Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamaaniołka

Mamy które straciły swoje dziecko w późniejszym etapie ciąży

Polecane posty

Gość Mamaaniołka

Obwiniałyście się za śmierć dziecka ? A może obwiniałyście kogoś innego? Moja córeczka zmarła w 34 tc. Dwa dni wcześniej znacznie słabiej czułam ruchy. W porach kiedy mała fikała jak szalona przez dwa dni ruchy były dużo słabsze czasem w ogóle była cisza. Myślałam że ma gorszy dzień bo takie się już zdarzały ale na następny dzień znowu to samo więc trochę się zmartwiłam bo nigdy nie trwało to 2 dni postanowiłam poczekać i jeśli trzeciego dnia byłoby to samo to pojechałabym na ip zrobić ktg.  Następnego dnia ruchów nie czułam wcale i było już za późno. Córka była owinięta pepowiną. Minęły już 2 lata a ja do tej pory obwiniam się za śmierć córeczki dzień w dzień myślę że gdybym pojechała dzień wcześniej może mała by żyła, pewnie zrobiliby cesarke byłaby wcześniakiem ale może by żyła. Stąd moje pytanie do aniołkowych mamusi które straciły dziecko w późnym etapie ciąży; jak się czułyscie i czujecie na dzień dzisiejszy? Potrzebowałyscie pomocy psychologa? Obwiniałyście się za to ze moglyscie coś zrobić? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

To była Twoja pierwsza ciąża?pracowałaś w tym czasie czy byłaś na zwolnieniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Ewa napisał:

To była Twoja pierwsza ciąża?pracowałaś w tym czasie czy byłaś na zwolnieniu?

A co to ma do owiniecia się przez dziecko pepowina? Tak samo mogło się to stać w pracy jak i w łóżku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzytulamCie

Ja nie straciłam ciąży, więc nie wiem, jak się czujesz, ale mam dziecko i wiem jedno: NIGDY NIE WIADOMO, czy coś się dzieje poważnego, czy nie. Moja córeczka miała raz lepsze raz gorsze dni, gdybym za każdym razem w ten gorszy jeździła na izbę, to byłabym tam chyba co trzeci dzień. Pewnych rzeczy nie da się po prostu ogarnąć, żeby mieć 100% bezpieczeństwa to trzeba by chyba mieć wiecznie przyczepione do brzucha KTG i USG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko pomysł o psychologu. Musisz przepracować stratę. I żyć.  Masz inne dzieci? Ojciec dziecka cię wspiera? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa
37 minut temu, Gość Gość napisał:

A co to ma do owiniecia się przez dziecko pepowina? Tak samo mogło się to stać w pracy jak i w łóżku. 

Tak z ciekawości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie obwiniałam sie ale W kolejnej ciąży kupiłam angelsounds

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Widocznie tak musiało być. Zrobiłaś jak zrobiłaś. Czasu nie cofniesz. Nie ma sensu się zadręczać, bo czasu nie cofniesz.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

Musisz isc do psychologa, sama nie dasz rady uporac sie z poczuciem winy. W tak poznej ciazy nie zareagowalas na czas i przez to twoje dziecko sie udusilo. Na owiniecie pepowina nie mialas wplywu ale brak Twojej reakcji  na znikoma aktywnosc dziecka no to juz.... juz sama wiesz jak sie skonczylo. Ze swiadomoscia takiego zaniedbania nie dasz rady sie sama uporac. Pojdz do specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja straciłam córkę w 27tc. Minął rok. Okrzepłam z tym bólem, żyję, ale odrętwiała, często się wyłączam i szukam iskierki nadziei, że kiedyś będzie lepiej. Ale nie znajduję. NIc już nie będzie jak kiedyś. Nie byłam u psychologa ani psychiatry, chociaż marzyłam o jakichkolwiek tabletkach nasennych. Jednak chciałam jak najszybciej zacząć się starać o kolejne dziecko, a psychotropy negatywnie wpływają na płodność. Więc dźwigałam się sama z tego dna. Tak, wciąż się obwiniam, że nie zareagowalam wcześniej, że nie wyprowadziłam się do lepszych warunków, że nie wybrałam innego lekarza, że byłam nieświadoma takiego zagrożenia, że żyłam w dużym stresie i milion innych wyrzutów... Obwiniam też czasem w myślach męża, że myślał tylko o sobie, nawet rodziców, że przez ich geny mam nadkrzepliwość... 😞 Ale i tak to do siebie mam żal największy, żal i pretensje. Pogodziłam się z tym, że zawsze już będę mieć to poczucie winy. Powiedzmy, że to stały punkt programu w mojej codzienności - analiza mojego poczucia winy. Nie mam innych dzieci, więc tym gorzej to znoszę, bo może już nie będzie mi nigdy dane zobaczyć 2 kreski i urodzić zdrowe, tym razem żywe dziecko. Wciąż reaguję płaczem, gdy widzę małe dzieci w tv, czyjeś zdjęcia z usg. Odchorowuję potem te obrazy kilka dni. Unikam alkoholu, bo po nim mam jeszcze większe zjazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja córka też przestawała się ruszać, raz nie ruszała od rana do południa kupiłam  to urządzenie do słuchania bicia serca u płodu  i sprawdzałam czy bije i czy mieści się w normach. Ruszać się zaczęła dopiero następnego dnia. Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Gdyby człowiek wiedział, że upadnie to by się położył. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili

Ja straciłam ciążę na wczesnym etapie, ale uwierz, że bolało tak samo... W następnej ciąży kupiłam detektor tętna i jak tylko nie czułam długo ruchów to detektor w dłoń, żel na brzuch i szukanie serduszka. Gdyby nie on to bym chyba zwariowała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość ... napisał:

Musisz isc do psychologa, sama nie dasz rady uporac sie z poczuciem winy. W tak poznej ciazy nie zareagowalas na czas i przez to twoje dziecko sie udusilo. Na owiniecie pepowina nie mialas wplywu ale brak Twojej reakcji  na znikoma aktywnosc dziecka no to juz.... juz sama wiesz jak sie skonczylo. Ze swiadomoscia takiego zaniedbania nie dasz rady sie sama uporac. Pojdz do specjalisty.

Lepiej skopac autorkę, masz rację! Nie miala na to za dużego wpływu! Pamiętam jak raz zostałam kopnieta w brzuch w 6 miesiącu (przez siostrzenca małego, całkowity przypadek) i czekałam na izbie przyjęć 7 godzin! Ze mną czekała pani z małym krwawienie w 5 miesiącu tyle samo czasu. A w późniejszych tygodniach ciąży moje dziecko nie kopalo mnie jak zawziete. Często się zastanawiałam czy wszystko jest ok, bo nie czułam w ogóle ruchów przez parę godzin, a później lekkie kopniako przez kwadrans. Pół ciąży bym spędziła w szpitalu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość ... napisał:

Musisz isc do psychologa, sama nie dasz rady uporac sie z poczuciem winy. W tak poznej ciazy nie zareagowalas na czas i przez to twoje dziecko sie udusilo. Na owiniecie pepowina nie mialas wplywu ale brak Twojej reakcji  na znikoma aktywnosc dziecka no to juz.... juz sama wiesz jak sie skonczylo. Ze swiadomoscia takiego zaniedbania nie dasz rady sie sama uporac. Pojdz do specjalisty.

Lecz się na głowę chora kobieto. Mnóstwo kobiet reaguje  a odsyłają je z izby przyjęć śmiejąc się że histeryczki, ciężko jest tak trafić że akurat to stan zagrożenia. Co więcej bardzo dużo dzieci owija się pępowiną, lekarze nawet nie mówią tego matkom żeby ich  nie stresować niepotrzebnie. Przypadek autorki to musiał być ten nieszczęśliwy % przypadków które źle się kończą, a i tak mogło być to cokolwiek, chociażby mały zakrzep w pępowinie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Mamaaniołka napisał:

Obwiniałyście się za śmierć dziecka ? A może obwiniałyście kogoś innego? Moja córeczka zmarła w 34 tc. Dwa dni wcześniej znacznie słabiej czułam ruchy. W porach kiedy mała fikała jak szalona przez dwa dni ruchy były dużo słabsze czasem w ogóle była cisza. Myślałam że ma gorszy dzień bo takie się już zdarzały ale na następny dzień znowu to samo więc trochę się zmartwiłam bo nigdy nie trwało to 2 dni postanowiłam poczekać i jeśli trzeciego dnia byłoby to samo to pojechałabym na ip zrobić ktg.  Następnego dnia ruchów nie czułam wcale i było już za późno. Córka była owinięta pepowiną. Minęły już 2 lata a ja do tej pory obwiniam się za śmierć córeczki dzień w dzień myślę że gdybym pojechała dzień wcześniej może mała by żyła, pewnie zrobiliby cesarke byłaby wcześniakiem ale może by żyła. Stąd moje pytanie do aniołkowych mamusi które straciły dziecko w późnym etapie ciąży; jak się czułyscie i czujecie na dzień dzisiejszy? Potrzebowałyscie pomocy psychologa? Obwiniałyście się za to ze moglyscie coś zrobić? 

Moje dziecko urodziło się w 34 tygodniu. Pępowina byłam okręcona wokół nóżki, ale wyszliśmy z tego cało. Bardzo Ci współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość Gość napisał:

Lecz się na głowę chora kobieto. Mnóstwo kobiet reaguje  a odsyłają je z izby przyjęć śmiejąc się że histeryczki, ciężko jest tak trafić że akurat to stan zagrożenia. Co więcej bardzo dużo dzieci owija się pępowiną, lekarze nawet nie mówią tego matkom żeby ich  nie stresować niepotrzebnie. Przypadek autorki to musiał być ten nieszczęśliwy % przypadków które źle się kończą, a i tak mogło być to cokolwiek, chociażby mały zakrzep w pępowinie...

Dokładnie! Ja puchlam przeogromnie pod koniec pierwszej ciazy. Pojechałam z mamą na ostry dyżur, bo jak pewnego dnia przyjechała do mnie i zobaczyła wielka spuchnieta banke, to się przestraszył. W szpitalu było kilka kobiet przede mną, więc poszłam w tym czasie z polozna obejrzec porodowkę. Do mamy wyszła lekarka i powiedziała(nie widząc mnie w ogóle) że to normalne, że w ciąży się puchnie i mamy jechać spokojnie do domu. Jak tylko wrócilyśmy zadzwoniłam do swojego lekarza prowadzącego i powiedział, że mam zaraz przyjechać. Lekarz kiedy mnie zobaczył dał mi od razu skierowanie na oddział,okazalo się, że miałam wysokie ciśnienie i zatrucie ciążowe. Dostałam leki a poród odbył się naturalnie, ale musiał być wywoływane.  Tamta lekarka to zbagatelizowala nie widząc mnie i nie badając. Nie miałam żadnych dolegliwości oprócz tego puchniecia, to była moja pierwsza ciąża i myślałam, że to normalne. Na szczęście wszystko dobrzr się skończyło, ale nie wiadomo jakby było gdybym też to zbagatelizowala. Dlatego nie piszcie o jakichś zaniedbaniach matek,bo czasem coś się dzieje, a nie ma jakichś konkretnych sygnałów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Dziewczyno przestan sie obwiniac. Nie zawinilas. W najmniejszym nawet stopniu. Moje dzieci albo kopaly mnie jak najete albo ledwo co dawaly znak, ze sa. Bywalo, ze przez caly dzien raz, dwa razy poczulam bardzo delikatne ruchy. Tak mialy. Gdybym za kazdym razem leciala do szpitala to pewnie przez kilka miesiecy bym tam siedziala. Opowiadalam o tym lekarzowi, bardzo doswiadczonemu i cenionemu ginekologowi  a on tylko sie usmiechal, dzieci to nie maszyny, powtarzal, tez moze im sie nie chciec fikac. Moga sie tez tak obrocic, ze nie czuje sie ich ruchow. Gdybysmy ciagle zakladaly najgorsze to przez 9 miesiecy bysmy oszalaly. 

Ja tez stracilam ciaze, na wczesnym etapie, tez sie obwinialam, a prawda jest taka, ze na niektore sprawy nie mamy wplywu. 

Jesli sama nie potrafisz przepracowac tego co spotkalo Ciebie i Wasza rodzine, to poszukaj pomocy psychloga. Musisz zaczac normalnie zyc. Niczemu nie jestes winna! Niczemu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...
56 minut temu, Gość Gość napisał:

Lecz się na głowę chora kobieto. Mnóstwo kobiet reaguje  a odsyłają je z izby przyjęć śmiejąc się że histeryczki, ciężko jest tak trafić że akurat to stan zagrożenia. Co więcej bardzo dużo dzieci owija się pępowiną, lekarze nawet nie mówią tego matkom żeby ich  nie stresować niepotrzebnie. Przypadek autorki to musiał być ten nieszczęśliwy % przypadków które źle się kończą, a i tak mogło być to cokolwiek, chociażby mały zakrzep w pępowinie...

Jakby odeslali to by obwiniala szpital a ona nawet tego nie zrobila. Wolalabym spedzic 7h czskajac na badania niz tak jak ona 3 dni zwlekac chociaz czula, ze jest nie tak. Zaniedbanie, JEJ zaniedbanie spowodowalo smierc kej nienarodzonego dziecka wiec ma wyrzuty sumienia i sama jak widac sobie nie radzi. Gdyby cokolwiek zrobila na czas to mialaby poczucie  -÷ zrobila wszyztko co mogla.. a nie ,ze sie spoznila. Wspolczuje ci ale jak sie poscielisz tak sie wyspisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
31 minut temu, Gość ... napisał:

Jakby odeslali to by obwiniala szpital a ona nawet tego nie zrobila. Wolalabym spedzic 7h czskajac na badania niz tak jak ona 3 dni zwlekac chociaz czula, ze jest nie tak. Zaniedbanie, JEJ zaniedbanie spowodowalo smierc kej nienarodzonego dziecka wiec ma wyrzuty sumienia i sama jak widac sobie nie radzi. Gdyby cokolwiek zrobila na czas to mialaby poczucie  -÷ zrobila wszyztko co mogla.. a nie ,ze sie spoznila. Wspolczuje ci ale jak sie poscielisz tak sie wyspisz...

A ciebie to powinni posadzić za hejt w internecie.

 

Boże, jakim ludzkim śmieciem trzeba być, żeby coś takiego napisać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...
36 minut temu, Gość Gość napisał:

A ciebie to powinni posadzić za hejt w internecie.

 

Boże, jakim ludzkim śmieciem trzeba być, żeby coś takiego napisać. 

Hejt? Chyba raczej postawienie sprawy jasno. Nie wyzywam, nie przeklinam (w przeciwienstwie do ciebie co jest wlasnie hejtem, maly rozumku) stwierdzam fakt, ktory mial miejsce bazujac na wypowiedzi autorki. 

Zadaje pytanie na forum to chce uslyszec odpowiedź,  szczera odpowiedz. Moje zdanie jest takie, ze powinna isc do specjalisty bo zrobila cos z czym sama sobie nie poradzi. Co w tym zlego? 

Moje zdanie jest takie jak samej autorki, jest winna co sie stalo, teraz musi z tym zyc wiec niech ktos jej z tym pomorze.

Ile ty masz lat , ze tak sie wyrazasz? Mam prawo do swojego zdania, a ty ppwinnas zajac sie soba przybledo 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

*pomoze, sorry autokorekta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×