Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Nie moge znalezc pracy

Polecane posty

8 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale kogo to kūrwo obchodzi co do ciebie trafia a co nie 🤣 to ze masz tu konto to tylko o tym swiadczy o tym jakie masz zycie cale na kafe 🤣

A może o tym, że nie wstydzę się swoich postów i mogą być podpisane moim nickiem wszystkie? No a nie mam czego się wstydzić, bo np. Nie nazywam ludzi k u r w a m i 🙂 ale to już raczej kwestia kultury osobistej JAKIEJKOKWIEK i faktycznie Twoje zachowanie tłumaczy Twoje bezrobocie, trollu 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhh
12 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Jestem z wykształcenia bibliotekarką i chociaż jest u nas wielka nowoczesna biblioteka to jakoś nigdy nie ma do niej naboru. Mam 30 lat i 8 lat doświadczenia zawodowego

Hm, jakim cudem? bo jestem z wykształcenia bibliotekarką, skończylam 5letnie studia Informacja Naukowa i Bibliotekoznawstwo, kończylam je w wieku 24 lat ... 30-24 = 6 , nie 8. Chyba że skonczyłaś licencja i nie kontynuowalas mgr i od razu pracowałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill
3 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Trzeba być kompletnym dzbanem żeby iść na takie studia. 

Co nie zmienia faktu, ze ktoś ta prace musi wykonywać. Nie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greg

Ta która założyła ten temat to straszna chamka i prostaczka 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja tez całe lata nie pracowałam, ale ja kończyłam studia w 2001, wtedy sie wysyłało 1000 CV i nie dostawało zadnej oferty pracy. W moim pokoleniu to norma, ze w CV sa lata bez pracy, ale nie kazdy to zrozumie, zwłaszcza jak młody i głupi. Ale wierzę autorce, ze nie moze znalezc pracy. Kazde miejsce w kraju jest inne, i bywaja rejony gdzie np. polikwiduja jakies zakłady i nagle prawie kazdy bez pracy. Potem mi sie zycie jeszcze bardziej skomplikowało, i nie pracowałam nadal, z powodu  ze sie zajmowałam niepenosrpawna osoba w rodzinie. a teraz od jakiegos czasu pracuje przy sprzątaniu biura, ale musze powiedziec, ze na moje miejsce było jak mówił szef, "wiadro zgłoszeń". To samo na oferty pracy biurowej w tej firmie. 

Wiele osób mówi, ze teraz nie ma problemu z pracą, ale chodzi chyba o to, ze łatwo znalezc jak sie jest super specjalista, np. elektronikiem, bo kiedys nawet po najlepszych studiach ludzie byli bezrobotni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Ja tez całe lata nie pracowałam, ale ja kończyłam studia w 2001, wtedy sie wysyłało 1000 CV i nie dostawało zadnej oferty pracy. W moim pokoleniu to norma, ze w CV sa lata bez pracy, ale nie kazdy to zrozumie, zwłaszcza jak młody i głupi. Ale wierzę autorce, ze nie moze znalezc pracy. Kazde miejsce w kraju jest inne, i bywaja rejony gdzie np. polikwiduja jakies zakłady i nagle prawie kazdy bez pracy. Potem mi sie zycie jeszcze bardziej skomplikowało, i nie pracowałam nadal, z powodu  ze sie zajmowałam niepenosrpawna osoba w rodzinie. a teraz od jakiegos czasu pracuje przy sprzątaniu biura, ale musze powiedziec, ze na moje miejsce było jak mówił szef, "wiadro zgłoszeń". To samo na oferty pracy biurowej w tej firmie. 

Wiele osób mówi, ze teraz nie ma problemu z pracą, ale chodzi chyba o to, ze łatwo znalezc jak sie jest super specjalista, np. elektronikiem, bo kiedys nawet po najlepszych studiach ludzie byli bezrobotni. 

Nie uważam się za super specjalistę w swojej dziedzinie i nie miałam problemu ze znalezieniem pracy bez znajomości zaraz po studiach. W mojej obecnej pracy szukają ludzi i zgłasza się po kilka osób albo nikt. Ciężko jest znaleźć kogoś do pracy a wymagania nie są jakieś ogromne. A to że łatwiej jest znaleźć pracę ludziom po studiach, z wykształceniem, umiejętnościami.... no cóż, trzeba było się uczyć to byłoby łatwiej. Rynek sam weryfikuje ilu sprzątaczek czy kasjerek potrzebujemy. A kolejna sprawa, to że gdziekolwiek nie pójdę, do jakiegoś sklepu czy marketu,  to wisi kartka że szukają pracownika. Do pracy w sklepie nie trzeba mieć wyjątkowych umiejętności.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralka frania
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

A to że łatwiej jest znaleźć pracę ludziom po studiach, z wykształceniem, umiejętnościami.... no cóż, trzeba było się uczyć to byłoby łatwiej. Rynek sam weryfikuje ilu sprzątaczek czy kasjerek potrzebujemy. A kolejna sprawa, to że gdziekolwiek nie pójdę, do jakiegoś sklepu czy marketu,  to wisi kartka że szukają pracownika. Do pracy w sklepie nie trzeba mieć wyjątkowych umiejętności.  

ALe su.ka z Ciebie, musiałaś tej kobiecie dowalić, co ? 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość pralka frania napisał:

ALe su.ka z Ciebie, musiałaś tej kobiecie dowalić, co ? 😕

Czym dowalić? Prawdą? 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralka frania
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Czym dowalić? Prawdą? 🤣

Wiesz, że w życiu różnie bywa? naprawdę różnie?

 Ja mam studia, jestem po dziennych na UAM, a pracowałam kilka lat sprzątając i też w sklepie na kasie.

Obecnie od prawie 6 lat pracuję umysłowo i mam za sobą zmianę pracy i awans.

Także wiesz.... jak ci się noga powinie i będziesz musiala wybierać, praca sprzątaczki lub głodowanie, to rozumiem, że wybierzesz pustą lodówkę ? 

szkoda czasu na ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
34 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Nie uważam się za super specjalistę w swojej dziedzinie i nie miałam problemu ze znalezieniem pracy bez znajomości zaraz po studiach. W mojej obecnej pracy szukają ludzi i zgłasza się po kilka osób albo nikt. Ciężko jest znaleźć kogoś do pracy a wymagania nie są jakieś ogromne. A to że łatwiej jest znaleźć pracę ludziom po studiach, z wykształceniem, umiejętnościami.... no cóż, trzeba było się uczyć to byłoby łatwiej. Rynek sam weryfikuje ilu sprzątaczek czy kasjerek potrzebujemy. A kolejna sprawa, to że gdziekolwiek nie pójdę, do jakiegoś sklepu czy marketu,  to wisi kartka że szukają pracownika. Do pracy w sklepie nie trzeba mieć wyjątkowych umiejętności.  

A w którym roku kończyłas te studia? Bo je pisze jedno, a ty drugie, ale chyba nic nie zrozumiałas z mojej wypowiedzi. Akurat ludziom po studiach z wykształceniem nie jest łatwiej znalezc prace, tylko trudniej. Najłatwiej znajduja prace ludzie którzy maja konkretny fach, np. spawacz, slusarz, kierowca, mechanik, wcale niekoniecznie to ludzie po studiach, wręcz przeciwnie. Nasz kraj zreszta obfituje w takie proste zawody, mało co produkujemy i  najwięcej ofert pracy to takie proste zawody. a kartka ze wisi ze szukajac pracownika? i co z tego? Tam gdzie pracuje tez b długi czas było ogłoszenie ze szukaja pracownika biurowego, było kilkuset chętnych, szef robił castingi, to ze wisi ogłoszenie nawet długi czas nie znaczy, ze jest zero chętnych. 

A co do pracy przy sprzątaniu, to ja nie pracuje dlatego, ze wybrałam prace lub głodowanie... po prostu mam wolne np. 3 razy w tygodniu po 3 godziny, wiec wiadomo, ze w grę wchodzą tylko prace dorywcze. Praca mi sie podoba, mam elastyczne godziny, na rekę 20 zł. smieszy mnie to podejscie do pracy przy sprzątaniu ze kazdy mysli ze to jakas porazka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
29 minut temu, Gość gosc napisał:

A w którym roku kończyłas te studia? Bo je pisze jedno, a ty drugie, ale chyba nic nie zrozumiałas z mojej wypowiedzi. Akurat ludziom po studiach z wykształceniem nie jest łatwiej znalezc prace, tylko trudniej. Najłatwiej znajduja prace ludzie którzy maja konkretny fach, np. spawacz, slusarz, kierowca, mechanik, wcale niekoniecznie to ludzie po studiach, wręcz przeciwnie. Nasz kraj zreszta obfituje w takie proste zawody, mało co produkujemy i  najwięcej ofert pracy to takie proste zawody. a kartka ze wisi ze szukajac pracownika? i co z tego? Tam gdzie pracuje tez b długi czas było ogłoszenie ze szukaja pracownika biurowego, było kilkuset chętnych, szef robił castingi, to ze wisi ogłoszenie nawet długi czas nie znaczy, ze jest zero chętnych. 

A co do pracy przy sprzątaniu, to ja nie pracuje dlatego, ze wybrałam prace lub głodowanie... po prostu mam wolne np. 3 razy w tygodniu po 3 godziny, wiec wiadomo, ze w grę wchodzą tylko prace dorywcze. Praca mi sie podoba, mam elastyczne godziny, na rekę 20 zł. smieszy mnie to podejscie do pracy przy sprzątaniu ze kazdy mysli ze to jakas porazka. 

Każda wymówka jest dobra żeby nie pracować. A że nie ma pracy, a że bez studiów ciężko znaleźć, a że po studiach ciężko, że płacą za mało, że za daleko, że na wsi łatwiej znaleźć, że w mieście łatwiej znaleźć itd itd ktoś chce to znajdzie, proste. Ja osobiście wśród znajomych i rodziny nie mam ani jednej osoby, która nie ma pracy, a jeśli jej nie ma to dlatego, że tak wybrała, bo np ma dziecko itd. nie ma też tak, że ktoś szukał pracy miesiącami, to zazwyczaj jest max 2 tyg.

Ale np moja mama ma taką koleżankę, która bardzo chciała iść do pracy, bo miała słaba sytuację finansową. Moja mama stawała na głowie i szukała czegoś po znajomych, nawet załatwiła jej rozmowę u siebie w pracy. Nic z tego nie wyszło, bo w każdej z tych prac coś było nie tak, każda jej nie pasowała. Nawet jak gdzieś w końcu poszła to max tydzień i się zwalniała bo zawsze było coś i zawsze to były jakieś abstrakcyjne problemy, które można było rozwiązać. I ta kobieta od lat narzeka że nie ma pieniędzy, że nie ma pracy a jak ktoś chce jej pomóc to okazuje się, że ona zwyczajnie nie chce pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
51 minut temu, Gość Gość napisał:

Każda wymówka jest dobra żeby nie pracować. A że nie ma pracy, a że bez studiów ciężko znaleźć, a że po studiach ciężko, że płacą za mało, że za daleko, że na wsi łatwiej znaleźć, że w mieście łatwiej znaleźć itd itd ktoś chce to znajdzie, proste. Ja osobiście wśród znajomych i rodziny nie mam ani jednej osoby, która nie ma pracy, a jeśli jej nie ma to dlatego, że tak wybrała, bo np ma dziecko itd. nie ma też tak, że ktoś szukał pracy miesiącami, to zazwyczaj jest max 2 tyg.

 

Dziewczyno, ty nadal nic nie rozumiesz. Kiedys było bezrobocie rzedu 30 % w duzych miastach, a na wsiach nieraz 80 %. Nadal nie piszesz ile masz lat. Pracy po prostu nei było, jedyny sposób to było znajdowanie po znajomosci. Na ogłoszenia nie dawało sie nawet dodzwonic (wtedy sie szukało przez gazety), jak sie wysłało Cv to pracodawca miał ich tysiace, i nei dawał nawet rady przeczytac. Jak ja kończyłam studia w tym 2001, to z mojej grupy na 20 osób po roku podobno ani jedna osoba nie miała pracy! Moja kolezanka chodziła dzien w dzien po 8 godzin roznosic cv i nie znalazła chyba z 2-3 lata pracy, a na koniec znalazła  po znajomosci. A to , ze kazda wymówka jest dobra zeby nie pracowac, to chyba sądzisz po sobie. Bo nie wiem skąd piszesz te głupoty. jak ktos wtedy miał start, to był w b trudnym połozeniu. Nie było nawet staży za grosze. Dopiero sie poprawiło, jak 2 mln ludzi wyjechało z kraju za granice. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Co jeszcze dodam, ze ktos dobrze to okreslił, ze z praca jest jak z grzybami, albo jest,  albo jej nie ma. I kiedy jej nie ma, jak było przy tym bezrobociu co pamietam , to mozna było stawac na głowie i nic to nie dawało w przypadku szukania z ogłoszen. Nawet pamietam takie statystyki, z tych lat 2000, ze  wsród osób co wtedy znalazły pracę, jedynie kilkanascie procent znalazła z ogłoszen, ponad połowa znajomosci, a reszta jakies inne sposoby. 

A co do tej kolezanki twojej mamy, to moim zdaniem nic nie wiadomo, jeśli  ona miała problemy finansowe, i sama chciała miec prace tzn  prosiła o nią, to jest mozliwe, ze sie w tej pracy nei utrzymywała ze względu na jakis dysfunkcje. Moze była po prostu zwalniana po tygodniu, i nie chciała mówic, to wymyslała, ze to jej nie pasowało. Moze nei chodziło o co co myslisz, tzn zapewne, do kazdej pracy trzeba sie nadawac, sa ludzie z tzw uposledzeniem ukrytym, albo mało komunikatywni, mało zdolni, nielubiani, słyszałam o przypadkach ze ktos miał ponurą twarz i nikt w biurze nie chciał z ta osobą siedziec tylko przez to. nie wiadomo o co chodziło. Ta kobieta jest samotna, nie ma męza? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 godzin temu, Gość gosc napisał:

Dziewczyno, ty nadal nic nie rozumiesz. Kiedys było bezrobocie rzedu 30 % w duzych miastach, a na wsiach nieraz 80 %. Nadal nie piszesz ile masz lat. Pracy po prostu nei było, jedyny sposób to było znajdowanie po znajomosci. Na ogłoszenia nie dawało sie nawet dodzwonic (wtedy sie szukało przez gazety), jak sie wysłało Cv to pracodawca miał ich tysiace, i nei dawał nawet rady przeczytac. Jak ja kończyłam studia w tym 2001, to z mojej grupy na 20 osób po roku podobno ani jedna osoba nie miała pracy! Moja kolezanka chodziła dzien w dzien po 8 godzin roznosic cv i nie znalazła chyba z 2-3 lata pracy, a na koniec znalazła  po znajomosci. A to , ze kazda wymówka jest dobra zeby nie pracowac, to chyba sądzisz po sobie. Bo nie wiem skąd piszesz te głupoty. jak ktos wtedy miał start, to był w b trudnym połozeniu. Nie było nawet staży za grosze. Dopiero sie poprawiło, jak 2 mln ludzi wyjechało z kraju za granice. 

Co ty opowiadasz kobieto? Kogo obchodzi co było w 2001r.? Mamy końcówkę 2019r. i nie ma 30% bezrobocia. Minęło 18 lat a ty się nie potrafiłaś otrząsnąć przez ten czas? Serio? Jak poszłam do pracy po studiach to perspektywy też mnie nie satysfakcjonowały do końca. Ostatnie pieniądze zainwestowałam w drugie studia i po 30 zaczynałam wszystko od nowa. Nie siedziałam i nie gadałam że po moich studiach się mało zarabia. Ale pewnie, lepiej siedzieć na d u p i e i czekać aż nam praca spadnie z nieba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość gosc napisał:

Co jeszcze dodam, ze ktos dobrze to okreslił, ze z praca jest jak z grzybami, albo jest,  albo jej nie ma. I kiedy jej nie ma, jak było przy tym bezrobociu co pamietam , to mozna było stawac na głowie i nic to nie dawało w przypadku szukania z ogłoszen. Nawet pamietam takie statystyki, z tych lat 2000, ze  wsród osób co wtedy znalazły pracę, jedynie kilkanascie procent znalazła z ogłoszen, ponad połowa znajomosci, a reszta jakies inne sposoby. 

A co do tej kolezanki twojej mamy, to moim zdaniem nic nie wiadomo, jeśli  ona miała problemy finansowe, i sama chciała miec prace tzn  prosiła o nią, to jest mozliwe, ze sie w tej pracy nei utrzymywała ze względu na jakis dysfunkcje. Moze była po prostu zwalniana po tygodniu, i nie chciała mówic, to wymyslała, ze to jej nie pasowało. Moze nei chodziło o co co myslisz, tzn zapewne, do kazdej pracy trzeba sie nadawac, sa ludzie z tzw uposledzeniem ukrytym, albo mało komunikatywni, mało zdolni, nielubiani, słyszałam o przypadkach ze ktos miał ponurą twarz i nikt w biurze nie chciał z ta osobą siedziec tylko przez to. nie wiadomo o co chodziło. Ta kobieta jest samotna, nie ma męza? 

Mamy rok 2019 a nie 2000.

Jej dysfunkcją było lenistwo, co moja mama późnień tez zobaczyła i dała sobie spokój. Tak kobieta ma męża i dorosłe dziecko. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megg

Hmm,ja niedawno zmieniałam pracę, było 160 CV na miejsce. Takze konkurencja jest duża.Zmiana pracy to proces, zwłaszcza jak nie jest się programista/informatykiem/finansista itp. to trwa dłużej, bo do tych farciarzy wydzwaniają. A kluczem jest konsekwencją,determinacja i szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
25 minut temu, Gość Megg napisał:

Hmm,ja niedawno zmieniałam pracę, było 160 CV na miejsce. Takze konkurencja jest duża.Zmiana pracy to proces, zwłaszcza jak nie jest się programista/informatykiem/finansista itp. to trwa dłużej, bo do tych farciarzy wydzwaniają. A kluczem jest konsekwencją,determinacja i szczęście.

Nie do farciarzy, tylko do ludzi, którzy czegoś się w życiu nauczyli i zapierdzielali 5lat na studiach. To są ogólnodostępne studia, każdy może na nie iść zamiast iść na pedagogike czy filozofię. Moja siostra niedawno dostała pracę w urzędzie (b. duze miasto), na rekrutacji było 5 osób, na wcześniejsze ogłoszenie nie zgłosił się nikt. Wcześniej też pracowała w innym urzędzie, na rekrutacji była sama (rok 2013), nawet jak przeprowadzano rekrutacje na stanowiska niewymagające niczego szczególnego, to czasem nikt się nie zgłaszał. Moja ciotka pracuje w przedszkolu, brakuje nauczycieli, ciężko znaleźć kogoś na bycie woźna czy pomocą do dzieci. Na lokalnym forum ludzie wręcz proszą się, żeby ktoś się zgłosił do sprzątania domu czy ogarniania ogrodu kilka razy w tygodniu. Mam koleżankę bez żadnego szczególnego wykształcenia, poszła na rozmowę do kilku korporacji, odezwali się tego samego dnia. Ludzie pracujący w magazynach też mówią, że brakuje ludzi, w Biedronce kasjerki nie wyrabiaja się, znajoma pytała czy nie znam nikogo kto chce pracować, właścicielka innego prywatnego sklepu też ciągle wypytuje czy kogoś się nie zna bo nie wyrabiaja. Koleżance w pracy ostatnio skończyła się umowa na zastępstwo (praca w sekretariacie), znalazła nową bez problemu.

Jak to jest, że ludzie znajdują pracę, ofert pełno, tylko na kafeterii ciągle pracy nie ma i na każdym stanowisku po 160 chętnych?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

Mamy rok 2019 a nie 2000.

Jej dysfunkcją było lenistwo, co moja mama późnień tez zobaczyła i dała sobie spokój. Tak kobieta ma męża i dorosłe dziecko. 

 

To moze ma np. depresję albo fobie społeczną. Ale dla laików, nie ma czegos takiego,  bo wszystko to lenistwo. Prawda taka, ze kazdy sądzi po sobie. 

Wiem, ze jest rok 2019, ale podalam taki przykład z własnego doswiadczenia, bo wiele osób nie rozumie, ze jest cos takiego jak rynek pracy. Myslą, ze zawsze jest tak samo, bo oni znalezli prace. Nawet jak znalezli po znajomosci, to sie przechwalają, ze to rzekomo taki ich sukces, ze sie uczyli, itp. 

ja doswiadczyłam ogromnego bezrobocia, i wierze po prostu, ze  jak ktos pisze ze nei moze znalezc to nie moze. Nawet ta osoba nie napisała gdzie jest ten problem. A to, ze mamy teraz rok 2019, no dobra, ale ludzie którzy mieli ten start w czasach np. 2001-2002, mimo wysiłków nie dawali rady znalezc pracy, oni teraz tez maja np. paroletnie luki w cv, co zle wygląda. A niektórzy sie nawet i do dzis byc moze nei otrząsneli, bo łatwo zrezygnowac jak człowiek latami szukał i nic. A zarozumiałym panienkom pozostaje tylko zyczyc takich czasów. Byc moze nadejda. w Volkswagenie pod moim miastem maja zwolnic kilka tys osób, zastapia ich roboty. 

co ciekawe, to moje pokolenie było nierozumiane przez starsze osoby, które pracowały, i tez nie wierzyły, ze mozna wysłac 1000 cv i nie dostac ani jednej oferty pracy, i tyczyło to własnie często swiezych absolwentów studiów, na np. UAM. a najlepsze to były te firmy akwizycyjne, zamieszczali ogłoszenia ze szukaja do biura, a potem pół dnia straconego. Ciekawe czy to do dzis działa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
45 minut temu, Gość gosc napisał:

To moze ma np. depresję albo fobie społeczną. Ale dla laików, nie ma czegos takiego,  bo wszystko to lenistwo. Prawda taka, ze kazdy sądzi po sobie. 

Wiem, ze jest rok 2019, ale podalam taki przykład z własnego doswiadczenia, bo wiele osób nie rozumie, ze jest cos takiego jak rynek pracy. Myslą, ze zawsze jest tak samo, bo oni znalezli prace. Nawet jak znalezli po znajomosci, to sie przechwalają, ze to rzekomo taki ich sukces, ze sie uczyli, itp. 

ja doswiadczyłam ogromnego bezrobocia, i wierze po prostu, ze  jak ktos pisze ze nei moze znalezc to nie moze. Nawet ta osoba nie napisała gdzie jest ten problem. A to, ze mamy teraz rok 2019, no dobra, ale ludzie którzy mieli ten start w czasach np. 2001-2002, mimo wysiłków nie dawali rady znalezc pracy, oni teraz tez maja np. paroletnie luki w cv, co zle wygląda. A niektórzy sie nawet i do dzis byc moze nei otrząsneli, bo łatwo zrezygnowac jak człowiek latami szukał i nic. A zarozumiałym panienkom pozostaje tylko zyczyc takich czasów. Byc moze nadejda. w Volkswagenie pod moim miastem maja zwolnic kilka tys osób, zastapia ich roboty. 

co ciekawe, to moje pokolenie było nierozumiane przez starsze osoby, które pracowały, i tez nie wierzyły, ze mozna wysłac 1000 cv i nie dostac ani jednej oferty pracy, i tyczyło to własnie często swiezych absolwentów studiów, na np. UAM. a najlepsze to były te firmy akwizycyjne, zamieszczali ogłoszenia ze szukaja do biura, a potem pół dnia straconego. Ciekawe czy to do dzis działa?

Kobieto, czego się tobie nie napiszę, to ty znajdziesz wytłumaczenie. Tkwisz w jakimś roku 2000. Wiesz ile rzeczy się zdarzyło od tamtego czasu? Polska weszła do uni, władza zmieniła się kilka razy, pensja minimalna wzrosła kilkukrotnie, a dzieci urodzone w tamtych latach są niż dorosle. A ty dalej tkwisz w bagnie bezrobocia z tamtych czasów? Wiesz ile osób nie pracuje w swoim zawodzie? Nie sądzisz że podejście "nie znalazłam pracy po studiach, mam luke w CV, głupio to wygląda, nie będę pracowała do końca życia", jest po prostu śmieszne i żałosne? Znam pełno ludzi, którzy po studiach nie mogli znaleźć pracy, pozakładali własne biznesy, zaczęli się uczyć czegoś nowego, brali jakąkolwiek pracę. Dzisiaj nie pracują w zawodzie ale przynajmniej nie siedzą i nie płaczą że nie mogą znaleźć pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

To moze ma np. depresję albo fobie społeczną. Ale dla laików, nie ma czegos takiego,  bo wszystko to lenistwo. Prawda taka, ze kazdy sądzi po sobie. 

Fobie społeczna albo depresję się leczy i nie opowiada że się chce pracować tylko nie ma pracy. Na NFZ termin do psychiatry możesz mieć w ciągu miesiąca, wiec argument finansowy odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Kobieto, czego się tobie nie napiszę, to ty znajdziesz wytłumaczenie. Tkwisz w jakimś roku 2000. Wiesz ile rzeczy się zdarzyło od tamtego czasu? Polska weszła do uni, władza zmieniła się kilka razy, pensja minimalna wzrosła kilkukrotnie, a dzieci urodzone w tamtych latach są niż dorosle. A ty dalej tkwisz w bagnie bezrobocia z tamtych czasów? Wiesz ile osób nie pracuje w swoim zawodzie? Nie sądzisz że podejście "nie znalazłam pracy po studiach, mam luke w CV, głupio to wygląda, nie będę pracowała do końca życia", jest po prostu śmieszne i żałosne? Znam pełno ludzi, którzy po studiach nie mogli znaleźć pracy, pozakładali własne biznesy, zaczęli się uczyć czegoś nowego, brali jakąkolwiek pracę. Dzisiaj nie pracują w zawodzie ale przynajmniej nie siedzą i nie płaczą że nie mogą znaleźć pracy. 

Ale ja przeciez nie płacze ze nei moge znalezc pracy, mam prace, i jestem nawet z niej zadowolona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja się w zeszłym roku naszukałam roboty przez kilka długich miesięcy... W międzyczasie łapałam się mniejszych zleceń czy prac dorywczych. W końcu znalazło mi się coś fajnego i pracuję w obecnej firmie prawie 2 lata. Grunt to wytrwałość w szukaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, kuleczka89 napisał:

Ja się w zeszłym roku naszukałam roboty przez kilka długich miesięcy... W międzyczasie łapałam się mniejszych zleceń czy prac dorywczych. W końcu znalazło mi się coś fajnego i pracuję w obecnej firmie prawie 2 lata. Grunt to wytrwałość w szukaniu.

W zeszłym roku szukałaś pracy kilka dligich miesięcy i pracujesz tam już prawie dwa lata... No ciekawe, wnioskuje, że matematyka i orientacja w kalendarzu, w pracy nie jest ci potrzebna 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Fobie społeczna albo depresję się leczy i nie opowiada że się chce pracować tylko nie ma pracy. Na NFZ termin do psychiatry możesz mieć w ciągu miesiąca, wiec argument finansowy odpada.

Widac, ze nie masz pojęcia ani o depresji, ani fobii społecznej. Znam mase osób z takimi problemami i jakos nikt nigdy ich nie uleczył. Antydepresanty wg ostatnich badan sa b mało skuteczne, prawdopodobnie rzedu 33 %. 

Polecam artykuł "Pieć powodów dlaczego nie brac leków SRII" na stronie Instytutu Psychologii Zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Widac, ze nie masz pojęcia ani o depresji, ani fobii społecznej. Znam mase osób z takimi problemami i jakos nikt nigdy ich nie uleczył. Antydepresanty wg ostatnich badan sa b mało skuteczne, prawdopodobnie rzedu 33 %. 

Polecam artykuł "Pieć powodów dlaczego nie brac leków SRII" na stronie Instytutu Psychologii Zdrowia

🤦‍♀️Masz rację, lepiej się położyć i czekać na śmierć zamiast leczyć bo przecież to nic nie da. Lepiej  nie szukać pracy bo przecież i tak się nie znajdzie. Równie dobrze można nie jeść bo i tak się z e s r a s z. Powodzenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

🤦‍♀️Masz rację, lepiej się położyć i czekać na śmierć zamiast leczyć bo przecież to nic nie da. Lepiej  nie szukać pracy bo przecież i tak się nie znajdzie. Równie dobrze można nie jeść bo i tak się z e s r a s z. Powodzenia. 

antydepresanty nie lecza, działaja jak apap na ból, doraznie. Jesli w ogóle działają, bo ostatnio zaczyna to byc kwestionowane. Naprawdę nie jest to takie proste, po latach przyjmowania organizm sie przyzwyczaja, i moze byc jeszcze gorzej, do tego sa skutki uboczne, w tym dla zdrowia, np. próchnica, nie mówiac o nerkach czy wątrobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shanniah
4 godziny temu, Gość gosc napisał:

To moze ma np. depresję albo fobie społeczną. Ale dla laików, nie ma czegos takiego,  bo wszystko to lenistwo. Prawda taka, ze kazdy sądzi po sobie. 

Wiem, ze jest rok 2019, ale podalam taki przykład z własnego doswiadczenia, bo wiele osób nie rozumie, ze jest cos takiego jak rynek pracy. Myslą, ze zawsze jest tak samo, bo oni znalezli prace. Nawet jak znalezli po znajomosci, to sie przechwalają, ze to rzekomo taki ich sukces, ze sie uczyli, itp. 

ja doswiadczyłam ogromnego bezrobocia, i wierze po prostu, ze  jak ktos pisze ze nei moze znalezc to nie moze. Nawet ta osoba nie napisała gdzie jest ten problem. A to, ze mamy teraz rok 2019, no dobra, ale ludzie którzy mieli ten start w czasach np. 2001-2002, mimo wysiłków nie dawali rady znalezc pracy, oni teraz tez maja np. paroletnie luki w cv, co zle wygląda. A niektórzy sie nawet i do dzis byc moze nei otrząsneli, bo łatwo zrezygnowac jak człowiek latami szukał i nic. A zarozumiałym panienkom pozostaje tylko zyczyc takich czasów. Byc moze nadejda. w Volkswagenie pod moim miastem maja zwolnic kilka tys osób, zastapia ich roboty. 

co ciekawe, to moje pokolenie było nierozumiane przez starsze osoby, które pracowały, i tez nie wierzyły, ze mozna wysłac 1000 cv i nie dostac ani jednej oferty pracy, i tyczyło to własnie często swiezych absolwentów studiów, na np. UAM. a najlepsze to były te firmy akwizycyjne, zamieszczali ogłoszenia ze szukaja do biura, a potem pół dnia straconego. Ciekawe czy to do dzis działa?

Ja w tych właśnie latach ukończyłam osławiony UAM na podobno najgorszym kierunku i dostałam pracę (nie całkiem w zawodzie) za średnią krajową. Po drodze była i akwizycja, i magazyn, bo nie miał mnie kto utrzymywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
39 minut temu, Gość gosc napisał:

antydepresanty nie lecza, działaja jak apap na ból, doraznie. Jesli w ogóle działają, bo ostatnio zaczyna to byc kwestionowane. Naprawdę nie jest to takie proste, po latach przyjmowania organizm sie przyzwyczaja, i moze byc jeszcze gorzej, do tego sa skutki uboczne, w tym dla zdrowia, np. próchnica, nie mówiac o nerkach czy wątrobie

Kobieto, to nie bierz, nikt ci nie każe, tylko nie wypisuj takich bzdur, bo jeszcze ktoś w to uwierzy. Każde leki mają skutki uboczne a czasem jednak trzeba je brać, bo ich niebranie może mieć poważniejsze skutki niż próchnica. W grobie zdrowe zęby średnio się przydają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
36 minut temu, Gość Shanniah napisał:

Ja w tych właśnie latach ukończyłam osławiony UAM na podobno najgorszym kierunku i dostałam pracę (nie całkiem w zawodzie) za średnią krajową. Po drodze była i akwizycja, i magazyn, bo nie miał mnie kto utrzymywać.

Nie każdy się "zhańbi" akwizycja czy magazynem. Niektóre tutaj będą wolały do końca życia na bezrobociu siedzieć 😂

Zaraz ci napiszą że po znajomosci dostałaś pracę w tej akwizycji i magazynie 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
36 minut temu, Gość Shanniah napisał:

Ja w tych właśnie latach ukończyłam osławiony UAM na podobno najgorszym kierunku i dostałam pracę (nie całkiem w zawodzie) za średnią krajową. Po drodze była i akwizycja, i magazyn, bo nie miał mnie kto utrzymywać.

Nie każdy się "zhańbi" akwizycja czy magazynem. Niektóre tutaj będą wolały do końca życia na bezrobociu siedzieć 😂

Zaraz ci napiszą że po znajomosci dostałaś pracę w tej akwizycji i magazynie 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×