Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zocha

On jest nieszczęśliwy

Polecane posty

Gość Zocha

Znamy się rok. Oficjalnie jesteśmy ze sobą pół. Zamieszkaliśmy razem. Docieraliśmy się długo. Towarzyszyły temu kłótnie o pierdoły. Minęło. Zaczęły się kłótnie poważne. Dokładnie dwie. Po pierwszej zaczęłam o niego walczyć, bo powiedział, że nie chce w ogóle związku, że się do tego nie nadaje. Zrobiłam dzień niespodzianek, kupiłam książkę o związkach, którą czytaliśmy razem, przypomniałam mu cudowne chwile. Pomogło. Na miesiąc. Do następnej kłótni. Która potoczyła się o totalną pierdołę, ale w jej trakcie on powiedział, że mam się wynieść (mieszkamy u niego) i ma nadzieję, że jutro mnie już nie będzie. Kłótnia się zaostrzyła, nawrzucaliśmy sobie, nawet się przepychaliśmy rękoma. Dramat. Na drugi dzień chciałam wieczorem o tym pogadać. On powiedział, że podjął decyzje. Jest nieszczęśliwy i nie chce tego związku. 
 

Tylko czym jest to szczęście? Bo jestem dla niego miła, uprzejma, zabawna, ugotuję, posprzątam, dam dobry seks i spędzę razem czas. Daję mu też święty spokój jak tego potrzebuje i sporo swobody (to już wypracowaliśmy), a on po pierwszej kłótni od dania nam szansy, rezygnuje i mnie przekreśla?

Dużo myślałam, czytałam i zapisywałam. Przez cały dzień dzisiaj podsyłałam mu co jakiś czas złote myśli o związkach (wypowiedzi psychologów itp.), że trzeba walczyć, że wytrwałość jest ważna, że nie można kończyć wiecznie związków, tylko pracować nad tym, w którym się jest z miłości. 
 

On mnie kocha. Mówił to. Mówił też, że miłość to nie wszystko. Dla mnie to dużo. Zostawiłam mu list z moimi wypocinami, że trzeba walczyć, ze go kocham, żeby zrozumiał. Zostawiłam tez tę książkę o związkach i zaznaczyłam mu odpowiedni rozdział. Napisałam tez za co go cenie oraz jakie ma wady. O sobie napisałam tak samo. Teraz jestem w swoim mieszkaniu, zabrałam rzeczy na kilka dni i czekam. Czy coś jeszcze mogę zrobić? Jestem załamana. Bardzo nie chcę się z nim rozstawać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Naiwna jesteś, on wcale Cie nie kocha. Dopiero pol roku jesteście razem, gdyby był zakochany to świata poza Toba by nie widział. Pobawił się, por...ł i mu się znudzilo(może juz szuka następnej) wiec z byle powodu kłótnie robi i zaraz Cie wyrzuca z domu. Tak wg Ciebie zachowuje się kochający facet?! A ta klasyczna ,,niegotowosc do zwiazku " oznacza ,,nie vhce byc z TOBA". Jak znajdzie odpowiednia kobiete i oszaleje na jej punkcie to zadnych watpliwosci nie bedzie mial. Nie osmieszaj się z jakimiś cytatami i książkami, chocbys stanęła na głowie to nic nie zrobisz bo nie jesteś dla niego TA Jedyna. A gadac o miłości...prawie każdy facet mówi ze kocha, ba, nawet latami tak zwodza swoje kobiety tzw ,,przejsciowki", mówią to co one chcą słyszeć, po to by mieć regularny seks i mieć wygodnie (posprzatane, ugotowane) a jak juz znajdą Odpowiednią kobietę to przejsciowke kopia w tyłek a dla nowej są do rany przyloz. Ile jest takich historii? Poczytaj sobie bo widać jeszcze pojęcia nie masz o facetach i ich myśleniu. Zamiary faceta poznaje sie po tym co robi a nie co mowi! Ty tez jesteś taka przejsciowka tylko pytanie czy dalej będziesz dawała się zwodzic czy to zakonczysz definitywnie i dasz sobie szanse na prawdziwą miłość a nie udawana. Miej honor (i rozum) kobietom i zakoncz to! On się Toba bawi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zocha

Tak. Mówi, że mnie kocha. I robi dużo, żeby mi to udowodnić. On ma teraz trudny okres - jego ojciec jest w szpitalu. Ma raka. Nie wiem czy to nie jest tak, że on się izoluje od wszystkich i od wszystkiego. 
Nasza kłótnia była o pierdołę, ale tu chodzi o to, że ja zbyt agresywnie do tego podchodzę. To mu bardzo przeszkadza. On nie wyobraża sobie takiej agresji. A ja wyma...ę rękoma i krzyczę. Go to wnerwia. 
Niemniej jednak chcę o niego zawalczyć. Uważam, że robił bardzo dużo gestów i rzeczy w moją stronę, żeby udowodnić, że mnie kocha. To nie jest takie puste słowo.

On tez uważa, ze nigdy nie będzie w stanie być taki, jaki ja chce. Bo dawałam mu uwagi na temat braku mówienia komplementów. Ale mi już nawet nie o to chodzi. To dobry człowiek i fajny facet. Akceptuje jego wady. I chce go odzyskać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Nie przetłumaczycie naiwnej, głupiej dziewusze!

Ona i tak wie lepiej - misio kocha i koniec!!!

Ma teraz trudny okres, tatuś chory, pogoda brzydka, kran przecieka dlatego zazwyczaj się ukochaną z domu wyrzuca - to taka polska stara tradycja!

Ale on przecież kocha, no sam mówił kiedyś że kocha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 godzin temu, Gość Bimba napisał:

Nie przetłumaczycie naiwnej, głupiej dziewusze!

Ona i tak wie lepiej - misio kocha i koniec!!!

Ma teraz trudny okres, tatuś chory, pogoda brzydka, kran przecieka dlatego zazwyczaj się ukochaną z domu wyrzuca - to taka polska stara tradycja!

Ale on przecież kocha, no sam mówił kiedyś że kocha!

No dokladnie. Ciekawe co takiego roku bi dla Ciebie żeby udowodnić swoja miłość. Hehe faceci dobrze udają...minęło raptem pół roku a on juz nie chce z Toba mieszkać ani być. Taka to ,,miłość". Gdyby Cię kochał to właśnie chciałby żebyś go wspierała w trudnych chwilach, była blisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Gość Zocha napisał:

Znamy się rok. Oficjalnie jesteśmy ze sobą pół. Zamieszkaliśmy razem. Docieraliśmy się długo. Towarzyszyły temu kłótnie o pierdoły. Minęło. Zaczęły się kłótnie poważne. Dokładnie dwie. Po pierwszej zaczęłam o niego walczyć, bo powiedział, że nie chce w ogóle związku, że się do tego nie nadaje. Zrobiłam dzień niespodzianek, kupiłam książkę o związkach, którą czytaliśmy razem, przypomniałam mu cudowne chwile. Pomogło. Na miesiąc. Do następnej kłótni. Która potoczyła się o totalną pierdołę, ale w jej trakcie on powiedział, że mam się wynieść (mieszkamy u niego) i ma nadzieję, że jutro mnie już nie będzie. Kłótnia się zaostrzyła, nawrzucaliśmy sobie, nawet się przepychaliśmy rękoma. Dramat. Na drugi dzień chciałam wieczorem o tym pogadać. On powiedział, że podjął decyzje. Jest nieszczęśliwy i nie chce tego związku. 
 

Tylko czym jest to szczęście? Bo jestem dla niego miła, uprzejma, zabawna, ugotuję, posprzątam, dam dobry seks i spędzę razem czas. Daję mu też święty spokój jak tego potrzebuje i sporo swobody (to już wypracowaliśmy), a on po pierwszej kłótni od dania nam szansy, rezygnuje i mnie przekreśla?

Dużo myślałam, czytałam i zapisywałam. Przez cały dzień dzisiaj podsyłałam mu co jakiś czas złote myśli o związkach (wypowiedzi psychologów itp.), że trzeba walczyć, że wytrwałość jest ważna, że nie można kończyć wiecznie związków, tylko pracować nad tym, w którym się jest z miłości. 
 

On mnie kocha. Mówił to. Mówił też, że miłość to nie wszystko. Dla mnie to dużo. Zostawiłam mu list z moimi wypocinami, że trzeba walczyć, ze go kocham, żeby zrozumiał. Zostawiłam tez tę książkę o związkach i zaznaczyłam mu odpowiedni rozdział. Napisałam tez za co go cenie oraz jakie ma wady. O sobie napisałam tak samo. Teraz jestem w swoim mieszkaniu, zabrałam rzeczy na kilka dni i czekam. Czy coś jeszcze mogę zrobić? Jestem załamana. Bardzo nie chcę się z nim rozstawać. 

Dopiero pół roku jesteście razem a w cholerę kłótni w tym jedna z rękoczynami?

Spytaj kobietę której mowa jest ogólnie dobry ale sprzeda jej liścia co tydzień co dobrego widzi w swoim związku?

Wcale się nie dziwię że nie chce takiego związku. Żaden zdrowy na umyśle mężczyzna by nie chciał. A z czasem jest tylko gorzej a nie lepiej.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autorka juz się zmyla stad bo jest zaslepiona i i tak Misia nie zostawi, on taaak ja kocha ze aż wyrzuca ja z domu! 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tfu!

Truje mu całymi dniami dooopę złotymi myślami, książką o związkach i wszczyna kłótnie bez powodu, kto by z taką wytrzymał pół roku? Niech się chłop ratuje, nie jest głupi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zocha

Nie zmyłam się. Mój post nie został opublikowany. Nie będę się bronić, skoro nie macie dla mnie konstruktywnych rad. Udowadniał mi swoją miłość często. Pomagał, robił niespodzianki, zabierał na wyjazdy. Robił, a nie mówił. Brakowało mi słów docenienia. Ale wiem, że mnie doceniał. Wczoraj napisał mi SMS, że mi za wszystko dziękuję, że wiele mu dałam, ale mimo, że się staram, on nie jest szczęśliwy. 
 

walczyc o niego jeszcze? Spróbować odkupić swoje winy, próbować, żeby dał ostatnią szansę? Czy lepiej odpuścić, może sam zrozumie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Oczywiście!

Idź się płaszczyć i poniżać idź przepraszać za to czego nie zrobiłaś, idź prosić na kolanach żaby cie przyjął z powrotem do domu z którego cię na kopach wywalił.

Ty głupia dziewczyno bez honoru i godności!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dajemy rady takie ze powinnas wiać od niego ale Ty nie sluchasz bo jestes slepa. Niespodzianki i wyjazdy to nie jest nie wiadomo co, każdy facet na początku się tak stara żeby przekonać do siebie kobietę i żeby mu rozłożyła nogi. Niektórzy staja na głowie byleby zbajerowac kobietę i są dobrymi aktorami, nie masz pojecia ile facet potrafi zrobić na pokaz, jak udawać byleby zamoczyc. Prawdziwe dowody milosci to poświęcenie jakieś. Minęlo dopiero pol roku a on wyrzuca Cie z mieszkania i sprzedaje klasyczne teksty o ,,braku gotowości na związek". Klasyk gatunku. Biedaczek nie jest szczesliwy bo mu ,,uczucia" Przeszły, gdyby był zakochany to by się tak nie zachowywał i właśnie chciałby mieć wsparcie od Ciebie w trudnych dla niego chwilach jak choroba ojca. Może juz ma na oku inna i myśli jak się Ciebie delikatnie pozbyć, ubierając to w ładne słowa. Nie masz pojęcia jak dobrze udają faceci. Naiwna jesteś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciu

A czy to nie jest tak, że on się odsuwa bo nie widzi szczęścia w całym swoim życiu (choroba ojca)? Woli pomagać tam i nie mieć „balastu” w postaci dziewczyny? Nie mówiłbym od razu, ze chciał zamoczyć. Poza tym powiedział w emocjach, ze ma się wynieść. Potem niby nic takiego nie mówił. Ona sama się wyniosła na kilka dni, dając mu przestrzeń do przemyśleń. Nie wiem. Dziwna sprawa. Ja bym nie przekreślał tak wszystkiego za pierdołę. Wiec coś musiało się stać poważniejszego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 8.10.2019 o 11:22, Gość Gosc napisał:

Dajemy rady takie ze powinnas wiać od niego ale Ty nie sluchasz bo jestes slepa. Niespodzianki i wyjazdy to nie jest nie wiadomo co, każdy facet na początku się tak stara żeby przekonać do siebie kobietę i żeby mu rozłożyła nogi. Niektórzy staja na głowie byleby zbajerowac kobietę i są dobrymi aktorami, nie masz pojecia ile facet potrafi zrobić na pokaz, jak udawać byleby zamoczyc. Prawdziwe dowody milosci to poświęcenie jakieś. Minęlo dopiero pol roku a on wyrzuca Cie z mieszkania i sprzedaje klasyczne teksty o ,,braku gotowości na związek". Klasyk gatunku. Biedaczek nie jest szczesliwy bo mu ,,uczucia" Przeszły, gdyby był zakochany to by się tak nie zachowywał i właśnie chciałby mieć wsparcie od Ciebie w trudnych dla niego chwilach jak choroba ojca. Może juz ma na oku inna i myśli jak się Ciebie delikatnie pozbyć, ubierając to w ładne słowa. Nie masz pojęcia jak dobrze udają faceci. Naiwna jesteś. 

Dokładnie! Gdzie Twój rozum i honor autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zocha

Dobra. Przestańcie. Pogadałam z nim. Jest lepiej. On mnie nie wyrzucił z domu!! Ogarnijcie się i czytajcie ze zrozumieniem. To było w kłótni. Jeżeli nie wierzycie w ludzi i myślicie, że każdy tylko myśli jak zar**hać, to się mylicie. Niektórzy są zdolni do przebaczania, bo kochają. Początek wpisu jasno mówi, ze znamy się rok. I ten rok jesteśmy razem. Oficjalnie jesteśmy pół roku. Bo on za mną latał. Po prostu mu ciężko być z kimś tak w ogólne. Był długo samotny i mu to odpowiadało, ze nikt nie pieprzył nad głową. Nie musicie wszystkiego sprowadzać do seksu czy do utrzymywania honoru czy, ze jestem głupia. Mam odwagę przyznać się do błędów, mam odwagę walczyć o swojego mężczyznę a Wy jedyne co potraficie to podcinać skrzydła. Nigdy już nie zapytam obcych ludzi o zdanie. Ale dzięki. Daliście mi obraz Polskości przed wyborami. Dno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza

Zosiu, prawda jest taka ze jesli w zwiazku sa rekoczyny, to nie bedzie to udany zwiazek. Wyglada tez na to ze te przepychanki ty inicjowalas. Nie wytrzymasz za dlugo i wybuchniesz znowu..pewnie dlatego on wie ze to nie wyjdzie...jest taka stara prawda ze jesli cos sie zdazalo raz jeden, moze juz nie zdazyc sie nigdy. Jesli cos zdazylo dwa razy, zdazy sie na prwno po raz kolejny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I co, jesteście razem? Mogę się zalozyc ze juz po zwiazku. A Ty ślepa jesteś i naiwna, sama sobie zaprzeczasz, tak czy inaczej wyrzucił Cie z domu, no normalne ze w kłótni a nie jak było dobrze...ale juz sie zaxzelo bronienie misia 😄 a o co te kłótnie były? Tak się nie zachowuje zakochany facet a mógł Ci łaskawie ,,dac szansę" żeby miec dalej zapchajdziure(jeśli na razie innej nie znalazł). Jeszcze facetów nie znasz. Na prawdę kochajacych jest niewielu a facet potrafi stanąć na głowie byś mu uwierzyła (w jego niby milosc) i nogi rozkladala! Większość to roochacze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×