Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość leonka

Czy chodzicie z dziećmi do kościoła?

Polecane posty

Gość leonka

Pochodzę z dość liberalnej rodziny, mnie nikt nigdy nie zmuszał do chodzenia do kościoła bo i sami nie chodzili, jako mała dziewczynka chodziłam głównie na święta, okazje chrzest, ślub i tym podobne. Dopiero gdy poszłam do liceum odkryłam w sobie głębszą wiarę. Nie jestem dewotką, nikogo nie zamęczam swoimi poglądami, ale chodzę regularnie do kościoła, przyjmuję sakramenty. Zamierzam też w wierze wychowywać dziecko. Mąż się na to zgadza, pod moim wpływem (choć go nie zmuszałam, sam chciał mi towarzyszyć bym sama nie chodziła, mamy ślub kościelny) zaczął chodzić do kościoła, potem zazwyczaj idziemy na spacer. Ostatnio rozmawiałam z bratową, ona jest bardzo antykościelna i gdy powiedziałam, że zamierzam regularnie chodzić z córkę do kościoła zaczęła swój wykład, że nie powinnam, że to narzucanie wiary i zmuszanie. Dodam, że nawet z chrztem był problem, wzięliśmy znajomych (rodzina jest rozjechana, np. teściowie i brat męża mieszkają we Francji i kontakt jest sporadyczny,  ja nie mam rodzeństwa). 

Zabolały mnie trochę jej słowa, bo nie wiem co sobie wyobraża, że mielibyśmy ją samą zostawiać w domu? Ja mam spokojne podejście i jeśli ona zdecyduje, że jako nastolatka nie będzie chciała chodzić, zmuszać nie będę, nie będzie awantur w domu z powodu niechęci pójścia bo wiem, że to tylko pogarsza. Jednak dopóki jest mała będziemy chodzili całą rodziną i nie widzę w tym nic złego. Jak jest to u Was widziane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjk,hb

Ja robię tak samo jak ty i ch... mnie obchodzi, co sobie o tym myśli bratowa, teściowa, mama czy ktoś inny. Ja i mąż chodzimy do kościoła, więc to dla mnie normalne, że bierzemy dziecko, bo nie zostawimy jej samej w domu, a też i nie będziemy chodzić oddzielnie, żeby ktoś ją siedział. Będziemy je też brali jak będzie trochę starsza z tego samego powodu. A ponieważ już zacznie kumać to i owo (teraz ma roczek, więc jeszcze nie ten czas), to jej wyjaśnimy w co wierzymy. Jeśli potem to odrzuci, to odrzuci, jej sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjk,hb

"ktoś z nią siedział" miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Sama nie chodzę kościoła, poza ślubami/chrztami/pogrzebami.  Osobiście wolę się pomodlić w pustym kościele, niż na mszy. Jednak kiedy syn prosi, żebyśmy poszli, to nie robię z tego problemu. Żeby wiedzieć, czy chce być praktykującym katolikiem czy nie, musi się jakoś dowiedzieć, jak to wszystko wygląda, a kto ma mu to pokazać, jak nie my- rodzice? Uważam, ze powinnaś słuchać siebie i męża A nie osób postronnych 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonka

Dziękuję za odzew, tak robię jednak ostatnia rozmowa trochę mnie zastanawiała. Wiem, że teraz coraz więcej ludzi tak myśli, ja oczywiście będę robiła co uważam. Oczywiście "problem" z chrztem był taki, że ciężej było nam znaleźć rodziców chrzestnych, dlatego wzięliśmy znajomych nie rodzinę, coś się musiało nie dopisać. 

6 minut temu, Gość hjk,hb napisał:

 bierzemy dziecko, bo nie zostawimy jej samej w domu, a też i nie będziemy chodzić oddzielnie, żeby ktoś ją siedział. Będziemy je też brali jak będzie trochę starsza z tego samego powodu.

Dokładnie... ciężko żebyśmy co niedzielę kogoś prosili by się zajmował naszym dzieckiem o wyznaczonej porze. 

5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Żeby wiedzieć, czy chce być praktykującym katolikiem czy nie, musi się jakoś dowiedzieć, jak to wszystko wygląda, a kto ma mu to pokazać, jak nie my- rodzice? 

Właśnie, jeśli ktoś kompletnie nie zna tej wiary to nie ma szans żeby w przyszłości został katolikiem. 

Wiem to po sobie bo jak mówiłam jako dziecko byłam w kościele rzadko, ale sakramenty miałam i modlitwy znałam przez co było mi łatwiej później odnaleźć się w tym wszystkim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja lubię chodzic do kościoła. Nie jestem wielką katoliczką, długo byłam w związku bez ślubu, a jak już wzięliśmy ślub to cywilny. Mamy dwuletnie dziecko i przyznam szczerze, że ciężko mu wysiedzieć na mszy więc poza swoim chrztem i świeceniem koszyczka na Wielkanoc to był w kościele może z kilka, kilkanaście razy. Zawsze kończyło się to wyjściem z kościoła przed końcem mszy. Ja mam jakiś dziwny sentyment do kościoła i chodzę sobie, ale najczęściej sama, bo mąż nie chce. Uwielbiam tez puste kościoły i do takich to nawet mój mąż wchodzi. Lubię w takim pustym kościele posiedzieć w ciszy, pomodlic się po swojemu. Zamierzam zabierać syna na mszę, gdy ten będzie starszy, bo latać za nim po kościele nie lubie. Na pewno będę mu mówić o kościele, religii itp. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

NIe chodzę i nie zmuszam do tego dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

to ja mialam w drugą strone, całe zycie byłam zmuszana do chodzenia do kosciola i teraz nie chodze wcale. Dzieci tym bardziej nie zmuszam. Wiara w Boga to jedno,a Kosciol to instytucja z ktora mi nie podrodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej chodziliśmy bardzo rzadko, dawno nie byłam u spowiedzi. Od września chodzimy co niedzielę, córka ma w tym roku Komunię. Z czego bardzo się cieszę, że zaczęliśmy chodzić. Jest mi dobrze z tym. Nie wstydzę się tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koki

Chodziłam co tydzień do kościoła odkąd mam małe dzieci niestety przestałam , starsza płakała za każdym razem jak próbowałam isc z nią do kościoła, nie dało się jak wózek stałodrazu się budziła i był ryk w niebo głosy, przeszkadzała wszystkim w kościele ,przed kościołem jak sie kręciłam było to samo, jak zaczęła chodzić jeszcze gorzej bo biegała po kościele albo płakała , młodsza ma tak samo, mam nadzieję że jak będą więcej rozumieć i mówić to da się pojsć do kościoła na mszę dla dzieci bo narazie to nie ma sensu bo jest tylko nerw i nic nie wynosi się z mszy i dodatkowo przeszkadza innym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Sama nie chodzę kościoła, poza ślubami/chrztami/pogrzebami.  Osobiście wolę się pomodlić w pustym kościele, niż na mszy. Jednak kiedy syn prosi, żebyśmy poszli, to nie robię z tego problemu. Żeby wiedzieć, czy chce być praktykującym katolikiem czy nie, musi się jakoś dowiedzieć, jak to wszystko wygląda, a kto ma mu to pokazać, jak nie my- rodzice? Uważam, ze powinnaś słuchać siebie i męża A nie osób postronnych 

A jakby dziecko chciałoby byc kiedyś praktykującym muzułmaninem? Albo buddystą? To kto mu pokaże jak to wszystko wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość leonka napisał:

Pochodzę z dość liberalnej rodziny, mnie nikt nigdy nie zmuszał do chodzenia do kościoła bo i sami nie chodzili, jako mała dziewczynka chodziłam głównie na święta, okazje chrzest, ślub i tym podobne. Dopiero gdy poszłam do liceum odkryłam w sobie głębszą wiarę. Nie jestem dewotką, nikogo nie zamęczam swoimi poglądami, ale chodzę regularnie do kościoła, przyjmuję sakramenty. Zamierzam też w wierze wychowywać dziecko. Mąż się na to zgadza, pod moim wpływem (choć go nie zmuszałam, sam chciał mi towarzyszyć bym sama nie chodziła, mamy ślub kościelny) zaczął chodzić do kościoła, potem zazwyczaj idziemy na spacer. Ostatnio rozmawiałam z bratową, ona jest bardzo antykościelna i gdy powiedziałam, że zamierzam regularnie chodzić z córkę do kościoła zaczęła swój wykład, że nie powinnam, że to narzucanie wiary i zmuszanie. Dodam, że nawet z chrztem był problem, wzięliśmy znajomych (rodzina jest rozjechana, np. teściowie i brat męża mieszkają we Francji i kontakt jest sporadyczny,  ja nie mam rodzeństwa). 

Zabolały mnie trochę jej słowa, bo nie wiem co sobie wyobraża, że mielibyśmy ją samą zostawiać w domu? Ja mam spokojne podejście i jeśli ona zdecyduje, że jako nastolatka nie będzie chciała chodzić, zmuszać nie będę, nie będzie awantur w domu z powodu niechęci pójścia bo wiem, że to tylko pogarsza. Jednak dopóki jest mała będziemy chodzili całą rodziną i nie widzę w tym nic złego. Jak jest to u Was widziane?

A jak wcześniej zacznie prostestowac przed chodzeniem do kościoła? p. w wieku 6 lat? To będziesz ją jednak zmuszać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość leonka napisał:

Dziękuję za odzew, tak robię jednak ostatnia rozmowa trochę mnie zastanawiała. Wiem, że teraz coraz więcej ludzi tak myśli, ja oczywiście będę robiła co uważam. Oczywiście "problem" z chrztem był taki, że ciężej było nam znaleźć rodziców chrzestnych, dlatego wzięliśmy znajomych nie rodzinę, coś się musiało nie dopisać. 

Dokładnie... ciężko żebyśmy co niedzielę kogoś prosili by się zajmował naszym dzieckiem o wyznaczonej porze. 

Właśnie, jeśli ktoś kompletnie nie zna tej wiary to nie ma szans żeby w przyszłości został katolikiem. 

Wiem to po sobie bo jak mówiłam jako dziecko byłam w kościele rzadko, ale sakramenty miałam i modlitwy znałam przez co było mi łatwiej później odnaleźć się w tym wszystkim. 

Tym lepiej dla niego. Po co ma być katolikiem? Religia wyrządza więcej zła niż dobra na świecie. Po co indoktrynować młodych ludzi, aby wierzyli w rzeczy, wymyslone przez innych ludzi tylko po to aby ich kontrolwać i czerpać z tego zyski? Jest na to jakieś rozsąde wytłumaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
46 minut temu, GośćAnia napisał:

Wcześniej chodziliśmy bardzo rzadko, dawno nie byłam u spowiedzi. Od września chodzimy co niedzielę, córka ma w tym roku Komunię. Z czego bardzo się cieszę, że zaczęliśmy chodzić. Jest mi dobrze z tym. Nie wstydzę się tego. 

A twoja córka wie, że komunia według katolików to spozywanie prawdziwego ciała człowieka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie. Bez dzieci też nie. Koszmarnie wspominam dzieciństwo i to zmuszanie do latania do kościoła co niedzielę, na majówki, różańce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonka
16 minut temu, Gość gosc napisał:

A jak wcześniej zacznie prostestowac przed chodzeniem do kościoła? p. w wieku 6 lat? To będziesz ją jednak zmuszać?

Musiałabym zrezygnować z zaprowadzania dziecka w wiele miejsc do których uczęszczać nie trzeba, bo o wszystko może zaprotestować. Zależy jak to protestowanie będzie wyglądało. Nie uważam by uczestnictwo w 40 minutowej mszy dla dzieci, gdzie, ksiądz się do nich zwraca, rozmawia z nimi i wszystko jest prowadzone pod nie było jakąś traumą. Widzę trochę dzieci w kościele i nie wyglądają na "za karę", są uśmiechnięte i w miarę grzeczne. 

Do komunii i jeszcze trochę później na pewno będę zaprowadzała kiedy będzie zdrowa i nie wydarzy się nic niespodziewanego. 

Do tej pory (córka ma półtora roku) ze dwa razy zdarzyło się, że mąż z nią wyszedł bo płakała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość leonka napisał:

Musiałabym zrezygnować z zaprowadzania dziecka w wiele miejsc do których uczęszczać nie trzeba, bo o wszystko może zaprotestować. Zależy jak to protestowanie będzie wyglądało. Nie uważam by uczestnictwo w 40 minutowej mszy dla dzieci, gdzie, ksiądz się do nich zwraca, rozmawia z nimi i wszystko jest prowadzone pod nie było jakąś traumą. Widzę trochę dzieci w kościele i nie wyglądają na "za karę", są uśmiechnięte i w miarę grzeczne.  

Do komunii i jeszcze trochę później na pewno będę zaprowadzała kiedy będzie zdrowa i nie wydarzy się nic niespodziewanego. 

Do tej pory (córka ma półtora roku) ze dwa razy zdarzyło się, że mąż z nią wyszedł bo płakała.

A jak córka nie będzie chciała przystąpić do komunii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonka
Przed chwilą, Gość gosc napisał:

A jak córka nie będzie chciała przystąpić do komunii?

Jakoś nie wydaje mi się, żeby tak się stało. Z reguły bunt zaczyna się w późniejszym wieku. Komunijne dzieci są raczej zadowolone, czekają na to, lubią się jeszcze modlić, chodzą chętnie na spotkania, coś się dzieje 😉 swoją komunię pamiętam jak przez mgłę ale wspominam ją miło, to była taka pierwsza większa uroczystość w życiu 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
15 minut temu, Gość gość napisał:

Nie. Bez dzieci też nie. Koszmarnie wspominam dzieciństwo i to zmuszanie do latania do kościoła co niedzielę, na majówki, różańce....

Identyczne mam wspomnienia. Ja już bardzo wcześnie wiedziałam, że nie wierzę. już do komunii szłam jako ateistka. Uczestniczenie w tych wszystkich rytuałach religijnych, które uważałam za bazsensowne to był koszmar. Ale nie miałam wyjścia, musiałam chodzić do kościoła, komunii, spowiedzi itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 minut temu, Gość leonka napisał:

Jakoś nie wydaje mi się, żeby tak się stało. Z reguły bunt zaczyna się w późniejszym wieku. Komunijne dzieci są raczej zadowolone, czekają na to, lubią się jeszcze modlić, chodzą chętnie na spotkania, coś się dzieje 😉 swoją komunię pamiętam jak przez mgłę ale wspominam ją miło, to była taka pierwsza większa uroczystość w życiu 😉 

A jakby jednak nie chciała? Może wczesniej dojrzeje do "buntu'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonka
Przed chwilą, Gość gosc napisał:

A jakby jednak nie chciała? Może wczesniej dojrzeje do "buntu'?

O rany to będę się zastanawiała jeśli tak będzie 😕 

Właśnie to mnie wkurza w takim podejściu, że ludzie nie potrafią uszanować tego że ktoś może inaczej myśleć jak moja bratowa, wiem, że teraz coraz więcej osób tak myśli i próbuje to wciskać innym. 

Będę się martwiła na zapas co będzie jak będzie... nie będziemy jej zastraszać ani ciągać zapłakanej za ubranie na siłę w to miejsce. Chodzi o ogólne nastawienie do wiary i prowadzanie od małego. Na razie córka ma 1,5 roku i śpi podczas mszy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 minut temu, Gość leonka napisał:

Jakoś nie wydaje mi się, żeby tak się stało. Z reguły bunt zaczyna się w późniejszym wieku. Komunijne dzieci są raczej zadowolone, czekają na to, lubią się jeszcze modlić, chodzą chętnie na spotkania, coś się dzieje 😉 swoją komunię pamiętam jak przez mgłę ale wspominam ją miło, to była taka pierwsza większa uroczystość w życiu 😉 

To kiepskie masz wspomnienia z dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MmmmM

Nie. Nie chodzimy ani z dzieckiem, ani sami.

Kościoły zwiedzamy, bo są zwykle piękne.

Nasze dziecko zwiedziło z nami między innymi katedrę na Wawelu, katedrę Nidaros w Trondheim - Norwegia, i wspaniałą Sagrada Familia w Barcelonie.

Dziecko obecnie ma 11 lat, nie jest ochrzczone nie ma komunii, my mamy ślub cywilny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość leonka napisał:

O rany to będę się zastanawiała jeśli tak będzie 😕 

Właśnie to mnie wkurza w takim podejściu, że ludzie nie potrafią uszanować tego że ktoś może inaczej myśleć jak moja bratowa, wiem, że teraz coraz więcej osób tak myśli i próbuje to wciskać innym. 

Będę się martwiła na zapas co będzie jak będzie... nie będziemy jej zastraszać ani ciągać zapłakanej za ubranie na siłę w to miejsce. Chodzi o ogólne nastawienie do wiary i prowadzanie od małego. Na razie córka ma 1,5 roku i śpi podczas mszy. 

Bratowa tylko wyraża swoje poglądy. Niczego ci nie "wciska". A ty swoje widzimisię narzucasz / wciskasz swojemu dziecku.

Myślę dokładnie tak samo jak twoja bratowa. Indoktrynacja czyli pranie mozgu małym dzieciom bardzo mi sie nie podoba i jestem temu przeciwna. Wiem jednak, że nikogo nie powtrzymam przed robieniem tego swoim dzieciom. Co najwyżej mogę wyrazić swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonka
1 minutę temu, Gość gość napisał:

To kiepskie masz wspomnienia z dzieciństwa.

??? 😄 nie narzekam, ale widzę, ze ty jesteś nastawiony/a tak negatywnie do kościoła, ze wszystko co tam się wydarza uważasz za obrzydliwe, nudne, wstrętne itd to twój problem 

pewnie dzieciaki uczęszczające do oaz uważasz za jakieś nienormalne, współczuję 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

My chodziliśmy do kościoła od małego, babcia dewota wysyłająca kasę Rydzykowi pilnowała, żebyśmy nie opuścili żadnej niedzieli. Nawet przez jakiś czas śpiewałam w scholi. Jednak kiedy zaczęłam zadawać niewygodne pytania o relacje w małżeństwie, traktowanie kobiet przez kościół, aborcję i in vitro okazało się, że ten kościół nie ma mi żadnych sensownych wyjaśnien do przekazania. Dziś chodzę tylko towarzysko na śluby i pogrzeby, jestem po ślubie cywilnym i spodziewam się dziecka, które nie bedzie ochrzczone i nie będzie znało kościoła.

Więc można się spalać i ciągnąć dzieci od małego, ale to jest tylko dla satysfakcji i jakiegoś dziwnego poczucia obowiązku rodzicow, bo dziecko w kościele się nudzi i nic nie rozumie. Mój brat tego nie cierpiał i do kościoła przemycał sobie zabawki,  a potem jeździł samochodzikami po ławkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie, dla mnie Kościół to instytucja ktora cała wiarę podstosowala pod siebie. Wymyślili co mogli by trzymać ludzi pod kapciem. Nawet Credo mowi o wierze w Kościół  powszechny, bo sama wiara w Boga nie wystarczy przecież. Jeśli nie chodzisz do Kościoła, to cała wiara sie nie liczy, bo kościół wymyślił piekło, czyściec, zmodyfikowal tak pismo święte,żeby ludzie sie bali opuścić niedzielną mszę święte, bo inaczej będzie piekło. 

Ja nie lubię być straszona piekłem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila

Tak chodzimy z dziećmi do kościoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie chodzę, dzieci nie są ochrzczone córka nie chodzi na religię, syn też nie będzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×