Kiedyś miałem marzenia, hobby, znajomych, czułem sens życia, a dzisiaj? jedna wielka tragedia

Moje hobby , które miałem, dawno odeszły do lamusa, marzenia? już nie marze bo wiem, że się nie spełniają, sens życia? mój jedyny sens to przetrwać ciężki tydzień w pracy i w sobotę wieczorem upić się z samotności..., brak bliskiej osoby sprawia, że człowiek wewnętrznie umiera i choćby nie wiadomo co robił i jak bardzo się starał to nie ma szans na "wskrzeszenie" , samotność jest mordercą podobną do raka. Różnica polega na tym, że rak zżera ci dany organ a samotność psychikę... która jest absolutnie podstawą w życiu , bo jak głowa upada to nie ma człowieka

5 minut temu, Gość LifeSohard napisał:

Moje hobby , które miałem, dawno odeszły do lamusa, marzenia? już nie marze bo wiem, że się nie spełniają, sens życia? mój jedyny sens to przetrwać ciężki tydzień w pracy i w sobotę wieczorem upić się z samotności..., brak bliskiej osoby sprawia, że człowiek wewnętrznie umiera i choćby nie wiadomo co robił i jak bardzo się starał to nie ma szans na "wskrzeszenie" , samotność jest mordercą podobną do raka. Różnica polega na tym, że rak zżera ci dany organ a samotność psychikę... która jest absolutnie podstawą w życiu , bo jak głowa upada to nie ma człowieka

uwierz w siebie, impresariat prezesa pomaga takim jak ty, skorzystaj z pomocy, spelniaj marzenia, ciesz sie zyciem

Przed chwilą, Gość gość napisał:

uwierz w siebie, impresariat prezesa pomaga takim jak ty, skorzystaj z pomocy, spelniaj marzenia, ciesz sie zyciem

niby jak mam uwierzyć w siebie , nie mając absolutnie żadnego bodźca a wręcz odwrtonie, wszystko dzieje się w ten sposób , ze jeszcze bardziej jestem przydołowany

Idź sobie do divy 2 razy w miesiącu. Może poprawi ci się samopoczucie.

1 godzinę temu, Gość LifeSohard napisał:

Moje hobby , które miałem, dawno odeszły do lamusa, marzenia? już nie marze bo wiem, że się nie spełniają, sens życia? mój jedyny sens to przetrwać ciężki tydzień w pracy i w sobotę wieczorem upić się z samotności..., brak bliskiej osoby sprawia, że człowiek wewnętrznie umiera i choćby nie wiadomo co robił i jak bardzo się starał to nie ma szans na "wskrzeszenie" , samotność jest mordercą podobną do raka. Różnica polega na tym, że rak zżera ci dany organ a samotność psychikę... która jest absolutnie podstawą w życiu , bo jak głowa upada to nie ma człowieka

hah, ja juz jestem na takim etapie ze nawet nikt bliski mi nie pomoze, ty jeszcze mozesz sie ratowac

Czegoś ci najwyraźniej brak w życiu.

Czy jest coś co dodaje ci sens?

Kedyś to było kedyś.