Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc

Ślub po 30-tce to parodia

Polecane posty

Gość gość
53 minuty temu, Gość Gość napisał:

U mnie na studiach pierwsza za mąż wyszła najbrzydsza i najgrubsza dziewczyna na roku. Te najatrakcyjniejsze nie mają męża do dziś, a dobiegają 30tki. 

Ale jakiś facetów jednak na pewno mają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja znam z kolei ładną dziewczynę, której żaden nie facet nie odpowiadał, w konsekwencji tak wybrzydzała i dziś mając 38 lat jest ciągle sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyy
19 minut temu, Gość gość napisał:

Ja znam z kolei ładną dziewczynę, której żaden nie facet nie odpowiadał, w konsekwencji tak wybrzydzała i dziś mając 38 lat jest ciągle sama...

Ale przynajmnoej pożyła... a tak by wzięła takiego, który jej nie pasuje, byle był i teraz byłaby styraną życiem babą po rozwodzie z kilkorgiem dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Moja ciocia miała 37 lat jak brała ślub. Była bezdzietną panną, nie spotkała wcześniej miłości życia. Na ślubie była ubrana w białą suknię i welon i wyglądała pięknie. Urządzili huczne wesele, ale z klasą, naprawdę wszyscy się super bawili. Od tamtej pory minęło kilkanaście lat i dalej jest szczęśliwa z tamtym człowiekiem, doczekali się wspólnego dziecka. Po co tak generalizować? Nie zawsze wszystko w życiu układa się według planu. Sama wzięłam niedawno ślub w wieku 26 lat, po kilku latach spotykania się. Jako młoda dziewczyna (20 lat) słyszałam już od matki "lepiej się śpiesz, bo zaraz najlepsi będą zajęci". Czułam presję czasu, że trzeba już kogoś mieć, że razem jest łatwiej się dorabiać itd. Czy obecnie jestem szczęśliwa? Nie. Mam wrażenie, że to nie jest ten facet i jestem z nim, bo tak wyszło. Nie ma się do czego spieszyć. Dziewczyny, żyjcie dla siebie i róbcie tak byście to wy były szczęśliwe, a nie rodzice czy babcia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość yyyyyyyyyy napisał:

Ale przynajmnoej pożyła... a tak by wzięła takiego, który jej nie pasuje, byle był i teraz byłaby styraną życiem babą po rozwodzie z kilkorgiem dzieci...

No właśnie nie pożyła... to moja koleżanka i sama żałuje, że była taka wybredna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość Aaa napisał:

Moja ciocia miała 37 lat jak brała ślub. Była bezdzietną panną, nie spotkała wcześniej miłości życia. Na ślubie była ubrana w białą suknię i welon i wyglądała pięknie. Urządzili huczne wesele, ale z klasą, naprawdę wszyscy się super bawili. Od tamtej pory minęło kilkanaście lat i dalej jest szczęśliwa z tamtym człowiekiem, doczekali się wspólnego dziecka. Po co tak generalizować? Nie zawsze wszystko w życiu układa się według planu. Sama wzięłam niedawno ślub w wieku 26 lat, po kilku latach spotykania się. Jako młoda dziewczyna (20 lat) słyszałam już od matki "lepiej się śpiesz, bo zaraz najlepsi będą zajęci". Czułam presję czasu, że trzeba już kogoś mieć, że razem jest łatwiej się dorabiać itd. Czy obecnie jestem szczęśliwa? Nie. Mam wrażenie, że to nie jest ten facet i jestem z nim, bo tak wyszło. Nie ma się do czego spieszyć. Dziewczyny, żyjcie dla siebie i róbcie tak byście to wy były szczęśliwe, a nie rodzice czy babcia. 

Myślę, że prawda zawsze leży po środku... nie można zwlekać za długo, ale też za bardzo się śpieszyć. No w dwójkę łatwiej się dorabiać, zwłaszcza jak nie pochodzi się z bogatego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Slub sie bierze, autorko malolato, zeby byc z kims do konca zycia, a nie zeby wygladac jak ksiezniczka i miec piekne zdjecia.Co z tego ze wyglada ktoras jak gwiazda, skoro bedzie miala cale zycie spackane, bo wybrala na meza faceta opierajac sie na wygladzie, wypasionym aucie i zajebistych tatuazach, a ktory okazal sie byc pusty w srodku, jak juz zewnetrzna powloka sie opatrzyla i pomarszczyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 minut temu, Gość Aaa napisał:

Moja ciocia miała 37 lat jak brała ślub. Była bezdzietną panną, nie spotkała wcześniej miłości życia. Na ślubie była ubrana w białą suknię i welon i wyglądała pięknie. Urządzili huczne wesele, ale z klasą, naprawdę wszyscy się super bawili. Od tamtej pory minęło kilkanaście lat i dalej jest szczęśliwa z tamtym człowiekiem, doczekali się wspólnego dziecka. Po co tak generalizować? Nie zawsze wszystko w życiu układa się według planu. Sama wzięłam niedawno ślub w wieku 26 lat, po kilku latach spotykania się. Jako młoda dziewczyna (20 lat) słyszałam już od matki "lepiej się śpiesz, bo zaraz najlepsi będą zajęci". Czułam presję czasu, że trzeba już kogoś mieć, że razem jest łatwiej się dorabiać itd. Czy obecnie jestem szczęśliwa? Nie. Mam wrażenie, że to nie jest ten facet i jestem z nim, bo tak wyszło. Nie ma się do czego spieszyć. Dziewczyny, żyjcie dla siebie i róbcie tak byście to wy były szczęśliwe, a nie rodzice czy babcia. 

Biedna Ty 🤗

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Slub sie bierze, autorko malolato, zeby byc z kims do konca zycia, a nie zeby wygladac jak ksiezniczka i miec piekne zdjecia.Co z tego ze wyglada ktoras jak gwiazda, skoro bedzie miala cale zycie spackane, bo wybrala na meza faceta opierajac sie na wygladzie, wypasionym aucie i zajebistych tatuazach, a ktory okazal sie byc pusty w srodku, jak juz zewnetrzna powloka sie opatrzyla i pomarszczyla

Skąd wiadomo, że jak weźmiesz ślub po 30, to będzie to idealne małżeństwo? Tak gwarancji nie ma nigdy, czy ślub weźmiesz w wieku 26, czy 32 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Skąd wiadomo, że jak weźmiesz ślub po 30, to będzie to idealne małżeństwo? Tak gwarancji nie ma nigdy, czy ślub weźmiesz w wieku 26, czy 32 lat.

Zawsze to jest ryzyko. Grunt to być doświadczoną życiowo i odpowiedzialną osobą. Znam osoby, które w wieku 20 lat zaliczyły wpadkę i po paru miesiącach znajomości biegły do ołtarza, bo w tamtych czasach wstyd było mieć nieślubne dziecko. Są ze sobą do tej pory i nadal jest między nimi chemia pomimo upływu lat 😉 Trzeba mieć farta. Nie zawsze wszystko można przewidzieć. Dużo też od charakteru zależy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Te co sie smieja ze starszych panien mlodych.Nie zazdroszcze ze w wieku 20 lat siedzicie z dziecmi w domu i zadnych imprez (nie mowie popijawy czy cpania, ale chocby koncertow, festiwali, tancow itp), wypadow na narty czy innych sportow ani podrozy nie uswiadczycie.A jak dzieci podrosna, to na 100% nic juz wam sie nie bedzie chcialo ani nie bedzie interesowac, pewnie tylko gotowanie, siedzenie na kafe i czekanie na zebranie rodzicow w szkole, ze moze ten przystojny ojciec kolegi corki przyjdzie bez zony......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Aaa napisał:

Zawsze to jest ryzyko. Grunt to być doświadczoną życiowo i odpowiedzialną osobą. Znam osoby, które w wieku 20 lat zaliczyły wpadkę i po paru miesiącach znajomości biegły do ołtarza, bo w tamtych czasach wstyd było mieć nieślubne dziecko. Są ze sobą do tej pory i nadal jest między nimi chemia pomimo upływu lat 😉 Trzeba mieć farta. Nie zawsze wszystko można przewidzieć. Dużo też od charakteru zależy. 

Dlatego ja uważam, że mimo wszystko najlepiej w wieku 20 paru lat brać ślub. Ludzie są młodzi, docierają się, mogą wspólnie się dorabiać. A na psychola można trafić zawsze w każdym wieku, tego nie przewidzisz.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Te co sie smieja ze starszych panien mlodych.Nie zazdroszcze ze w wieku 20 lat siedzicie z dziecmi w domu i zadnych imprez (nie mowie popijawy czy cpania, ale chocby koncertow, festiwali, tancow itp), wypadow na narty czy innych sportow ani podrozy nie uswiadczycie.A jak dzieci podrosna, to na 100% nic juz wam sie nie bedzie chcialo ani nie bedzie interesowac, pewnie tylko gotowanie, siedzenie na kafe i czekanie na zebranie rodzicow w szkole, ze moze ten przystojny ojciec kolegi corki przyjdzie bez zony......

Skąd pomysł, że młode mężatki od razu po ślubie mają dziecko? Poza tym nikt się nie śmieje z takich kobiet, bo życie różnie się układa. A tak a propo znam jedną bezdzietną 30-latkę i to własnie ona nie ma z kim wychodzić, koleżanki mają swoje życie, ona chłopa nie ma to i siedzi w domu. Nawet na sylwestrze od lat nie była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
16 minut temu, Gość gość napisał:

Skąd wiadomo, że jak weźmiesz ślub po 30, to będzie to idealne małżeństwo? Tak gwarancji nie ma nigdy, czy ślub weźmiesz w wieku 26, czy 32 

Mam na mysli, ze autorka wysmiewa starsze panny mlode z wygladu, tak jakby to byla podstawa calego zycia.Bo to o tym temat, raczej o wygladzie i zdjeciach a nie wieku.A co autorka na to jak 19 latka jest otyla?Lub nieurodziwa, ale ktos ja chce?tez bedzie parodia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Mam na mysli, ze autorka wysmiewa starsze panny mlode z wygladu, tak jakby to byla podstawa calego zycia.Bo to o tym temat, raczej o wygladzie i zdjeciach a nie wieku.A co autorka na to jak 19 latka jest otyla?Lub nieurodziwa, ale ktos ja chce?tez bedzie parodia?

Nie czytałam całego tematu. No wyśmiewanie wyglądu jest żałosne. Bo nie każda młoda dziewczyna jest ładna, a po drugie dziś i po 30 kobiety dobrze wyglądają,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

Dlatego ja uważam, że mimo wszystko najlepiej w wieku 20 paru lat brać ślub. Ludzie są młodzi, docierają się, mogą wspólnie się dorabiać. A na psychola można trafić zawsze w każdym wieku, tego nie przewidzisz.

 

No tak jak małolaty mieszkają z mamusiami do ślubu, bo przecież guzik mają w tym wieku to muszą się po ślubie "docierać" Ja mieszkałam z facetem 4 lata przed ślubem i nie musiałam się z nim "docierać" po ślubie wedle staro komunistycznej tradycji.

Poza tym mało kto w wieku 20-paru lat jest już w poważnym związku czy spotkał miłość. Miałam się wydać za pierwszego chłopaka, bo "lepiej w wieku dwudziestu paru lat brać ślub"? Co to za argumet. No owszem byłam przez 3 lata zapatrzona w niego ale dziś wiem, że byłaby to jedna wielka porażka i guzik by dało jakieś "docieranie się" a tym określeniem zwyczajnie nazywało się pierwszy zimny prysznic prawdy o tym, że młodzi się nie dobrali, bo się nawet nie mieli szansy poznać z codziennym życiu i kicha to jest, a nie miłość. Zakończenie docierania do nie było żadne wypracowanie związku tylko pogodzenie się z porażką i przyjęcie tego co jest, a potem się człowiek jakoś przyzwyczaja i tak więc nie w parze, aż w końcu zaczyna wierzyć w siłę swojego małżeństwa, jest przykładna rodzinka, lata mijają i jakoś to jest. Dużo tego widziałam u takich par i chociaż wy tego do siebie nie dopusczacie to bardzo często wasi cudowni rodzice i dziadkowie tkwią w takich związkach. Mówię to bez złośliwości, bo chociaż moi rodzice byli i są szczęśliwym małżeństwem to jedni i drudzy dziadkowie są właśnie tacy jak wyżej opisałam. Dodam tylko ze moi rodzice mieszkali razem na studiach w akademiku, a potem na stancji, w sumie 6 lat przed ślubem. Ja jakoś nie miałam z facetem tych słynnych tarć po zamieszkaniu razem ani po ślubie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Czasami tak się życie ułoży że spotka się ta druga połówkę później a że na zdjęciach widać że osoby są już starsze no cóż takie życie.... Jak komuś nie pasuje niech zrobi sobie foto shopa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

No tak jak małolaty mieszkają z mamusiami do ślubu, bo przecież guzik mają w tym wieku to muszą się po ślubie "docierać" Ja mieszkałam z facetem 4 lata przed ślubem i nie musiałam się z nim "docierać" po ślubie wedle staro komunistycznej tradycji.

Poza tym mało kto w wieku 20-paru lat jest już w poważnym związku czy spotkał miłość. Miałam się wydać za pierwszego chłopaka, bo "lepiej w wieku dwudziestu paru lat brać ślub"? Co to za argumet. No owszem byłam przez 3 lata zapatrzona w niego ale dziś wiem, że byłaby to jedna wielka porażka i guzik by dało jakieś "docieranie się" a tym określeniem zwyczajnie nazywało się pierwszy zimny prysznic prawdy o tym, że młodzi się nie dobrali, bo się nawet nie mieli szansy poznać z codziennym życiu i kicha to jest, a nie miłość. Zakończenie docierania do nie było żadne wypracowanie związku tylko pogodzenie się z porażką i przyjęcie tego co jest, a potem się człowiek jakoś przyzwyczaja i tak więc nie w parze, aż w końcu zaczyna wierzyć w siłę swojego małżeństwa, jest przykładna rodzinka, lata mijają i jakoś to jest. Dużo tego widziałam u takich par i chociaż wy tego do siebie nie dopusczacie to bardzo często wasi cudowni rodzice i dziadkowie tkwią w takich związkach. Mówię to bez złośliwości, bo chociaż moi rodzice byli i są szczęśliwym małżeństwem to jedni i drudzy dziadkowie są właśnie tacy jak wyżej opisałam. Dodam tylko ze moi rodzice mieszkali razem na studiach w akademiku, a potem na stancji, w sumie 6 lat przed ślubem. Ja jakoś nie miałam z facetem tych słynnych tarć po zamieszkaniu razem ani po ślubie. 

A czy ja uważam, że małżeństwa dziadków i rodziców są idealne? Piszesz oczywiste rzeczy, wiadomo że wiele kobiet tkwi w małżeństwie w którym jest np. bita, czy poniżana, ale nie odejdzie bo nie ma dokąd, bądź za co. Dawniej też nie było przyzwolenia na rozwody. Normalnie Amerykę odkryłaś. Pisząc, że mimo wszystko lepiej w młodym wieku brać ślub, wcale nie piszę, że po 30 to źle. Poza tym nie wpadłaś na to, że ludzie mogą ze sobą np. mieszkać już jako 20-latkowie, znam takie pary, wynajmują pokój pracują i studiują, więc jednak trochę się znają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

No tak jak małolaty mieszkają z mamusiami do ślubu, bo przecież guzik mają w tym wieku to muszą się po ślubie "docierać" Ja mieszkałam z facetem 4 lata przed ślubem i nie musiałam się z nim "docierać" po ślubie wedle staro komunistycznej tradycji.

Poza tym mało kto w wieku 20-paru lat jest już w poważnym związku czy spotkał miłość. Miałam się wydać za pierwszego chłopaka, bo "lepiej w wieku dwudziestu paru lat brać ślub"? Co to za argumet. No owszem byłam przez 3 lata zapatrzona w niego ale dziś wiem, że byłaby to jedna wielka porażka i guzik by dało jakieś "docieranie się" a tym określeniem zwyczajnie nazywało się pierwszy zimny prysznic prawdy o tym, że młodzi się nie dobrali, bo się nawet nie mieli szansy poznać z codziennym życiu i kicha to jest, a nie miłość. Zakończenie docierania do nie było żadne wypracowanie związku tylko pogodzenie się z porażką i przyjęcie tego co jest, a potem się człowiek jakoś przyzwyczaja i tak więc nie w parze, aż w końcu zaczyna wierzyć w siłę swojego małżeństwa, jest przykładna rodzinka, lata mijają i jakoś to jest. Dużo tego widziałam u takich par i chociaż wy tego do siebie nie dopusczacie to bardzo często wasi cudowni rodzice i dziadkowie tkwią w takich związkach. Mówię to bez złośliwości, bo chociaż moi rodzice byli i są szczęśliwym małżeństwem to jedni i drudzy dziadkowie są właśnie tacy jak wyżej opisałam. Dodam tylko ze moi rodzice mieszkali razem na studiach w akademiku, a potem na stancji, w sumie 6 lat przed ślubem. Ja jakoś nie miałam z facetem tych słynnych tarć po zamieszkaniu razem ani po ślubie. 

A czy ja uważam, że małżeństwa dziadków i rodziców są idealne? Piszesz oczywiste rzeczy, wiadomo że wiele kobiet tkwi w małżeństwie w którym jest np. bita, czy poniżana, ale nie odejdzie bo nie ma dokąd, bądź za co. Dawniej też nie było przyzwolenia na rozwody. Normalnie Amerykę odkryłaś. Pisząc, że mimo wszystko lepiej w młodym wieku brać ślub, wcale nie piszę, że po 30 to źle. Poza tym nie wpadłaś na to, że ludzie mogą ze sobą np. mieszkać już jako 20-latkowie, znam takie pary, wynajmują pokój pracują i studiują, więc jednak trochę się znają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Z mezem mieszkalam od 19 roku zycia - wyprowadzilismy sie razem na studia. Slub bralam w wieku 24. Czyli troche sie tych lat nazbieralo. Tylko, ze takich dlugich zwiazkow nie jest super duzo i wiekszosc ludzi w stabilne zwiazki wchodzi dobijajac 30 wiec slub po 30 jest jak najbardziej normalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

A czy ja uważam, że małżeństwa dziadków i rodziców są idealne? Piszesz oczywiste rzeczy, wiadomo że wiele kobiet tkwi w małżeństwie w którym jest np. bita, czy poniżana, ale nie odejdzie bo nie ma dokąd, bądź za co. Dawniej też nie było przyzwolenia na rozwody. Normalnie Amerykę odkryłaś. Pisząc, że mimo wszystko lepiej w młodym wieku brać ślub, wcale nie piszę, że po 30 to źle. Poza tym nie wpadłaś na to, że ludzie mogą ze sobą np. mieszkać już jako 20-latkowie, znam takie pary, wynajmują pokój pracują i studiują, więc jednak trochę się znają.

A ja myślę, że to indywidualnie od danego człowieka zależy i od konkretnej sytuacji życiowej i nie ma czegoś takiego jak lepiej w tym czy w tamtym wieku. głupoty piszesz i tyle i też jestem zdanie że to slynne wymyślone w komunie DOCIERANIE SIĘ to tylko była lagodniejsza nazwa na otrzeźwienie więc trzeba było wymyślić jakiś ładny eufemizm na ten właśnie zimny prysznic prawdy o tym że ślub to był błąd, a odwrotu nie ma jak tamta osoba wyżej napisała więc "młodzi się docierają"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
29 minut temu, Gość gość napisał:

A ja myślę, że to indywidualnie od danego człowieka zależy i od konkretnej sytuacji życiowej i nie ma czegoś takiego jak lepiej w tym czy w tamtym wieku. głupoty piszesz i tyle i też jestem zdanie że to slynne wymyślone w komunie DOCIERANIE SIĘ to tylko była lagodniejsza nazwa na otrzeźwienie więc trzeba było wymyślić jakiś ładny eufemizm na ten właśnie zimny prysznic prawdy o tym że ślub to był błąd, a odwrotu nie ma jak tamta osoba wyżej napisała więc "młodzi się docierają"

Sama piszesz bzdury. Przecież napisałam, że w każdym wieku można brać ślub, a że moim zdaniem najlepiej w wieku 20 paru lat, to chyba moja prywatna opinia i nikogo nie obrażam, że ktoś za stary czy za młody. Od ślubu zawsze istnieje odwrót, czyli rozwód. Poza tym nikt nigdy nie przewidzi, że jego małżeństwo będzie trwało całe życie, znam przypadek udanego małżeństwo, które zostało zawarte po kilku latach wspólnego mieszkania, para była po 30, a jak facet i kobieta zbliżali się do 40, to on po prostu zostawił ją dla młodszej, inna koleżanka bardzo szybko wzięła ślub, a ich małżeństwo też było porażką, bo po 2 latach się rozwiedli, gdyż on ją bił. Życia naprawdę nie da się do końca przewidzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dla mnie parodia to wesele na 200 osób,  biała suknia z welonem, rodzice, którzy za to płacą,  a para młoda to ludzie grubo po 30tce, mieszkający ze sobą od lat i posiadający np.dwoje dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Dla mnie parodia to wesele na 200 osób,  biała suknia z welonem, rodzice, którzy za to płacą,  a para młoda to ludzie grubo po 30tce, mieszkający ze sobą od lat i posiadający np.dwoje dzieci. 

Serio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To zależy. Znam kobiety, które wyszły za mąż po 30, ale one mieszkały ze swoim partnerem kilka lat, bądź miały duże powodzenie ogólnie, więc to jest spoko. Druga grupa kobiet to takie, których nikt nie chciał. Całe lata taka znajoma sama, a mając 30 wzięła takiego, który się nawinął i złapała go na dziecko, bo co miała zrobić. Jedyna jej szansa na kogokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Najlepsza jest młodość i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

Najlepsza jest młodość i tyle.

I jeszcze zdrowość i bogatość 😄

tylko co to ma do tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

U mnie moje znajomy pobrały ślub w wieku 24-28 lat. Myślę, że to idealny wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×