Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kaja

Czy mąż ma jakąś chorobę psychiczną?

Polecane posty

Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Kaja napisał:

Mówiłam i pytałam. Powiedział, ze wie, ze tym mnie rani ale nie jest w stanie nad tym zapanować, że w kłótni jedyne na czym jemu zależy to aby mi dowalić czymś przykrym. Powiedział, ze mija chwila i żałuje wszystkich wypowiedzianych rzeczy. Mija godzina, trzy i ma ochote się przytulić i przeprosić. Nie wiem już co dalej.

Daj mu duupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, Gość Kaja napisał:

[...] Nikt zdrowy by tak gwaltowanie nie reagował, tym bardziej, ze poza kłótniami jest związek niemal idealny... [...]

Związek wcale nie tak idealny, skoro - jak można przypuścić po opisie - jedna strona jest sfrustrowana i niezadowolona do tego stopnia, że w złości nie widzi już szans na kontynuację relacji. Najłatwiej przyklepać chorobę i obarczyć całą odpowiedzialnością męża, ale jednak stanowczo lepiej najpierw postarać się o obiektywną ocenę sytuacji. Przybrać odpowiednią postawę, przyjrzeć się uważnie (sobie również), wybadać, poważnie szczerze porozmawiać, spróbować dociec przyczyn, by odnaleźć rozwiązanie. Dobrze jest też skorzystać ze wsparcia terapeuty. W przeciwnym wypadku faktycznie pozostanie rozwód, ostatecznie i on ma swoje korzyści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja
22 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Haha kolejne polska idealna sielanka . I co po tym rozwodzie ? Haha mieszkanie wspolne gdzie pojdziesz do mamusi z dwojka dzieci samotna rozwodko 😅

Rozwódką nie jestem póki co, do mamusi wracać nie muszę bo mam swoje mieszkanie i dochód. Ale co tu odpisywać Takim jak TY.. wszystkie hehterskie komentarze piszesz sama jako różne osoby, żałosne. Napisałaś co chciałaś i wyjdź proszę lub zamilcz bo nie wiele wnosisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Przed chwilą, Nenesh napisał:

Związek wcale nie tak idealny, skoro - jak można przypuścić po opisie - jedna strona jest sfrustrowana i niezadowolona do tego stopnia, że w złości nie widzi już szans na kontynuację relacji. Najłatwiej przyklepać chorobę i obarczyć całą odpowiedzialnością męża, ale jednak stanowczo lepiej najpierw postarać się o obiektywną ocenę sytuacji. Przybrać odpowiednią postawę, przyjrzeć się uważnie (sobie również), wybadać, poważnie szczerze porozmawiać, spróbować dociec przyczyn, by odnaleźć rozwiązanie. Dobrze jest też skorzystać ze wsparcia terapeuty. W przeciwnym wypadku faktycznie pozostanie rozwód, ostatecznie i on ma swoje korzyści.

Nareszcie madra odpowiedz. Brawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Kaja napisał:

Rozwódką nie jestem póki co, do mamusi wracać nie muszę bo mam swoje mieszkanie i dochód. Ale co tu odpisywać Takim jak TY.. wszystkie hehterskie komentarze piszesz sama jako różne osoby, żałosne. Napisałaś co chciałaś i wyjdź proszę lub zamilcz bo nie wiele wnosisz.

Haha jak tak mowisz do mezusia to wcale sie nie dziwie ze chce ci przypieprzyc 😅. Masz mieszkanie w spolne z mezem czyli nie masz nic poki nie bedzie podzialu. Masz dochod piszesz bedzie cie stac na samodzielne utrzymanie z dzieciakiem bez pensji meza watpie. Idiötko napisalam pierwszy komentarz tu w ogole kumasz. Twoja umiejetnosc rozliczania kogos z chorob lub z tego kto co napisal jest wrecz oszalamiajaca. 😅 To ty jestes chora psychicznie idz do psychiatry krēaturo. Nawet maz ci sie boi dac dziecko.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja
3 minuty temu, Nenesh napisał:

Związek wcale nie tak idealny, skoro - jak można przypuścić po opisie - jedna strona jest sfrustrowana i niezadowolona do tego stopnia, że w złości nie widzi już szans na kontynuację relacji. Najłatwiej przyklepać chorobę i obarczyć całą odpowiedzialnością męża, ale jednak stanowczo lepiej najpierw postarać się o obiektywną ocenę sytuacji. Przybrać odpowiednią postawę, przyjrzeć się uważnie (sobie również), wybadać, poważnie szczerze porozmawiać, spróbować dociec przyczyn, by odnaleźć rozwiązanie. Dobrze jest też skorzystać ze wsparcia terapeuty. W przeciwnym wypadku faktycznie pozostanie rozwód, ostatecznie i on ma swoje korzyści.

Racja, nie jest idealny, wiem o tym i siebie nie wybielam bo z pewnością mam mnóstwo wad. Jednak dla mnie dom i rodzina to podstawa, kocham i szanuje bo tak mnie nauczyli rodzice. Zdecydowałam się na coś to o to walczę, a nie ranie drugą osobę słowami ostrymi i rzucaniem „rozwód”. Poza kłótniami dogadujemy się świetnie. Każde z nas ma prace, swoje pasje, dużo rozmawiamy i dużo spędzamy czasu razem. Przy kłótniach mąż ewidentnie sobie nie radzi z emocjami i jest w stanie powiedzieć mi wszystko. Tak, chętnie pójdę do terapeuty po fachową opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie widzę tu żadnych objawów choroby psychicznej. Nie wiem skąd ci się to wzieło. Jeszcze napisałaś komuś że jest durny bo też napisał co myśli. Czy to aby nie ty jesteś tą stroną która mówiąc dziwne słowa co widzimy tu w tym temacie dolewa oliwy do ognia w kłótni z mężem o byle pierdoły ? W ogóle za wiele nie napisałaś w tym temacie, same ogólniki, a oczekujesz odpowiedzi na dodatek lekarskiej na dziwne pytanie tytułowe.

To, że mąż dopytuje czy go kochasz to dobry objaw, a nie zły.  Wątpliwości co do sensu bycia razem to też coś coś co każdy ma prawo czasem mieć gdy nie ma dobrej atmosfery między dwojgiem ludzi. Powiedz mi skąd ci sie w ogóle wzieła ta niby choroba psychiczna. Zarzucanie czegoś takiego osobie zdrowej jest obraźliwe i krzywdzące. Pamiętaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Kaja napisał:

Racja, nie jest idealny, wiem o tym i siebie nie wybielam bo z pewnością mam mnóstwo wad. Jednak dla mnie dom i rodzina to podstawa, kocham i szanuje bo tak mnie nauczyli rodzice. Zdecydowałam się na coś to o to walczę, a nie ranie drugą osobę słowami ostrymi i rzucaniem „rozwód”. Poza kłótniami dogadujemy się świetnie. Każde z nas ma prace, swoje pasje, dużo rozmawiamy i dużo spędzamy czasu razem. Przy kłótniach mąż ewidentnie sobie nie radzi z emocjami i jest w stanie powiedzieć mi wszystko. Tak, chętnie pójdę do terapeuty po fachową opinie.

Swietnie sielanka idealnie buabanahaha. Skreca cie zlosc bo mialo byc tak sulwr a nie jest prawda. W dzisiejszych czasach kazdy pracuje i kazdy ma pasje. Ja jeszcze na pewno nie mam meza ktory mnie wykancza psychicznie jak ciebie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Nie widzę tu żadnych objawów choroby psychicznej. Nie wiem skąd ci się to wzieło. Jeszcze napisałaś komuś że jest durny bo też napisał co myśli. Czy to aby nie ty jesteś tą stroną która mówiąc dziwne słowa co widzimy tu w tym temacie dolewa oliwy do ognia w kłótni z mężem o byle pierdoły ? W ogóle za wiele nie napisałaś w tym temacie, same ogólniki, a oczekujesz odpowiedzi na dodatek lekarskiej na dziwne pytanie tytułowe.

To, że mąż dopytuje czy go kochasz to dobry objaw, a nie zły.  Wątpliwości co do sensu bycia razem to też coś coś co każdy ma prawo czasem mieć gdy nie ma dobrej atmosfery między dwojgiem ludzi. Powiedz mi skąd ci sie w ogóle wzieła ta niby choroba psychiczna. Zarzucanie czegoś takiego osobie zdrowej jest obraźliwe i krzywdzące. Pamiętaj o tym

Dokladnie. Ale idealna zonka jest. Gdzie ona niby pisala ze on ja pyta czy ona go kocha ? Ta sytuacja to typowa polska karyniarsko januszowa relacja o wizji sielankowego zycia. A mezulek to pewnie zwykly ochlajtus cham prostak. Ona juz sie popisala wszystkim choroby psychiczne wmawia a ona idealna i maz tez. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jakie obraźliwe słowa mąż mówi ?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Jakie obraźliwe słowa mąż mówi ?

 

Ze chce rozwodu, dlatego uwazam ze jest chory na schizofrenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja
5 minut temu, Gość Kaja napisał:

Ze chce rozwodu, dlatego uwazam ze jest chory na schizofrenie.

Idę z tego forum bo prawdziwe i pomocne były może trzy komentarze, reszta to chory hejt dla funu. Do tego podszywanie się na ostatniej wypowiedzi. Żałosne. Żegnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Niestety autorko na twój temat weszło jakieś dziecko troll i pisze jedne i te same komentarze rozwalając temat. Dawno już nie czytałam takiego steku nielogicznych rzygowin na tym dziale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaa

Pracuje na psychiatrii i Opisywane przez Ciebie objawy nie świadczą o chorobie psychicznej. Po prostu taki jest w chwili złości, nie panuje nad tym co mówi a pozniej mu głupio. A jesli Tobie to przeszkadza to mozesz mu postawic jakies ultimatum jesli nadal bedzie to robic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To moze ja dodam swoje trzy grosze, bo u mnie bywa tak samo - tylko to ja zachowuje sie jak twoj maz. I tak, mam zaburzenia nerwicowe. Wiec to pierwsze co maz powinien sprawdzic. Tylko, ze powod frustracji tez musi byc. Kiedy mnie puszczaja nerwy o ... to jest to kolejna ...a, jedna z wielu. I kiedy mowie, ze mam dosc to naprawde mam dosc. Bo to te codzienne ...y najbardziej wyprowadzaja z rownowagi jak sie powtarzaja. Jest lepiej od kiedy maz zaczal brac pod uwage co mnie denerwuje i sluchac, a nie zakladac, ze skoro jemu cos nie przeszkadza to mnie tez nie powinno

Mysle, ze maz cie kocha, ale w zlosci mowi to co czasem czuje - ze nie pasujecie do siebie. Dowiedz sie dlaczego tak sie czuje. Nerwowi ludzie nie sa najlepszymi rozmowcami, ale on nie jest chyba bardzo nerwowy skoro frustracja wylewa sie z niego raz na miesiac. No i ma racje...nie mozesz mu zabrac dziecka. To nie jest rzecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
23 godziny temu, Gość Kaja napisał:

Mówiłam i pytałam. Powiedział, ze wie, ze tym mnie rani ale nie jest w stanie nad tym zapanować, że w kłótni jedyne na czym jemu zależy to aby mi dowalić czymś przykrym. Powiedział, ze mija chwila i żałuje wszystkich wypowiedzianych rzeczy. Mija godzina, trzy i ma ochote się przytulić i przeprosić. Nie wiem już co dalej.

Kierunek lekarz i niech mu da coś na wyciszenie albo melise mu parz. Jakas terapia tez by się przydała. Radzenie sobie z emocjami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja
8 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Kierunek lekarz i niech mu da coś na wyciszenie albo melise mu parz. Jakas terapia tez by się przydała. Radzenie sobie z emocjami. 

Melisa chyba nie pomoże, pewnie jak już to terapia.
Najgorsze że po tym wszystkim przestaje mnie pociągać i myślę o innych mężczyznach. Mąż jest takim raczej prostym facetem bez wykształcenia, nadaje się do pracy fizycznej bardziej, a mi podobali się zawsze inteligentni i myślący mężczyźni.
Żałuję że nie mam dziecka z kimś kto przekazał by mu dobre geny pod tym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Kaja napisał:

Melisa chyba nie pomoże, pewnie jak już to terapia.
Najgorsze że po tym wszystkim przestaje mnie pociągać i myślę o innych mężczyznach. Mąż jest takim raczej prostym facetem bez wykształcenia, nadaje się do pracy fizycznej bardziej, a mi podobali się zawsze inteligentni i myślący mężczyźni.
Żałuję że nie mam dziecka z kimś kto przekazał by mu dobre geny pod tym względem.

A pisalas ze malzenstwo idealne. 😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jesteś niekonsekwentna, pewnie nie raz dowaliłaś mężowi, że jest takim "prostym facetem". To w takim razie czemu wyszłaś za niego i urodziłaś wasze dziecko?Oboje jesteście introwertykami, jemu się " zbiera" frustracja, i za jednym zamachem wybucha, często nieadekwatnie do sytuacji, a ty pewnie jesteś milczącą cierpiętnicą, milcząco obnoszącą swoje żale. Może przesadzam, ale coś w tym jest, ze mąz dopytuje, czy go kochasz. A sama z siebie mu tego nie powiesz? Nie zasłużył? Za prosty facet z niego? Skoro mówi o rozwodzie, to kiepsko z dobrą afmosferą w domu. Żaden facet nie będzie griził rozwodem, jeśli mu dobrze z jego kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×