnice między tym co było, a tym co jest teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

To nie brzmi jak przesilenie. Na pewno jesteś przepracowana. Co to za życie, ciągle w biegu, ciągle w pracy, nawet w łóżku. Jeszcze rozumiem jakbyście mieli jakis cel, dążyli do czegoś i stąd to umartwianie. Ale tak? Po co? 

Jak dla mnie brzmisz na początki depresji... Warto będzie Cię skonsultować ze specjalistą, a nie tylko z lekarzem pierwszego kontaktu. 

I na pewno przyda Ci się rozmowa z mezem. Może on odbiera waszą sytuację zupełnie inaczej? 

 

Mamy cel - chcemy zapracować na własne nazwiska, swoją pracą, chcemy się czegoś dorobić. 

Senność, zawroty głowy, brak apetytu, nietolerancja na zapachy to brzmi na początek depresji? Jestem szczęśliwa, wesoła, troche źle się czuje, właściwie od powrotu z wakacji, więc może bardziej zmiana klimatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Zmartwiona napisał:

Mamy cel - chcemy zapracować na własne nazwiska, swoją pracą, chcemy się czegoś dorobić. 

Senność, zawroty głowy, brak apetytu, nietolerancja na zapachy to brzmi na początek depresji? Jestem szczęśliwa, wesoła, troche źle się czuje, właściwie od powrotu z wakacji, więc może bardziej zmiana klimatu.

Gdzie wakacjonowałaś? Możesz miec bakterie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Faktycznie jednak nie pasuje do depresji. To dobrze. 

Za to zaczęło brzmieć jak początek ciąży... Robiłaś test?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Faktycznie jednak nie pasuje do depresji. To dobrze. 

Za to zaczęło brzmieć jak początek ciąży... Robiłaś test?

Szczerze jak to przeczytałam..aż mnie przytkało. Nie... nie staramy się o dziecko, ale też zbytnio nie uważamy. Nie to nie możliwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona

Myśle, że można te objawy wyjaśnić inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×