Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Bezdzietni przyjaciele

Polecane posty

Gość Gość

Czy Wy tez macie takich przyjaciol - bezdzietnych, ktorzy pouczaja Was na kazdym kroku odnosnie wychowania, nie rozumieja ze Wasze zycie sie zmienilo? Mamy malego synka, z pewnym malzenstwem przyjaznimy sie od lat, wspolne wypady, wakacje, imprezy, weekendowe posiedzenia do rana, nocowanie u siebie nawzajem. A tu nam urodzilo sie dziecko i oni czuja sie zawiedzeni, ze juz nie mozemy sobie na to pozwolic. Zdarza im sie wpadac do nas o 22 gdy my juz gotowi do snu. Nie rozumieja, ze nie zabierzemy malenkiego dziecka pod namiot nad jezioro. W dodatku mam wrazenie, ze nasze dziecko ich irytuje, gdy sa u nas i trzymam malego na rekach to ciagle slysze odluz go, poplacze poplacze i mu przejdzie. A ja nie chce go izolowac od ludzi. Zreszta ja mam zabawiac gosci gdy dziecko zanosi sie od placzu??? Sami stwierdzili, ze nie beda miec dzieci, bo to za duza odpowiedzialnosc, ale nas pouczaja. Naprawdę nie jestesmy nawiedzonymi rodzicami z ktorymi pogadasz tylko o dziecku kupkach itp ale czasami jest mi przykro ze ich irytuje to, ze nasze zycie sie zmienilo. Zawsze mowia, ze przeciez mozecie go z kims zostawic, tylko ze nie mamy z kim, tak sie zlozylo ze nasz synek nie ma babci, a siostra sama ma male dzieci. Jak to u nas wyglada? Bo wydaje mi sie, ze nasi przyjaciele to jeszcze lekkoduchy, mimo ze juz dawno po trzydziestce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oesu
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Czy Wy tez macie takich przyjaciol - bezdzietnych, ktorzy pouczaja Was na kazdym kroku odnosnie wychowania, nie rozumieja ze Wasze zycie sie zmienilo? Mamy malego synka, z pewnym malzenstwem przyjaznimy sie od lat, wspolne wypady, wakacje, imprezy, weekendowe posiedzenia do rana, nocowanie u siebie nawzajem. A tu nam urodzilo sie dziecko i oni czuja sie zawiedzeni, ze juz nie mozemy sobie na to pozwolic. Zdarza im sie wpadac do nas o 22 gdy my juz gotowi do snu. Nie rozumieja, ze nie zabierzemy malenkiego dziecka pod namiot nad jezioro. W dodatku mam wrazenie, ze nasze dziecko ich irytuje, gdy sa u nas i trzymam malego na rekach to ciagle slysze odluz go, poplacze poplacze i mu przejdzie. A ja nie chce go izolowac od ludzi. Zreszta ja mam zabawiac gosci gdy dziecko zanosi sie od placzu??? Sami stwierdzili, ze nie beda miec dzieci, bo to za duza odpowiedzialnosc, ale nas pouczaja. Naprawdę nie jestesmy nawiedzonymi rodzicami z ktorymi pogadasz tylko o dziecku kupkach itp ale czasami jest mi przykro ze ich irytuje to, ze nasze zycie sie zmienilo. Zawsze mowia, ze przeciez mozecie go z kims zostawic, tylko ze nie mamy z kim, tak sie zlozylo ze nasz synek nie ma babci, a siostra sama ma male dzieci. Jak to u nas wyglada? Bo wydaje mi sie, ze nasi przyjaciele to jeszcze lekkoduchy, mimo ze juz dawno po trzydziestce. 

Mi dzieci nie przeszkodziły w byciu człowiekiem. Wczoraj był taki temat odnośnie spania... moje dzieci zasypiają tam gdzie im się spać zachce. W sezonie letnim to chociażby leżak czy hamak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
20 minut temu, Gość Gość napisał:

Czy Wy tez macie takich przyjaciol - bezdzietnych, ktorzy pouczaja Was na kazdym kroku odnosnie wychowania, nie rozumieja ze Wasze zycie sie zmienilo? Mamy malego synka, z pewnym malzenstwem przyjaznimy sie od lat, wspolne wypady, wakacje, imprezy, weekendowe posiedzenia do rana, nocowanie u siebie nawzajem. A tu nam urodzilo sie dziecko i oni czuja sie zawiedzeni, ze juz nie mozemy sobie na to pozwolic. Zdarza im sie wpadac do nas o 22 gdy my juz gotowi do snu. Nie rozumieja, ze nie zabierzemy malenkiego dziecka pod namiot nad jezioro. W dodatku mam wrazenie, ze nasze dziecko ich irytuje, gdy sa u nas i trzymam malego na rekach to ciagle slysze odluz go, poplacze poplacze i mu przejdzie. A ja nie chce go izolowac od ludzi. Zreszta ja mam zabawiac gosci gdy dziecko zanosi sie od placzu??? Sami stwierdzili, ze nie beda miec dzieci, bo to za duza odpowiedzialnosc, ale nas pouczaja. Naprawdę nie jestesmy nawiedzonymi rodzicami z ktorymi pogadasz tylko o dziecku kupkach itp ale czasami jest mi przykro ze ich irytuje to, ze nasze zycie sie zmienilo. Zawsze mowia, ze przeciez mozecie go z kims zostawic, tylko ze nie mamy z kim, tak sie zlozylo ze nasz synek nie ma babci, a siostra sama ma male dzieci. Jak to u nas wyglada? Bo wydaje mi sie, ze nasi przyjaciele to jeszcze lekkoduchy, mimo ze juz dawno po trzydziestce. 

Powinni sie dostosowac do waszego trybu zycia, ktore sie zmienilo. Juz nigdy nie bedzie tak samo, z czasem sie przyzwyczaja. Ale wy tez nie zapominajcie o nich, z dzieckiem mozna duzo ciekawych rzeczy robic. Chocby spacery czy wycieczki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

autorko to ja ci powiem że odkąd urodziło nam się dziecko- pierwsze, drugie, trzecie -znajomi po prostu przestali być nam potrzebni ,cieszymy się wspólnym szczęściem rodzinnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mamy bezdzietnych przyjaciół, ale raczej powstrzymują się od komentarzy na temat naszych dzieci czy pouczania, choć czasem widzę, że język świerzbi 😉 Na ostatnich wakacjach była z nami bezdzietna para, ale nie trzymaliśmy się non stop razem, bo by się zanudzili. Wiadomo, że z dwójką kilkulatków nie dotrzymamy im kroku, ale staraliśmy się jakoś to wszystko rozegrać. Ale było i tak, że wszyscy poszli sobie na piwo w ogródku, a ja siedziałam z nimi ze soczkiem i oczy dookoła głowy, co też te moje dzieciaki wyprawiają. Jak zaczynały wariować, to towarzystwo wzięło piwo na wynos i zajęło ławkę w pobliżu placu zabaw. Cóż, bywa i tak 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mi niestety z jedną przyjaciółką (taką od przysłowiowej piaskownicy) właśnie rozluźniły się bardzo relacje od kiedy wzięłam ślub, przeprowadziłam się do sąsiedniego miasta i urodziłam dziecko. Do tej pory starałam się jeszcze jakoś nawiązywać kontakt, proponować spotkanie ale niestety to była jednostronna chęć. Nie jest podyktowane to tym, że mieszkamy w innych miastach bo komunikacja między nimi jest bardzo dobra, a ja mam na dodatek samochód 20 minut i jestem u niej. Nie ograniczam się dzieckiem, ma przecież ojca i mogę wyjść bez niego, nie gadam właśnie o rzeczach związanych z dzieckiem bo wiem, że jej jako bezdzietnej nie będzie to interesowało, a i ja nie mam potrzeby mówić o tym bo mam wiele innych ciekawych tematów. Nie wiem czy to jakaś podświadoma zazdrość, że mam rodzinę, stabilne życie czy jednak z góry założyła, że ona jako bezdzietna i niezamężna woli się spotykać z takimi osobami. Ciężko powiedzieć ale mi również jest przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bezdzietna

to ja mam odwrotną sytuację....jestem po 40,mezatka ,nie mam dzieci ze wzgledów zdrowotnych no i juz pozny wiek, choc bardzo lubie dzieci,chetnie z nimi przebywam,pomagalam przy dzieciach moim kolezankom,nikogo nigdy nie poucalam i nie krytykowalam...niestety kazdy sie ode mnie odsunal..z niewiadomych mi przyczyn..nie mam juz zupelnie znajomych,kiedys mialam calkiem spore grono...kobiety celowo nie zadaja sie ze mna,wola towarzystwo innych matek...to jest bardzo przykre bo jestem dobra osoba a zostalam sama....moja matka kiedys mi powiedziala ze bezdzietny czlowiek jest nikomu nie potrzebny....i to chyba sie spełniło...przykre.........bo szczerze dzieciaki sa fajne a dostalam za to rykoszetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość Oesu napisał:

Mi dzieci nie przeszkodziły w byciu człowiekiem. Wczoraj był taki temat odnośnie spania... moje dzieci zasypiają tam gdzie im się spać zachce. W sezonie letnim to chociażby leżak czy hamak. 

Uwierz, ja tez jestem czlowiekiem. I inna sprawa kilkulatek, z ktorym mozna praktycznie wszystko. Tutaj poszlo o zabranie dwumiesiecznego malenstwa na weekend nad jezioro pod namiot. 

To nie jest tak, ze my o przyjecielach zapominamy. Po prostu oni nadal spotykaliby sie z nami późnymi wieczorami. Ostatnio bylismy umowieni, ze wpadniemy do nich w piatek. No i po poludniu pisze smsa ze nic sie nie zmienilo, wpadniemy a tu oni odpisuja ze ok, beda w domu po 21. Nie potrafia zrozumiec, ze malego dziecka nie ciagnie sie w gosciny o tej porze, bo niemowlaki to juz spia. I mowia nam, ze jestesmy przewrazliwieni. Rozumiem, ze moze byc im przykro, ze cos sie urwalo ale taka kolej rzeczy, nikt nam dziecka nie wychowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oesu
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Uwierz, ja tez jestem czlowiekiem. I inna sprawa kilkulatek, z ktorym mozna praktycznie wszystko. Tutaj poszlo o zabranie dwumiesiecznego malenstwa na weekend nad jezioro pod namiot. 

To nie jest tak, ze my o przyjecielach zapominamy. Po prostu oni nadal spotykaliby sie z nami późnymi wieczorami. Ostatnio bylismy umowieni, ze wpadniemy do nich w piatek. No i po poludniu pisze smsa ze nic sie nie zmienilo, wpadniemy a tu oni odpisuja ze ok, beda w domu po 21. Nie potrafia zrozumiec, ze malego dziecka nie ciagnie sie w gosciny o tej porze, bo niemowlaki to juz spia. I mowia nam, ze jestesmy przewrazliwieni. Rozumiem, ze moze byc im przykro, ze cos sie urwalo ale taka kolej rzeczy, nikt nam dziecka nie wychowa. 

Uwierz mi, że moje dzieci kiedyś tez były małe. Jedno ma obecnie 6 lat a drugie 1,5 roku. Młodsza jest z wiosny, wiec swoje długie posiadówki ogrodowe przesypiala w wózku. Pod namiot osobiście i bez dziecka bym nie pojechała bo to nie mój klimat. Ale pierwsze wakacje były w majówkę, mała miała wtedy 2 miesiące równe. To jest kwestia podejścia i organizacji rodziców, takiemu maluchowi obojętnie czy spi w łóżeczku czy w wózku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość smutna bezdzietna napisał:

to ja mam odwrotną sytuację....jestem po 40,mezatka ,nie mam dzieci ze wzgledów zdrowotnych no i juz pozny wiek, choc bardzo lubie dzieci,chetnie z nimi przebywam,pomagalam przy dzieciach moim kolezankom,nikogo nigdy nie poucalam i nie krytykowalam...niestety kazdy sie ode mnie odsunal..z niewiadomych mi przyczyn..nie mam juz zupelnie znajomych,kiedys mialam calkiem spore grono...kobiety celowo nie zadaja sie ze mna,wola towarzystwo innych matek...to jest bardzo przykre bo jestem dobra osoba a zostalam sama....moja matka kiedys mi powiedziala ze bezdzietny czlowiek jest nikomu nie potrzebny....i to chyba sie spełniło...przykre.........bo szczerze dzieciaki sa fajne a dostalam za to rykoszetem

Bardzo mi przykro, ze spotkało Cie cos takiego. Może nie chca sprawiac Ci przykrosci? Może po prostu sa zabiegane? Uwierz, oddalabym wszystko za taka przyjaciolke, ktorej moglabym raz na kwartal podrzucic dziecko, aby z mezem do kina wyskoczyc 🙂 skoro kochasz dzieci, myslalas o adopcji? Moze masz w sobie tyle milosci, ze mogłabyś sie nia podzielic z jakas okruszka... Moze mogłabyś odmienic czyjes zycie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Oesu napisał:

Uwierz mi, że moje dzieci kiedyś tez były małe. Jedno ma obecnie 6 lat a drugie 1,5 roku. Młodsza jest z wiosny, wiec swoje długie posiadówki ogrodowe przesypiala w wózku. Pod namiot osobiście i bez dziecka bym nie pojechała bo to nie mój klimat. Ale pierwsze wakacje były w majówkę, mała miała wtedy 2 miesiące równe. To jest kwestia podejścia i organizacji rodziców, takiemu maluchowi obojętnie czy spi w łóżeczku czy w wózku. 

No wiesz, co innego zabrac dziecko do hotelu a co innego pod namiot. Nir ma co porównywać. Chyba nikt normalny nie pojechalby z noworodkiem pod namiot nad jezioro. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kitka

To widocznie marni z nich przyjaciele...

My mamy paczkę 3 małżeństw i 2 z nich w tym my, mamy dzieci. Jak spotykamy się sami bez dzieci to wiadomo hulaj dusza, ale jak się odwiedzamy z dziećmi to bezdzietna para robi wszystko by było nam wygodniej, wczesna pora, zgarniaja niebezpieczne sprzęty z zasięgu wzroku etc. Bo mówią że choć sami nie mają dzieci to sobie zdają sprawę że z dziećmi łatwo nie jest i chca nas trochę odciążyć. 

Sa dla naszych pociech wujkiem i ciocia, ale ja od początku wiedziałam, że skoro są to bliscy mi ludzie to będą bliscy i dla moich dzieci. Zresztą my się znamy na długo sprzed małżeństw, niejedno razem przeszliśmy 🙂 my pomagalismy nie raz im, oni nam etc

My jak ich zapraszamy do siebie np wieczorem i chcemy sobie pogadać czy napić piwa to tak że dzieci są już wykapane i idą właśnie spać i nam nie przeszkadzają. 

Ale nigdy nie robili nam problemów, bo są dzieci. Co więcej jak się okazało że będzie pierwsze dziecko w naszej paczce to właśnie przyjaciele bez dzieci zorganizowali pierwsza imprezę z okazji "rychlego pojawienia się nowego członka w paczce" 😄

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz
37 minut temu, Gość Gość napisał:

 Nie wiem czy to jakaś podświadoma zazdrość, że mam rodzinę, stabilne życie czy jednak z góry założyła, że ona jako bezdzietna i niezamężna woli się spotykać z takimi osobami. Ciężko powiedzieć ale mi również jest przykro.

A dlaczego ma Ci od razu zazdrościć? Ja nie lubię spotykać się z ludźmi posiadającymi dzieci, którzy na każdym kroku podkreślają, jakie prowadzę beztroskie życie bez dzieci i wiążącymi się z ich posiadaniem ograniczeniami. Może Ty tego tak nie odczuwasz, ale dajesz jej podświadomie do zrozumienia, że bez męża, dziecka i "stabilnego życia" jest wybrakowana. A ona może po prostu ma inne priorytety w życiu i nie zależy jej na zakładaniu rodziny czy stabilnym życiu. Nie każdy chce tego samego.

Nie ze wszystkimi przyjaźnimy się na całe życie, wierzę, że niektórzy ludzie pojawiają się w określonym czasie i potem znikają. Też mam za sobą sporo relacji, które rozeszły się całkowicie pokojowo, ale żadna ze stron nie miała już intencji utrzymywania dalszego kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Kitka napisał:

To widocznie marni z nich przyjaciele...

My mamy paczkę 3 małżeństw i 2 z nich w tym my, mamy dzieci. Jak spotykamy się sami bez dzieci to wiadomo hulaj dusza, ale jak się odwiedzamy z dziećmi to bezdzietna para robi wszystko by było nam wygodniej, wczesna pora, zgarniaja niebezpieczne sprzęty z zasięgu wzroku etc. Bo mówią że choć sami nie mają dzieci to sobie zdają sprawę że z dziećmi łatwo nie jest i chca nas trochę odciążyć. 

Sa dla naszych pociech wujkiem i ciocia, ale ja od początku wiedziałam, że skoro są to bliscy mi ludzie to będą bliscy i dla moich dzieci. Zresztą my się znamy na długo sprzed małżeństw, niejedno razem przeszliśmy 🙂 my pomagalismy nie raz im, oni nam etc

My jak ich zapraszamy do siebie np wieczorem i chcemy sobie pogadać czy napić piwa to tak że dzieci są już wykapane i idą właśnie spać i nam nie przeszkadzają. 

Ale nigdy nie robili nam problemów, bo są dzieci. Co więcej jak się okazało że będzie pierwsze dziecko w naszej paczce to właśnie przyjaciele bez dzieci zorganizowali pierwsza imprezę z okazji "rychlego pojawienia się nowego członka w paczce" 😄

 

 

Wspaniale sie to czyta 🙂 wlasnie troche jestem zawiedziona, bo czegos takiego oczekiwalam od naszych przyjaciol, ze pokochaja naszego brzdaca jak ciocia i wujek. Jest mi przykro, kiedy naskakuja na mnie, zebym odlozyla malego do drugiego pokoju bo wyplacze sie i sie uspokoi, tak jakby im przeszkadzal, a jest naprawde grzeczny. Widocznie musza do tego dorosnąć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Kurczę to ja mam chyba jakichś wyjątkowo wyrozumiałych znajomych bezdzietnych,  rozumieją, że dziecko nie robot- samo nie zaśnie,trzeba usypiać, szczególnie niemowlaka, towarzystwo mojej córki nigdy im nie przeszkadza, może tez dlatego że sama jest dzieckiem bardzo towarzyskim, a jedna koleżanka mimo że sama bezdzietna to czasem wpadnie zająć się małą, gdy z mężem chcemy wyjść gdzieś tylko razem, także zrozumienie i dobre chęci to podstawa żeby dobre znajomosci przetrwały mimo różnic w sytuacji rodzinnej/ cywilnej 😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy się dzieci rodzą, to najbardziej rozjeżdżają się relacje z ludźmi, którzy są na innym etapie życia. Byłam po obu stronach barykady i niestety stwierdzam, że albo jedna strona się dostosuje albo nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Na szczęście nie mam takich znajomych ale gdy miałam małe dzieci to mi się nie chciało nawet do znajomych bo byłam niewyspana a mały każde odwiedziny, zmianę rytmu w ciągu dnia odreagowywal w nocy. Autorko pogadaj że znajomymi, trochę poopowiadaj że dzieciak musi mieć stały rytm bo inaczej nie da pospać w nocy itp... Skoro nie chcą mieć dzieci może nie są tego swiadomi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooop

Mam normalnych przyjaciól, takich, ktorzy nie pouczaja mnie, jak mam zyc, zwlaszca, jesli nie maja doswiadczenia w temacie.  To kwestia kultury,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

 

 

A moze znajomi widzą z boku więcej? Ludzie nie zdają sobie sprawy jak z boku widać ich czyny. Nigdy nie pouczam rodziców. Gryze się w język za każdym razem. Jednak ostatnio nie wytrzymała i pouczylam mojego brata odnośnie jego nastoletnie juz córki. On się oczywiście oburzyl a jego żona bardzo mi podziękowała że ktoś inny zwrócił mu uwagę i xe może to coś zmieni bo jej nie słucha. Z boku naprawde widać więcej i nie zawsze mówi się coś żeby komuś dokopac czasem chce się poprustu pomoc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisa
21 godzin temu, Gość Ewa napisał:

autorko to ja ci powiem że odkąd urodziło nam się dziecko- pierwsze, drugie, trzecie -znajomi po prostu przestali być nam potrzebni ,cieszymy się wspólnym szczęściem rodzinnym.

Pewnie skończysz jak moja ciotka. Też odstawiła znajomych, bo się dzieci urodziły, potem dzieci nastoletnie wolały spędzać czas ze znajomymi, a w końcu powyprowadzały się z domu i ciotka z wujem zostali sami jak palce i zawracali doopę wszystkim sąsiadom jakimiś pierdołami. Takie stare zgredy z nich się zrobiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Kasia napisał:

 

 

A moze znajomi widzą z boku więcej? Ludzie nie zdają sobie sprawy jak z boku widać ich czyny. Nigdy nie pouczam rodziców. Gryze się w język za każdym razem. Jednak ostatnio nie wytrzymała i pouczylam mojego brata odnośnie jego nastoletnie juz córki. On się oczywiście oburzyl a jego żona bardzo mi podziękowała że ktoś inny zwrócił mu uwagę i xe może to coś zmieni bo jej nie słucha. Z boku naprawde widać więcej i nie zawsze mówi się coś żeby komuś dokopac czasem chce się poprustu pomoc. 

Po prostu, a nie poprustu, z wiochy jesteś, czy co?Już któryś raz to widzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Oni nie zachowują się najlepiej, ale bez przesady. Na pewno nie pozwalaj dziecku płakać, bo oni tak chcą. Ale wycieczki, biwaki, spacery z dzieckiem są możliwe! Szczególnie z niemowlakiem, który mieści się w gondoli biwak jest fajny. Jeżdżę z dzieckiem na biwaki odkąd miało 5 miesięcy. Do lasu na wyprawy też chodziłam, dziecko w nosidlo lub w chuste, ktoś inny niósł koc w razie potrzeby odpoczynku, zmiany pieluchy, nakarmienia. Z dzieckiem można naprawdę robić wiele fajnych rzeczy. Dla mnie kontakt z naturą zawsze był bardzo ważny i teraz moje dziecko też bardzo lubi wypady do lasu, nad jezioro, na wieś. Jak zabieram do miasta dziecko to mam jeczenie i brak zadowolenia z jego strony. Oczywiście trzeba się do pewnych wypadow specjalnie przygotować, na biwak zawsze samochodem żeby można było w razie potrzeby pojechać do apteki, domu, szpitala, sklepu. Ale naprawdę da się większość rzeczy robić z dzieckiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Po prostu, a nie poprustu, z wiochy jesteś, czy co?Już któryś raz to widzę. 

Nie z miasta 😁 rzeczywiście nie zwróciłam uwagi 🥴 ogólnie nie zwracam uwagi jak pisze zwłaszcza na telefonie 😊 dziekuje za zwrócenie uwagi... A tak w ogóle myślę ze troszkę szufladkujesz ludzi ze wsi.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×