Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AgiiiiBagi

Pytanie do mam pierwszoklasistów

Polecane posty

Gość AgiiiiBagi

Czy to normalne, że nauczycielka kaze dzieciom coś przyniesc na nastepny dzien i nie pozwala tego zanotowac, zeby nie zapomniec? Moja córka po lekcjach zapomina o takich rzeczach. Nawet jak pytam, mówi, że Pani nic nie mowila . Nauczycielka argumentuje to tym, że dzieci mają cwiczyc pamiec. Czy nauczycielka mając 13 uczniow w klasie powinna sprawdzic czy np. dzieci zaznaczyly sobie numer zadania domowego w ksiazce? Już nie wiem co robic. Córka zapomina zaznaczyc i pozniej dostaje wpis "brak zadania" albo "brak potrzebnych materiałów". Moze trochę panikuje, ale to moje pierwsze dziecko w szkole. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczona

To nienormalne. Powinna sprawdzić, czy dzieci mają zaznaczone w książkach zadania do odrobienia albo napisać informację w Librusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Porozmawiajcie z nią po ludzku na wywiadówce, nie powinna dzieci tak tresować od września. A jeśli to wyjątkowo niekompromisowy człowiek to załóżcie sobie (rodzice) jakąś grupę na fejsie czy wymiencie mailami i zawsze ktoś coś zapamięta i przekaże innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Tak, to normalne. Pani w przedszkolu też nie zapisuje dzieciom co mają przynieść. Dzieci mają same zapamiętać już od trzylatkow. Np. w trzylatkach pani mówiła dzieciom,  że mają przynosić czapki lub coś innego na głowę, co chroni od słońca inaczej muszą bawić się tylko w cieniu. Pod koniec upalnych dni wszystkie miały czapki,  czyli jednak trzylatek jest w stanie zapamiętać.  W czterolatkach rzeczy do zapamietania było znacznie więcej.  A teraz w pięciolatkach wystarczyło,  że pani raz powiedziała,  że trzeba przynieść pamiątki z wakacji i żadne dziecko nie zapomniało. Autorko zwróć uwagę córce,  żeby słuchała co pani mówi.  Raz, drugi zapomni, a za trzecim się skupi. Nie róbmy z dzieci ulomnych, wymagajmy też czegoś,  niech same dbają o swoje sprawy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może nauczycielka chce żeby te wasze pierdoły wyszły na ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

U nas pani pisze na Librusie  co maja dzieci  przynieś .Jak Librus nie działał  to pani każdemu dziecku dawała male karteczki do domu .. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga83

U nas pisala do 3 klasy wlacznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U nas pisała w librusie, albo smsy do rodziców. Mamy też swoją grupę rodzicow na komunikatorze i jak coś trzeba ustalić albo przekazać,  to super się sprawdza.  Syn w drugiej klasie i często pamięta,  no ale nie zawsze jednak.  Albo przypomina sobie o 21.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

U nas wychowawca przez pierwszy rok sam zaznaczal w cwiczeniach co maja zrobic w domu. Jesli cos prsyniesc dalaw karteczki , kgore dzieci wklejaly do dzienniczka. Do 3 klasy mialy zawsze notowane co na jaki dzie  brac. To co robi wasza wychowawczyni nie jest normalne. Idz do dyrektorki jesli ona sama nie chxe tego zmienic. Dzirci niepotrzebnie sie pozniej stresuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ale co znaczy, że nie pozwala zapisać? Generalnie prace domowe się zapisuje, ale w pierwszej klasie to może być trudne. Myślę, że ćwiczenia pamięci to wytłumaczenie niechęci do pofatygowania się o informację. Można inaczej ćwiczyć pamięć. U nas w klasie 1 było niestety podobnie, więc dałam malej brudnopis i sama pisala co Pani zadaje. Podobnie jest do dziś. Pani starszej córki notowala wszystko i w zeszycie i zaznaczaly dzieci w ćwiczeniach. Myślę, że i rodzic pownien móc sprawdzić i dziecko wiedzieć co jest zadane. Praca domowa to nie pamiatka z wakacji czy czapka. Tu odrabianie powinno być systematyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann

Mój syn też pierwszoklasista również ma problemy z zapamiętaniem co jest zadane. Jak raz spytałam pani co jest zadane, bo syn zapomniał a to był pierwszy tydzień szkoły to nie chciała mi powiedzieć, bo dzieci powinny same wiedzieć. Na szczęście jeden z rodziców jeszcze nie wyszedł z dzieckiem ze szkoły to od nich się dowiedziałam. Ćwiczenie pamięci to nie jest dobry argument, bo można to robić na różne sposoby a nie karaniem za brak pracy domowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Teraz są panie "pedagog" po szkołach w Kozich Wólkach, to i pomysły mają z koziej d**y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Ann napisał:

Mój syn też pierwszoklasista również ma problemy z zapamiętaniem co jest zadane. Jak raz spytałam pani co jest zadane, bo syn zapomniał a to był pierwszy tydzień szkoły to nie chciała mi powiedzieć, bo dzieci powinny same wiedzieć. Na szczęście jeden z rodziców jeszcze nie wyszedł z dzieckiem ze szkoły to od nich się dowiedziałam. Ćwiczenie pamięci to nie jest dobry argument, bo można to robić na różne sposoby a nie karaniem za brak pracy domowej.

Co wy macie za szkoly w Polsce? Survival dla rodziców? Bo nie dość ,że dzie Ci są traktowane jak banda ...ow przez panią ktora czytać juz umi! Ba! To rodzice podobnie. Jabym usłyszała taki tekst od nauczycielki to bym od razu była u dyrektorki z pytaniem o to,czy to jest normalne i dlaczego ta baba sabotuhe naukę mojego dziecka nie chcąc podać nr zadania. Wy traktujecie polonistki jak bogów, a one was mają gdzies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdszj

U nas Pani zaznacza kółkiem na czerwono numery ćwiczeń do zrobienia...Z ważniejszymi informacjami daje kartki, teraz już zaczyna pisać w Librusie...No przecież to nawet dorosłemu może się pomylić, które dokładnie ćwiczenia ma zrobić, a które nie...Ale jeśli chodzi o mniej ważne sprawy, to syn też dużo mówi co Pani powiedziała, że coś tam trzeba, czy nie trzeba powiedzmy, też nie powinno się tak wszystkiego dawać na tych kartkach, bo to też ogłupia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 23.09.2019 o 12:44, Gość Mama napisał:

Tak, to normalne. Pani w przedszkolu też nie zapisuje dzieciom co mają przynieść. Dzieci mają same zapamiętać już od trzylatkow. Np. w trzylatkach pani mówiła dzieciom,  że mają przynosić czapki lub coś innego na głowę, co chroni od słońca inaczej muszą bawić się tylko w cieniu. Pod koniec upalnych dni wszystkie miały czapki,  czyli jednak trzylatek jest w stanie zapamiętać.  W czterolatkach rzeczy do zapamietania było znacznie więcej.  A teraz w pięciolatkach wystarczyło,  że pani raz powiedziała,  że trzeba przynieść pamiątki z wakacji i żadne dziecko nie zapomniało. Autorko zwróć uwagę córce,  żeby słuchała co pani mówi.  Raz, drugi zapomni, a za trzecim się skupi. Nie róbmy z dzieci ulomnych, wymagajmy też czegoś,  niech same dbają o swoje sprawy. 

No dobrze, ale co jest złego w zaznaczeniu zadania w książce? Nie pojmuję tego.

A co do tych czapek to chyba kazdy normalny rodzic daje takie dziecku, gdy żar leje się z nieba i nie trzeba o tym przypominać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 23.09.2019 o 12:44, Gość Mama napisał:

Tak, to normalne. Pani w przedszkolu też nie zapisuje dzieciom co mają przynieść. Dzieci mają same zapamiętać już od trzylatkow. Np. w trzylatkach pani mówiła dzieciom,  że mają przynosić czapki lub coś innego na głowę, co chroni od słońca inaczej muszą bawić się tylko w cieniu. Pod koniec upalnych dni wszystkie miały czapki,  czyli jednak trzylatek jest w stanie zapamiętać.  W czterolatkach rzeczy do zapamietania było znacznie więcej.  A teraz w pięciolatkach wystarczyło,  że pani raz powiedziała,  że trzeba przynieść pamiątki z wakacji i żadne dziecko nie zapomniało. Autorko zwróć uwagę córce,  żeby słuchała co pani mówi.  Raz, drugi zapomni, a za trzecim się skupi. Nie róbmy z dzieci ulomnych, wymagajmy też czegoś,  niech same dbają o swoje sprawy. 

A ile te przedszkolaki siedzą na dworze? Że nagle mają siedzieć w cieniu, jeżeli nie mają czapki. Pod koniec upalnych dni wszystkie dzieci miały czapki....hahahaha dobre, wszystkie dzieci mają czapki, kiedy już ciepłe dni się skończyły....hahahahaha. W okresie zimowym, wszystkie dzieci miały czapki pod koniec mroźnych dni....hahahahah. Dobre. Dawno się tak nie uśmiałam. A co tam i tak te czapki są mało potrzebne bo dzieci wychodzą raz na ruski rok. hahahahahahahahahahahahahah. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ręce opadają

Robicie ze swoich dzieci jakieś upośledzone niedojdy. Co jeszcze na głowie ma taki siedmiolatek, że nie potrafi zapamiętać nuneru zadania, czy potrzebnej rzeczy do szkoły? Kurcze,  matki kwoki ogarnijcie się!  Uczcie dzieci samodzielności i myślenia, to że wy musicie mieć wszystko w swoich smartfonikach zapisane,  to nie znaczy że swoja ułomnosć musicie przekazywać dzieciom! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Ręce opadają napisał:

Co jeszcze na głowie ma taki siedmiolatek,

💩

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×