Danuśka 0 Napisano Październik 31, 2019 Witam! Jestem osobą konkretną i wolałabym napisać wszystko wprost. Nie cały rok temu stwierdzono u mnie depresję lękową. Przez 7 miesięcy brałam antydepresanty oraz chodziłam do psychologa raz w tygodniu. Po około 3 miesiącach mój stan psychiczny zmienił się oczywiście na lepsze. Jednak problemy nadal zostały przez co ciągle wracam do początku i od kilku dni znowu biorę antydepresanty. Brak wsparcia ze strony rodziny (mamy i taty), ciągła krytyka ze strony ojca, rodzice pracują po pracy ojciec siedzi przed tv a mama nie ma czasu nawet gdy nic nie robi, nigdy nie usłyszałam od niej czułego słowa, nigdy mnie nie przytuliła mimo, że ja robiłam to wiele razy i nadal próbuję, gdy ją przytule to mnie odpycha i ciągle słyszę "nie mam czasu", z tatą wgl nie rozmawiam bo ciągle padają wyzwiska w moją stronę, nie rozmawiają ze mną wgl ja siedzę całe dnie w pokoju a oni albo w pracy albo przed TV. Psycholog próbował rozmawiać z moją mamą nie przyniosło to niczego. Często udają że problemów w rodzinie nie ma i wszystko zwalają na moich znajomych że to przez nich, nie zauważają tego że to wszystko przez nich. Mam chłopaka jednak również nie mam w nim wsparcia dla niego sprawa prosta "przestań myśleć", "wyprowadzisz się i wszystko będzie ok", "Masz już 17 lat jesteś prawie dorosła nie potrzebni ci rodzice, masz mnie". Nie zauważa tego, że on mi ich nie zastąpi choćby nie wiadomo jak się starał. Od 3 lat się tnę, i nie potrafię przestać. Moje ciało pokrywają 3/4 blizn. Moja mama dowiedziała się o tym nie dawno rzuciła tekstem "albo przestaniesz albo wylądujesz w psychiatryku" przez co ukrywam przed nią cięcia, nie pozwalam jej wchodzić do łazienki gdy się kąpię. Tato gdy się o tym dowiedział nie zareagował rzucił tylko tekstem "to jest ...ka". Gdy patrzę na inne moje koleżanki i ich rodziców to robi mi się przykro, moi nigdy nie dali mi miłości. Mam bardzo niską samoocenę przez ciągłą krytykę, przestałam chodzić do psychologa bo nie daję mi to nic. Piszę to bo mam nadzieję, że ktoś napiszę coś rozsądnego i będzie w stanie mi pomóc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Napisano Październik 31, 2019 Przed chwilą, Danuśka napisał: Witam! Jestem osobą konkretną i wolałabym napisać wszystko wprost. Nie cały rok temu stwierdzono u mnie depresję lękową. Przez 7 miesięcy brałam antydepresanty oraz chodziłam do psychologa raz w tygodniu. Po około 3 miesiącach mój stan psychiczny zmienił się oczywiście na lepsze. Jednak problemy nadal zostały przez co ciągle wracam do początku i od kilku dni znowu biorę antydepresanty. Brak wsparcia ze strony rodziny (mamy i taty), ciągła krytyka ze strony ojca, rodzice pracują po pracy ojciec siedzi przed tv a mama nie ma czasu nawet gdy nic nie robi, nigdy nie usłyszałam od niej czułego słowa, nigdy mnie nie przytuliła mimo, że ja robiłam to wiele razy i nadal próbuję, gdy ją przytule to mnie odpycha i ciągle słyszę "nie mam czasu", z tatą wgl nie rozmawiam bo ciągle padają wyzwiska w moją stronę, nie rozmawiają ze mną wgl ja siedzę całe dnie w pokoju a oni albo w pracy albo przed TV. Psycholog próbował rozmawiać z moją mamą nie przyniosło to niczego. Często udają że problemów w rodzinie nie ma i wszystko zwalają na moich znajomych że to przez nich, nie zauważają tego że to wszystko przez nich. Mam chłopaka jednak również nie mam w nim wsparcia dla niego sprawa prosta "przestań myśleć", "wyprowadzisz się i wszystko będzie ok", "Masz już 17 lat jesteś prawie dorosła nie potrzebni ci rodzice, masz mnie". Nie zauważa tego, że on mi ich nie zastąpi choćby nie wiadomo jak się starał. Od 3 lat się tnę, i nie potrafię przestać. Moje ciało pokrywają 3/4 blizn. Moja mama dowiedziała się o tym nie dawno rzuciła tekstem "albo przestaniesz albo wylądujesz w psychiatryku" przez co ukrywam przed nią cięcia, nie pozwalam jej wchodzić do łazienki gdy się kąpię. Tato gdy się o tym dowiedział nie zareagował rzucił tylko tekstem "to jest ...ka". Gdy patrzę na inne moje koleżanki i ich rodziców to robi mi się przykro, moi nigdy nie dali mi miłości. Mam bardzo niską samoocenę przez ciągłą krytykę, przestałam chodzić do psychologa bo nie daję mi to nic. Piszę to bo mam nadzieję, że ktoś napiszę coś rozsądnego i będzie w stanie mi pomóc. Polecam terapię masywnym kootasem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jack445 260 Napisano Październik 31, 2019 Jak mają Cię traktować Twoi rodzice, jak sama piszesz, że od trzech lat się tniesz ? To nie jest normalne zachowanie i na nich to też działa bardzo źle. Dla nich taka córka to dowód na to, że przegrali najważniejszą walkę w swoim życiu. Tak, Ty jesteś dla nich najważniejsza, mimo, że tego nie widać i każde Twoje cięcie, jest pokazaniem im ich porażki. Musisz zmienić siebie, swój nastrój, nastawienie wobec rodziców. "Zło dobrem zwyciężaj." Nawet jeśli Cię dołują, to bądź dłuższy czas miła i oni po kilku tygodniach zauważą Twoją zmianę. Metody są różne. Ja preferują terapię muzyką. Nie włączać nic agresywnego, nic dołującego, a jedynie piosenki inspirujące i poprawiające nastrój. Można też zacząć biegać, sam też poprawiałem sobie tak nastrój i daję słowo, że to działa. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bezedury 108 Napisano Październik 31, 2019 W głowie masz totalną szajbę 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA Napisano Listopad 20, 2020 (edytowany) Dnia 31.10.2019 o 20:13, Danuśka napisał: Jestem osobą konkretną i wolałabym napisać wszystko wprost. A to dobre Raz mamuśka obojętna zimna, innym razem nadopiekuńcza? Zdecyduj się jaka ona jest. Edytowano Listopad 20, 2020 przez PNINA Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Danuśka 0 Napisano Listopad 20, 2020 Przed chwilą, PNINA napisał: A to dobre Raz mamuśka obojętna zimna, innym razem nadopiekuńcza? Zdecyduj się jaka ona jest. Tylko, że od tamtego czasu sporo się zmieniło i również moja mama zmieniła swoją postawę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość PNINA Napisano Listopad 20, 2020 23 minuty temu, Danuśka napisał: Tylko, że od tamtego czasu sporo się zmieniło i również moja mama zmieniła swoją postawę. I też na nie właściwą, choć mnie nie dziwi skoro masz sporo zaburzeń. Trzymaj się młoda. Zdrowia Ci życzę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ZUZANNA 60 Napisano Listopad 20, 2020 Bardzo literacko napisane. Czyta sie jak artykul z tygodnika. Ale niech bedzie i tak. Tamat dobry jak i kazdy inny. 17 lat to pelnia mlodosci. To taki czas kiedy czlowiek na calego ksztaltuje siebie i coraz bardziej porownuje sie z innymi. Jesli z premedytacja okaleczasz wlasne cialo to sygnal , ze w jakis sposob Ci to cialo nie odpowiada. Potrafisz powiedziec dlaczego ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach