Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mychaa1482

Rozpad związku - ciężka decyzja...

Polecane posty

Witajcie 

Podjęłam decyzję,  że zerwę z chłopakiem,  ponieważ nie możemy się w niczym dogadać,  on codziennie mnie olewa i traktuje jak swoją służącą.  Tylko jest jeden problem.  Zamieszkaliśmy pół roku temu razem (i głównie od tamtego momentu się wszystko psuje).  Nie obawiałam się tego,  ponieważ wiedziałam że z nim dam sobie radę.  Jednak jak pomyślę,  że jak się już wyprowadzę całkiem sama,  to sobie nie poradzę.  Nie mogę mieć prawa jazdy (problemy zdrowotne),  więc byłoby mi ciężko.  Nie wiem co robić...  Zostać i nie obawiać się o nic,  ale żyć w tym "toksycznym" związku czy odejść i "jakoś to będzie "?  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Martwisz się tym, że nie będzie miał kto podrzucać do pracy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Martwisz się tym, że nie będzie miał kto podrzucać do pracy? 

Pracuję w domu,  ponieważ mam tymczasowe problemy zdrowotne i przez to zaświadczenie na rok o stopniu niepełnosprawności,  więc praca to nie problem.  Ale jakieś większe zakupy lub cokolwiek - ważna pilna sprawa do załatwienia na już,  to jestem kropce...  Poza tym mam wrażenie,  że nikogo innego już nie znajdę 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Twój chłopak wie, że masz takie dylematy z nim związane? Zakupy, ważne sprawy do załatwienia, nikt inny się nie pojawi dlatego z nim jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie masz rodziców, rodzeństwa, generalnie... rodziny? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Mychaa1482 napisał:

Witajcie 

Podjęłam decyzję,  że zerwę z chłopakiem,  ponieważ nie możemy się w niczym dogadać,  on codziennie mnie olewa i traktuje jak swoją służącą.  Tylko jest jeden problem.  Zamieszkaliśmy pół roku temu razem (i głównie od tamtego momentu się wszystko psuje).  Nie obawiałam się tego,  ponieważ wiedziałam że z nim dam sobie radę.  Jednak jak pomyślę,  że jak się już wyprowadzę całkiem sama,  to sobie nie poradzę.  Nie mogę mieć prawa jazdy (problemy zdrowotne),  więc byłoby mi ciężko.  Nie wiem co robić...  Zostać i nie obawiać się o nic,  ale żyć w tym "toksycznym" związku czy odejść i "jakoś to będzie "?  

A na co liczyłaś tak właśnie wygląda życie w małżeństwie, a ty zaledwie zamieszkałaś z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×