Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bezimienna

Zakończenie "związku" z żonatym...

Polecane posty

Gość Bezimienna

Czy ktoś był w podobnej sytuacji....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna

Wiem, że to bez sensu... nie chodzi mi o ocenianie....nie planowałam tego, kiedy się poznaliśmy jak tylko dowiedziałam się o zonie, urwalam kontakt. Ale zaczal odzywać sie mimo to, bywać w mojej okolicy niby przypadkiem... mowil jaka to zona zla, jak sie nie uklada itp. itd. Nie wiem jak mnie zamroczylo, ze po kilku miesiącach tego pisania i tych opowieści uwierzylam.... ale do rzeczy, długo by pisać.. trwa to kilka lat, toksoczna znajomość a on nie kocha ani mnie ani zony bo obie oklamuje... tylko jemu jest wygodnie ale ja sie zakochałam i ciężko to przerwać... tzn ciezko zapomniec bo mozna sie noe widzieć, nie odzywać ale jak sobie poradzic z tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...
Przed chwilą, Gość Bezimienna napisał:

Wiem, że to bez sensu... nie chodzi mi o ocenianie....nie planowałam tego, kiedy się poznaliśmy jak tylko dowiedziałam się o zonie, urwalam kontakt. Ale zaczal odzywać sie mimo to, bywać w mojej okolicy niby przypadkiem... mowil jaka to zona zla, jak sie nie uklada itp. itd. Nie wiem jak mnie zamroczylo, ze po kilku miesiącach tego pisania i tych opowieści uwierzylam.... ale do rzeczy, długo by pisać.. trwa to kilka lat, toksoczna znajomość a on nie kocha ani mnie ani zony bo obie oklamuje... tylko jemu jest wygodnie ale ja sie zakochałam i ciężko to przerwać... tzn ciezko zapomniec bo mozna sie noe widzieć, nie odzywać ale jak sobie poradzic z tym...

spojrzec w lustro i powiedzieć samej sobie-jestem ...-ka a on to śmieć i wyzrucić go dosłownie z pamięci i z serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

miało być idi.ot.ka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna

Dokładnie... naiwna i glupia... tyle razy go tlumaczylam....a teraz mi ciężko sobie poradzic a on ma sie świetnie... tylko najgorsze ze kiedy ja jakos próbuje się z tego pozbierać on wtedy ma nagle zainteresowanie... mowi zr kocha itp. I chociaż dla niego to chwilowe slowa ktore nic nie znacza, mi to wszystko burzy... wiem ze tylko sie odciąć i urwać kontakt. Najgorsze ze on nie ma odwagi tego zakonczyc bo niby kocha ale jednocześnie caly czas jest z zona... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...
Przed chwilą, Gość Bezimienna napisał:

Dokładnie... naiwna i glupia... tyle razy go tlumaczylam....a teraz mi ciężko sobie poradzic a on ma sie świetnie... tylko najgorsze ze kiedy ja jakos próbuje się z tego pozbierać on wtedy ma nagle zainteresowanie... mowi zr kocha itp. I chociaż dla niego to chwilowe slowa ktore nic nie znacza, mi to wszystko burzy... wiem ze tylko sie odciąć i urwać kontakt. Najgorsze ze on nie ma odwagi tego zakonczyc bo niby kocha ale jednocześnie caly czas jest z zona... 

Tu nie chodzi o żadną odwagę..tylko o jego podniesione męskie ego,a Ty tylko mu tu wciąż ułatwiasz,bo dajesz się sobą manipulować.Nie jest wart-zrozum to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna

Nie porozmawia jak ludzie, nie przyzna mi racji, nie da sie to nie, nie kocha mnie, bylo to klamstwem, boi sie odejsc, to tylko zabawa, cokolwiek ale zeby powiedzieć.. nie to nie i rozchodzimy sie jak ludzie i kazdy moze isc do przodu a tu takie cos... on będzie mowil ze kocha itp itd a nic z tego nie wynika poza moja niepewnością i cierpieniem... i wiem o tym a tak trudno samej to zakończyć.. tzn ja sie nie widuje juz i nie odzywam ale on sie dobija... eh czemu ktos nie moze odpuścić jesli i tak nie zamierza ze mna byc... chyba tylko wykończyć mnie psychicznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
2 minuty temu, Gość Bezimienna napisał:

Dokładnie... naiwna i glupia... tyle razy go tlumaczylam....a teraz mi ciężko sobie poradzic a on ma sie świetnie... tylko najgorsze ze kiedy ja jakos próbuje się z tego pozbierać on wtedy ma nagle zainteresowanie... mowi zr kocha itp. I chociaż dla niego to chwilowe slowa ktore nic nie znacza, mi to wszystko burzy... wiem ze tylko sie odciąć i urwać kontakt. Najgorsze ze on nie ma odwagi tego zakonczyc bo niby kocha ale jednocześnie caly czas jest z zona... 

Powiedz mu, żeby nie kontaktował się z Tobą, dopóki nie jest wolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dałam radę po 4 latach takiej znajomości, dasz i Ty radę.

Nie warto pchać się w .... Nigdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna

Wiem, ze nie jest wart, wiem, tylko tak trudno sie z tym zmierzyć, trochę lay to trwalo i widze ze mnie oklamywal itp. A jednak tyle razy go tłumaczyłam i wiem ze musze to zrobić dla wlasnego dobra.. nie wiem czemu go kocham mimo tego, przez te lata na palcach mozna bylo policzyć szczęśliwe momenty a więcej niepewności i cierpienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna

deLegatka - próbowałam tak mówić... jakiś czas temu i taki byl efekt ze bylam ta najgorsza,ze pewnie go nie kocham itp skoro nie chce zeby sie odzywal i robil ze mnie winna....a ja mowilam ze chce tylko jasnej sytuacji, a jesli chce byc z zona to niech bedsie i ja to rozumiem, nie chcialam nic na sile tylko zeby sie zdecydowal, żeby powiedział szczerze... mozna cierpieć i sobie poradzic ale wolalabym zeby ktos mi jasno powiedział ze nie itp.a nie caly czas kazywal czekać i robil zludne nadzieje ze cos z tego bedzie...

 

 

4 lata... ehh u mnie jakies 5 lat... tyle czasu ehh az trudno w to uwierzyć... a kiedy mnie poznał mowil ze nie wie jak wytrzyma ten czas zanim będziemy razem... czasem mysle czy sie tak pomyliłam czy moze bylam az taka naiwna... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Top
20 minut temu, Gość ... napisał:

Byłaś naiwna.

Jakie te kochanki wszystkie są do siebie podobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna
14 minut temu, Gość gość napisał:

Dałam radę po 4 latach takiej znajomości, dasz i Ty radę.

Nie warto pchać się w .... Nigdy więcej.

Oj nie warto... ja na ta chwilę nie wiem jak dam radę... nie rozumiem tylko po co tyle lat mnie oklamywal ze coś z tego bedzie itp. Ja sie nie narzucalam nigdy, nawet kiedy dowiedzialam sie o zonie to wyszlam i powiedzialam ze więcej sie nie spotkamy... to on dzwonił chodził przekonywal... w koncu na moje nieszczęście uwierzylam... teraz nie wiem po co to bylo eh czy mial az taki ubaw z tego bo nie rozumiem po co tak oszukiwać tyle lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Powiedz, że jesteś nim w ciąży, a zobaczysz jak szybko się zmyje.

Spróbuj, co ci szkodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna

Bylam naiwna i wstyd mi jak mogłam w to wierzyc... jak mozna sie tak bardzo pomylic... tylko co on mial na celu robiąc z siebie tskiego nieszczęśliwego... po co mu taki związek ze mna... nie rozumiem tego.... jak chcial zdradzać i szukal seksu to mogl z kims sie umawiać i tyle. A po co pakowal sie w "zwiazek" ze mna.. gadanie glupot o milosci itp i ze mnie szanuje i cos wiecej miedzy nami będzie jak pouklada spr z zona... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Powiedz, że jesteś nim w ciąży, a zobaczysz jak szybko się zmyje.

Spróbuj, co ci szkodzi?

Przez ten czas malo bylo "seksu" bo ja nie chcialam jesli on nie pouklada spraw a on mowil oczywiście ze kocha itp i ze poczeka bo i tak tylko ja go interesuje, wiec przez te lata to mozna bylo na palcach policzyc... raz dla sprawdzenia tak zrobiłam ale chyba sam w to nie uwierzyl bo nie zmyl sie o dziwo, mowil ze mnie nie zostawi itp ale to raczej takie gadania jak byl w miare pewny ze nie ma zadnej ciąży 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Bezimienna napisał:

Oj nie warto... ja na ta chwilę nie wiem jak dam radę... nie rozumiem tylko po co tyle lat mnie oklamywal ze coś z tego bedzie itp. Ja sie nie narzucalam nigdy, nawet kiedy dowiedzialam sie o zonie to wyszlam i powiedzialam ze więcej sie nie spotkamy... to on dzwonił chodził przekonywal... w koncu na moje nieszczęście uwierzylam... teraz nie wiem po co to bylo eh czy mial az taki ubaw z tego bo nie rozumiem po co tak oszukiwać tyle lat

Pierwszy rok jest decydujący. Jeśli nic z tym nie zrobi, znaczy że nie zrobi nigdy.

A lanie wody o miłości może trwać bez końca, dla jego wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna

Ja dłużej tak nie dam rady... a on.. nie potrafi podjąć decyzji i się zdecydować na cokolwiek, nawet jak to zakonczyc ale szczerze... a nie mowi ze kocha i chce byc ale nic z tym realnie nie robi.. a ja jestem zawieszona w calej tej sytuacji... najgorsze ze go kocham mimo tego ze wiem jak to wszysyko wyglada i raczej wiem ze nic z tego nie bedzie ale jednak wiadomo ciezko.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Pierwszy rok jest decydujący. Jeśli nic z tym nie zrobi, znaczy że nie zrobi nigdy.

A lanie wody o miłości może trwać bez końca, dla jego wygody.

Masz święta rację... i ja tez o tym wiem a jednak to juz 5 lat.. i chociaż on pewnie leje wode caly czas to ja nie wiem jak mogłam na to tyle pozwolic a jest ciężko... po takim czasie to zakończyć i nie myśleć... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna

Oczywiście z drugiej strony wiem ze tyle czasu i brak decyzji to tez jakas decyzja... czyli nic z tego ale za każdym razem kiedy o tym z nim rozmawiam to zapewnia mnie ze nie mam racji i ze on ze mna bedzie itp itd i jak to mnie kocha caly czas... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Bezimienna napisał:

Ja dłużej tak nie dam rady... a on.. nie potrafi podjąć decyzji i się zdecydować na cokolwiek, nawet jak to zakonczyc ale szczerze... a nie mowi ze kocha i chce byc ale nic z tym realnie nie robi.. a ja jestem zawieszona w calej tej sytuacji... najgorsze ze go kocham mimo tego ze wiem jak to wszysyko wyglada i raczej wiem ze nic z tego nie bedzie ale jednak wiadomo ciezko.... 

Zaangażowałaś się, więc jest cięzko. Jednak ta droga prowadzi donikąd.

Nie neguję Ciebie, bo sama to przeszlam, ale teraz po kilku latach widzę to inaczej, trzeźwo oceniam sytuację.

Nigdy, już nigdy nie wejdę w taki związek. Zbyt wiele mnie kosztował. Huśtawka emocjonalna wykańczala mnie.

Teraz jestem spokojna (upłynęło 5 lat od rozstania), potrafimy nawet rozmawiać przez telefon czysto po przyjacielsku.

Po rozstaniu było 5 lat ciszy, która mnie uzdrowiła. Zostały tylko wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna

Wiem ze to zle dla mnie i trzeba to zakończyć i jak widac ja musze to zrobić bo on nie powie nie itp tylko caly czas bedzie dawal falszywa nadzieje...  tylko tak trudno to zrobić... i sobie z tym poradzić, nie wiem jak mam to przetrwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Bezimienna napisał:

Oczywiście z drugiej strony wiem ze tyle czasu i brak decyzji to tez jakas decyzja... czyli nic z tego ale za każdym razem kiedy o tym z nim rozmawiam to zapewnia mnie ze nie mam racji i ze on ze mna bedzie itp itd i jak to mnie kocha caly czas... 

Mój pamiętam jak obiecywał, że będziemy razem nim zakwitną bzy, a te bzy zakwitły jeszcze 5 razy i tak to trwało.

Nie dałam rady dłużej tego ciągnąc. Dziś wiem, że to była namądrzejsza moja decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna
5 minut temu, Gość gość napisał:

Zaangażowałaś się, więc jest cięzko. Jednak ta droga prowadzi donikąd.

Nie neguję Ciebie, bo sama to przeszlam, ale teraz po kilku latach widzę to inaczej, trzeźwo oceniam sytuację.

Nigdy, już nigdy nie wejdę w taki związek. Zbyt wiele mnie kosztował. Huśtawka emocjonalna wykańczala mnie.

Teraz jestem spokojna (upłynęło 5 lat od rozstania), potrafimy nawet rozmawiać przez telefon czysto po przyjacielsku.

Po rozstaniu było 5 lat ciszy, która mnie uzdrowiła. Zostały tylko wspomnienia.

Zazdroszczę Ci tej sytuacji... ja nie wiem jak przetrwam i mysle ze wolalabym go juz nigdy nie spotkać i nie rozmawiać i nigdy wiecej z kims zonatym... chociaż by nie wiadomo co mowil.. jak mu zle i nie wiadomo co.. tylko ktos wolny albo z uregulowanymi sprawami... a dlaczego u Ciebie sie skonczylo...? Ktos z was zrezygnowal czy kazalas mu wybierać itp.i wtedy zniknal...? Ja kiedys powiedzialam mu ze kocham go i nie karze mu wybierać bo wiem ze jesli mnie na prawde kocha to ureguluje te sprawy zeby moc ze mna byc... no i taki efekt... ze nic z tym nie robil... czasem mowil ze moze jakbym go o to meczyla... a dla mnie to bez sensu.. mowilam mu ze to Ty masz chcieć... a on ani tak ani tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Bezimienna napisał:

Wiem ze to zle dla mnie i trzeba to zakończyć i jak widac ja musze to zrobić bo on nie powie nie itp tylko caly czas bedzie dawal falszywa nadzieje...  tylko tak trudno to zrobić... i sobie z tym poradzić, nie wiem jak mam to przetrwać

W moim przypadku było to ostre cięcie. I od tego cięcia było 5 lat absolutnej ciszy.

Pewnie, że zerkałam na telefon z przyzwyczajenia, pewnie że tęskniłam, ale cel był wyższy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Mój pamiętam jak obiecywał, że będziemy razem nim zakwitną bzy, a te bzy zakwitły jeszcze 5 razy i tak to trwało.

Nie dałam rady dłużej tego ciągnąc. Dziś wiem, że to była namądrzejsza moja decyzja.

No to rozumiem Cie.. ja tez wiem a przynajmniej teraz staram sie to wmówić ze to bedzie dobre dla mnie, wiem ze za jakis czas zobacze to.. wlasnie teraz hustwka emocjonalna,zreszta to jakas masakra... ja juz z tym nie daje rady i boje sie zebym tylko znow nie robiła sobie nadzieji jak on zacznie pisac o milosci... powinnam sobie przypomnieć ile to trwa... i w jakim jestem teraz stanie.. czy to jest efekt milosci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna
3 minuty temu, Gość gość napisał:

W moim przypadku było to ostre cięcie. I od tego cięcia było 5 lat absolutnej ciszy.

Pewnie, że zerkałam na telefon z przyzwyczajenia, pewnie że tęskniłam, ale cel był wyższy.

Zazdroszczę ze Ci sie udalo....tez wiem ze cel jest wyzszy i ze powinnam a jednak wlasnie zerkanie na telefon i to ze nie odpiszesz, nie oddzwonisz jest okropnie ciężkie... mimo ze wiesz ze to do niczego nie prowadzi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

przede wszystkim patrz na czyny a nie na słowa, gdyby traktował cię poważnie już dawno by uregulował swoje sprawy i był z tobą, zmanipulował cię i karmi się tym że zawrócił ci w głowie, dla mnie to najgorszy typ człowieka, masz jasną sytuację bo wiesz że nic z tego nie będzie a ty zamykasz ten rozdział, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna

Masz rację... i ja tez o tym wiem ale trudno tak na prawdę to zamknąć, nie myśleć i jakos przetrwać... ważne ze juz to wiem i przyznalam sama przed sobą a teraz jakims cudem trzeba wytrwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×