Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamitka

Czy mąż/partner pomaga Wam przy dziecku?

Polecane posty

Gość Mamitka

Bo mój twierdzi że jestem na macierzyńskim i dzieckiem zajmuje się kiedy najdzie mu ochota.... czy ma rację? Czy to że jestem na macierzyńskim oznacza że jestem samotna matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Samo to, że pytasz o rzeczy oczywiste świadczy o tym, że zbyt lotna nie jesteś. Nic więc dziwnego, że mąż właśnie tak Cię traktuje, jak ...ke. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamitka

Gościu Twoja wypowiedź daleka jest od górnolotności 😉 ale wybaczam, widocznie jesteś bardzo samotną/samotnym człowiekiem. Czy moze wypowie sie jakaś mama z doświadczeniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale on jest z Tobą w domu 24h? Jeśli pracuje, to wiadomo,że zajmuje się dzieckiem rzadziej i inaczej niż Ty. Jak byłam w domu z dzieckiem, maz wracał po 17, zjadł, umyl sie, spędziliśmy trochę czasu razem i pomógł tyle ile trzeba było. Zajął się dzieckiem bym mogła spokojnie sie wykąpać, pomógł w kapieli dziecka. Jak mial dzien wolny to glownie on zajmowal soe dzieckiem w sensie zabawy, noszenia, soaceru a ja w tym czasie wykonywalam obowuazki domowe, lub szlismy razem na spacer olewajac wszystko. Czasem to on gotował. Ale po tygodniu caly czas z dzieckiem to byłam gotowa ogrod przekopać byle pobyć sama i zrobić coś bez marudy. 

Po powrocie do pracy też widzę jak bardzo chce się odpocząć wracając do domu, a nie poświęcać czas innym. Niestety to jest macierzyństwo, rodzicielstwo i czasem trudno wyrwać dla siebie pół godziny spokoju. Wydaje mi sie,ze ważne jest też by każde z was miało troche zrozumienia dla partnera. Zeby on rozumiał Ciebie o twoje frustracje. A ty jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie, nie pomaga tylko wychowuje że mną razem. Wzięłaś sobie męża ...a to się teraz męcz albo wprowadź nowe zasady. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamitka

Kochane, mąz pracuje po 12h po czym ma przerwy. Jak jest w pracy to calutki dzień się z dzieckiem nie widzi i wtedy oczywiście z przyjemnością się małym zajmuje. Ale jak ma dzień wolny, jest w domu to chciałabym żeby spędzał z nim czas, żeby dziecko wiedziało że ma ojca. Nie chodzi o karmienie, przewijanie, tylko o zabawę. Obecnie remontujemy dom i to też jest na głowie męża ale na Boga, jest jeszcze dziecko i ono ma ojca! Nie każe mu nie wiadomo co przy nim robić, tylko ponosić, pobawić się, poprzytulac.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Mamitka napisał:

Kochane, mąz pracuje po 12h po czym ma przerwy. Jak jest w pracy to calutki dzień się z dzieckiem nie widzi i wtedy oczywiście z przyjemnością się małym zajmuje. Ale jak ma dzień wolny, jest w domu to chciałabym żeby spędzał z nim czas, żeby dziecko wiedziało że ma ojca. Nie chodzi o karmienie, przewijanie, tylko o zabawę. Obecnie remontujemy dom i to też jest na głowie męża ale na Boga, jest jeszcze dziecko i ono ma ojca! Nie każe mu nie wiadomo co przy nim robić, tylko ponosić, pobawić się, poprzytulac.  

A kiedy ma to robić wg Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Moj maz wspolzajmuje sie dziecmi. Oczywiscie jak wroci z pracy. To sa tez jego dzieci. Nie tylko moje. Swietnie sie z nimi bawi. Kolo 7 ja kapie corke a pozniej On synka. Wiez z dziecmi ksztaltuje sie w niemowlectwie. Jesli by zaniedbal kontakt z dziecmi jak sa male to pozniej ciezko by mu bylo to nadrobic. Na szczescie zdaje sobie z tego sprawe i stara sie byc jak najlepszym tata. Jesli jest ciezki dzien a dzieci dadza mi bardzo popalic a On to zauwazy to sam mnie wyrzuci z domu bym choc na chwile wyszla i pobyla sama z soba. Czytajac wypowiedzi na tym forum chyba mam wielkie szczescie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Jak wraca z pracy, to on zajmuje się synem. W weekendy też głównie on a ja mam chwilę oddechu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamitka

No to u mnie prośba o opiekę kończy się głównie kłótnia. Ja mu mówię że nie mogę bo ocenić jako taty- bo to nie ma. On mówi mi cały czas że jestem złą i beznadziejna matka. Serio to nie biorę tego do siebie bo wiem.... Że nie uczestniczy w naszym życiu więc nie jest obiektywny w ocenie. Ktoś zapytał kiedy ma opiekować się dzieckiem? Kiedy jest w domu. Rzadko, Ale bywa.  Wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamitka

Moja chwila oddechu jest po kłótni kiedy obrażony bierze dziecko, do mnie się nie odzywa, zamyka się w innym pokoju. Dziecinada... Tak wygląda moje życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale dlaczego Ty go prosisz? Przekazujesz mu dziecko i już. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój zajmuje się często, prawie tyle co ja, ale jest szefem i pracuje 2 czy 3 godzinki dziennie, pisząc pracuje mam na myśli siedzenie na tyłku przy biurku i kawę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamitka

Mój pracuje ciężko, zarówno na etacie jak i w domu przy remoncie. To fakt. Ale ja pracuje naaokraglo I bardziej jestem zmęczona psychicznie, choć dziecko waży też już swoje bo 12 kg 🙂 tezteż chciałabym chwilę odpocząć,  zresetować się. Choć najbardziej chodzi mi o ten kontakt ojca z dzieckiem. I fakt- jest mi przykro jak mówi że jestem beznadziejna matka. Nie mam w nim wsparcia. On twierdzi że on we mnie też nie ma. I taka gadka.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Masz to na co się godzisz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubbles
37 minut temu, Gość Ags napisał:

Moj maz wspolzajmuje sie dziecmi. Oczywiscie jak wroci z pracy. To sa tez jego dzieci. Nie tylko moje. Swietnie sie z nimi bawi. Kolo 7 ja kapie corke a pozniej On synka. Wiez z dziecmi ksztaltuje sie w niemowlectwie. Jesli by zaniedbal kontakt z dziecmi jak sa male to pozniej ciezko by mu bylo to nadrobic. Na szczescie zdaje sobie z tego sprawe i stara sie byc jak najlepszym tata. Jesli jest ciezki dzien a dzieci dadza mi bardzo popalic a On to zauwazy to sam mnie wyrzuci z domu bym choc na chwile wyszla i pobyla sama z soba. Czytajac wypowiedzi na tym forum chyba mam wielkie szczescie. 

Jestem dzieckiem takiego ojca który wiecznie pracował i nie miał czasu. Zaniedbał nasz kontakt emocjonalny w najwcześniejszych latach mojego życia. Dziś chciałby to nadrobić ale ja nie chcę. Lubię go, myślę że nawet kocham, ale nie mam z nim takiej więzi jak powinnam mieć. Gońcie mężów do roboty przy dzieciach bo to straszna rzecz być odrzuconym przez ojca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tak, pomaga, wspiera. Był przy porodzie, przecinał pępowinę. Chętnie przewija dziecko, karmi mm, przytula, uroczy widok, aż czasami jestem zazdrosna :D rozumie że na obiad bedzie czasami coś na szybko albo coś zamówie. Namawia sam żebym odpoczęła, przespała się a on się zajmie dzieckiem. Dzielimy się obowiązkami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamitka

Wypowiedź od strony męża- prośba żony . Pracuje po 12 H w pracy tęsknie za małym toteż cały czas po pracy bym się nim zajmował. Chwilowo mam taka nadzieję mieszkamy u moich tesciow niestety na ich pomóc nie ma co liczyć. Wystarczy że możemy u nich zamieszkać oczywiście czynsz się płaci. Jestem chory na nieuleczalną  dotychczas chorobę szybko się męcze, mój dzień to jeden raz mniejszy, raz większy ból, a dodatkowo mam duze problemy z kręgosłupem - powinirnem dzwigac najwyzej 3kg- generalnie czeka mnie wozek inwalidzki .Mimo wszystko resztkami sił remontuje sam dom który niedawno został przez nas zakupiony ,zero pomocy same pretensje . Moja rodzina daleko!na teściów nie ma co liczyć,dzieckiem zajmuje się jak tylko mogę nieraz czuje że nie daje rady np. Dziś przyszedłem po ciężkiej nocce oczywiście przekazanie dziecka rano więc z przyjmnoscia to zrobiłem pobawilem się zaopikowalem a od żony dostałem 20 min na sen i kłótnia że dziś dzień wolny więc dziecko cały z tobą, z moje strony nie ma problemu niestety jednocześnie muszę pogodzić kilka spraw opieka , gruby remont i praca dosyć stresująca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie pomaga mi, tylko robi swoje. 

Razem mamy dzieci i razem się nimi zajmujemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika

a u mnie od kad zaszłam w ciaze ( planowana wspolnie) ze wszystkim jestem sama , na zadne badania ze mna nie jezdził , jezdziłam sama , nic go nie obchodziło, niczym sie nie interesował, wyprawke kupowalam sama do porodu mnie zawiozł ,  przyjezdzał przez 3 dni na wizyty godzinne , po powrocie do domu w niczym mi nie pomagał nie zajmował sie dzieckiem , nigdy go nie przebrał , nie wykapał , nie wstał w nocy (jeszcze krzyczał na mnie ze dziecko w nocy płacze i on nie moze sie wyspac do pracy) na spacery sam z nim nie chodził , gdy na siłe mu go wcisnełam to chwile sie z nim pobawił ijuz mu sie nudziło , nie miałam chwili czasu dla siebie zeby moc odetchnac , chwile odpoczac czy w spokoju sie wykapac, w obowiazkach domowych równiez nie pomagał , nie sprzatał  itp wszystko ja sama z malutkim dzieckiem na reku , rozmowy nic nie dawały wrecz przynosiły efekt odwrotny kłotnie , pracował  do godz 17 przyjezdzał z pracy, zjadł obiad  kładł sie na wyro szedł spac, spał nieraz do wieczora a pozniej wstawał ubierał sie i wychodził do swojego warsztatu i siedział tam nieraz do godz 24 po czym przychodził kładł sie spac i rano do pracy.a ja dalej z dzieckiem wszystko sama. Wiele razy obiecywał ze sie zmieni , poprawi , wrecz było jeszcze gorzej zaczał kłamac , oszukiwac przestawał chodzic do pracy ( z domu wychodził normalnie).a jeszcze mało tego wydzielał mi pieniadze  za co miałam zrobic zakupy w tym obkupic dziecko opłacic rachunki a reszte sobie brał do kieszeni lub pomagał mamusi  Miałam tego dosyc i nasza bajka skonczyła sie jak mały miał poł roku, dzis mały ma 2 lata i na widzeniach tez nie poswieca mu zbytnio duzo uwagi wiec nie załuje bo nie mam czego wole byc sama i sama dziecko wychowywac niz z kims kto przed ciaza zgrywał kochającego tate jaki to on nie jest i nie bedzie wspaniałym tata, opowiadał ze jak bedzie miał syna to swiata poza nim nie bedzie widział ze bedzie wszystko z nim robił itp a co sie okazało urodził sie syn i miał go w dupie i dalej ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamitka

Też myślałam że mój będzie super tata bo zawsze w kontaktach z dziećmi był ekstra- bawił się, wyglupial. A teraz.... Wszystko jest ważniejsze, a wygospodarowanie chwili praktycznie niemożliwe... sama nie wiem co robić. Mam wrażenie że oboje hmmm działamy na siebie destruktywnie. Bardzo chciałabym to naprawić ale do tanga trzeba dwojga... proponowalam nawet psychologa, to słyszałam tylko że mogę sobie sama iść..  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Co to znaczy "pomaga"? To tylko moje dziecko? Normalnie się zajmuje, łaski nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamitka

No to mojemu nie wytłumaczysz! Ja jestem na MACIERZYNSKIM i mi za to płacą. To słyszę, i już czasem nie wiem co mam odpowiedzieć...mówię że na macierzyńskim to samotna matka? Rozumiem że jest zmęczony, ale zamiast np odpocząć poleżeć żeby móc wypocząć to robi inne rzeczy, taki jest jednokierunkowo zmęczony. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

We wszystkim mi pomaga. Dziecko jest wspólne, dom jest wspólny, nawet pies... posilki przyrządza też pierwsze które wraca z pracy. Na tym chyba związek polega ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Mamitka napisał:

No to mojemu nie wytłumaczysz! Ja jestem na MACIERZYNSKIM i mi za to płacą. To słyszę, i już czasem nie wiem co mam odpowiedzieć...mówię że na macierzyńskim to samotna matka? Rozumiem że jest zmęczony, ale zamiast np odpocząć poleżeć żeby móc wypocząć to robi inne rzeczy, taki jest jednokierunkowo zmęczony. 

Hej, też tego nie ogarniam. Mój mąż jest taki jak Twój. Jak syn był mały to potrafił mi powiedzieć że on wraca z pracy to chce mieć czas dla siebie. A ja, kiedy mm mieć czas dla siebie? On 8 h i fajrant a ja mam tyrac 12?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, czy jesteś na macierzyńskim czy nie to jest i jego dziecko. Z ogarnianiem domu spoko, jeszcze się zgodzę ale dziecko jest twoje i jego. I jako ojciec też powinien włożyć w to trochę pracy bo jakby nie było to on też tam był gdy to dziecko było robione.

Mój na szczęście jest dumnym tatą i uwielbia opiekować i bawić się z córką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edit
Przed chwilą, Gość gość napisał:

 

 

Przed chwilą, Gość Mamitka napisał:

No to mojemu nie wytłumaczysz! Ja jestem na MACIERZYNSKIM i mi za to płacą. To słyszę, i już czasem nie wiem co mam odpowiedzieć...mówię że na macierzyńskim to samotna matka? Rozumiem że jest zmęczony, ale zamiast np odpocząć poleżeć żeby móc wypocząć to robi inne rzeczy, taki jest jednokierunkowo zmęczony. 

moj robił tak samo , wszystko inne było wazniejsze tylko nie dziecko , miał miliony zajec po pracy tylko aby nie z dzieckiem, Kiedys mi powiedział " on nigdzie nie bedzie z nami chodził bo sie nas wstydzi i nic nie bedzie robił bo w pracy sie napracował i jest zmeczony musi odpoczac " pamietam ten tekst jak dzis. a on naprawde nic nie robił dosłownie , po pracy przychodził wolał spac do wieczora , albo miał mnostwo innych zajec tylko aby nie z rodzina, nieraz w weekend chciałam gdzies razem wyjsc pojechac z dzieckiem zeby zmienic mu klimat czy otoczenie to odpalał mi tekst " nie zasłuzyłas" i wiecie co miałam dosc bo pomiatal mna na wszelkie mozliwe strony , nic go nie obchodziło , dawałam mu wiele szans wiele prubowałam znosic wiele naprawic zeby było dobrez ale jak juz zaczał mi z domu uciekac bo twierdził ze u matki mu lepiej bo ma cisze i spokuj to wyprowadziłam go do matki zawiozłam mu walizki pod drzwi  i jest tam do dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie, moj maz nie pomaga mi przy dzieciach. On po prostu zajmuje sie naszymi dziecmi a jest ich trojka. Gdy siedzialam rok w  domu to wracal i od razu malego przejmowal. W nocy wstawal, przynosil do cycka przez dwa lata. Teraz tez wstaje. Pranie, prasowanie, mop nie jest mu obcy. Sam wie, ze z dziecmi w domu czlowiek jest bardziej zjechany niz w pracy. Tam przynajmniej masz przerwe na sniadanie i pijesz ciepla kawke. W domu przez pierwszy rok z niemowlakiem tylko zapierdzielasz, nie spisz, nie jesz, a prysznic to wyzwanie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×