Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przyszła Mama

Złość nastolatka na wieść o rodzeństwie

Polecane posty

Gość Gość

Jeżeli nie zatrują mu życia zmuszaniem do pomagania/opieki nad maluchami to ok, inaczej to chłopak ma prawo się zbuntować i wyprowadzić jak najszybciej do akademika na studia i niech sami sobie radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidka
6 minut temu, Gość Witka napisał:

Jakby temat byl o 15latce w ciazy to by wjechali na to, ale juz wpadka 40latki z doroslym synem jest super! 😁

Oczywiście że jest ok

40latka ma już kasę, jest dorosła, nikogo nie musi pytać o zdanie czy pozwolenie na cokolwiek i nikomu się już nie tłumaczy.

Gdybym teoretycznie chciała dziecko w tym wieku (nie, nie chce) to na pewno nie pytalabym moich dzieci czy mogę. Co mogę ze swojej strony zapewnić to to, że dalej będę je tak samo kochać i są tak samo ważne. Widzicie, rodzice i dzieci w rodzinie są tak samo ważni ale mają trochę inne role i prawa w tej rodzinie. Są aspekty gdzie to właśnie dziecko jest na pierwszy miejscu, a są aspekty gdzie jest to rodzic.

Dziecko decyduje na jakie zajecia dodatkowe chce isc, jakie bajki ogladac, jak poprosi to spelniam jego zachcianki w miarę rozsądku i możliwosci finansowych. Jak trzeba dziecku oddać płuco-serce, obie nerki ale o ciąży zdecyduję sama z mężem, tak jak o zakupie domu, zmianie samochodu, pracy - to nie są sfery dla dzieci. 

Wy w ogóle myślicie pojęcia i wszystkie tego typu sprawy podpięcie pod jakiś chory egoizm. Serio pozwalacie żeby wam dzieci decydowały o pracy, finansach, remontach i zakupach nieruchomości? To dlaczego mają decydować o ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Lidka napisał:

Oczywiście że jest ok

40latka ma już kasę, jest dorosła, nikogo nie musi pytać o zdanie czy pozwolenie na cokolwiek i nikomu się już nie tłumaczy.

Gdybym teoretycznie chciała dziecko w tym wieku (nie, nie chce) to na pewno nie pytalabym moich dzieci czy mogę. Co mogę ze swojej strony zapewnić to to, że dalej będę je tak samo kochać i są tak samo ważne. Widzicie, rodzice i dzieci w rodzinie są tak samo ważni ale mają trochę inne role i prawa w tej rodzinie. Są aspekty gdzie to właśnie dziecko jest na pierwszy miejscu, a są aspekty gdzie jest to rodzic.

Dziecko decyduje na jakie zajecia dodatkowe chce isc, jakie bajki ogladac, jak poprosi to spelniam jego zachcianki w miarę rozsądku i możliwosci finansowych. Jak trzeba dziecku oddać płuco-serce, obie nerki ale o ciąży zdecyduję sama z mężem, tak jak o zakupie domu, zmianie samochodu, pracy - to nie są sfery dla dzieci. 

Wy w ogóle myślicie pojęcia i wszystkie tego typu sprawy podpięcie pod jakiś chory egoizm. Serio pozwalacie żeby wam dzieci decydowały o pracy, finansach, remontach i zakupach nieruchomości? To dlaczego mają decydować o ciąży?

Nie nie jest ok. 40latka to za stara pipka na dziecko. W glowach sie poprzewracalo zeby rodzic w tym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Gość Gosc napisał:

Buzka w kubel to ci twoje dzieci na starosc powiedza jak bedziesz oczekiwala pomocy i szczala pod siebie

No napewno tobie tak nie powie jak nauczysz je takiej roszczeniowosci. Po co zająć się starym rodzicem, przecież to mało wygodnie i takie problematyczne... Po co ...olic sobie zycie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Lidka napisał:

Oczywiście że jest ok

40latka ma już kasę, jest dorosła, nikogo nie musi pytać o zdanie czy pozwolenie na cokolwiek i nikomu się już nie tłumaczy.

Gdybym teoretycznie chciała dziecko w tym wieku (nie, nie chce) to na pewno nie pytalabym moich dzieci czy mogę. Co mogę ze swojej strony zapewnić to to, że dalej będę je tak samo kochać i są tak samo ważne. Widzicie, rodzice i dzieci w rodzinie są tak samo ważni ale mają trochę inne role i prawa w tej rodzinie. Są aspekty gdzie to właśnie dziecko jest na pierwszy miejscu, a są aspekty gdzie jest to rodzic.

Dziecko decyduje na jakie zajecia dodatkowe chce isc, jakie bajki ogladac, jak poprosi to spelniam jego zachcianki w miarę rozsądku i możliwosci finansowych. Jak trzeba dziecku oddać płuco-serce, obie nerki ale o ciąży zdecyduję sama z mężem, tak jak o zakupie domu, zmianie samochodu, pracy - to nie są sfery dla dzieci. 

Wy w ogóle myślicie pojęcia i wszystkie tego typu sprawy podpięcie pod jakiś chory egoizm. Serio pozwalacie żeby wam dzieci decydowały o pracy, finansach, remontach i zakupach nieruchomości? To dlaczego mają decydować o ciąży?

A gdybyś miała podstawy twierdzić, że rodzeństwo się na pewo nie dogada, starsze nie polubi młodszego i będzie dawało temu wyraz? Albo, że starsze nie lubi małych dzieci i mieszkanie z małym dzieckiem będzie dla niego dużym problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Iwna napisał:

No napewno tobie tak nie powie jak nauczysz je takiej roszczeniowosci. Po co zająć się starym rodzicem, przecież to mało wygodnie i takie problematyczne... Po co ...olic sobie zycie? 

Starość jest nieuchronna. A robieniu dzieci można zapobiec. Taka mała różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidka
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

A gdybyś miała podstawy twierdzić, że rodzeństwo się na pewo nie dogada, starsze nie polubi młodszego i będzie dawało temu wyraz? Albo, że starsze nie lubi małych dzieci i mieszkanie z małym dzieckiem będzie dla niego dużym problemem?

A jaka masz pewność, że się nie dogadają i nie polubią?

Jaką masz pewność że dzieci z małą różnicą wieku się dogadają i będą w zgodzie żyć? Mam kuzynki z różnicą 2 lat, zawsze koty darły, od dzieciństwa, a dzisiaj jako dorosłe kobiety nawet numerów telefonów do siebie nie mają, a ja z moim glutem o 16 lat młodszym bardzo się lubimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Lidka napisał:

A jaka masz pewność, że się nie dogadają i nie polubią?

Jaką masz pewność że dzieci z małą różnicą wieku się dogadają i będą w zgodzie żyć? Mam kuzynki z różnicą 2 lat, zawsze koty darły, od dzieciństwa, a dzisiaj jako dorosłe kobiety nawet numerów telefonów do siebie nie mają, a ja z moim glutem o 16 lat młodszym bardzo się lubimy.

Jeśli dziecko od początku mówi, że nie chce rodzeństwa i reaguje na to w sposób zdecydowany to możesz oczekiwać, że rodzeństwo się nie polubi. Ale skąd to będziesz wiedzieć, skoro zamierzasz postawić dziecko przed faktem dokonanym, nawet nie próbując delkatnie wybadać jakie to dziecko ma podejście do tych spraw.

pytam ponownie. Gdybyś miała podstawę twierdzić, że dzieci się nie polubią to czy mimo wszystko zmajstrowałabyś rodzeństwo dla swojego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Forma, której użył Twój syn do wyrażenia swojego niezadowolenia była zła, niekulturalna itp., ale szczerze mu współczuję. Kiedy urodził się mój brat, miałam 12 lat, siostra 16. Rodzice 40 lat. 

Do dziś nie lubię dzieci. Musiałam się nim zajmować, zabierać na spacery. Tata pracował zagranicą, mama zawsze szukała w domu frajerki, która będzie za nią zajmować się domem. 

Będziesz miała bliźniaki: współczuję Twojemu synowi i Tobie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidka
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Jeśli dziecko od początku mówi, że nie chce rodzeństwa i reaguje na to w sposób zdecydowany to możesz oczekiwać, że rodzeństwo się nie polubi. Ale skąd to będziesz wiedzieć, skoro zamierzasz postawić dziecko przed faktem dokonanym, nawet nie próbując delkatnie wybadać jakie to dziecko ma podejście do tych spraw.

pytam ponownie. Gdybyś miała podstawę twierdzić, że dzieci się nie polubią to czy mimo wszystko zmajstrowałabyś rodzeństwo dla swojego dziecka?

To dalej jest dla mnie abstrakcja, bo moje dzieci nigdy by tak nie zareagowały. To się są rozwydrzone małpiszony ale może z innej strony;

w sytuacji autorki też nie uważam że musi się ona tłumaczyć albo pytać syna o zgodę. Wściekł sie? trudno ale wszystko można przegadać, są terapie, psycholog. Czas dorosnąć i uznać, że nie jest się centrum wszechświata i być może to jest właśnie ostatni moment przed wejściem w dorosłe życie, że ten chłopak trochę się ogarnie. Ja bym nawet rozumiała jego obawy i wszystko nóż na powiedzieć, wyrazić w kulturalny sposób czy nawet niech będzie ten foch ale takie wulgarne słowa w oczy do matki, krzyki, trzaskanie drzwiami no wybacz. W głowie mi się to nie miesci.

Pamiętaj że za parę lat w dorosłym życiu też nie wszystko będzie zawsze po jego myśli i pod lego dyktando i co? też będzie tak reagował jak nie dostanie kredytu albo wymarzonego stanowiska w pracy albo dostanie od szefa zadanie które będzie dla niego niewygodne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja chciałabym zwrócić uwagę tylko na jedną rzecz. Musicie wziąć pod uwagę, że nie wszyscy ludzie lubią dzieci. Niektorzy ich wręcz nie lubią a przebywanie z nimi ich wręcz drażni. Wy uważacie, ze bombelki to coś wspaniałego i sama rozkosz i jak nie trzeba ich utrzymywać czy zajmować się nimi, to spoko, a dla innych samo przebywanie z tymi bombelkami to jest kara i niefajne doświadczenie.

Ktoś kto nie lubi dzieci a zostaje zmuszony do życia pod jednym dachem z dwoma maluchami może czuć się z tym baaardzo źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Też byłam zła jak rodzice wpadli z moją drugą siostrą, a byłam młodsza od syna autorki. Po prostu wiedziałam z czym to się wziąże (pomoc w opiece, hałas, zmiana rutyny). Nie mogę powiedzieć, że się ucieszyłam, ale ulżyło mi jak mama poroniła. Więc doskonale rozumiem jego reakcje. 

Z czasem się pewnie uspokoi i zaakceptuje swoją beznadziejną sytuację, ale ma prawo być zły i ma prawo wytknąć wam, że wpadliście jak szczeniaki po imprezie. I za co ma dostać karę? Za emocje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidka
25 minut temu, Gość Gosc napisał:

Forma, której użył Twój syn do wyrażenia swojego niezadowolenia była zła, niekulturalna itp., ale szczerze mu współczuję. Kiedy urodził się mój brat, miałam 12 lat, siostra 16. Rodzice 40 lat. 

Do dziś nie lubię dzieci. Musiałam się nim zajmować, zabierać na spacery. Tata pracował zagranicą, mama zawsze szukała w domu frajerki, która będzie za nią zajmować się domem. 

Będziesz miała bliźniaki: współczuję Twojemu synowi i Tobie. 

No widzisz, że twoi rodzice tak beznadziejnie to urządzili to nie znaczy że wszyscy tacy są. Ja niczym nie byłam obciążona jako o 16 lat starsza siostra. Czasem wyszłam z wózkiem no i zamknęłam okiem w domu. Dwa razy zostałam też w domu na weekend sama z glutem bo rodzice jechali na wesele. W domu i tak pomagała ale to chyba normalne że nastolatka pójdzie po zakupy czy w sobotę polata z odkurzaczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
52 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Nie nie jest ok. 40latka to za stara pipka na dziecko. W glowach sie poprzewracalo zeby rodzic w tym wieku.

Skoro zaszła w ciążę, to chyba nie jest za stara. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Lidka napisał:

No widzisz, że twoi rodzice tak beznadziejnie to urządzili to nie znaczy że wszyscy tacy są. Ja niczym nie byłam obciążona jako o 16 lat starsza siostra. Czasem wyszłam z wózkiem no i zamknęłam okiem w domu. Dwa razy zostałam też w domu na weekend sama z glutem bo rodzice jechali na wesele. W domu i tak pomagała ale to chyba normalne że nastolatka pójdzie po zakupy czy w sobotę polata z odkurzaczem.

autorka już napisała, że będzie potrzebować pomocy, a ty miałaś jedną siostre, nie bliźniaki w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

Też byłam zła jak rodzice wpadli z moją drugą siostrą, a byłam młodsza od syna autorki. Po prostu wiedziałam z czym to się wziąże (pomoc w opiece, hałas, zmiana rutyny). Nie mogę powiedzieć, że się ucieszyłam, ale ulżyło mi jak mama poroniła. Więc doskonale rozumiem jego reakcje. 

Z czasem się pewnie uspokoi i zaakceptuje swoją beznadziejną sytuację, ale ma prawo być zły i ma prawo wytknąć wam, że wpadliście jak szczeniaki po imprezie. I za co ma dostać karę? Za emocje?

Nie, 16 latek nie ma prawa wytknąć, że rodzice "wpadli jak szczeniaki" Są jakieś granice odżywek do rodziców, nawet w takim przypadku. Ja rozumiem żal, fochy ale nie, nie wszystko mu wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
44 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jeśli dziecko od początku mówi, że nie chce rodzeństwa i reaguje na to w sposób zdecydowany to możesz oczekiwać, że rodzeństwo się nie polubi. Ale skąd to będziesz wiedzieć, skoro zamierzasz postawić dziecko przed faktem dokonanym, nawet nie próbując delkatnie wybadać jakie to dziecko ma podejście do tych spraw.

pytam ponownie. Gdybyś miała podstawę twierdzić, że dzieci się nie polubią to czy mimo wszystko zmajstrowałabyś rodzeństwo dla swojego dziecka?

Od kiedy to dzieci decydują o takich sprawach? Rozumiem, młody ma wygodne życie i pewnie nie interesują go zmiany, ale na te wygody sam nie zapracowal, ma to od rodziców. Dzieci trzeba kochać i szanować, ale nie mieszajmy ról, i decyzyjnosc pozostawmy dorosłym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Nie, 16 latek nie ma prawa wytknąć, że rodzice "wpadli jak szczeniaki" Są jakieś granice odżywek do rodziców, nawet w takim przypadku. Ja rozumiem żal, fochy ale nie, nie wszystko mu wolno.

to ja, zupełnie dorosła osoba, mówię, że wpadli jak szczeniaki. Ich syn miał prawo im wytknąć to, że wpadli 🙂 To, że jest ich dzieckiem nie oznacza, że musi być bezkrytyczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No i może sytuacja byłaby inna gdyby to była ich decyzja i powiedzieli, że chcą więcej dzieci, wtedy musiałby się pogodzić z decyzją rodziców, a nie ich głupotą. To drugie zawsze będzie powodem większej frustracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Aaa napisał:

Od kiedy to dzieci decydują o takich sprawach? Rozumiem, młody ma wygodne życie i pewnie nie interesują go zmiany, ale na te wygody sam nie zapracowal, ma to od rodziców. Dzieci trzeba kochać i szanować, ale nie mieszajmy ról, i decyzyjnosc pozostawmy dorosłym. 

Ja pyałam czy ta osoba by się zdecydowała gdyby prawdopodobienstwo tego, że rodzeństwo się mocno nie polubi yło wysokie. A nie że dzieci mają decydować.

Już wiem, że odpowiedzi nie dostanę.

PS. Trudno żeby dziecko samo na wygody zapracowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidka
5 minut temu, Gość gość napisał:

autorka już napisała, że będzie potrzebować pomocy, a ty miałaś jedną siostre, nie bliźniaki w domu

No i dobrze! Czas wielki, że jasnie książę, który nigdy paluszkiem nie kiwnął i wokół którego wszyscy skakali (co widać po jego histerycznej i egoistyczne reakcji), nareszcie zacznie coś robić i pomagać rodzicom. Korona mu z głowy nie spadnie jak obierze ziemniaki, zrobi zakupy czy sam sobie rzeczy upierze i uprasuje. Dzieci tak samo zobowiązanane są pomagać rodzicom w miarę swoich możliwości i tak jest nawet w prawie zapisane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Lidka napisał:

No i dobrze! Czas wielki, że jasnie książę, który nigdy paluszkiem nie kiwnął i wokół którego wszyscy skakali (co widać po jego histerycznej i egoistyczne reakcji), nareszcie zacznie coś robić i pomagać rodzicom. Korona mu z głowy nie spadnie jak obierze ziemniaki, zrobi zakupy czy sam sobie rzeczy upierze i uprasuje. Dzieci tak samo zobowiązanane są pomagać rodzicom w miarę swoich możliwości i tak jest nawet w prawie zapisane.

może też tego nie zrobić, pozwać ich o alimenty i będą mogli sobie tak radośnie tą jadowitą piłeczkę odbijać. Poza tym dobrze wiesz, że będzie go prosiła o pomoc przy dzieciach bo jedna osoba dwóch dzieciaków nie ogarnie - a one będą w najgorszym okresie dzieciństwa kiedy on będzie maturę zdawał. 

Jedyne co ten chłopak może w tej sytuacji zrobić to albo pomagać przy rodzeństwie (i ma prawo nie chcieć tego robić) albo kompletnie odciąć się od rodzieństwa i ignorować ich istnienie - idealna sytuacja, prawda? Na jego miejscu zrobiłabym to drugie, ale skończy się tak jak powiedział - on im tego nie wybaczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
11 minut temu, Gość gość napisał:

to ja, zupełnie dorosła osoba, mówię, że wpadli jak szczeniaki. Ich syn miał prawo im wytknąć to, że wpadli 🙂 To, że jest ich dzieckiem nie oznacza, że musi być bezkrytyczny

nie musi być bezkrytyczny masz rację ale bycie krytycznym, a bycie wulgarnym to dwie różne sprawy. Tak się odzywać do rodziców nie wolno, wszystko można wyrazić kulturalnie. Mnie by ten tekst do rodziców nie przeszedł przez gardło. Może wy w patologii tak się do siebie odzywacie i dzieciom tak pozwalacie ale dla normalnych ludzi to nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość gosc napisał:

nie musi być bezkrytyczny masz rację ale bycie krytycznym, a bycie wulgarnym to dwie różne sprawy. Tak się odzywać do rodziców nie wolno, wszystko można wyrazić kulturalnie. Mnie by ten tekst do rodziców nie przeszedł przez gardło. Może wy w patologii tak się do siebie odzywacie i dzieciom tak pozwalacie ale dla normalnych ludzi to nie jest normalne.

Zależy jak definiujesz patologię 🙂 Do swoich rodziców pewnie bym tak nie powiedziała, ale to okreslenie idealnie pasuje do sytuacji autorki. Syn autorki powiedział jej tylko, że jego zdaniem są nieodpowiedzialni bo nie potrafią się zabezpieczyć - bardzo suchy fakt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

nie musi być bezkrytyczny masz rację ale bycie krytycznym, a bycie wulgarnym to dwie różne sprawy. Tak się odzywać do rodziców nie wolno, wszystko można wyrazić kulturalnie. Mnie by ten tekst do rodziców nie przeszedł przez gardło. Może wy w patologii tak się do siebie odzywacie i dzieciom tak pozwalacie ale dla normalnych ludzi to nie jest normalne.

Może rodzice podobnie się do niego odzywali gdy narozrabiał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gosc napisał:

nie musi być bezkrytyczny masz rację ale bycie krytycznym, a bycie wulgarnym to dwie różne sprawy. Tak się odzywać do rodziców nie wolno, wszystko można wyrazić kulturalnie. Mnie by ten tekst do rodziców nie przeszedł przez gardło. Może wy w patologii tak się do siebie odzywacie i dzieciom tak pozwalacie ale dla normalnych ludzi to nie jest normalne.

A gdzie on uzył wulgaryzmów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

A gdzie on uzył wulgaryzmów?

Dla ciebie bycie wulgarnym, a użycie wulgaryzmu to to samo? 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Iwna napisał:

Dla ciebie bycie wulgarnym, a użycie wulgaryzmu to to samo? 😂

a co jest wulgarnego w zdaniu "jesteście nieodpowiedzialni bo nie umiecie się zabezpieczać"? To 100% prawda, nie powiedział nic złego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość gość napisał:

a co jest wulgarnego w zdaniu "jesteście nieodpowiedzialni bo nie umiecie się zabezpieczać"? To 100% prawda, nie powiedział nic złego

Nie mówię, że jest w tym coś wulgarnego, po prostu nie rozumiem jak można nie wiedzieć że użycie wulgaryzmu a bycie wulgarnym to niekoniecznie to samo 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidka
11 minut temu, Gość gość napisał:

może też tego nie zrobić, pozwać ich o alimenty i będą mogli sobie tak radośnie tą jadowitą piłeczkę odbijać. Poza tym dobrze wiesz, że będzie go prosiła o pomoc przy dzieciach bo jedna osoba dwóch dzieciaków nie ogarnie - a one będą w najgorszym okresie dzieciństwa kiedy on będzie maturę zdawał. 

Jedyne co ten chłopak może w tej sytuacji zrobić to albo pomagać przy rodzeństwie (i ma prawo nie chcieć tego robić) albo kompletnie odciąć się od rodzieństwa i ignorować ich istnienie - idealna sytuacja, prawda? Na jego miejscu zrobiłabym to drugie, ale skończy się tak jak powiedział - on im tego nie wybaczy. 

Nie, nie wiem ze bedzie chciala pomocy orzy dzieciach

jedna osoba dwójki dzieciaków nie ogarnie? No popatrz, a ja mam bliźniaki i ogarniam. CUD!

tych wypocin o tej nienawiści i niewybaczeniu to nawet nie komentuję. Może utwórz komitet obrony poszkodowanego nastolatka skoro tak dramatyzujesz.

Kończę z Tobą rozmawiać, bo jesteś niespełna rozumu i odstawiasz jakieś groteskowe szopki jakbyś sama miała 16 lat.

Miłego wieczoru, nie sil się na odpowiedź, nie przeczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×