17 miesieczniak uderzył buzia o podłogę. Krwawi z zębów. Pomóżcie

Synek ma 17 miesięcy. Szedł i przewrócił się uderzając buzia o płytki. Polala się krew. Myślałam że wybił 2 jedynki strasznie z nich krwawil. 

Teraz spi. Patrzyłam i niby mu się ząbki nie ruszają ale dalej leci mu krew. A może jeden troszkę się rusza nie wiem boje się mocno ruszać. 

Tak się boje co teraz będzie? Dzwoniłam do naszej Stonatolog co chodzę ze starszym dzieckiem ale niestety dziś jej nie ma w gabinecie bo nikt nie odbiera 

1,5,roku a nie 17 mscy

Myslisz ze ten wpis spowoduje ze cokolwiek zmieni sie w moim podejciu.Otoz myslisz sie!Oddaj mi KURFFO stracone zycie i PIENIADZE.

Dobrze wiecie ze jestescie WSZYSCY SMIECIAMI najgorszego sortu...

Trzeba było od razu pokazać dziecko lekarzowi pierwszego kontaktu albo wezwać pogotowie, a nie zostawić dziecko z bólem i lecieć na forum

WAL sie na RY ty STARA RURO i NIEDOROBIONY FRAJERZE,niczego sie nie BOJE a TEGO co OCZEKIWALISCIE z mojej strony nie osiagniecie...Nawet wyslanie mnie do Wloch czy Hiszpanii niewiele by wam dalo.

W czym mamy niby pomoc? Jedz z nim do szpitala, tam ci pomoga. 

Ale wzywanie pogotowia nie jest tutaj uzasadnione. Owszem, pewnie by przyjechali, ale jedyne w czym Ci pomoga, to transport do szpitala, bo nie jest zagrozone zycie. Jesli naprawde sie stresujesz, to jedz na sor/ewentualnie do pediatry w przychodni, bo na pewno jeszcze jakis przyjmuje. 

Córka w kilku  2 lat prawie wybila zeba trzymał się dosłownie  na jednym włosku. Skończyło się wszystko dobrze zab wytrzymał. Obserwuj czy nie będą ciemniec. Oczywiście zadzwoń do stimatolog. Podawaj leki przeciwbólowe. 

Z córką oczysuwicie panikowalam i od razu pojechałam na sor bo była to niedziela lekarze nic nie zrobili bo niby co mieli zrobić? Kazali obserwować czy nie zbiera się ropa czy nie niemniej ząbek. Kazali dawać pol płynne posiłki i tyle 

Mój syn (czteroletni) spadł z biurka w taki sposób, że jeszcze walnął brodą o otwarte drzwi. Byłam w sąsiednim pomieszczeniu. Polała się krew,  górne jedynki się ruszały, mocno stłukł też brodę. Były zimne okłady, ale i tak pojawiła się opuchlizna, a potem siniak, na szczęście niczego nie złamał, dość szybko przestał płakać. Co do zębów, nie panikowałam, ale uważnie obserwowałam i nie dawałam nic do gryzienia. Po dwóch dniach ząbki przestały się ruszać. Nie wypadły, nie zrobiły się czarne, nic się z nimi nie stało.

I po co pojedzie na sor czy do przechodni? Jak już to do stomatologa który też teraz nic nie zrobi. 

Dziecko śpi, mama dotykala zębów nie plakalo nie obudziło się to znaczy ze aż tak nie boli wiec nic złego się nie dzieje żeby jechać na sor. 

Efekty takich zdarzeń często wychodzą w dorosłości niestety.

Trzeba na izbę przyjęć jechać, albo najlepiej na pogotowie dentystyczne. W necie łatwo adresy znaleźć... Nie można ot tak dziecka zostawić 'niech śpi'. To niebezpieczne i ekstremalnie nieodpowiedzialne.

Przed chwilą, Gość Justyna napisał:

Trzeba na izbę przyjęć jechać, albo najlepiej na pogotowie dentystyczne. W necie łatwo adresy znaleźć... Nie można ot tak dziecka zostawić 'niech śpi'. To niebezpieczne i ekstremalnie nieodpowiedzialne.

A najlepiej do psychiatry. Nie przesadzaj 

Może warto pokazać dziecko stomatologowi. Trudno radzić, nie wiadomo skąd ta krew, czy dziasla skaleczyl czy przegryzl. 

Pewnie naderwal wedzidelko wargi górnej. Rób zimne okłady pod nosem. Będzie ok.