Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prawdziwa lili

Dlaczego tak bardzo boli ludzi to ze kobieta nie pracuje

Polecane posty

Gość Gość
2 godziny temu, Iwna napisał:

Serio? 😂😂😂 Czasami nie wierzę w to co tu czytam 😂

"Zależna od pracy z przyczyn finansowych" wygrało wszystko 👍

Oczywiście " zależna od pracy z przyczyn finansowych" jest wiele kobiet które nienawidzą swojej pracy i chętnie by zostały w domu, ale nie mają takiej moźliwości ponieważ by zostały bez środków do życia. I o to pewnie chodziło dziewczynie na której post odpisałaś. To ja szczerze mówiàc bym już wolała być zależna od partnera który by świetnie zarabiał i stać by nas było na godne życie. Ja akurat pracuję i lubię to co robię, ale już tej nagonki i otwierania kolejnych tematów o paniach siedzących w domu tylko po to aby kolokwialnie mówiąc im dowalić nie mogę  czytać.  A co najlepsze to po stylu pisania i to głównie dwóch trzech pań pracujących  można wywnioskować, że chyba jedynym ich zajęciem jest siedzenie na Kafe i poniżanie innych. To zakrawa o jakąś  chorobę psychczną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Oczywiście " zależna od pracy z przyczyn finansowych" jest wiele kobiet które nienawidzą swojej pracy i chętnie by zostały w domu, ale nie mają takiej moźliwości ponieważ by zostały bez środków do życia. I o to pewnie chodziło dziewczynie na której post odpisałaś. To ja szczerze mówiàc bym już wolała być zależna od partnera który by świetnie zarabiał i stać by nas było na godne życie. Ja akurat pracuję i lubię to co robię, ale już tej nagonki i otwierania kolejnych tematów o paniach siedzących w domu tylko po to aby kolokwialnie mówiąc im dowalić nie mogę  czytać.  A co najlepsze to po stylu pisania i to głównie dwóch trzech pań pracujących  można wywnioskować, że chyba jedynym ich zajęciem jest siedzenie na Kafe i poniżanie innych. To zakrawa o jakąś  chorobę psychczną!

Zależna od partnera, a co jak partner odejdzie? Zginie? Ulegnie wypadkowi i zostanie niepełnosprawny? Niezdolny do pracy? 

Myślę że praca to pewne zabezpieczenie na przyszłość. Trzeba przewidywać różne scenariusze. Ja nie odwazylabym się być na utrzymaniu mężczyzny w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Gość Gość napisał:

weź się już nie ośmieszaj z tym tekstem bo naprawdę na wiocha.pl trafisz 

 ale groźba 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bo to nie jest normalne zeby kobieta dorosla nie pracowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Moze u kazdego powód jest inny. Mnie to wkurzało jak byłam w liceum i sama jeszcze nie pracowałam. nie rozumiałam, jak mozna byc tak mało ambitnym i dac sie tak uwiazac, w roli jakiejs słuzącej domowej. Ale potem skończyłam studia, zasmakowałam róznych prac, i przestało mnie dziwic, ze ktos woli jednak byc uwiazanym w domu, niz pracowac w tych pozal sie boze pracach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Prawda jest taka że inteligenta kobieta nie będzie siedzieć w domu. Siedzą te które mają takie umiejętności aby zarobić najniższą krajową.

Oczywiście nie mówię że 100% ale zdecydowana większość  tak ma 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klups

Mi jest takich kobiet żal - są totalnie zależne od swoich partnerów, nie mają wyjścia bo co bez nich zrobią? Skąd wezmą na życie? W wieku 40+ zaczną szukać pierwszej pracy? Okej, może wasze małżeństwo przetrwa ale statystyki są jakie są, a osoba, która ogranicza swoje istnienie do garów, fryzjera i relaksu nie stanowi moim zdaniem ciekawego towarzysza życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Równie dobrze można krytykować kobiety które świadomie nie decydują się na potomstwo na rzecz kariery zawodowej. 

Nie bez powodu Państwo tak chętnie daje 500 plus. Polsce grozi niż demograficzny. Konsekwencje demograficznej katastrofy będą bardzo bolesne dla polskiej gospodarki i to już w najbliższych latach. Już w tej chwili w ZUS brakuje na wypłatę emerytur. Równie dobrze, te które całe życie pracowały na starość mogą zostać bez środków do życia. ZUS Ci da ile będzie miał i ile uważa i co mu zrobisz😉

Każdy ma swoją rolę w społeczeństwie. Niekoniecznie wszystkie będą się realizował zawodowo. Każdy ma prawo do wypracowania takiego modelu rodziny który mu najbardziej odpowiada. 

Kobiety, szanujmy się i bądźmy dla siebie wsparciem. Wszystkie jesteśmy matkami a to ogromnie odpowiedzialna rola. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Równie dobrze można krytykować kobiety które świadomie nie decydują się na potomstwo na rzecz kariery zawodowej. 

Nie bez powodu Państwo tak chętnie daje 500 plus. Polsce grozi niż demograficzny. Konsekwencje demograficznej katastrofy będą bardzo bolesne dla polskiej gospodarki i to już w najbliższych latach. Już w tej chwili w ZUS brakuje na wypłatę emerytur. Równie dobrze, te które całe życie pracowały na starość mogą zostać bez środków do życia. ZUS Ci da ile będzie miał i ile uważa i co mu zrobisz😉

Każdy ma swoją rolę w społeczeństwie. Niekoniecznie wszystkie będą się realizował zawodowo. Każdy ma prawo do wypracowania takiego modelu rodziny który mu najbardziej odpowiada. 

Kobiety, szanujmy się i bądźmy dla siebie wsparciem. Wszystkie jesteśmy matkami a to ogromnie odpowiedzialna rola. 

 

Dlaczego? Jeśli te kobiety pracują, płacą podatki (niemałe skoro poświęcają się karierze) to bardzo przyczyniają się do dobrbytu społeczenstwa tu i teraz, nie obciążając tego społeczeństwa płaceniem na swoje potomstwo.

Kobieta niepracująca i dzieciata nie dość, że niczego nie produkuje, nie placi podatków to jeszcze obciąża innych  kosztami edukacji czy leczenia swoich dzieci. Jeśli te dzieci pójdą w ślady mamy to zamiast wkladać pieniądze do budżetu, będą po prostu kolejnymi osobami pieniądze z tego budżetu wyciągającymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 godzin temu, Gość Gość napisał:

Dlaczego? Jeśli te kobiety pracują, płacą podatki (niemałe skoro poświęcają się karierze) to bardzo przyczyniają się do dobrbytu społeczenstwa tu i teraz, nie obciążając tego społeczeństwa płaceniem na swoje potomstwo.

Kobieta niepracująca i dzieciata nie dość, że niczego nie produkuje, nie placi podatków to jeszcze obciąża innych  kosztami edukacji czy leczenia swoich dzieci. Jeśli te dzieci pójdą w ślady mamy to zamiast wkladać pieniądze do budżetu, będą po prostu kolejnymi osobami pieniądze z tego budżetu wyciągającymi.

Tu i teraz owszem. Pamiętaj jednak, że w budżecie Państwa jest wciąż deficyt. Środki które są przekazywane, są wydatkowane na bieżąco na obecne np. emerytury. Skoro rodzi się coraz mniej dzieci to wniosek z tego taki, że nie będzie miał kto pracować na nasze emerytury. 

Poza tym, kobieta niepracująca zwykle ma pracującego męża, który to ponosi koszty edukacji czy leczenia swoich dzieci. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tu i teraz owszem. Pamiętaj jednak, że w budżecie Państwa jest wciąż deficyt. Środki które są przekazywane, są wydatkowane na bieżąco na obecne np. emerytury. Skoro rodzi się coraz mniej dzieci to wniosek z tego taki, że nie będzie miał kto pracować na nasze emerytury. 

Poza tym, kobieta niepracująca zwykle ma pracującego męża, który to ponosi koszty edukacji czy leczenia swoich dzieci. 

 

No to co można powiedzieć o Paniach, które siedzą w domu i nie płacą żadnego ZUSu? Nasza przyszłość zaczyna się już teraz i skoro już teraz one rujnują ZUS to jak on ma dobrze funkcjonować kiedyś?

Jeśli dzieci urodzne przez te Panie pójdą w ślady mamuś to będą one tylko obciążeniem dla społeczeństwa bo tak samo jak mamusie niczego nie dadzą od siebie a tylko będą brały.

Mąż kobiety to nie kobiety. Mąż pracuje a ona nie. Nie rozmawiamy o mężu tylko o kobiecie. Pracujący mąż to pracujący mąż. To tylko połowa "sukcesu" i połowiczne wywiązywanie się z obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 godzin temu, Iwna napisał:

Zależna od partnera, a co jak partner odejdzie? Zginie? Ulegnie wypadkowi i zostanie niepełnosprawny? Niezdolny do pracy? 

Myślę że praca to pewne zabezpieczenie na przyszłość. Trzeba przewidywać różne scenariusze. Ja nie odwazylabym się być na utrzymaniu mężczyzny w 100%.

Alimenty, renta, emerytura-mówi Ci to coś? 😉

Oczywiście, że nie uważam, że niepracowanie zawodowo jest zawsze dobre. Czasami po prostu życie się tak układa, że podjęcie pracy z różnych przyczyn nie jest możliwe. 

Poza tym, umówmy się, gdybyś wygrała w totka, to wolałabys codzienne rano  podbijać kartę na zakładzie czy ten czas poświęcić na swoje pasje, podróże etc. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Gość napisał:

No to co można powiedzieć o Paniach, które siedzą w domu i nie płacą żadnego ZUSu? Nasza przyszłość zaczyna się już teraz i skoro już teraz one rujnują ZUS to jak on ma dobrze funkcjonować kiedyś?

Jeśli dzieci urodzne przez te Panie pójdą w ślady mamuś to będą one tylko obciążeniem dla społeczeństwa bo tak samo jak mamusie niczego nie dadzą od siebie a tylko będą brały.

Mąż kobiety to nie kobiety. Mąż pracuje a ona nie. Nie rozmawiamy o mężu tylko o kobiecie. Pracujący mąż to pracujący mąż. To tylko połowa "sukcesu" i połowiczne wywiązywanie się z obowiązków.

A skąd pewność, że te Panie akurat biorą? Ja przepracowałam 16 lat i od Państwa w tym czasie nie wzięłam nic. Za edukacje i leczenie płaciłam w tym czasie z własnych wypracowanych środków. Córka w tej chwili uczęszcza do prywatnego przedszkola więc nie bierzemy nic tylko dajemy. Mąż zarabia dużo ponad średnią krajową, mamy spore oszczędności jeszcze z czasów jak pracowałam. Póki co nie widzę sensu i potrzeby powrotu do pracy tylko dla zasady. Cenie sobie spokój który mam. Mam czas żeby zrobić obiad, posprzątać etc. Odbieram córkę z przedszkola i cały swój czas mogę poświęcić już jej. Zamiast gotować to mogę jej poczytać książkę i się z nią pobawić. I to jest dla mnie ważne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Nie mam nic przeciwko niepracujacym kobietom. Jezeli taka jest decyzja malzonkow to co komu do tego? Jedyne co powinno sie zmienic to prawo ktore zabezpieczaloby taka " pania domu". Oznacza to, ze polowa skladek emerytalnych placonych przez meza powinna isc na jej konto a w sytuacji rozwodu, kiedy maz postanowi wymienic zone na nowszy model zawsze, bezdyskusyjnie powinny byc na nia przyznawane alimenty do momentu, az byla zona sie usamodzielni. Powinno dojsc tez do takiego podzialu majatku by na tym nie ucierpiala. Mezczyzni czasem traktuja niepracujaca zone jak trofeum, patrzcie, jestem taki zaradny, ze moja zona pracowac nie musi. Super ale nich ta zona bedzie zabezpieczona na wszelkie ewentualnosci. Skoro jej siedzenie w domu bylo wspolna decyzja poparta przez meza to niech w razie koniecznosci, maz ponosi konsekwencje tej decyzji. Jakos nie chce mi sie wierzyc by kobiety siedzialy w domach, na koszt mezow, nie pracujac, nie majac na to ich zgody. 

Wierze, ze praca jest dla kobiety dobra, niezaleznosc finansowa daje sile ale przeciez to nie jedyny model egzystowania. Wiekszosc z nas pracuje bo musi. Nie kochamy tego co robimy. Lubimy tylko niezaleznosc jaka daje nam posiadanie pieniedzy. Kochamy to co za zarobione pieniadze mozemy kupic. Sa szczesciary ktore robia to co lubia i dla nich sprawy ukladaja sie inaczej ale dla wiekszosci...

Pracujemy zeby zyc a nie zyjemy by pracowac.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 godzin temu, Gość prawdziwa lili napisał:

Moj maz dobrze zarabia i sam mi mowi, ze nie musze zarabiac. Siedze sobie w domku, gotuje , sprzatam , relaksuje sie, chodze na fitness, do kosmetyczki, zakupy itd. Dzieci od 8-12 sa w przedszkolu ( 4-latnie blizniaki) Zyje nam sie bardzo dobrze. jednak zauwazylam, ze ludzie krzywo na to patrzaa juz zwlaszcza kolezanki ktore calymi dniami sa w pracy i same mi mowily, ze jak przychodza to nie wiedza w co rece wlozyc. Ze sa bardzo zmeczone i wszystko robia na szybko. Skad w ludziach ta zwisc i zazdrosc?
P.S ja mam dochody z wynajmu mieszkania ktore odziedziczylam po babci. Mieszkamy w Wawie wiec co miesiac mi skapnie z wynajmu. 

Zazdrość.  Mnie  też taka jedna znajoma wciąż pytała dlaczego nie pracuję. Zgodnie z prawdą odpowiadałam, że dobrze stoimy finansowo i póki mam małe dziecko nie zamierzam pracować.  Ona za to ciągle mówiła,  że ciężko mi będzie, że kariera itd.  Ostatnio spotykam ją i niespodzianka. Mąż pozwolił jej zwolnić się z pracy. Zaczęła opowiadać jak było jej ciężko, jedno dziecko do żłobka,  drugie do przedszkola,  potem praca. Póki wróciła do domu i cokolwiek ogarnęła był późny wieczór i padała na twarz. Słuchałam w milczeniu, leciutko się uśmiechając. Cóż ...😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 godzin temu, Gość alka napisał:

ja bym to rozszerzyła twoje spostrzeżenia

ja w ogóle nie rozumiem co ludzi boli cudze życie 

Jeżeli twój mąż zarabia za dwoje to płaci dosc wysokie podatki i składki i ty coś tam masz z wynajmu to przecież też płacisz podatek więc o co chodzi?

Co mnie boli to sąsiedzi mojej mamy którzy ani dnia nie przepracowali, a  od 2014 roku zdążyli machnąć 4 dzieci. Oczywiście alimenty dostają z funduszu mimo, że są razem, tak sobie tylko cwaniakują, teraz oczekują piątego dziecka, a jest tak w prawie że jak nawet nie płaci alimentów, a zrobi chyba 5 dzieci to jest zwolniony z nich czyli matka lub matki dzieci dostają te 400zł miesięcznie od funduszu ale on nic nie zalega. (koleżanka która pracuje w sądzie kiedyś mi coś wspomninala)

No to będą mieli teraz 2000 wyłudzonych alimentów, 2500 z pińcet plusa, do tego rodzinne 230zł na każde dziecko u nas dostaną. Mieszkanie komunalne 90zł czynszu, żadnych kredytów, przedszkole im przysługuje za darmo, obiady w przedszkolu za darmo i potem w szkole też dostaną za darmo więc co? Nie da się żyć? Z siedzenia na du.pie 5.650 fajnie co?

 Mieszkanie komunalne kosztuje więcej niż 90 zł, bo takie mieszkania mają podwyższony standard, jak już to mają socjalne. Przedszkole jest darmowe dla wszystkich do 5 godzin, tak samo jak wyżywienie w przedszkolu. Jak już coś piszesz, to się dowiedz konkretnie. Na 5 dzieci mają jakieś 800zł rodzinnego, czynszu nie płacą, bo pewnie mają dodatek. To mieszkanie to pewnie mają z ogrzewaniem i ciepłą wodą we własnym zakresie, więc polezą do mopsu po opłatę za prąd i tonę węgla. To policzmy jeszcze raz co? 500zł fundusz, 800 rodzinne, 2500 z 500+, pomoc żywnościowa warta jakieś 350zł, mamy 4150zł. Do tego nie płacą czynszu, prądu, wody, bo im opieka zapłaci i chodzą po zasiłki celowe. To masz jakieś 500zł, które im z budżetu nie uciekną, czyli tak jakby mieli dodatkowe 500zł. Zasiłki celowe, to może z 200-300zł. Możliwe, że ona figuruje jako samotna matka, więc ma dodatek z tytułu samotnej matki. To mamy ponad 5000zł, które wyłudzają. Do tego doliczmy ten fundusz alimentacyjny i jest trochę więcej, niż to co policzyłaś. Ciekawe jak oni się leczą, bo muszą być zarejestrowani w PUP dla ubezpieczenia. A PUP wysyła co chwile do pracy. Pewnie popracuje gość miesiąc i kombinuje, żeby go wyrzucili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Gość Gość napisał:

Alimenty, renta, emerytura-mówi Ci to coś? 😉

Oczywiście, że nie uważam, że niepracowanie zawodowo jest zawsze dobre. Czasami po prostu życie się tak układa, że podjęcie pracy z różnych przyczyn nie jest możliwe. 

Poza tym, umówmy się, gdybyś wygrała w totka, to wolałabys codzienne rano  podbijać kartę na zakładzie czy ten czas poświęcić na swoje pasje, podróże etc. 

 

No tak, bo praca musi polegać na podbijaniu karty w zakładzie... 

Brak możliwości podjęcia pracy, a brak aktywności  zawodowej, bo ktoś mnie utrzyma to chyba jednak różnica. 

Wygrana w totka, a bycie na kogoś utrzymaniu to dla mnie również duża różnica. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Iwna napisał:

No tak, bo praca musi polegać na podbijaniu karty w zakładzie... 

Brak możliwości podjęcia pracy, a brak aktywności  zawodowej, bo ktoś mnie utrzyma to chyba jednak różnica. 

Wygrana w totka, a bycie na kogoś utrzymaniu to dla mnie również duża różnica. 

Małżeństwo to jest partnerstwo. Zwykle jest tak, że kobieta niepracująca ma w domu na tyle dobrą sytuację finansową, że może sobie na to pozwolić. I myślę, że decyzja o zaprzestaniu pracy jest zawsze wspólna. 

Jak mąż skreśli kupon i wygra w totka to wygrana też przecież będzie wspólna niezaleznie kto wygrał. 

Ja w tym wątku raczej widzę, że potępiane są wszystkie kobiety niepracująca niezależnie od jej historii.

"Podbijanie kart na zakładzie" to była metafora😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

Kobieta kobiecie wilkiem, a najwięcej jadu od pań na etacie. Z mojego doświadczenia, wiem jak to było pracować z chorowitym przedszkolakiemw domu, teraz siedzę w domu z drugim dzieckiem i szybko nie wracam do pracy. Dziękuję Bogu, że mój mąż dobrze zarabia i możemy spokojnie żyć. Mąż też zadowolony, bo nie musi się użerać z dziećmi rano szykować do wyjścia, w pracy też może się szkolić, skupić na pracy, a nie kombinować z zwolnieniem lekarskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
13 godzin temu, Gość Gość napisał:

Prawda jest taka że inteligenta kobieta nie będzie siedzieć w domu. Siedzą te które mają takie umiejętności aby zarobić najniższą krajową.

Oczywiście nie mówię że 100% ale zdecydowana większość  tak ma 

Dlaczego oceniasz te kobiety przez pryzmat kasy ? Czy o wartosci czy nie wartosci czlowieka swiadczy tylko ilosc przyniesinych do domu pieniedzy ?

Sa dobra , ktore nie da sie przelozyc na kase.. jak w tej reklamie 😉

Inteligientny czlowiek, to tez czlowiek, ktory zawsze sobie znajdzie zajecie, niekoniecznie prace zawodowa 😉 W mysl " nudza sie tylko nudni ludzie ". Zawsze mnie rozwalaja teksty " co wy robicie siedzac w tym domu ? Ja bym zwariowala z nudow, juz wole chodzic do pracy ".

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
13 godzin temu, Gość Klups napisał:

Okej, może wasze małżeństwo przetrwa ale statystyki są jakie są, a osoba, która ogranicza swoje istnienie do garów, fryzjera i relaksu nie stanowi moim zdaniem ciekawego towarzysza życia.

A osoba , ktora pracuje to stanowi ? A o czym mozna porozmawiac z osoba , ktora ograniczyla swoje zycie wylacznie do pracy ?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość gosc napisał:

A osoba , ktora pracuje to stanowi ? A o czym mozna porozmawiac z osoba , ktora ograniczyla swoje zycie wylacznie do pracy ?

 

Dokładnie, szczególnie takiej zmęczonej i sfrustrowanej😉

Przecież nie każda kobieta pracująca rozwija się zawodowo, ma możliwość szkoleń i zajmuje co najmniej "dyrektorskie" stanowisko. Co z kobietami które pracują fizycznie. W jaki sposób rozwijają się intelektualnie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Alimenty, renta, emerytura-mówi Ci to coś? 😉

Oczywiście, że nie uważam, że niepracowanie zawodowo jest zawsze dobre. Czasami po prostu życie się tak układa, że podjęcie pracy z różnych przyczyn nie jest możliwe. 

Poza tym, umówmy się, gdybyś wygrała w totka, to wolałabys codzienne rano  podbijać kartę na zakładzie czy ten czas poświęcić na swoje pasje, podróże etc. 

 

Dorosła baba alimenty będzie na siebie brała? No to już jest szczyt pasożytnictwa :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

A skąd pewność, że te Panie akurat biorą? Ja przepracowałam 16 lat i od Państwa w tym czasie nie wzięłam nic. Za edukacje i leczenie płaciłam w tym czasie z własnych wypracowanych środków. Córka w tej chwili uczęszcza do prywatnego przedszkola więc nie bierzemy nic tylko dajemy. Mąż zarabia dużo ponad średnią krajową, mamy spore oszczędności jeszcze z czasów jak pracowałam. Póki co nie widzę sensu i potrzeby powrotu do pracy tylko dla zasady. Cenie sobie spokój który mam. Mam czas żeby zrobić obiad, posprzątać etc. Odbieram córkę z przedszkola i cały swój czas mogę poświęcić już jej. Zamiast gotować to mogę jej poczytać książkę i się z nią pobawić. I to jest dla mnie ważne. 

No na pewno nie biorą. Szczególnie te, którym "nie opłaca się pracować" bo z zasiłków mają więcej. Mężowie takich pań też na pewno podatków płacą za dwoje :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość Ona napisał:

Kobieta kobiecie wilkiem, a najwięcej jadu od pań na etacie. Z mojego doświadczenia, wiem jak to było pracować z chorowitym przedszkolakiemw domu, teraz siedzę w domu z drugim dzieckiem i szybko nie wracam do pracy. Dziękuję Bogu, że mój mąż dobrze zarabia i możemy spokojnie żyć. Mąż też zadowolony, bo nie musi się użerać z dziećmi rano szykować do wyjścia, w pracy też może się szkolić, skupić na pracy, a nie kombinować z zwolnieniem lekarskim

Zgadzam się. Tu wręcz niektóre wypowiedzi są agresywne jak dla mnie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Ags napisał:

Nie mam nic przeciwko niepracujacym kobietom. Jezeli taka jest decyzja malzonkow to co komu do tego? Jedyne co powinno sie zmienic to prawo ktore zabezpieczaloby taka " pania domu". Oznacza to, ze polowa skladek emerytalnych placonych przez meza powinna isc na jej konto a w sytuacji rozwodu, kiedy maz postanowi wymienic zone na nowszy model zawsze, bezdyskusyjnie powinny byc na nia przyznawane alimenty do momentu, az byla zona sie usamodzielni. Powinno dojsc tez do takiego podzialu majatku by na tym nie ucierpiala. Mezczyzni czasem traktuja niepracujaca zone jak trofeum, patrzcie, jestem taki zaradny, ze moja zona pracowac nie musi. Super ale nich ta zona bedzie zabezpieczona na wszelkie ewentualnosci. Skoro jej siedzenie w domu bylo wspolna decyzja poparta przez meza to niech w razie koniecznosci, maz ponosi konsekwencje tej decyzji. Jakos nie chce mi sie wierzyc by kobiety siedzialy w domach, na koszt mezow, nie pracujac, nie majac na to ich zgody. 

Wierze, ze praca jest dla kobiety dobra, niezaleznosc finansowa daje sile ale przeciez to nie jedyny model egzystowania. Wiekszosc z nas pracuje bo musi. Nie kochamy tego co robimy. Lubimy tylko niezaleznosc jaka daje nam posiadanie pieniedzy. Kochamy to co za zarobione pieniadze mozemy kupic. Sa szczesciary ktore robia to co lubia i dla nich sprawy ukladaja sie inaczej ale dla wiekszosci...

Pracujemy zeby zyc a nie zyjemy by pracowac.

 

Baba ma luksus niepracowania przez całe życie i jeszcze płacić na nią alimenty, gdy związek się rozpadnie? lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
22 godziny temu, Gość gosc napisał:

A nie szkoda ci chłopa, że musi tyle tyrać? Ty sobie siedzisz na chacie, ogarniesz sobie wszystko na spokojnie, masz luz blues i możesz siedzieć na kafe. A mąż musi sam tyrać na ciebie i na dziecko, które jednak wspólnie spłodziliście.

A nie przyszło Ci do głowy że jej mężowi to odpowiada? Mój mąż też ma firmę budowlana i pracuje długo, ale plus taki ze gdy potrzeba zawsze może przyjechać do domu. I to była nasza decyzja że ja jestem w domu. Czasami muszę wydać materiał pracownikom, dowiezc coś na budowę itp... I gdy dzieci wracają do domu jestem w domu, są dopilnowane. Tu na kafe wszystkie mamy to bizneswoman ale nie kazde maja takie wypasione stanowiska. Znam mamy które rano zawozą dzieci do szkoły i z jezorem pędzą do pracy,a gdy mają drugie zmiany to dzieci odbierają dziadkowie którzy muszą przyjechać ok 10 km. Mama po pracy znów z jezorem pędzi do dziadków po dzieci. No ale jest super bo jest ambitna i pracowita..... Srete tete.....gdyby mąż lepiej zarabiał w życiu by się tak nie zazynala 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Ags napisał:

Nie mam nic przeciwko niepracujacym kobietom. Jezeli taka jest decyzja malzonkow to co komu do tego? Jedyne co powinno sie zmienic to prawo ktore zabezpieczaloby taka " pania domu". Oznacza to, ze polowa skladek emerytalnych placonych przez meza powinna isc na jej konto a w sytuacji rozwodu, kiedy maz postanowi wymienic zone na nowszy model zawsze, bezdyskusyjnie powinny byc na nia przyznawane alimenty do momentu, az byla zona sie usamodzielni. Powinno dojsc tez do takiego podzialu majatku by na tym nie ucierpiala. Mezczyzni czasem traktuja niepracujaca zone jak trofeum, patrzcie, jestem taki zaradny, ze moja zona pracowac nie musi. Super ale nich ta zona bedzie zabezpieczona na wszelkie ewentualnosci. Skoro jej siedzenie w domu bylo wspolna decyzja poparta przez meza to niech w razie koniecznosci, maz ponosi konsekwencje tej decyzji. Jakos nie chce mi sie wierzyc by kobiety siedzialy w domach, na koszt mezow, nie pracujac, nie majac na to ich zgody. 

Wierze, ze praca jest dla kobiety dobra, niezaleznosc finansowa daje sile ale przeciez to nie jedyny model egzystowania. Wiekszosc z nas pracuje bo musi. Nie kochamy tego co robimy. Lubimy tylko niezaleznosc jaka daje nam posiadanie pieniedzy. Kochamy to co za zarobione pieniadze mozemy kupic. Sa szczesciary ktore robia to co lubia i dla nich sprawy ukladaja sie inaczej ale dla wiekszosci...

Pracujemy zeby zyc a nie zyjemy by pracowac.

 

A biednej kobiecinie jest tak źle w domu, nic nie ma do powiedzenia, męczy się i wyrywa się do pracy aby sobie w życiu ulżyć, żeby mieć lżej, ale wredny mąż jej nie puści aby mieć swoje trofeum. Taka krzywda się bidulce dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
13 godzin temu, Gość Gość napisał:

Dlaczego? Jeśli te kobiety pracują, płacą podatki (niemałe skoro poświęcają się karierze) to bardzo przyczyniają się do dobrbytu społeczenstwa tu i teraz, nie obciążając tego społeczeństwa płaceniem na swoje potomstwo.

Kobieta niepracująca i dzieciata nie dość, że niczego nie produkuje, nie placi podatków to jeszcze obciąża innych  kosztami edukacji czy leczenia swoich dzieci. Jeśli te dzieci pójdą w ślady mamy to zamiast wkladać pieniądze do budżetu, będą po prostu kolejnymi osobami pieniądze z tego budżetu wyciągającymi.

Mityczny budzet.. Mityczne podatki.. Mitycze przyzwolenie na wtracanie sie w cudze zycie bo " ja place podatki ! "

Ilerazy jeszcze napiszesz, jak to ty ciezko pracujesz by utrzymac te rzesze matek wyciagajacych pieniadze z budzetu ?

Wez w koncu na spokojnie obejrzyj te swoje kwoty podatkow,ilekonkretnie odprowadzasz na niby swoje ubezpieczenie, ile na emeryture itp. Podlicz ile  odprowadzasz do budzetu,a potem podziel przez wszystkie wydatki finansowane z budzetu..

Ile sfinanswoalas metrow chodnika ? Ile lamp dzieki twoim podatkom oswietla ten chodnik ? Ile przystankow tramwajowych ? Ile szkol ? Przedszkoli ?

Kobieta niepracujaca produkuje inne "dobra",ktore maja swoja wymierna cene,gdybys chciala zatrudnic kogokolwiekdo ich wykonywania.

Panstwu zalezy na dzieciach , na zwiekszeniu przyrostu naturalnego. Taka jest polityka.

Kobiety poswiecajace sie wylacznie karierze zawodowej, nie majace dzieci nie "wkladaja"," nie produkuja " do " budzetu ", nowych podatnikow,nowych robotnikow , ktorzy beda pracowac w przyszlosci na jej emeryture 😉 Nie dokladaja sie w podatkach posrednich do budzetu, dbajac o wspieranie calegos poleczenstwa.Zyja chwila..

i tak by mozna przerzucac sie " argumentami ".. Nie szkoda ci czasu, ktory moglabys spozytkowac wydajniej pracujac ? Nikogo nie przekonasz, nikt nie przekona ciebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

No na pewno nie biorą. Szczególnie te, którym "nie opłaca się pracować" bo z zasiłków mają więcej. Mężowie takich pań też na pewno podatków płacą za dwoje 😄😄😄

Szczerze, nie interesuje mnie to. Każdy ma taki status ekonomiczny jaki wypracuje. Czemu aż tak Cię to boli.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×