Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Z pogodnej dziewczyny jaka byłam zrobiła się zgorzkniala jeszcze nie stara kobieta jak to zmienic

Polecane posty

Gość Gość

Jak się niektóre wpisy czyta to naprawdę chce się powiedzieć: " w d/upach się wam poprzewracało ". Idzie na oddział onkologii dziecięcej i powiedzcie chorym dzieciom i ich rodzicom jakie to jesteście nieszczęśliwe.  Źle wam z mężem to się rozstańcie- macie wyjście. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 godziny temu, Gość Zmęczona mama napisał:

Nie znam żadnej singielki (jak to się teraz ładnie mówi) która by się cieszyła z tego stanu. Te grubo po 30stce to już są niestety uśmiechnięte tylko na pokaz. Każda marzy o mezu i rodzinie. Te, które są wolne z odzysku to co innego. 

Tak bo ty wiesz o czym marza wszytkie kobiety. Proszę cię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Jak się niektóre wpisy czyta to naprawdę chce się powiedzieć: " w d/upach się wam poprzewracało ". Idzie na oddział onkologii dziecięcej i powiedzcie chorym dzieciom i ich rodzicom jakie to jesteście nieszczęśliwe.  Źle wam z mężem to się rozstańcie- macie wyjście. 

Ale dzieci nie porzuca bo jak to tak co ciocia by powiedziała. Kobiety są szczesile w małżeństwie dopóki niemam dzieci. Jak one się pojawiają to im się w głowie przewraca i później są skutki. Bez przerwy narzekacie na te dzieci. W głowę się puknijcie i weźcie się za siebie zamiast biadolic! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Jak się niektóre wpisy czyta to naprawdę chce się powiedzieć: " w d/upach się wam poprzewracało ". Idzie na oddział onkologii dziecięcej i powiedzcie chorym dzieciom i ich rodzicom jakie to jesteście nieszczęśliwe.  Źle wam z mężem to się rozstańcie- macie wyjście. 

To nie jest takie latwe. Jakby kazdy zyl z mysla, ze teraz jakies dziecko ginie na wojnie to wszyscy wokol byliby happy.

Dajesz rady jak inni ludziom z depresja, typu „usmiechnij sie, inni maja gorzej”. Od razu depresja znika? Bez jaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Maz ma nienormowany czas pracy i wypadaja mu soboty. Mam mu kazac zmienic prace zeby wracal zmeczony lub zestresowany dla pieniedzy? I pozniej wszystko sie posypie..Nie o to w zyciu chodzi. Tak jak mowie to chwilowe bo dzieci musza isc do przedszkola i pozniej bedzie finansowo lepiej ale dobijaja mnie te warunki..

Aź mnie atak agresji dopadł jak to przeczytłam!

Mam nadzieje, że niedłygo mops zainterweniuje i przypomni Wam o obowiązkach rodzicielskich w tym zapewnieniu dziecku NORMALNYCH standardów życia a nie własnej wygodzie, bo o jejciu mąż będzie wracać zestresowany z pracy a on taki wrażliwy. A fatalne warunki mieszkanowie snu z powiek mu nie spędzają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość gość napisał:

Aź mnie atak agresji dopadł jak to przeczytłam!

Mam nadzieje, że niedłygo mops zainterweniuje i przypomni Wam o obowiązkach rodzicielskich w tym zapewnieniu dziecku NORMALNYCH standardów życia a nie własnej wygodzie, bo o jejciu mąż będzie wracać zestresowany z pracy a on taki wrażliwy. A fatalne warunki mieszkanowie snu z powiek mu nie spędzają?

Malym dzieciom nic po wysokim standardzie mieszkania. Wazne ze w domu spokoj i sie kochaja. Rodzice sie dorobia zanim pojda do szkoly i wszystko sie ulozy a Ciebie co tak boli ze ten facet ma prace ktora lubi? Mam siostre ktora ciagle pracuje nadgodziny zeby jej dzieci mialy wszystko. Tylko wiesz co? Te dzieci nie bawia sie tymi zabawkami i wszystko im jedno w co sa ubrane. Jedyne czego chca to dziennie mowia "mamo nie idz do pracy" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Gosc napisał:

To nie jest takie latwe. Jakby kazdy zyl z mysla, ze teraz jakies dziecko ginie na wojnie to wszyscy wokol byliby happy.

Dajesz rady jak inni ludziom z depresja, typu „usmiechnij sie, inni maja gorzej”. Od razu depresja znika? Bez jaj

Nie zrozumiałaś- ciesz się tym co masz, a jak coś ci nie odpowiada to zmień.  Na niektóre sprawy nie ma się wpływu (jak np ciężka choroba ), a niektóre można zmienić.  Ale nie, najlepiej siedzieć i ubolewać nad losem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Gosc napisał:

Malym dzieciom nic po wysokim standardzie mieszkania. Wazne ze w domu spokoj i sie kochaja. Rodzice sie dorobia zanim pojda do szkoly i wszystko sie ulozy a Ciebie co tak boli ze ten facet ma prace ktora lubi? Mam siostre ktora ciagle pracuje nadgodziny zeby jej dzieci mialy wszystko. Tylko wiesz co? Te dzieci nie bawia sie tymi zabawkami i wszystko im jedno w co sa ubrane. Jedyne czego chca to dziennie mowia "mamo nie idz do pracy" 

Pewnie małym dzieciom nie jest potrzebne ciepło gwarantowane przez szczelny dach, dostęp do ciepłej wody etc. to są burżuazyjne fanaberie. I do tego jeszcze w dobie 500+ rodzice nie potrafią zapewnić im cywilizowanych warunków. Pewnie, facet żyje sobie nastoletnimi standardami wygody, bo jemu praca ma nie przynosić konkretny dochód umożliwiający życie w warunkach nie urągających egzystencji dzieci a po prostu ma mu się podobać. Inaczej zemdleje z nerwicy, umrze czy co? Dzieciom też pewnie jest obojętne czy są ubrane w bawelniane ubranka czy gryzące ciałko chinśkie tandetne ciuszki z poliestru.

Już sam fakt, że dzieci błagają aby mamusia nie wychodziła do pracy świadczy o zaburzonej socjalizacji, gdzie będzie uskuteczniana wizja pracy jako czegoś najgorszego okradającego mamusie z ich czasu. Oj bieda będzie dziedziczona przy powyższym podejściu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ja
12 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Maz ma nienormowany czas pracy i wypadaja mu soboty. Mam mu kazac zmienic prace zeby wracal zmeczony lub zestresowany dla pieniedzy? I pozniej wszystko sie posypie..Nie o to w zyciu chodzi. Tak jak mowie to chwilowe bo dzieci musza isc do przedszkola i pozniej bedzie finansowo lepiej ale dobijaja mnie te warunki..

Tak masz mu kazać!!!! Tu chodzi o dzieci które nie mają ciepłej wody a ty się martwisz że mężuś będzie niezadowolony!!! Takiego śmiecia jak ty jeszcze nie widziałam. Powinni ci odebrać dzieci. Jak można być takim zerem zasługujesz na wszystko co najgorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ja
20 minut temu, Gość Gość ja napisał:

Tak masz mu kazać!!!! Tu chodzi o dzieci które nie mają ciepłej wody a ty się martwisz że mężuś będzie niezadowolony!!! Takiego śmiecia jak ty jeszcze nie widziałam. Powinni ci odebrać dzieci. Jak można być takim zerem zasługujesz na wszystko co najgorsze

Spróbuję coś z tym zrobić. Oczywiście nikt raczej dzieci nie zabierze chyba że naprawdę mieszkają w pustostanie ale może przyznają kuratora i nakaz poprawy warunków to mężuś polubi inną pracę. Sama miałam matkę która wolała męża od dzieci i jestem uczulona na tym punkcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc1
22 godziny temu, Gość gość napisał:

Oj, mam podobnie.

Z tymże ja nawet sie już za bardzo męża nie czepiam, bo i on najpewniej nie jest w pełni szczęśliwy w małżeństwie. Zresztą z tego co widzę po znajomych to rzadko kiedy małżeństwo obligatoryjnie musi dawać szczęście, może dać ciepło a szczęścia szukać w innych dziedzinach życia niekoniecznie związanych ze zdradą. Byleby motywacja była. Dziewczyny, które same się oszukały, że obowiązkowo małżeństwo to pełnia szczęścia i spełnienia rozczarowane są już po rozwodzie i... dalej są rozgoryczone.

Teraz życie to jakies dla mnie pasmo nie kończących się pretensji w sumie do samej siebie. Rano budze się niewyspana z lękiem, ciepłem na sercu i trzęsącymi się rękami, w pracy reaguje co najmniej nerwowo na nowe zadania chociażby, o której bym nie poszła spać to budzę się o 2 albo 3 nad ranem i te 3h oszukuje sama siebie, ze spałam. Martwie się wówczas wszystkim - kolejnym dniem, tym co może nastąpić, co może się nie wydarzyć... początkowo brałam po przebudzeniu w środku nocy tabletkę melatnoniny i dosypiałam do budzika. Później pomagały już dwie, obecnie już nie działa. Mam nawrót złych myśli. Przez to czuje się niewyspana.

Gdzie nie szukam pomocy to podpowiadają: siłownia i zajęcia grupowe redukują wewnętrzny stan napięcia niech pani spróbuje. Fajnie, ale ja już od kilku lat chodzę na siłownie i 2 w tygodniu na zajęcia. To może wysiłek na świeżym powietrzu? Biegam zawsze w weekend 10 km. No to rozkładają ręce.

I tak sobie wegetuje z wiecznym grymasem na twarzy i się zastanawiam gdzie podziała się ta dziewczyna, która z byle jakiej pracy wylatywała szybko na pociąg byleby pojechać tym wcześniejszym i luźniejszym aby mieć wolne miejsce na 40 minut lektury książki. Jak dojechałam do miasta rodzinnego to szybko na siłownie albo w dres i trening, prysznic, posiłek potreningowy i z uśmiechem na twarzy szybko obowiązki domowe żeby wyjść się spotkać albo powrócić do lektury. Słowem wszystko mnie cieszyło. Teraz? Czuje wewnętrzny wstyd, że już nie jest tak jak wcześniej i się samoumartwiam, zamieniłam się w księżniczkę jęczybułe. Jeszcze znak czasów pamiętam jak w centrum w robocie mijałam slalomem między ludźmi zmierzającymi na ten sam pociąg, gdyż miałam świadomośc, że on stoi już na peronie i ma max 2-3 minuty do odjazdu. Wiedziałam, że kolejny będzie bardziej zapchany i odjedzie dopiero za 15 minut uważałam, że to nielogiczne zmarnować kwadrans czasu wolnego. Ludzie jednak szli obojętnie, koło d. im to latało. Po latach to ja jestem jak oni, czy pojadę 15 minut później do domu czy nawet i pól godziny i tak niewiele to zmienia, inni mnie mijają... Smutna konstatacja, ale musiałam to z siebie wyrzucić.

Jak miałabym dokoptować dziecko gdy czuje podobny wewnętrzny stres? Musiałabym oszaleć.

Miec taka przyjaciolke, to by bylo cos. Masz mega wciagajacy sposob wyrazania mysli i zmysl obserwacji. Przepraszam, ze nie pocieszam odnosnie Twoich bolaczek, ale nie umialam sie powstrzymac, bo rzadko tu sie spotyka oczytane i elokwentne osoby, ktore maja tak lekkie "pioro". Pozdrawiam i zycze powrotu optymizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 minut temu, Gość Gość ja napisał:

Spróbuję coś z tym zrobić. Oczywiście nikt raczej dzieci nie zabierze chyba że naprawdę mieszkają w pustostanie ale może przyznają kuratora i nakaz poprawy warunków to mężuś polubi inną pracę. Sama miałam matkę która wolała męża od dzieci i jestem uczulona na tym punkcie

Maz pracuje jak kazdy inny i nic mu nie kaza 😉 Wy upadlyscie na głowe chyba.. to tak nie dziala ze kogos zmusza do innej pracy bo zle warunki mieszkaniowe tym bardziej jak na bierzaco dom jest remontowany. Wszystkiego trzeba sie dorobic a to oznacza ze trzeba czasu. Zaden sad nie zmusi cie do kredytu badz zmiany pracy zeby warunki byly na juz. Czekam na tego kuratora 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DepresyjnaMamuska

Nie rozumiem tego mówienia, że komuś jest źle i to mnie niby ma pocieszyć? Wcale mnie nie cieszy, że moje dziecko nie jest na onkologii, jak o tym myślę to żal mi okropnie tych mam, których dzieci tam są. I czemu je to spotkało. To właśnie też dokłada do smutku dorosłego życia - choroby. Jak człowiek był 20 lat młodszy to o tym nie myślał. A teraz dzieci chorują, rodzice też coraz starsi i to raczej ja jestem dla nich oparciem niż oni dla mnie. To wszystko przekłada się na coraz mniejszą radość życia.

Ps. Mam mały ogródek, uprawiam trochę swoich warzyw, tak, staram się tym cieszyć, ale to takie małe promyczki w ponury dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość DepresyjnaMamuska napisał:

Wcale mnie nie cieszy, że moje dziecko nie jest na onkologii, jak o tym myślę to żal mi okropnie tych mam, których dzieci tam są. I czemu je to spotkało. 

A mnie cieszy bardzo.  Spędziłam z dzieckiem 8 miesięcy na onkologii i nawet nie zdajesz sobie sprawy jaka to radość iść do pracy i mieć jedynie "problemy" dnia codziennego.  Z obserwacji widzę, że ludzie którzy otarli się o śmierć, bardziej cieszą ie z życia i mają całkiem inne podejście do życia.  Każdy dzień kiedy budzę się i kladę spać we własnym domu, obok kochanego męża, w domu gdzie jest pełny skład rodziny to dla mnie wielka radość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ja
33 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Maz pracuje jak kazdy inny i nic mu nie kaza 😉 Wy upadlyscie na głowe chyba.. to tak nie dziala ze kogos zmusza do innej pracy bo zle warunki mieszkaniowe tym bardziej jak na bierzaco dom jest remontowany. Wszystkiego trzeba sie dorobic a to oznacza ze trzeba czasu. Zaden sad nie zmusi cie do kredytu badz zmiany pracy zeby warunki byly na juz. Czekam na tego kuratora 😉

Nie chodzi o to żeby zmusić do pracy jakiejkolwiek ale sąd może zmusić do poprawy warunków bytowych albo umieści dzieci w rodzinie zastępczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DepresyjnaMamuska

Wiesz, ja się otarłam o śmierć, akurat nie onkologiczną, ale też chorobową, długie tygodnie w szpitalu (nie ja), zakończenie powiedzmy, że pozytywne, ale nigdy nie wiadomo, czy nie wróci. I to też dokłada do takiej beznadziei życia, te wszystkie choroby. Kiedy tylko słyszę, że ta osoba się gorzej czuje, zastanawiam się, czy już trzeba jechać do szpitala, czy może to jednak zwykłe przeziębienie albo gorszy dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ja
39 minut temu, Gość Gosc napisał:

Maz pracuje jak kazdy inny i nic mu nie kaza 😉 Wy upadlyscie na głowe chyba.. to tak nie dziala ze kogos zmusza do innej pracy bo zle warunki mieszkaniowe tym bardziej jak na bierzaco dom jest remontowany. Wszystkiego trzeba sie dorobic a to oznacza ze trzeba czasu. Zaden sad nie zmusi cie do kredytu badz zmiany pracy zeby warunki byly na juz. Czekam na tego kuratora 😉

I to nie jest tak od razu że jutro przyjdzie kurator najpierw trzeba poprzez IP namierzyć lokalizację w tych czasach to nie problem później zgłosić do odpowiedniej instytucji na miejscu każdy donos muszą sprawdzić. Także czekaj ładnie nalanie z mopsu bo zrobię wszystko żebyś miała kontrolę i uważaj żeby mężuś się nie denerwował .... Życzę ci naprawdę z całego serca żeby zabrali ci dzieci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
10 minut temu, Gość Gość ja napisał:

Nie chodzi o to żeby zmusić do pracy jakiejkolwiek ale sąd może zmusić do poprawy warunków bytowych albo umieści dzieci w rodzinie zastępczej

Ty chyba nie wiesz w jakich warunkach ludzie w Polsce mieszkaja. Wlasnie sad moze zmusic do poprawy warunkow wiec jesli w ciagu 2 miesiecy bedzie zrobiona elektryka to to jest juz poprawa warunkow i nie zmusza nikogo do zmiany lokalu. Skoro na bierzaco wszystko jest remontowane to nikt dzieci nie odbierze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ja
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Ty chyba nie wiesz w jakich warunkach ludzie w Polsce mieszkaja. Wlasnie sad moze zmusic do poprawy warunkow wiec jesli w ciagu 2 miesiecy bedzie zrobiona elektryka to to jest juz poprawa warunkow i nie zmusza nikogo do zmiany lokalu. Skoro na bierzaco wszystko jest remontowane to nikt dzieci nie odbierze. 

To przecież właśnie o tym mówię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 minut temu, Gość Gość ja napisał:

Nie chodzi o to żeby zmusić do pracy jakiejkolwiek ale sąd może zmusić do poprawy warunków bytowych albo umieści dzieci w rodzinie zastępczej

Pisalam ze to jest przejsciowe i martwie sie o te warunki a zrobilyscie ze mnie wyrodna matke ktora ma gdzies swoje dzieci i liczy sie dla niej tylko maz. My jako rodziice dokladamy wszelkich staran zeby warunki poprawic. Koszt nowego dachu to bylo kilka tysiakow a musimy to odkladac z bierzacych dochodow. Nastepnie bedzie robiona elektryka i lazienka i zajmie to max pol roku. Maz nie zarabia najnizszej krajowej ale mało jak na nasze wydatki ktore sa obecnie niezbedne ale w innej sytuacji te dochody sa wystarczajace zeby zapenic nam dobry byt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość.
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

Pisalam ze to jest przejsciowe i martwie sie o te warunki a zrobilyscie ze mnie wyrodna matke ktora ma gdzies swoje dzieci i liczy sie dla niej tylko maz. My jako rodziice dokladamy wszelkich staran zeby warunki poprawic. Koszt nowego dachu to bylo kilka tysiakow a musimy to odkladac z bierzacych dochodow. Nastepnie bedzie robiona elektryka i lazienka i zajmie to max pol roku. Maz nie zarabia najnizszej krajowej ale mało jak na nasze wydatki ktore sa obecnie niezbedne ale w innej sytuacji te dochody sa wystarczajace zeby zapenic nam dobry byt. 

Będziesz się tłumaczyć w opiece nam obcym ludziom nie musisz to twoje sumienie. Jeśli jest dobrze to nie trzeba się bać kontroli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
24 minuty temu, Gość DepresyjnaMamuska napisał:

Wiesz, ja się otarłam o śmierć, akurat nie onkologiczną, ale też chorobową, długie tygodnie w szpitalu (nie ja), zakończenie powiedzmy, że pozytywne, ale nigdy nie wiadomo, czy nie wróci. I to też dokłada do takiej beznadziei życia, te wszystkie choroby. Kiedy tylko słyszę, że ta osoba się gorzej czuje, zastanawiam się, czy już trzeba jechać do szpitala, czy może to jednak zwykłe przeziębienie albo gorszy dzień...

A myślisz, że ja tak nie mam w przypadku dziecka. Nie przeszkadza mi to jednak cieszyć się życiem i tym co mam. To chyba kwestia charakteru- zawsze szukam plusów,  a nie poszukuję na siłę minusów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wam chyba odbiło. Na pewno będą jej IP namierzać, bo napisała na forum, że wodę do mycia w garze podgrzewa 😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość Gość. napisał:

Będziesz się tłumaczyć w opiece nam obcym ludziom nie musisz to twoje sumienie. Jeśli jest dobrze to nie trzeba się bać kontroli

Ja sie niczego nie boje. Tłumacze ze nie jestes specjalnie ogarnieta bo nie ma podstaw do interwencji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaa
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Wam chyba odbiło. Na pewno będą jej IP namierzać, bo napisała na forum, że wodę do mycia w garze podgrzewa 😂😂

Każdy może namierzyć IP nie potrzeba do tego FBI a później wystarczy zgłosić w MOPR dla kogoś złośliwego to nie problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ja
7 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja sie niczego nie boje. Tłumacze ze nie jestes specjalnie ogarnieta bo nie ma podstaw do interwencji. 

Jak to nie ma ? Dzieci nie mają ciepłej wody ani prądu. Pamiętasz jak troje dzieci się spaliło bo w domu nie było prądu? Było o tym głośno ale ty pewnie nie słyszałaś bo uslugiwalas mezusiowi a dzieciaki masz gdzieś. Taki śmieć jak ty nie powinien żyć jak można dzieci nie stawiać na pierwszym miejscu tylko histerię jakiegoś gacha bo mu praca nie odpowiada. Pewnie ściero boleć dla ciebie najważniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość ja
10 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja sie niczego nie boje. Tłumacze ze nie jestes specjalnie ogarnieta bo nie ma podstaw do interwencji. 

Śmieć i nieudacznik który nie potrafi zarobić na rodzinę super z was para mam nadzieję że naprawdę zabiorą wam te dzieci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja żeby cieszyć się życiem potrzebuję mieć spełnione pewne warunki, czyli odpowiednią ilość pieniędzy, relaksu, nie robić nadgodzin jak głupia, mieć czas na przyjemności, zabawę, nie mieć frustrujacego nieudanego związku. Nie potrafiłabym się cieszyć życiem tyrając jak osioł i nie mając pieniędzy, nadmiar pracy, obowiązków, fatalnego męża. To że dla kogoś kto mieszka w rynsztoku w kraju trzeciego świata 2 tyś pensji I dach nad głową, to raj, to nie jest w naszej kulturze żadnym punktem odniesienia. Ludzie są nieszczęśliwi, bo są obiektywnie w kiepskiej sytuacji życiowej. A zmienić sytuację nie każdy może, bo nie każdy jest obrotny, inteligentny czy ma odpowiednie cechy psychiczne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 minut temu, Gość Gość ja napisał:

Jak to nie ma ? Dzieci nie mają ciepłej wody ani prądu. Pamiętasz jak troje dzieci się spaliło bo w domu nie było prądu? Było o tym głośno ale ty pewnie nie słyszałaś bo uslugiwalas mezusiowi a dzieciaki masz gdzieś. Taki śmieć jak ty nie powinien żyć jak można dzieci nie stawiać na pierwszym miejscu tylko histerię jakiegoś gacha bo mu praca nie odpowiada. Pewnie ściero boleć dla ciebie najważniejszy

Jak to w domu nie ma pradu? Elektyka w polowie domu nie dziala tak bylo napisane i chodzi o to ze nie ma pradu w gniazdkach bo swiatlo jest. Nawet czytac ze zrozumieniem ktos nie potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 5.11.2019 o 09:06, Gość Zmęczona mama napisał:

Nie znam żadnej singielki (jak to się teraz ładnie mówi) która by się cieszyła z tego stanu. Te grubo po 30stce to już są niestety uśmiechnięte tylko na pokaz. Każda marzy o mezu i rodzinie. Te, które są wolne z odzysku to co innego. 

a moze nie marzy o założeniu rodziny tylko po prostu o posiadaniu partnera, miłości? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×