Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Autorka

Wybaczyć ....zdradę...porzucenie rodziny...

Polecane posty

Gość Autorka

Mija 7 lat a we mnie wciąż się buzuje... nie rozpamiętuje...nie myślę, ale to nic..prześladuje mnie we snach... myślę, że może gdyby udało mi się wybaczyć przestałoby mnie to zatruwać. 

Mamy 2 synow, teraz to już 12 i 10 latek. Starszy syn jest niepełnosprawny ( choc zdaniem ex z tamtych lat to ja urojenia miałam a dziecko jest zdrowe) ma padaczke i opoźnienie rozwoju. 

On związał się z kobieta z pracy, my zostaliśmy wyrzuceni z domu do którego dopiero co zdązyliśmy się wprowadzić... ja prowadzilam budowę z dzieckiem na rękach... strasznie przezyłam to, włożyłam w ten dom tyle czasu, pracy a ona ? Wybierała sobie firaneczki i mebelki.. to nic... minęło 7 lat przebrnęłam przez to, przebrnęłam przez myśl, że on mnie nie kochał..traktował mnie jak kopciucha a ona jest księżniczką... pani do sprzatania, gotowania, wycieczki zagraniczne, hotele minimum 4 *

Tak mój ex jest bardzo bogaty...jak go poznałam nie był, nie pochadzi z bogatej rodziny, wszystko osiagnął sam... jak go poznałam był w długach ja miałam swoje mieszkanie...pani zainteresowała się nim gdy został dyr..ale to nic, sa razem, kochają się

Jedyne przez co nie moge przebrnąć to to, że zostawił dzieci...jak czlowiek moze zostawić swoje dzieci...jak kobieta może odebrać dziecku, niepełnosprawnemu dziecku ojca ?

Nie jestem ofiarą losu..moze tak to wygladać...ale nie..mam nowe zycie...nowy dom... kształcę się ale męczy mnie to.. mimo wszystko, mimo tych zmian czuję jakbym była na smyczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka

A Wy wybaczyłyscie? Są tu takie jak ja? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli interesuję się dziećmi myślę, że warto byłoby dać mu szansę aby się wykazał ale absolutnie nie wróciłabym do niego na pani miejscu 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzikol
1 minutę temu, Danuśka napisał:

Jeśli interesuję się dziećmi myślę, że warto byłoby dać mu szansę aby się wykazał ale absolutnie nie wróciłabym do niego na pani miejscu 🙂 

Interesuje się dziećmi... wystarczy, że interesuje się dziećmi i już wszystko jest mu zapomniane, król.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Autorka napisał:

A Wy wybaczyłyscie? Są tu takie jak ja? 

Ale co Tobie da czy ktoś inny by wybaczył? Ważne jak Ty się z tym czujesz. Nigdy nie byłam w Twojej sytuacji więc nie wiem. Z jednej strony jestem pamiętliwa a z drugiej wiele rzeczy po mnie spływa i mam gdzieś. Nie wiem co bym czuła po 7 latach.

A jesteś teraz szczęśliwa ? Jesteś kochana?  Bo może tu jest problem, oprócz oczywistego żalu z uwagi na dzieci. Może potrzebujesz więcej czasu. Czy zamknęłas tamten etap całkowicie, czy "mentalnie" dalej w nim tkwisz? Może terapia by pomogła. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Ale co Tobie da czy ktoś inny by wybaczył? Ważne jak Ty się z tym czujesz. Nigdy nie byłam w Twojej sytuacji więc nie wiem. Z jednej strony jestem pamiętliwa a z drugiej wiele rzeczy po mnie spływa i mam gdzieś. Nie wiem co bym czuła po 7 latach.

A jesteś teraz szczęśliwa ? Jesteś kochana?  Bo może tu jest problem, oprócz oczywistego żalu z uwagi na dzieci. Może potrzebujesz więcej czasu. Czy zamknęłas tamten etap całkowicie, czy "mentalnie" dalej w nim tkwisz? Może terapia by pomogła. 

 

Da mi to, że będę wiedziała czy jest to możliwe. Czy jestem szczęśliwa..  potrafię cieszyć się z dzieci z dnia z zachodu słońca, z wiewiórki skaczącej za oknem... mam świadomość, że należy się cieszyć dniem dzisiejszym, bo jutro może go nie być

Terapia...no właśnie dlatego piszę, ludzie i ich przezycia, przemyślenia są 100 razy cenniejsze od bełkotu psychologa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 👁️👁️

Nie wybaczylam zdrady. Zdrada zrobiła że mnie ruinę człowieka. RUINĘ! Jestem pusta w środku. Jestem wrakiem człowieka. Nie umiem żyć. Nie potrafię się już nawet uśmiechać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Autorka napisał:

Da mi to, że będę wiedziała czy jest to możliwe. Czy jestem szczęśliwa..  potrafię cieszyć się z dzieci z dnia z zachodu słońca, z wiewiórki skaczącej za oknem... mam świadomość, że należy się cieszyć dniem dzisiejszym, bo jutro może go nie być

Terapia...no właśnie dlatego piszę, ludzie i ich przezycia, przemyślenia są 100 razy cenniejsze od bełkotu psychologa 

Ludzie potrafią wybaczać o wiele gorsze rzeczy...ale to jest kwestia indywidualna. Sama musisz to przepracować. A czy często wyobrażasz sobie jakby teraz wyglądało twoje życie jakby do tego wszystkiego nie doszło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
7 minut temu, Gość 👁️👁️ napisał:

Nie wybaczylam zdrady. Zdrada zrobiła że mnie ruinę człowieka. RUINĘ! Jestem pusta w środku. Jestem wrakiem człowieka. Nie umiem żyć. Nie potrafię się już nawet uśmiechać. 

To prawda, ale trzeba się podnieść, zrobić ten krok... żeby nie oszaleć... zmarnowali nam kawał życia, ale czemu mają całe?? Ja już nie chcę, nie uzalam się nad sobą, zawsze się uśmiecham a wszystko dusze w sobie..tylko tu  teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
10 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ludzie potrafią wybaczać o wiele gorsze rzeczy...ale to jest kwestia indywidualna. Sama musisz to przepracować. A czy często wyobrażasz sobie jakby teraz wyglądało twoje życie jakby do tego wszystkiego nie doszło!

Nie..nie wyobrażam sobie. Ale widze jakie jest moje zycie teraz i jak bardzo mój rozwój poszedł do przodu. Jak się zmienilam, ile nowych umiejetnosci posiadłam, wiem, że nie byłoby to możliwe gdybym była w związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
12 minut temu, Gość Autorka napisał:

To prawda, ale trzeba się podnieść, zrobić ten krok... żeby nie oszaleć... zmarnowali nam kawał życia, ale czemu mają całe?? Ja już nie chcę, nie uzalam się nad sobą, zawsze się uśmiecham a wszystko dusze w sobie..tylko tu  teraz

Czasami duszonym w sobie emocjom trzeba dać ujście. I właśnie dobrze, że tu. Anonimowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Autorka napisał:

Nie..nie wyobrażam sobie. Ale widze jakie jest moje zycie teraz i jak bardzo mój rozwój poszedł do przodu. Jak się zmienilam, ile nowych umiejetnosci posiadłam, wiem, że nie byłoby to możliwe gdybym była w związk

Czyli w całej tej sytuacji jest wiele rzeczy na plus. Z twoich postów wynika że już dawno zaakceptowałaś to co się stało, ale pozostał ogromny żal. Może nigdy się go nie pozbędziesz, a może potrzebujesz na to kilkadziesiąt lat.  Piszesz że się rozwijasz, w czym więc najbardziej dokucza ci to poczucie krzywdy? W ponownym zaufaniu komuś? 

Nic nie pisałaś czy kogoś masz, ale myślę że prawdziwa, nowa, szczera i odwzajemniona miłość mogłaby uleczyć twoje rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość Autorka napisał:

To prawda, ale trzeba się podnieść, zrobić ten krok... żeby nie oszaleć... zmarnowali nam kawał życia, ale czemu mają całe?? Ja już nie chcę, nie uzalam się nad sobą, zawsze się uśmiecham a wszystko dusze w sobie..tylko tu  teraz

Jeśli wybaczenie Tobie przyniesie ulgę to wybacz, dla siebie, dla spokoju ducha. Tak czy tak trudno Ci będzie zamknąć ten rozdział bo on trwa, u nich trwa i ma Cię to prawo po ludzku wkurzać. Wzięłaś od męża to co najgorsze w nim, wzięłaś bo tylko to dostałaś, a na lepsze czasy wziął inną. Nie dziwię się, że czujesz niesprawiedliwość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Czyli w całej tej sytuacji jest wiele rzeczy na plus. Z twoich postów wynika że już dawno zaakceptowałaś to co się stało, ale pozostał ogromny żal. Może nigdy się go nie pozbędziesz, a może potrzebujesz na to kilkadziesiąt lat.  Piszesz że się rozwijasz, w czym więc najbardziej dokucza ci to poczucie krzywdy? W ponownym zaufaniu komuś? 

Nic nie pisałaś czy kogoś masz, ale myślę że prawdziwa, nowa, szczera i odwzajemniona miłość mogłaby uleczyć twoje rany.

Jestem zdania, że drugi człowiek nie powinien być lekarstwem na nasze bolączki. Nie nie mam.. i nie będę miała.. To nie postanowienie czy pesymizm...to mój 6 zmysł, który jak się okazuje jest niezawodny

No właśnie dobrze to ujęłaś..żal.. i prześladowanie ... czasem mam nawroty bezsenności z której się od lat leczę albo wręcz przeciwnie śpię i mam koszmary. Czy to wszystko jest normalne czy ja rozum tracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeśli się kogoś bardzo kocha, to mimo bólu chce się być z tym człowiekiem. Na pewno trudno nad tym przejść obojętnie, ale wracanie do przeszłości nie sprawi, że zamkniemy ten rodział i pójdziemy do przodu. 

Tak naprawdę nie wiesz, czy Twój mąż jest szczęśliwy, czy nie ma wyrzutów sumienia i jak układa się jego życie. Może obecną partnerkę również zdradza, ale jest z nią z wygody i przyzwyczajenia. Przenigdy się nie dowiesz jaka jest prawda. Znam taką parę, gdzie mąż zdradzał żonę, gdy była w ciąży, a przy innych bardzo potępiał podobne zachowanie i na każdym kroku pokazywał jakim jest przykładnym mężem. Sądzę, że z góry założyłaś, iż wszystko co Cię spotkało to Twoja wina i dlatego analizujesz przeszłość. Mam wrażenie, że nawet im zazdrościsz. Wierz mi, to co wydaje się być sielanką na ogół nią nie jest. Ja okłamywałam siebie samą kilka lat. Każdy, kto przyglądałby się naszemu związkowi z zewnątrz, stwierdziłby, że tworzymy wspaniały związek. Materialnie niczego nam nie brakowało. Dałam się strasznie wykorzystywać i przymykałam oko na pewne sprawy. Niepotrzebnie straciłam kilka lat życia, bo było coraz gorzej. Ludzie raczej się nie zmieniają. Tylko lepiej kamuflują.

Wybacz i zamknij ten rozdział w swoim życiu, bo nie zaznasz ani spokoju, ani radości. Tylko Ty masz wpływ na to jak chcesz się czuć. Jesteś ciepłą, silną kobietą i tego się trzymaj 💙

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Autorka napisał:

Jestem zdania, że drugi człowiek nie powinien być lekarstwem na nasze bolączki. Nie nie mam.. i nie będę miała.. To nie postanowienie czy pesymizm...to mój 6 zmysł, który jak się okazuje jest niezawodny

No właśnie dobrze to ujęłaś..żal.. i prześladowanie ... czasem mam nawroty bezsenności z której się od lat leczę albo wręcz przeciwnie śpię i mam koszmary. Czy to wszystko jest normalne czy ja rozum tracę

Może źle to ujęłam, nie chodziło mi o lekarstwo w postaci drugiego czlowieka. Przyjęłam że nie czujesz nic do ex, pozostał zrozumiany żal.

Piszę na podstawie obserwacji ludzi których znam i którym życie różnie się potoczyło. Często otwarcie się na nowego człowieka, na nowe uczucie może przynieść zaskakujące efekty. Zakładam że jesteś osobą młodą, całe życie przed tobą, a ty już zamknelaś się na ewentualne uczucie. A miłość potrafi góry przenosić. 

Co do koszmarów nie będę się wymadrzac bo nie mam wiedzy w tym temacie, ale chyba są odzwierciedleniem stanu emocjonalnego w którym się znajdujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę podpowiedzieć, to moim zdaniem wybaczanie w tym przypadku nie jest konieczne !

Wiele razy zostałem okradziony, również przez organy tego państwa i nie wybaczam tego. Staram się ignorować.
Mogę tą sytuację porównać do tego jak komornik ukradł moje pieniądze za nie moje długi. Prokuratura umorzyła, wszystko w zgodzie z prawem i sporo nieprzespanych nocy, napisanych pism, aż w końcu odpuściłem, bo "kijem Wisły nie zawrócisz..."

Jesteś w tej samej sytuacji. Wszystko zgodne z prawem. tylko niezgodne z logiką, z etyką ludzi cywilizowanych.

Przyjmij to, że on się zakochał w innej i nie myśli już nawet o swoich dzieciach z Tobą.
Przestań o nim myśleć, nakręcać swój żal. Zacznij żyć własnym życiem, realizować własne cele, a jego ignoruj.
Nie musisz mu wybaczyć. Przestań o nim myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×