Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lalalsm

Zagracone mieszkania

Polecane posty

Gość Lalalsm

Znacie ludzi co maja tak zawalone mieszkania ze czasem nawet nie ma gdzie usiasc?ja znam wszystkie powierzchnie sa zastawione przez miliony rzeczy ze nie ma gdzie pstawic kubka z herbata,wszystkie w kurzu i klejace od niego, a sa to mlodzi ludzie 30letni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie wiem, rzadko chodzę po chałupach. Każdy mieszka tak jak mu wygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula

A co Ciebie to obchodzi? Ich problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To nie chodź tam jak ci się nie podoba. Chodzisz do kogoś i później obgadujesz jak kto mieszka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To posprzątaj sobie mieszkanie skoro Ci to zaczęło przeszkadzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja znam. Moi rodzice tak robią. Mają duży dom, ale nie cały jest zagracony, bo nie potrafią się pozbyć starych rzeczy. Tacie się nie chce (i chyba mu to nie przeszkadza), a Mamie żal wyrzucać, bo wydaje jej się, że na coś te rzeczy się jeszcze przydadzą. I tym sposobem mają calutki garaż, piwnicę i pół domu zagracone kartonami z przeróżnymi starociami, bibelotami i po prostu śmieciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola

A co chciałabyś by się pozbywali rodzinnych pamiątek, czy wyrzucali książki, zdjęcia? Bo znam takich. Później nie mogą się pochwalić rodzinną historią. Jak wolisz, by Twój dom wyglądał jak sala szpitalna, w której stoi tylko łóżko to Twoja sprawa. Ale nie czepiaj się innych ludzi. Ludzie mają różne gusta. A później napiszesz, że zazdrościsz bo koleżanka ma 200 letnią szafę po przodkach, czy 100 letnią biżuterię, czy wiekowy porcelanowy zestaw naczyń. I piszesz oooo, jaki drogi wypas mają i skąd. A stąd moja droga, że po prostu tych rzeczy nie wyrzucają i przechodzą z pokolenia na pokolenie. Zobacz jak mieszka arystokracja za granicą. A jak mieszka biedota. To właśnie biedota i margines społeczny pozbywają się cennych pamiątek i nie dbają o swoją historię, kupują meble w Ikei i chodzą do fast foodów. Ja mam po przodkach meble gdańskie i za nic bym ich nie zamieniła na Ikeę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest jeszcze nic

Nie mylcie pojec, co innego pamiatki rodzinne i stare mable a co innego zagracone i zaniedbane mieszkanie/dom. Pamiatki rodzinne i stare meble sa super, tylko trzeba uwazac bo czasami po prastu robi sie tego za duzo... 

Mozna miec pamiatki rodzinne, mozna miec stare meble a rownoczesnie porzadek. Mozna tez miec dom urzadzony nowoczenie i zagracony do granic mozliwosci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja to się mam

Mój mąż taki jest.  Przykłady: robiliśmy remont kuchni, stare brzydkie meble wyniósł do piwnicy(nawet wrogowi bym nie dała) i teraz cała piwnica od podłogi do sufitu zawalona,  nawet nogi tam nie wepchniesz. 

Kupiliśmy nowy, duży telewizor 10 lat temu i stary z KINESKOPEM 21 cali stoi w salonie na podłodze te 10 lat!!!! 

Zmieniliśmy żyrandol stary stoi w salonie na telewizorze!!!

Szafa w sypialni zawalona jego ubraniami starymi i nie myśli ich wyrzucić, chociaż od 10 lat , ani jednego ubrania z niej nie założył!

 

Kuchenne rzeczy tj. Talerze , szklanki muszą stać w szafkach, bo on ich nie wyrzuci, chociaż ich nie używamy i nowych kompletów nie mam gdzie trzymać, tylko stoją na podłodze w kuchni....

Nasze zakupy to 2 wózki sklepowe , bo on wszystko ×20 sztuk kupuje , żeby niby nie latać co chwilę do sklepu przez miesiąc,  jak za parę dni znowu te same zakupy!

Wszystko jest mu niby potrzebne. 

Zbieractwo to najgorsze co może być! Chciałam już rozwodu jak przy zmianie kafli podłogowych jego matka kazała nam je zostawić "Bo się przydadzą!"

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

O jeju, serio? Masakra!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina
49 minut temu, Gość Ja to się mam napisał:

Mój mąż taki jest.  Przykłady: robiliśmy remont kuchni, stare brzydkie meble wyniósł do piwnicy(nawet wrogowi bym nie dała) i teraz cała piwnica od podłogi do sufitu zawalona,  nawet nogi tam nie wepchniesz. 

Kupiliśmy nowy, duży telewizor 10 lat temu i stary z KINESKOPEM 21 cali stoi w salonie na podłodze te 10 lat!!!! 

Zmieniliśmy żyrandol stary stoi w salonie na telewizorze!!!

Szafa w sypialni zawalona jego ubraniami starymi i nie myśli ich wyrzucić, chociaż od 10 lat , ani jednego ubrania z niej nie założył!

 

Kuchenne rzeczy tj. Talerze , szklanki muszą stać w szafkach, bo on ich nie wyrzuci, chociaż ich nie używamy i nowych kompletów nie mam gdzie trzymać, tylko stoją na podłodze w kuchni....

Nasze zakupy to 2 wózki sklepowe , bo on wszystko ×20 sztuk kupuje , żeby niby nie latać co chwilę do sklepu przez miesiąc,  jak za parę dni znowu te same zakupy!

Wszystko jest mu niby potrzebne. 

Zbieractwo to najgorsze co może być! Chciałam już rozwodu jak przy zmianie kafli podłogowych jego matka kazała nam je zostawić "Bo się przydadzą!"

 

Współczuję. Strasznie ciężko dzielić przestrzeń z taką osobą. Rodzina mojego męża też ma takie zapędy, które on odziedziczył. Ostatnio było nawet gorzej bo zmarł jego tata, więc wszystko co się mu z tatą kojarzyło musiało zostać. To wymaga lat pracy na zasadzie "kropla drąży skałę" żeby powoli, powoli przekonywać partnera do zmiany mentalności. Tak się nie da żyć, idzie oszaleć. Jak sobie radzisz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja to się mam

Ja już po prostu w tajemnicy ratami wynoszę rzeczy do śmietnika i kontenera na ubrania. Nie mam innego wyjścia. I tak nie zauważy. Wstyd mi po prostu już przed rodziną , bo mieszkanie wygląda jakby był wieczny syf przez te wszystkie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moi rodzice tak mają. Wyssalam z mlekiem matki (i ojca😂)takie skłonności i od lat z nimi walczę. Co parę miesięcy/lat wpadam w szał wyrzucania. Nie mówię tu oczywiscie o wartosciowych pamiatkach, ale bzdetach, ktore gromadzimy i znosimy do domu bezwiednie (chocby smycze reklamowe, kubki, papiery, gazety, jakieś promocyjne hovna). Wtedy mam poczucie, że odgruzowuje również swoje życie mentalne. Niestety to wszystko złudne, bo potem zbieram od nowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiu
1 godzinę temu, Gość Ja to się mam napisał:

Mój mąż taki jest.  Przykłady: robiliśmy remont kuchni, stare brzydkie meble wyniósł do piwnicy(nawet wrogowi bym nie dała) i teraz cała piwnica od podłogi do sufitu zawalona,  nawet nogi tam nie wepchniesz. 

Kupiliśmy nowy, duży telewizor 10 lat temu i stary z KINESKOPEM 21 cali stoi w salonie na podłodze te 10 lat!!!! 

Zmieniliśmy żyrandol stary stoi w salonie na telewizorze!!!

Szafa w sypialni zawalona jego ubraniami starymi i nie myśli ich wyrzucić, chociaż od 10 lat , ani jednego ubrania z niej nie założył!

 

Kuchenne rzeczy tj. Talerze , szklanki muszą stać w szafkach, bo on ich nie wyrzuci, chociaż ich nie używamy i nowych kompletów nie mam gdzie trzymać, tylko stoją na podłodze w kuchni....

Nasze zakupy to 2 wózki sklepowe , bo on wszystko ×20 sztuk kupuje , żeby niby nie latać co chwilę do sklepu przez miesiąc,  jak za parę dni znowu te same zakupy!

Wszystko jest mu niby potrzebne. 

Zbieractwo to najgorsze co może być! Chciałam już rozwodu jak przy zmianie kafli podłogowych jego matka kazała nam je zostawić "Bo się przydadzą!"

 

Mój ma zupełnie na opak.

-mam np bon na 10% rabatu. -płyn do naczyń kosztuje w standardowej cenie 6zł, ale jest na promocji po 5zł. 5zł -10% to tylko 4,5zł. On nie widzi tego że na każdej butelce oszczędzam 1,5zl i nie pozwoli wziąć więcej. podobnie jest z innymi produktami. Kiedyś np tak dobrałam kupony i zniżki że za ryby warte 20 zł , zapłaciłam tylko 8zł. Więc mam 12zł w kieszeni, innym razem z zakupów za 170 zł, zbiłam 90zł - w kuponach znizkach i bonach. Dla mnie żadna różnica czy kupie płyn do naczyń teraz i polezy ze 2 tygodnie, czy kupię płyn za dwa tygodnie i zapłace więcej.I o ile na płnie to tylko 1.5zł (albo aż) to przy dłuzszym czasie takia oszczedność wyniesie w miesiący 300+400zł, na produktach takich któe zużyje w ciągu tego miesiąca, góra dwóch, w skrajnych przypadkach trzech - np pampersy  , otatnio biedronka pusciła pampersy dada 3 za 15,99 - to 9zł taniej na paczce niż w regularnej cenie. Przy 10paczkach to juz 90zł. nieco pózniej była promocja w kartonie za 84pieluchy 30zł . czyli polowe taniej niż w standardowej cenie. Poszły błyskawicznie, udało mi się kupic tylko 4 pudełka, ale to i tak 60zł zysku.  To było poczatkiem laya , pieluchy mam do dziś , ale mam tez 150zł wiecej.

I o ile 15puszek , groszku w puszcze , który był 20 groszy taniej i którego nie uzyje przez następny rok, to przesada, ale są artykuły, jak zele pod prysznic, gąbki do naczyn, czy rezcnik kuchenny. które znikają błyskawicznie, więc na nich wrto oszczedzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kskska

Znam takich ,tyle rzeczy wszedzie ze nie.mozna usiasc na fotelu bo pelno ubran na nim,w kuchni jak sie przychodzi to nie mozna postawic butelki wody bo wszedzie zawalone,masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jola

Ja tam wolę mieć lekki bałagan, przynajmniej widać że ktoś mieszka w mieszkaniu.Mieszkanie to nie hotel. Ludzie którzy mają manię ciągłego sprzątania przeważnie są neurotyczni. Chłopak mi opowiadał, że jak odwiedził brata i brał prysznic, pomimo że sprzątnął po sobie, bratowa latała z papierowymi ręcznikami i wycierała do sucha podłogę. Niczego nie wolno było ruszać, nie wolno Mu było zostawić nawet gazety na wierzchu. Jakiś max!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Lekki bałagan a zbieractwo to naprawdę różnica. U mnie nigdy nie ma takiego porządku jak bym chciała, ale jesli od czasu do czasu gruntownie nie odgracę  mieszkania ze zbędnych rzeczy to chora jestem. Rzeczy głównie chomikowane przez męża, bo przecież przyda się każdy kabelek, wtyczka czy resztka papieru ściernego. Tylko że to się nigdy nie przydaje, bo i tak zawsze kupuje nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
20 godzin temu, Gość ola napisał:

A co chciałabyś by się pozbywali rodzinnych pamiątek, czy wyrzucali książki, zdjęcia? Bo znam takich. Później nie mogą się pochwalić rodzinną historią. Jak wolisz, by Twój dom wyglądał jak sala szpitalna, w której stoi tylko łóżko to Twoja sprawa. Ale nie czepiaj się innych ludzi. Ludzie mają różne gusta. A później napiszesz, że zazdrościsz bo koleżanka ma 200 letnią szafę po przodkach, czy 100 letnią biżuterię, czy wiekowy porcelanowy zestaw naczyń. I piszesz oooo, jaki drogi wypas mają i skąd. A stąd moja droga, że po prostu tych rzeczy nie wyrzucają i przechodzą z pokolenia na pokolenie. Zobacz jak mieszka arystokracja za granicą. A jak mieszka biedota. To właśnie biedota i margines społeczny pozbywają się cennych pamiątek i nie dbają o swoją historię, kupują meble w Ikei i chodzą do fast foodów. Ja mam po przodkach meble gdańskie i za nic bym ich nie zamieniła na Ikeę.

Robimy właśnie remont mieszkania po babci i w y p i e r t o l i l i ś m y szafę gdańska. Mamy regał z IKEA. Pozdrawkam, biedota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka
20 godzin temu, Gość ola napisał:

A co chciałabyś by się pozbywali rodzinnych pamiątek, czy wyrzucali książki, zdjęcia? Bo znam takich. Później nie mogą się pochwalić rodzinną historią. Jak wolisz, by Twój dom wyglądał jak sala szpitalna, w której stoi tylko łóżko to Twoja sprawa. Ale nie czepiaj się innych ludzi. Ludzie mają różne gusta. A później napiszesz, że zazdrościsz bo koleżanka ma 200 letnią szafę po przodkach, czy 100 letnią biżuterię, czy wiekowy porcelanowy zestaw naczyń. I piszesz oooo, jaki drogi wypas mają i skąd. A stąd moja droga, że po prostu tych rzeczy nie wyrzucają i przechodzą z pokolenia na pokolenie. Zobacz jak mieszka arystokracja za granicą. A jak mieszka biedota. To właśnie biedota i margines społeczny pozbywają się cennych pamiątek i nie dbają o swoją historię, kupują meble w Ikei i chodzą do fast foodów. Ja mam po przodkach meble gdańskie i za nic bym ich nie zamieniła na Ikeę.

wiesz między salą szpitalną, a śmietnikiem jest jeszcze cała spektrum możliwości. Jakie meble gdańskie jakie pamiątki? Tu chyba nie wiesz czym jest zbieractwo. Niech ludzie mają meble, one zawsze są przydatne ale tu jest mowa o chorobliwym zbieractwie- to nawet tak się fachowo nazywa.

Moja mama robi dokładnie to samo. Ma całe stosy katalogów Quelle sprzed 30 lat, zepsute AGD sprzed 20 lat, kartony z włóczkami po swojej mamie, ubrania po moim bracie, który w tym roku skończył 41 lat, wszystlo podziurawione przez mole, 3 zepsute maszyny do szycia, pełno starych butelek po winach i oranżadach z komuny, jakieś plątaniny kabli, milion durnostojek z bazarków i sklepów typu "wszystko po 5zł" i ciągle dokupuje te bzdety i wszystko jej się wiecznie przyda. Babcia nie żyje od 12 lat, a ona ciągle trzyma jej ubrania. W domu nie da się posprzątać tak jak zawsze się to robi normalnie, bo nie ma jak się ruszyć. Trzeba by najpierw zamówić kontener i wszystko odgruzować. Śmierdzi tam strasznie, wszędzie fruwają mole ubraniowe, spożywcze, raz nawet widziałam mysz.  W calym domu cuchnie to nawet o tym nie mówię. Poważnie myślimy o tym żeby mamę ubezwlasnowolnić i zrobić jej tam normalne warunki i kontrolować ją. Ona sama mówi że ją to wkurza i jej przeszkadza ale nie da niczego ruszyć....

Serio jak nie wiesz o czym mówisz to się nie odzywaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka

Tutaj niektórzy mówią o lekkim bałaganie i normalnym funkcjonowaniu oraz o zbieraniu antyków. Nie chcę być niegrzeczna ale nie macie pojęcia o czym mowicie.

Wpiszcie sobie w wyszukiwarkę "chorobliwe zbieractwo" to zobaczycie o co nam chodzi.

Ja też nie jestem pedantką, a jak mam lenia to mi góra naczyń w zlewie nie przeszkadza, pranie po wysuszeniu potrafię wybierać na biezaco z kosza, bo mi sie nie chce nieraz do szafy włożyć, a czasem i pajęczynę zahoduję na lampie, bo się nie przyglądam i zapominam heh😜 antyki też lubię i nie dałabym wyrzucić ale tutaj mówimy o chorobie psychicznej jaką jest właśnie zbieractwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 godzin temu, Gość gośćiu napisał:

dla mnie żadna różnica czy kupie płyn do naczyń teraz i polezy ze 2 tygodnie, czy kupię płyn za dwa tygodnie i zapłace więcej.I o ile na płnie to tylko 1.5zł 

I o ile 15puszek , groszku w puszcze , który był 20 groszy taniej i którego nie uzyje przez następny rok, to przesada, ale są artykuły, jak zele pod prysznic, gąbki do naczyn, czy rezcnik kuchenny. które znikają błyskawicznie, więc na nich wrto oszczedzić

Gąbki do naczyń ci znikają błyskawicznie? serio? jak ja kupię wielopak, to mam go na rok. Fakt, że mam zmywarkę, więc rzadko używam, ale dla mnie twój przykład płynu do naczyń jest bezsensowny. Ileż tego płynu się zużywa, że ci na 2 tygodnie wystarcza? nawet po kropli to i tak znacznie dłużej się schodzi zanim nowy będzie potrzebny. 

A zawalanie domu pseudo zapasami jest ...yzmem. Bo takie rzeczy są ciągle w promocji, jak nie dziś to za tydzień, jak nie w Biedronce, to w innym markecie - i dlatego nie ma sensu ich kupować na zapas. W dodatku, żeby odczuć różnicę to należałoby kupić parę opakowań, a to zajmuje miejsce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
17 minut temu, Gość lilka napisał:

wiesz między salą szpitalną, a śmietnikiem jest jeszcze cała spektrum możliwości. Jakie meble gdańskie jakie pamiątki? Tu chyba nie wiesz czym jest zbieractwo. Niech ludzie mają meble, one zawsze są przydatne ale tu jest mowa o chorobliwym zbieractwie- to nawet tak się fachowo nazywa.

Moja mama robi dokładnie to samo. Ma całe stosy katalogów Quelle sprzed 30 lat, zepsute AGD sprzed 20 lat, kartony z włóczkami po swojej mamie, ubrania po moim bracie, który w tym roku skończył 41 lat, wszystlo podziurawione przez mole, 3 zepsute maszyny do szycia, pełno starych butelek po winach i oranżadach z komuny, jakieś plątaniny kabli, milion durnostojek z bazarków i sklepów typu "wszystko po 5zł" i ciągle dokupuje te bzdety i wszystko jej się wiecznie przyda. Babcia nie żyje od 12 lat, a ona ciągle trzyma jej ubrania. W domu nie da się posprzątać tak jak zawsze się to robi normalnie, bo nie ma jak się ruszyć. Trzeba by najpierw zamówić kontener i wszystko odgruzować. Śmierdzi tam strasznie, wszędzie fruwają mole ubraniowe, spożywcze, raz nawet widziałam mysz.  W calym domu cuchnie to nawet o tym nie mówię. Poważnie myślimy o tym żeby mamę ubezwlasnowolnić i zrobić jej tam normalne warunki i kontrolować ją. Ona sama mówi że ją to wkurza i jej przeszkadza ale nie da niczego ruszyć....

Serio jak nie wiesz o czym mówisz to się nie odzywaj.

Butelka po oranżadzie z PRL chodzi na allegro po 15zl, katalog Quelle coś koło 30zl, maszyny pewnie też nie mało kosztują, nie ma jak ograniczony umysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pech

Mój ojciec taki jest, ma dwa mieszkania w w każdym syf, znosi wszystko co mu inni dają od breloczków po jakieś foldery, długopisy, gazety . Nie ma dosłownie przejścia. Myśle ze nikt kto go zna nie podejrzewa w jakim syfie, kurzu i roztoczach żyje. No i oczywiście nic nie wolno ruszyć bo on sam to musi ogarnąć i oczywiście tego nie robi. Nie jestem na liście jego spadkobierców wiec ten kto to będzie kiedyś sprzątał przez kilka tygodni tego nie sprzątnie. Człowiek jest niereformowalny,mimo ze dzisiaj ma wszystko kiedyś żył w biedzie i to chyba jakoś go skrzywiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Teraz jest masa takich zagraconych mieszkań, wystarczy wejść na instagrama, no ale one przecież takie piękne insta friendly. Na ścianach masa obrazków, 3 lustra, na kanapie stosy poduszek, 4 koce, futrzak, na stoliku durnostojki, 5 lamek, koszyczki, kwiaty itp. To zbieracze w nowym wydaniu, ktorzy twierdza ze przecież to nie graciarnia tylko przytulna przestrzeń.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka 1982
34 minuty temu, Gość Kiss napisał:

Robimy właśnie remont mieszkania po babci i w y p i e r t o l i l i ś m y szafę gdańska. Mamy regał z IKEA. Pozdrawkam, biedota.

Czy taka biedota, bo IKEA, to nie powiem 😛

Ja w zeszłym roku kupiłam super szafę z IKEA, duzą, pojemną i po prostu dobrą. za 1600 złotych. a mogłam za 400 kupić 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klo

Kocham mieszkania z duszą, takie, ktore mówia cos o włascicielach ( oczywiscie moga mowic o ich dobrym i zlym guscie:)). Nie lubie wnetrz jak z kolejnego katalogu, w ktorych nie mozna zostawic na stole podniszczonej ksiazki  czy  wlozyc ...enki, ktora nie bedzie pasowac kolorem.  Takie mieszkania mozna pzrygotowywac na wynajem - bezosobowe +  na osłodę  bezsensowny pic ze sterta poduszek w sypialni - czy komus chce sie co dzien z tymi poduszkami walczyc? Dlatego wole stare, niepowtarzalne meble, ciekawe obrazy, porcelane , pamiatki itd, ma  to na ogol jakas historię, a przede wszystkim takie mieszkanie jest czyms indywidualnym. Nie chodzi o zbieranie wszystkiego, ale rzeczy ciekawych, waznych dla wlasciciela.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzegorz
1 godzinę temu, Gość Kiss napisał:

Robimy właśnie remont mieszkania po babci i w y p i e r t o l i l i ś m y szafę gdańska. Mamy regał z IKEA. Pozdrawkam, biedota.

To dlatego biedota bo wypietolili ANTYK ! Meble Gdańskie chodzą od 10 000 do 100 000 zł i więcej. Powiedzcie gdzie mieszkacie chętnie zgarnę ze śmietnika ! W zamian oferuję szafę Ikea.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka
48 minut temu, Gość Gosc napisał:

Butelka po oranżadzie z PRL chodzi na allegro po 15zl, katalog Quelle coś koło 30zl, maszyny pewnie też nie mało kosztują, nie ma jak ograniczony umysł.

no ale trzeba to spieniężyć, sprzedać a nie składować, to się kurzy, śmierdzi, robale po tym chodzą, A ONA NIE DA TEGO RUSZYĆ nie rozumiesz ograniczony człowieku? To jest choroba!  Tak czy siak takie buteleczki jak ona ma to i dzisiaj w nich jest czerwona oranżada, żadna atrakcja, maszyny aż tak dużo nie kosztują to są grosze na dziś, bo sprawdzałam. Już w du/pę z tymi pieniędzmi. Nawet nie mam czasu przeglądać, wykopywać ani  wystawiać tych ton szajsu i czekać tygodniami na kupca. Jak tylko załatwimy wszystko w sądzie to bierzemy kontener, ekipę i trudno. Jakoś przeżyje bez tych kilku stówek.  Antyków bym nie sprzedawała ale jakieś tam pierdoły wystawiać i czekać? Człowieku niektórzy mają swoje życie, rodzinę, pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Miałam kiedyś taką sąsiadke super kobitka i świetna gospodyni domowa zawsze porobione pełno przetworów, popiecxone pyszne ciasta gdy zawołała na kawę to wszystko podane jak w pięciogwiazdkowy restauracji tzn. Super filiżanka ciasto na talerzyku widelczyk tylko nie było gdzie tego postawić po na stole pełno.... Każdy ma jakieś wady nie ma idealow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Godc

Nie wiem czemu ktos mysli ze takie.rzeczy to porcelana czy ksiazki czy bizuteria. U mojego taty to opiekacz sprzed 40 lat, stary zeliwny grzejnik, bagaznik na ładę i wyczerpane akumulatory. Przekażę to dzieciom jako pamiątki rodowe.

A zapomnialam ze mama moja ma jeszcze stare plastikowe walki do wlosow sprzed 40 lat. Przekaze tez dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×