Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Talia

Mam 20 lat i chciałabym mieć dziecko.

Polecane posty

Gość Talia

Tak jak w tytule.Marzy mi się dziecko w wieku 21 lat,czuje że chce być mamą już od około 3 lat i nie raz nie potrafie przestać o tym myśleć.Z chłopakiem jestem 6 lat (2 lata starszy) 

Oboje pracujemy i uczymy sie weekendowo w szkołach policealnych (studia póżniej też planujemy weekendowo),nie mieszkamy już od 2 lat z rodzicami,wiem ze moge na nim polegać mimo że czasem wydaje mi sie niezaradny przez swój młody wiek i fakt że nie ma prawa jazdy (czasem dokuczam mu w tym temacie bo dla mnie to troszkę nie męskie,lecz nie wymagam prawka bo sama je mam i auto też mam wiec radzimy sobie)
Mature mam,szkołe robię następną,jak pieniądze trzeba to pracy ciężkiej sie nie boje i zdobyć potrafię...czuje że jestem bardziej gotowa niż nie jedna koleżanka w moim wieku która jeszcze studiuje mieszkając z rodzicami i żyjąc z kieszonkowego,ja zawsze czułam potrzebe bycia samodzielnej dlatego tak szybko sie wyprowadziłam z domu.
Wiem że 20 lat to mało,wiem że dziecko byłoby wyzwaniem,że zmarnowalibyśmy szanse na wiele przyjemności...ale dla mnie dziecko to nie przeszkoda ani w spełnianiu w pasji,ani w podróżach i innych przyjemnościach.Nie jesteśmy "typowymi" młodziakami,nie lubimy dyskotek i alkoholu,raczej preferujemy zdrowy styl życia i bardziej poukładany.
Czuje się gotowa,wiem że mimo wszystko spelniłabym większość swoich marzeń (znam wiele osób które mając dzieci mają też swoją wymarzoną pracę)
Boje się tylko że rodzina i bliscy nie zrozumieją.Rodzice wciąż uważają że mam pusto w głowie i boje się o brak wsparcia z ich strony (chodzi mi o wsparcie psychiczne a niefinansowe)

Chciałabym przekonać ich jakoś że jesteśmy dorośli i że świadomi swojej decyzji. Jak to zrobić?

A może to ja się myle i tak naprawdę jesteśmy jeszcze dzieciakami? Może warto się męczyć i poczekać jeszcze pare lat na zajście w ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poradzę ci coś. Nie pisz tutaj o takich rzeczach bo zaraz cię oplują. Mam 19 lat i 3 miesięczna córkę. Układa nam się. Mieszkamy sami. Moja rodzina nie popierała rodzenia dzieci w tym wieku ale jak zobaczyli że sobie radzimy to nagle zmienili zdanie. Ja jestem w innej trochę sytuacji niż ty ale masz rację. Mając dziecko w młodym wieku to nie problem. Dalej możesz podróżować, spełniać marzenia, dokształcać się i mieć swoją wymarzoną karierę. Alkohol i imprezy to nie wszystko a przy dziecku raczej trzeba z nich zrezygnować. Poza tym dziecko to nie jest jakiś wielki wydatek (wiem coś o tym) i jakieś wielkie wyzwanie (mówię tu z własnego doświadczenia oczywiście jak na razie tylko 3 miesięcznego)

Nie wiem co mam ci powiedzieć. Jeśli czujecie OBOJE że jesteście gotowi i DACIE SOBIE RADE to pewnie. Czemu nie. Ja w byciu młodym rodzicem widzę same plusy. Tylko upewnij się. Ile można znaleźć tematów na kafe gdzie któraś kobitka pisze że jest w 7 miesiącu i mąż ją zostawił 😂

Powodzenia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Odradzam!Nie watpie, ze bylabys dobra mama, ale niekoniecznie bylabys szczesliwa.Nie wszystko jest takie piekne jak sie wydaje, widzisz mame ze slodka dzidzia, obydwoje slicznie wygladaja, a moze ta kobieta wiele przeszla, poronienia, lezenie w szpitalu, cukrzyce ciazowa, ciezki porod, porozrywane krocze, dlugi bol i trudnosci z wyproznianiem.A niemowle budzi w nocy na karmienie nawet co pol godziny, poza tym dzien spedzasz na karmieniu i bujaniu, nieraz wiele godzin siedzisz w poscieli i karmisz i tak wiele miesiecy w oderwaniu od swiata.Dziecko zmieni wszystko, nie odzyskasz mlodosci, nie ma ze odchowasz i bedzie spokoj, zawsze dziecko bedzie zajmowac 99,9% twoich mysli. A ci co maja dzieci i wymarzona prace, zalezy od warunkow, talentu, wyksztalcenia, szczescia w zyciu i samego dziecka, niektore sa grzeczne i nie protestuja jak zostana na tydzien z babcia a na drugi z ciocia

Ja tez w wieku 20 lat myslalam ze to tak slodko miec malego aniolka, ktory nie ogranicza, przeciez mozna wszystko, do tego nie mialam pojecia o wielu rzeczach, bo nie bylo internetu.To bylo jak wierzenie w Swietego Mikolaja.Radze ci poczekac i moze najpierw wziasc slub, bo nawet bys musiala sie wystarac o papier kto jest ojcem dziecka, bo to nie takie oczywiste dla nikogo w urzedach jesli "chlopak"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Odradzam!Nie watpie, ze bylabys dobra mama, ale niekoniecznie bylabys szczesliwa.Nie wszystko jest takie piekne jak sie wydaje, widzisz mame ze slodka dzidzia, obydwoje slicznie wygladaja, a moze ta kobieta wiele przeszla, poronienia, lezenie w szpitalu, cukrzyce ciazowa, ciezki porod, porozrywane krocze, dlugi bol i trudnosci z wyproznianiem.A niemowle budzi w nocy na karmienie nawet co pol godziny, poza tym dzien spedzasz na karmieniu i bujaniu, nieraz wiele godzin siedzisz w poscieli i karmisz i tak wiele miesiecy w oderwaniu od swiata.Dziecko zmieni wszystko, nie odzyskasz mlodosci, nie ma ze odchowasz i bedzie spokoj, zawsze dziecko bedzie zajmowac 99,9% twoich mysli. A ci co maja dzieci i wymarzona prace, zalezy od warunkow, talentu, wyksztalcenia, szczescia w zyciu i samego dziecka, niektore sa grzeczne i nie protestuja jak zostana na tydzien z babcia a na drugi z ciocia

Ja tez w wieku 20 lat myslalam ze to tak slodko miec malego aniolka, ktory nie ogranicza, przeciez mozna wszystko, do tego nie mialam pojecia o wielu rzeczach, bo nie bylo internetu.To bylo jak wierzenie w Swietego Mikolaja.Radze ci poczekac i moze najpierw wziasc slub, bo nawet bys musiala sie wystarac o papier kto jest ojcem dziecka, bo to nie takie oczywiste dla nikogo w urzedach jesli "chlopak"

Zgadzam się. Jednak co ma do tego "Jeśli chłopak" bo nie rozumiem? Ja z moim "chłopakiem" mamy córkę i spokojnie uznali go jako ojca, nie było problemow, pytań... Nie hejtuje czy coś tylko jestem ciekawa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Talia

Dziękuję za opinie! Tu i tu widze wiele racji,wszystko ma swoje plusy i minusy i nie można podejmować pochopnych decyzji i mam świadomość że poród/połóg/malutkie dziecko w domu -to bardzo ciężkie dla młodej mamy,ale ból fiziczny wydaje mi sie błachostką przy tym że miałabym wyczekiwanego brzdąca w ramionach 🙂 Chociaż zgodzę się,początki są ciężkie bo trzeba to wywrócone życie jakoś znowu poukładać z jednym człowiekiem więcej w naszym życiu,ale jestem optymistyczna i sądzę że zawsze się da jak się ruszy 4 litery 😄 

Temat bólu i porozrywanego krocza itd też nam dosyć blisko (przyjaciółka niedawno urodziła a że facet za granicą pracuje to pomagałam jej w codziennym życiu ciężarnej i wokół porodu)

Na ten moment mam nogi jak z waty myśląc o porodzie ale kurcze...co muszą czuć 14-sto i 15-sto letnie matki a mimo to dają rade 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 66

Ja też mając 20 lat czułam się już gotowa do posiadania dziecka. Jeżeli ktoś jest dojrzały, ma stałego partnera, mieszka z nim wszystko jest okej. Myślę, że najważniejsze jest żeby w pracy dostać jednak umowę na stałe - ja właśnie do tego momentu czekałam 🙂 żeby później skupić się już na dziecku a nie martwić się, że po macierzyńskim trzeba szukać pracy. Poczekaj na umowę jeżeli będziesz miała taką możliwość. Ja poczekalam i teraz jestem w upragnionej ciąży. Najważniejsze, żeby partner był oparciem i żebyście byli siebie pewni trzymam kciuki 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej

Wszystko ma swoje wady i zalety. Ja rodziłam syna w wieku 22 lat i było to rok po ślubie. Dziecko było planowane i bardzo chciane. Oczywiście jeszcze się uczyłam zaocznie, no i w momencie zajścia w ciążę pracowałam. Jak wspomniałam, są plusy i minusy młodego macierzyństwa. Myślę, że trochę zrobiłam sobie tym pod górkę i uważam teraz, że najpierw mogłam przede wszystkim skończyć studia bez obciążenia w postaci dziecka(nie ukrywajmy, to było cięższe z dzieckiem), dorobić się własnego kąta (jak urodziłam to wynajmowaliśmy), pozwiedzać z mężem świat. Tak z perspektywy czasu myślę, ale absolutnie nie żałuję tej decyzji. Jestem jeszcze młoda, mam z synem świetną relację. Z mężem natomiast powoli bo powoli (pewnie wolniej niż bezdzietni rówieśnicy) dorobiliśmy się czegoś. Utrzymanie dziecka też okazało się nie lada wyzwaniem (nie były to czasy 500 plus ani jakichkolwiek zasiłków), jednakże synowi nigdy niczego nie brakowało. Jeździmy z synem na wycieczki, wakacje. Jest na prawdę fajnie i tworzymy udaną rodzinę, a to jest najważniejsze. Teraz jestem ciut po 30-tce i niedawno straciłam drugie dziecko w połowie ciąży, no i nie wiem, czy jeszcze będę mamą po raz kolejny... Dlatego cieszę się, że jednak zdecydowałam się tak wcześnie, moja ciąża przebiegała wtedy książkowo, poród był bezproblemowy i naturalny, a syn w pełni zdrowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No ok. czujesz się gotowa... A co na to chłopak? Też marzy o dziecku w tak młodym wieku? Jeśli tak to nie widzę problemu... : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćmamaa
1 godzinę temu, Gość Talia napisał:

Tak jak w tytule.Marzy mi się dziecko w wieku 21 lat,czuje że chce być mamą już od około 3 lat i nie raz nie potrafie przestać o tym myśleć.Z chłopakiem jestem 6 lat (2 lata starszy) 

Oboje pracujemy i uczymy sie weekendowo w szkołach policealnych (studia póżniej też planujemy weekendowo),nie mieszkamy już od 2 lat z rodzicami,wiem ze moge na nim polegać mimo że czasem wydaje mi sie niezaradny przez swój młody wiek i fakt że nie ma prawa jazdy (czasem dokuczam mu w tym temacie bo dla mnie to troszkę nie męskie,lecz nie wymagam prawka bo sama je mam i auto też mam wiec radzimy sobie)
Mature mam,szkołe robię następną,jak pieniądze trzeba to pracy ciężkiej sie nie boje i zdobyć potrafię...czuje że jestem bardziej gotowa niż nie jedna koleżanka w moim wieku która jeszcze studiuje mieszkając z rodzicami i żyjąc z kieszonkowego,ja zawsze czułam potrzebe bycia samodzielnej dlatego tak szybko sie wyprowadziłam z domu.
Wiem że 20 lat to mało,wiem że dziecko byłoby wyzwaniem,że zmarnowalibyśmy szanse na wiele przyjemności...ale dla mnie dziecko to nie przeszkoda ani w spełnianiu w pasji,ani w podróżach i innych przyjemnościach.Nie jesteśmy "typowymi" młodziakami,nie lubimy dyskotek i alkoholu,raczej preferujemy zdrowy styl życia i bardziej poukładany.
Czuje się gotowa,wiem że mimo wszystko spelniłabym większość swoich marzeń (znam wiele osób które mając dzieci mają też swoją wymarzoną pracę)
Boje się tylko że rodzina i bliscy nie zrozumieją.Rodzice wciąż uważają że mam pusto w głowie i boje się o brak wsparcia z ich strony (chodzi mi o wsparcie psychiczne a niefinansowe)

Chciałabym przekonać ich jakoś że jesteśmy dorośli i że świadomi swojej decyzji. Jak to zrobić?

A może to ja się myle i tak naprawdę jesteśmy jeszcze dzieciakami? Może warto się męczyć i poczekać jeszcze pare lat na zajście w ciążę?

Masz conajmniej 10 lat na zostanie mamą. W ciągu tych 10 lat dobrze byłoby skonczy jeszcze studia lub wyrobić sobie jakiś fach, popracować by ugruntowac sobie pozycję na rynku pracy, ja już nie mówię o podróżach czy imprezach, ale przynajmniej zdobycie własnych czterech kątow. Trochę odłożyć, resztę skredytować, i kilka lat pospłacać. I dopiero dziecko. Tak byłoby najlepiej. I tak zrobicie jak zechcecie. 

Musisz wziąć pod ywagę wszystko, zarówno utratę pracy jak i chorobę czy to ktoregoś z Was czy to dziecka.

Ktoś tu napisał, że dziecko to mały wydatek. Nie jest tak, jeśli będziesz musiała nakarmić mlekiem modyfikowanym to już od pierwszych dni będziesz wydawać kupę kasy na mm. Jeśli będzie miało delikatną skorę również na dobre kosmetyki czy leki. Wyprawka kosztuje, łózeczko, materacuyk, pościel i kilka zmian powłok, wózek plus akcesoria dp niego, przewijak, wanienka, fotelik samochodowy który jest bezpieczny a nie służy jako antymandat, ubranka, pieluchy, mleko, kosmetyki, artykuły higieniczne, etc. Masa pierdułek.

A co jeśli będzie chore? Na nfz nie mass co liczyć gdy liczy się każda minuta, szybki czas reakcji, idziesz do prywatnego specjalisty. Reumatolog dziecięcy 250 zł, okulista dziecięcy 300 zł, a jeśli trzeba do innych, a jeśli trzeba zrobi badania specjalistyczne? A jesli potrzebna rehabilitacja? Albo zajęcia z integracji sensorycznej? A co jeśli ptez to do pracy nie wrócisz, bo będziess z dzieckiem po terapiach jeździć?

I niestety trzeba być na to gotowym, zarówno psychicznie jak i finansowo. 

Ja mam troje dzieci, syna prawie w Twoim wieku, stabilną sytuację życiową. I po kilkunastu latach zdecydowałam się dopiero na kolejne dzieci. Miało być pięknie, dzieci podrosną, ja wrocę do pracy. I co? I du/pa w zoo. Jedno z moich młodszych dzieci jest nieuleczalnie chore, i do tego ma autyzm. Terapie, rehabilitacje, badania specjalistyczne, wizyty u specjalistów, co się da to na nfz, inne prywatnie. Biegam tylko od lekarza do lekarza, reumatolog, okulista, chirurg, urolog, nefrolog, zajecia z SI, rehabilitacja stawów. Mnóstwo kasy, czasu i wysiłku terapeutów i naszych. Żegnaj praco na lata! Albo i na całe życie. A mam jeszcze dwoje innych dzieci, o które też trzeba zadbac i finansowo i emocjonalnie. Z tymze myśmy to dzwigneli, mąż to nie niedojrzały gowniarz tylko dawno dorosły odpowiedzialny facet, mąż i ojciec. 

Dziecko to nie tylko miód i slodkie stópki z zaplutym różowym pyszczkiem i smoczkiem. Dziecko to też ta ciemniejsza strona, której sobie nawet nie wyobrazasz, jak potrafi dać w kość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Talia

Bardzo współczuje sytuacji z najmłodszą pociechą,mam w rodzinie nieuleczalnie chorą dziewczynkę i wiem jak ciężkie może sie stać życie w takiej sytuacji,kiedy każda chwila musi być poświęcona temu dziecku,jest Pani bardzo dzielna i podziwiam.

Ma też Pani mnóstwo racji,jako młodzi ludzie nie mamy aż takiego zaplecza finansowego w razie chorego dziecka.

Czuje się gotowa psychicznie i fizycznie,jednak wiem że życie potrafi przynieść różne niespodzianki i chore dzieciątko to na pewno zmiana życia o 180 stopni.

No cóż,pozostaje mi przemyśleć tę decyzje i przedyskutować z partnerem jeszcze wiele razy zanim się zdecydujemy,najważniejsze jest to żeby przyszłe dziecko miało ciepło w pupe i pełny brzuszek a nie nasze widzi misie 🙂

Bardzo dziękuję za inteligentne odpowiedzi,myślałam ze na kafeterii wszyscy plują jadem albo dzieciaki wypisują głupoty 😕 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Jusia8428 napisał:

Zgadzam się. Jednak co ma do tego "Jeśli chłopak" bo nie rozumiem? Ja z moim "chłopakiem" mamy córkę i spokojnie uznali go jako ojca, nie było problemow, pytań... Nie hejtuje czy coś tylko jestem ciekawa 

Bo jak jest maz to on jest automatycznie uznany za ojca dziecka od razu, niewazne jak jest rzeczywiscie, bo moze byc oczywiscie tez kogos na boku.Jesli chlopak/kolega/znajomy czy cos w ten desen, to mozna powiedziec kogokowiek nazwisko ze jest ojcem, nawet dziecko moze miec kilka ojcow, o ile zaden sie nie wyprze.Albo chlopak moze sie wycofac z ojcostwa "bo przeroslo" i nic mu sie nie zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Bo jak jest maz to on jest automatycznie uznany za ojca dziecka od razu, niewazne jak jest rzeczywiscie, bo moze byc oczywiscie tez kogos na boku.Jesli chlopak/kolega/znajomy czy cos w ten desen, to mozna powiedziec kogokowiek nazwisko ze jest ojcem, nawet dziecko moze miec kilka ojcow, o ile zaden sie nie wyprze.Albo chlopak moze sie wycofac z ojcostwa "bo przeroslo" i nic mu sie nie zrobi

Ok ok teraz rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja bym rodziła. Super pomysł. Obys szybko zaszła w ciążę!

W międzyczasie szkol się od najlepszych i zajrzyj na hafija.pl, najrzetelniejszy portal o macierzyństwie i kp w polskim internecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to już było

Kolejny taki sam temat.. Jesteście już nudne 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×