Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna95

Kryzys w małżeństwie

Polecane posty

Gość Smutna95

Witam. Chciałabym się kogoś poradzić, wyzalić trochę.. Jestem że swoim mężem 6 lat, małżeństwem jesteśmy od roku, mamy dwójkę dzieci: córka ponad 2 lata i syn prawie 4 miesiące. Na początku wiadomo, było super, byliśmy tylko dla siebie, poznawalismy siebie itd on był bardziej uczuciowy, sex mógł być dla niego codziennie a nawet kilka razy dziennie. Postanowiliśmy starać się o dziecko, zajęło nam to półtora roku (już wtedy mąż rzadziej chciał się kochać, tzn ja bardziej wychodziłam z inicjatywą), potem urodziła się córka, wiadomo nowy etap w życiu, obowiązki itd i powoli zaczynał się kryzys: zmęczenie, częściej się kłóciliśmy itd ale źle tak nie było. Jak córka miała rok, zaczęliśmy się starać o drugie dziecko, co zajęło nam to z 4 miesiące, już było nawet ok przez ten czas ciąży, urodził się syn, już nie było tak jak kiedyś. Ja ogólnie nie pracuje, narazie zajmuje się dziećmi, ale do pracy zamierzam iść, jak synek podrośnie, to może do żłobka pójdzie, tak jak córka chodzi od września już. Mąż zarabia dobrze, nie brakuje nam niczego, wychodzi z domu o 7 i wraca o 16 z córką ze żłobka. Rozumiem, że mąż jest zmęczony itd, nigdy nie był aż taki uczuciowy, romantyczny, ale jest gorzej i mnie to już dołuje, ciężko mi z tym.. Chodzi o to, że kiedyś mnie często dotykał, pragnął mnie, całował dużo, często uprawialiśmy sex. Teraz ciągle od w sumie roku się o to kłócimy, na początku o to, że przestał być uczuciowy całkiem, nie było buziaków, przytulania jak kiedyś, że usiadł obok i przytulił itd, o sex też, ciągle zmęczony, to go coś boli, to nie ma ochoty, już nie ma jego inicjatywy wcale, dla niego sex mógłby być chyba raz na parę miesięcy.. Żadko kiedy chce, ja bym chciała częściej, przynajmniej raz na tydzień, chociaż czasami żeby się wtulił do mnie jak dzieci pójdą spać, a on nawet nie glaszcze, nie dotyka, nie całuje, tylko odwróci dupe za przeproszeniem i śpi, ja też jestem zmęczona, bo jest dużo obowiązków przy dzieciach i w domu, ale wiadomo, że człowiek potrzebuje tej bliskości, czułości, wtedy inaczej się czuje człowiek. Było wiele rozmów na ten temat, chwilę było ok, starał się, zaraz znowu to samo, ja zaczęłam byc bardziej nerwowa, czasami nawet płacze przez to, często się kłócimy, chciałabym żeby było dobrze między nami 😞 ale on ignoruje moje potrzeby, a dla mnie też to jest ważne w związku, bliskość, czułość.. Co myślicie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Chyba nie zmusisz męża do czułości.  Tylko kwestia dlaczego się zmienił? Zy już to nie pociągasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moja rada - przestań szukać w waszym związku tego co było kiedyś. Trzeba być bardzo naiwnym, żeby wierzyć, w to że tak jak na początku, będzie zawsze. To częsta pułapka, w którą wpadają małżeństwa. Zacznij doceniać inne rzeczy, które są teraz zamiast jończeć o to czego nie ma. Ludzie się zmieniają, sytuacje się zmieniają, życie się zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Moja rada - przestań szukać w waszym związku tego co było kiedyś. Trzeba być bardzo naiwnym, żeby wierzyć, w to że tak jak na początku, będzie zawsze. To częsta pułapka, w którą wpadają małżeństwa. Zacznij doceniać inne rzeczy, które są teraz zamiast jończeć o to czego nie ma. Ludzie się zmieniają, sytuacje się zmieniają, życie się zmienia.

Trzeba naprawdę niewiele od związku oczekiwać,  żeby za normę przyjąć brak czułości w małżeństwie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igit

Trzeba chyba rozum stacic, zeby starac sie o drugie dziecko, jezeli po pierwszym widac, ze w malzenstwie sie pogorszylo. Ty sie z mezem klocisz o czulosc, dotykanie i seks? Chcesz to na nim wymusic placzem i klotniami? Wlasciwie mozesz juz zaczac pakowac siebie albo meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady A

Czułość, intymność i seks to normalne filary udanego związku. Wasz nie jest udany. Wydaje mi się, że przestałaś mu się podobać. Wymuszaniem niczego nie załatwisz, a możesz sprawę pogorszyć. 

Zapytaj go, bez histerii, tak od serca, co się dzieje? Czy czegoś mu brakuje, czy coś go gryzie? Może Ci odpowie. Taka szczera rozmowa to jest coś, czego związki potrzebują. 

Czy Ty jesteś dla niego pierwszą partnerką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W kopule mu się poprzestawiało, bo widzi w Tobie głównie matkę, nie kochankę. Czasem tak bywa u mężczyzn. To, że nie jest jak na początku to normalne, ale że on nie chce seksu i czułości prawie wcale to nie jest normalne, ale czasem tak się zdarza, jak facet widzi żonę obwieszoną dziećmi, to zanika ten popęd. Dla niego to  już nie jest ta dziewczyna, która poznał, tylko baba z dziećmi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
26 minut temu, Gość Gość napisał:

Trzeba naprawdę niewiele od związku oczekiwać,  żeby za normę przyjąć brak czułości w małżeństwie. 

Trzeba po prostu zrozumieć drugą osobę. Skoro był czuły, a teraz nie jest, to znaczy, że wydarzyło się coś, co to spowodowało. Autorka popełnia tak klasyczny błąd, że bardziej się chyba nie da. To jak z seksem i kobietami. Kobieta nie chce seksu facet robi jej awantury, ona czuje jeszcze większą presje i bardziej się zamyka. To samo w małżeństwie autorki. Coś gdzieś między nimi nie gra, on zrobił się chłodny. Autorka zamiast spojrzeć na sytuacje szerzej i postarać się coś zmienić, wybiera krzyk i kłótnie z facetem... totalny bezsens, niczego tym nie osiągnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 minut temu, Gość Lady A napisał:

Czułość, intymność i seks to normalne filary udanego związku. Wasz nie jest udany. Wydaje mi się, że przestałaś mu się podobać. Wymuszaniem niczego nie załatwisz, a możesz sprawę pogorszyć. 

Zapytaj go, bez histerii, tak od serca, co się dzieje? Czy czegoś mu brakuje, czy coś go gryzie? Może Ci odpowie. Taka szczera rozmowa to jest coś, czego związki potrzebują. 

Czy Ty jesteś dla niego pierwszą partnerką?

To jest najmądrzejsze co tu przeczytałem. Dokładnie tak. Bez histerii. Jednak, żeby to zrobić trzeba spojrzeć dalej niż czubek swojego nosa. 

Moja kobieta ma czasami takie stany. Nie jest to dla mnie łatwe. Wracamy do domu wieczorem. Człowiek chciałby odpocząć w spokoju, a ja czuje, że coś wisi w powietrzu. Ona jest wtedy jakaś dziwna i wiem, że coś nie gra. Czy czuje się z tym źle? Jasne. Czy chciałbym na nią nakrzyczeć, żeby przestałą z tą jazdą? Jasne, że bym chciał. W tajemnic Ci powiem, że pierwsza myśli i uczucie jakie się u mnie wtedy pojawiają, to zmartwienie. Zwyczajniej się o nią martwię i chciałbym jej pomóc. Autorka jednak postepuje w taki sposób -

Nie podoba mi się! Nie jest mi dobrze! Ma być lepiej i ch...! Będę drzeć gębę, aż on zrobi tak jak ja chce! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady A
16 minut temu, Gość Gosc napisał:

To jest najmądrzejsze co tu przeczytałem. Dokładnie tak. Bez histerii. Jednak, żeby to zrobić trzeba spojrzeć dalej niż czubek swojego nosa. 

Moja kobieta ma czasami takie stany. Nie jest to dla mnie łatwe. Wracamy do domu wieczorem. Człowiek chciałby odpocząć w spokoju, a ja czuje, że coś wisi w powietrzu. Ona jest wtedy jakaś dziwna i wiem, że coś nie gra. Czy czuje się z tym źle? Jasne. Czy chciałbym na nią nakrzyczeć, żeby przestałą z tą jazdą? Jasne, że bym chciał. W tajemnic Ci powiem, że pierwsza myśli i uczucie jakie się u mnie wtedy pojawiają, to zmartwienie. Zwyczajniej się o nią martwię i chciałbym jej pomóc. Autorka jednak postepuje w taki sposób -

Nie podoba mi się! Nie jest mi dobrze! Ma być lepiej i ch...! Będę drzeć gębę, aż on zrobi tak jak ja chce! 

Niestety my kobiety często patrzymy na sprawy przez pryzmat siebie, własnych uczuć i czasem zdarza nam się histeryzować. 

Doszłam do wniosku po latach związków i poznawania mężczyzn, że histerią i "napadaniem" na nich niczego nie zdziałam. Wręcz przeciwnie. Mężczyzna zamknie się w sobie jeszcze bardziej, a kobieta bardziej nakręci. 

Autorko, potraktuj swojego męża jak przyjaciela, któremu chcesz pomóc. Zapomnij na chwilę o swoich bolączkach i zapytaj o to, o czym pisałam wcześniej. Nie unoś się, tylko pokaż mu, że chcesz go wysłuchać. Może on się otworzy, a Ty wyciągniesz z waszej rozmowy jakieś ciekawe wnioski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość Smutna95 napisał:

Było wiele rozmów na ten temat

A powiedział dlaczego teraz tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×