Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dawmar

Zdrada - proszę o poradę

Polecane posty

Gość Dawmar

Witajcie, będzie to dłuższy post. Liczę na Waszą pomoc a nie głupie komentarze. Jestem wewnętrznie bardzo rozbity. Sytuacja jest bardzo skomplikowana i postaram się ją opisać tak dokładnie, jak tylko potrafię.

Jestem w małżeństwie ponad 6 lat - wydawało by się, że w szczęśliwym. Razem z żoną mamy dwójkę dzieci, własne mieszkanie - pracę. Z zewnątrz wydawało by się, że rodzina idealna - tak samo nasze małżeństwo (kilkukrotnie inni zazdrościli nam naszych relacji w małżeństwie).

Ostatnio moja żona wróciła dość późno z imprezy firmowej. Nie było by w tym nic złego - gdyby nie pachniała męskimi perfumami. Dało mi to do myślenia. Sprawdziłem dzień później jej komórkę i zauważyłem dwuznaczną wiadomość z jej kolegą z pracy. Wcześniejsze wiadomości musiały zostać usunięte. Dzień później zapytałem wprost, czy mnie kiedykolwiek zdradziła. Zauważyłem, że dziwnie się zachowała po moim pytaniu i od odpowiedziała "no coś Ty". Zadałem kolejny raz pytanie - czy zdradziła mnie chociaż w najmniejszym stopniu. Przyznała się, że pocałowała się z jedną osobą. Wytargałem z niej informację, że chodzi o kolegę z pracy. Podobno źle poczuła się na imprezie, chciała się przejść, on wyczuł moment i poszedł z nią. Tam doszło do pocałunku.

Cały czas zastanawiało mnie, jak do tego doszło. Przecież nie można się pocałować "od tak" z pierwszą lepszą osobą. Gdy wypytywałem o szczegóły - mówiła, że rozmawiali o "byle czym" i tak wyszło. Nie wierzyłem, wewnętrznie czułem, że to nie może być prawda. Ciągnąłem temat dalej i dowiedziałem się rzeczy, które mnie dobiły i przerosły...

Pocałunek został zainicjowany przez moją żonę. Powiedziała mu, że tęskniła za nim (przez dłuższy czas nie widzieli się w pracy, ponieważ żona była na urlopie macierzyńskim, a po powrocie jej kolega miał operację w szpitalu). Ponad rok temu spotykali się sam na sam w mieszkaniu. Dwa spotkania w mieszkaniu naszym, dwa spotkania w mieszkaniu u niego. Do pierwszego doszło w latach 2016/2017. Wiedział, że moja żona jest na urlopie i wprosił się na kawę. Tam doszło też do pierwszego pocałunku. Na każdym ze spotkań się całowali, a gdy dochodziło do "gorących sytuacji" - żona kończyła spotkanie i się rozchodzili. Na ostatnim ze spotkań poszło o krok za daleko - żona zrobiła mu dobrze ustami. Później do spotkań nie dochodziło, aż do ostatniej imprezy.

Dowiedziałem się też, że jakiś czas temu jak jeszcze jej kolega nie miał wolnego mieszkania - proponował jej wyjazd do hotelu. Odmawiała za każdym razem. Raz się jednak zgodziła, ale po chwili odmówiła i do spotkania w hotelu nie doszło. 

Dodam także, że jej kolega również jest małżonkiem. Podczas całej tej akcji jego żona była w II-giej ciąży.

Napisałem do niego pierwszy raz - gdy dowiedziałem się o pocałunku - aby napisał mi wszystko do czego między nimi doszło. Nie przyznał się do niczego, stanowczo twierdząc, że to był tylko jeden nic nie znaczący pocałunek. Gdy napisałem później, że wiem o wszystkich spotkaniach - otworzył się i napisał, że całowali się razem jeszcze dwukrotnie w pracy gdy nikt ich nie widział. Do sexu nie doszło.

Cała ta sytuacja jest dla mnie bardzo bolesna. Przebaczyłem żonie zabraniając jej jakiegokolwiek kontaktu z tą osobą. Ale dowiedziałem się, że darzyła go uczuciem. Niby nie "miłość" ale coś dużego. To uczucie dalej istnieje (inaczej nie doszło by przecież o tego pocałunku. Oboje dalej razem pracują - nie mają ze sobą kontaktu ale widują się praktycznie codziennie. Jedyne zdania jakie wypowiadają to "czesc - czesc", nic wiecej.

Jak sobie z tym wszystkim poradzic? Kocham moją żonę. Czuję, że po tym wszystkim zako...emy się od nowa, ale myśl, że ona o nim myśli i coś do niego czuje (jak myślicie co?) mnie przerasta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Sytuacja jest ciężka. W tym wszystkim nie powiedziałeś najważniejszego. Jak teraz zachowuje się Twoja żona?  Czy w ogóle czuje jakąś skruchę? Ja bym chyba wyprowadził się na jakiś czas aby odpocząć psychicznie. Wykupiłbym karnet na siłownie, zajął się sportem i swoimi pasjami. Nauczyłbym się znowu być samemu i po jakimś czasie już na chłodno stwierdziłbym czy chce to ratować czy nie. Czasami taki dystans jest potrzebny. W tym czasie postarałbym się nie zadręczać myślami pt. co ona tam robi. Niech robi co chce. Ten czas pokazałby też czy ona w ogóle by się starała, zabiegała itp. chodziłbym z nią na kawe, czy zwyczajnie się spotykał ale zawsze wracałbym na noc do siebie. Z czasem zostanie na noc przyszłoby naturalnie itp. 

Pamiętaj, że z tej sytuacji może wyjść coś dobrego. Czasami takie sytuacje pomagają nam zrozumieć i docenić, to co mamy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata

Powiem Ci szczerze co ja bym zrobiła na Twoim miejscu. 

Pomyślała o rozwodzie. 

Wiem że tak drastycznie ale spójrz na to z boku. 

Żona cię zdradziła, może zdradza nadal. Zbytnio sobie z tego nic nie robi.

Pocałunek to już zdrada. 

Poza tym ja na Twoim miejscu stracilabym zaufanie do niej. 

Chodzi mi o to że powiedzmy naprawdę już z nikim nie będzie się całować i flirtować. 

Ale ktoś jak zrobił coś raz to łatwiej mu przyjdzie drugi. 

Życie z takim kimś to byłaby ciągła kontrola, niepewność i stres że może mnie zdradza, może znowu. Nie dałabym rady z kimś takim żyć, bałabym się bez przerwy że to się powtórzy. 

Małżonkowie przyrzekają sobie wierność. Nie ma jej, to jak dla mnie nie ma relacji.

Przemyśl to. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dawmar

Stara się to wszystko naprawić. Czuję, jakbyśmy się poznawali od nowa. Kochamy się częściej niż wcześniej, przytulamy się, rozmawiamy. Ale non stop w głowie mam myśli i boli mnie to, że ona nie może "od tak" wyrzucić go z głowy... Przyznała, że czasem o nim myśli...

Wyprowadzenie nie wchodzi w grę. Nawet o nim nie myślałem. Mamy dwójkę dzieci, które od razu wyczują, że jest coś nie tak... a niechciałbym im niszczyć życia. Chcę być idealnym ojcem - takim jakiego ja sam bym chciał mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dawmar
3 minuty temu, Gość Nata napisał:

Powiem Ci szczerze co ja bym zrobiła na Twoim miejscu. 

Pomyślała o rozwodzie. 

Wiem że tak drastycznie ale spójrz na to z boku. 

Żona cię zdradziła, może zdradza nadal. Zbytnio sobie z tego nic nie robi.

Pocałunek to już zdrada. 

Poza tym ja na Twoim miejscu stracilabym zaufanie do niej. 

Chodzi mi o to że powiedzmy naprawdę już z nikim nie będzie się całować i flirtować. 

Ale ktoś jak zrobił coś raz to łatwiej mu przyjdzie drugi. 

Życie z takim kimś to byłaby ciągła kontrola, niepewność i stres że może mnie zdradza, może znowu. Nie dałabym rady z kimś takim żyć, bałabym się bez przerwy że to się powtórzy. 

Małżonkowie przyrzekają sobie wierność. Nie ma jej, to jak dla mnie nie ma relacji.

Przemyśl to. 

Powiedziała, że wiedziała że zrobiła błąd. Widziałem też jej reakcję - była bardzo prawdziwa. Bardzo przeżywała to, jak mi o wszystkim z detalami opowiadała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość Dawmar napisał:

Stara się to wszystko naprawić. Czuję, jakbyśmy się poznawali od nowa. Kochamy się częściej niż wcześniej, przytulamy się, rozmawiamy. Ale non stop w głowie mam myśli i boli mnie to, że ona nie może "od tak" wyrzucić go z głowy... Przyznała, że czasem o nim myśli...

Wyprowadzenie nie wchodzi w grę. Nawet o nim nie myślałem. Mamy dwójkę dzieci, które od razu wyczują, że jest coś nie tak... a niechciałbym im niszczyć życia. Chcę być idealnym ojcem - takim jakiego ja sam bym chciał mieć.

Dzieci i tak wiedzą, i tak wiedzą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ainka

Nigdy się nie dowiesz jak było. Nigdy. Powiedzą Ci tylko to do czego ich sprowokujesz. 

Z perspektywy osoby, która zdradziła mogę Ci powiedzieć, że nie bierz tego do siebie. Wiem, że można kochać męża, a dać się opetać namiętności. 

Ja przed zdrada broniłam się ponad rok ciągłego "ataku", pożądanie do kochanka było jednak silniejsze od wszystkiego. Nie szukałam przygód, po prostu mnie opętała. Myślałam o kochanku dzien w dzień, rano, w dzień, w nocy... ale nie kochałam go i nadal kochałam męża. 

Jedyna opcja to całkowita rozłąka z kochankiem, zero kontaktu. Jak będą się widywać, a ciągnie ich tak jak nas, to i tak się spotkają.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dawmar
2 minuty temu, Gość Ainka napisał:

Nigdy się nie dowiesz jak było. Nigdy. Powiedzą Ci tylko to do czego ich sprowokujesz. 

Z perspektywy osoby, która zdradziła mogę Ci powiedzieć, że nie bierz tego do siebie. Wiem, że można kochać męża, a dać się opetać namiętności. 

Ja przed zdrada broniłam się ponad rok ciągłego "ataku", pożądanie do kochanka było jednak silniejsze od wszystkiego. Nie szukałam przygód, po prostu mnie opętała. Myślałam o kochanku dzien w dzień, rano, w dzień, w nocy... ale nie kochałam go i nadal kochałam męża. 

Jedyna opcja to całkowita rozłąka z kochankiem, zero kontaktu. Jak będą się widywać, a ciągnie ich tak jak nas, to i tak się spotkają.... 

Myślisz, że ich brak kontaktu jest tylko chwilowy i prędzej czy później go nawiążą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata
13 minut temu, Gość Dawmar napisał:

Powiedziała, że wiedziała że zrobiła błąd. Widziałem też jej reakcję - była bardzo prawdziwa. Bardzo przeżywała to, jak mi o wszystkim z detalami opowiadała.

Wiesz może być taka czuła żeby uśpić Twoją czujność i byś już taki podejrzliwy nie był. Ale przykro że wogóle mówi że coś o tamtym myśli. 

No u mnie jakby mąż robił to co twoja żona byłby dawno temu skreślony. 

Zazdroszczę Twojej żonie że ma tak kochającego męża który wybacza jej takie podłe jak dla mnie akcje. 

Ahh..gdyby mój były id iota, któremu zwyczajnie się znudziłam tak za mną był... 

A za dużo dobrego mu dawałam od siebie to wolał do jedzy startować... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Czy żona zmieniła prace? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darmar
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Czy żona zmieniła prace? 

Szuka nowej - w tym mieście ciężko o normalną pracę. w chwili obecnej pracuje pon-pt a weekendy ma wolne. Ze względu na dzieci jest to rozwiązanie idealne. Nie ma też problemów z urlopami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

A mi nie podoba sie  przykrywanie swojej niewiernosci opetaniem. To tak jakby troche winy z siebie zrzucic. 

Mysle, ze bardzo kochasz zone i dlatego wybaczyles jej, liczac ze nigdy takie cos sie nie powtorzy. I tak rzeczywiscie moze byc. Uwazam jednak, ze twoja zona jest zyczajnie glupia i zaklamana kobieta. Bo ze zona, pal szesc. Ale matka od dwojki dzieci  i tak byc niemyslaca osoba, nierozwazna, majaca tak malo przewidywania, to jest zwyczajnie glupia dziewoja . Tak glupia. Bo nie trzeba byc Sherlokiem Holmsem, by nie przewidziec ewentualnych konsekwencji. Zamiast gzic sie z pożal sie Boze nastepnym gogusiem malzonkiem, zajelaby sie dziecmi, wiecej im poczytala, wziela na spacer, wycieczke, do kina, czy zwyczajnie polepila ciasteczka. To glupie stworzenie, ktore jest twoja zona, na dodatek jest bez skrupolow babsztylem. Bo ta druga byla w ciazy, czas ktory jest trudny dla kobiety, to gzila sie z jej mezem nie myslac co bedzie jak sie dowie ta ciezarna. Co z ciaza, co bedzie jesli dwie rodziny sie rozpadna. Uwazam, ze skoro wybaczyles to trzeba zamknac juz ten rozdzial, nie szperac, nie stawiac wyrzutow. Jednak radze miec oczy otwarte, bo nie masz sie kim pochwalic. Zwyczajne glupie babsko, bez zadnego kregoslupa moralnego, bez dbania o przyszlosc rodziny. A dzieci nie powinny byc absolutnie obarczone glupota rodzicow. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata
1 minutę temu, Gość Ell. napisał:

A mi nie podoba sie  przykrywanie swojej niewiernosci opetaniem. To tak jakby troche winy z siebie zrzucic. 

Mysle, ze bardzo kochasz zone i dlatego wybaczyles jej, liczac ze nigdy takie cos sie nie powtorzy. I tak rzeczywiscie moze byc. Uwazam jednak, ze twoja zona jest zyczajnie glupia i zaklamana kobieta. Bo ze zona, pal szesc. Ale matka od dwojki dzieci  i tak byc niemyslaca osoba, nierozwazna, majaca tak malo przewidywania, to jest zwyczajnie glupia dziewoja . Tak glupia. Bo nie trzeba byc Sherlokiem Holmsem, by nie przewidziec ewentualnych konsekwencji. Zamiast gzic sie z pożal sie Boze nastepnym gogusiem malzonkiem, zajelaby sie dziecmi, wiecej im poczytala, wziela na spacer, wycieczke, do kina, czy zwyczajnie polepila ciasteczka. To glupie stworzenie, ktore jest twoja zona, na dodatek jest bez skrupolow babsztylem. Bo ta druga byla w ciazy, czas ktory jest trudny dla kobiety, to gzila sie z jej mezem nie myslac co bedzie jak sie dowie ta ciezarna. Co z ciaza, co bedzie jesli dwie rodziny sie rozpadna. Uwazam, ze skoro wybaczyles to trzeba zamknac juz ten rozdzial, nie szperac, nie stawiac wyrzutow. Jednak radze miec oczy otwarte, bo nie masz sie kim pochwalic. Zwyczajne glupie babsko, bez zadnego kregoslupa moralnego, bez dbania o przyszlosc rodziny. A dzieci nie powinny byc absolutnie obarczone glupota rodzicow. 

Zgadzam się całkowicie! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie rozwiodla

Jest takie powiedzenie raz kur/wa zawsze kur/wa. Ja bym sie rozwiodla. Dzieci nie powinny byc powodem dla ktorego z nia jestes. Dla mnie nie byloby zwiazku po zdradzie. Nie zaufalabymm takiej osobie i caly czas bym ja kontrolowala. To byloby pieklo nie malzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dawmar
3 minuty temu, Gość Ell. napisał:

Uwazam, ze skoro wybaczyles to trzeba zamknac juz ten rozdzial, nie szperac, nie stawiac wyrzutow. Jednak radze miec oczy otwarte, bo nie masz sie kim pochwalic

Jedno z drugim się przeczy. Z jednej strony mam "zapomnieć" a z drgiej strony być czujny. Nie da się tak - na dłuższą metę wyląduję w wariatkowie - serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie rozwiodla

Poza tym uwazam ze oboje nie mowia Ci prawdy I na 100% on ja przelecial i to niejeden raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darmar
2 minuty temu, Gość ja bym sie rozwiodla napisał:

Jest takie powiedzenie raz kur/wa zawsze kur/wa. Ja bym sie rozwiodla. Dzieci nie powinny byc powodem dla ktorego z nia jestes. Dla mnie nie byloby zwiazku po zdradzie. Nie zaufalabymm takiej osobie i caly czas bym ja kontrolowala. To byloby pieklo nie malzenstwo.

Czy nie uważasz, że każdy może zbłądzić? Jesteśmy tylko ludźmi. Fakt - zawiodłem się na pojęciu prawidziwej, szczerej miłosci oraz wierności - ale uważam że każda osoba zasługuje na drugą szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 minut temu, Gość Darmar napisał:

Szuka nowej - w tym mieście ciężko o normalną pracę. w chwili obecnej pracuje pon-pt a weekendy ma wolne. Ze względu na dzieci jest to rozwiązanie idealne. Nie ma też problemów z urlopami

Znam ludzi, którzy latami szukają pracy tak żeby jej nie znaleźć. Olałbym pieniądze, pracował więcej a jej powiedział, żeby złożyła wypowiedzenie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie rozwiodla
Przed chwilą, Gość darmar napisał:

Czy nie uważasz, że każdy może zbłądzić? Jesteśmy tylko ludźmi. Fakt - zawiodłem się na pojęciu prawidziwej, szczerej miłosci oraz wierności - ale uważam że każda osoba zasługuje na drugą szansę.

Nie nie uwazam tak. To nie jest zaden blad. Zdrada wyklucza jakikolwiek zdowy zwiazek.Blad to wziac ryz zamiast kasy,a nie majac meza i rodzine latac na spotkania z kolezka z pracy.W sumie po co tu ludzi pytasz o to co masz robic skoro z nia chcesz nadal byc? Ja mysle ze dlatego iz podswiadomiwe wiesz ze to nie byl TYLKO pocalunek. Zasypujesz smrody pod dywan, ale i tak na dluzsza mete stawiam ze to malzenstwo nie przetrwa i to ty bedziesz tym kto je zakonczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sychar

Piszesz bardzo dojrzałe. Trzeba przepracować zmiany w sobie i zdrowieć od siebie: 

jezeli nie masz jakieś dużej awersji do wiary to zajrzyj na kryzys sychar - tam poczytasz jak sobie poradzisz ze zdrada i odbudować małżeństwo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

Nie widze w moim stwierdzeniu niespojnosci. Skoro wybaczyles to zamyka sie wszelkie wyrzuty, szperania w telefonie, zadanie tlumaczen ze wszystkiego. Inaczej staniesz sie psem tropicielem a to nie bedzie sluzylo ani tobie, ani jej. 

Jednak nie uwazam, ze trzeba byc juz happy, naiwnym i beztroskim. 

Obserwowac, skladac rozne niepokojace objawy, nie lekcewazyc czerwonych lampek. To dla siebie zrob wylacznie to. 

Zaufanie jak najbardziej, jednak subtelna  kontrola sytuacji jest zawsze wskazana. Tylko naiwni wierza, ze swiat jest zero jedynkowy. Dobry gospodarz ma baczenie na swoja trzodke i obejscie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogacz

Zdrada wyklucza zaufanie. On jej juz nigdy nie zaufa. Wiem bo byem tym ktoremu doprawiono rogi i skonczylo sie u mnie to rozwodem, bo nie dalem rady z nia byc.Nawet sexu nie dalem rady uprawiac.Czulem obrzydzenie. Mysle podobnie jak ktos, ze twoja zonka sie z nim puscila. Ale dla "twego dobra" nie mowia ci calej prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

O zaufaniu napisalam w ogolnym kontekscie. W kazdej relacji. Jednak  uwazam, ze trzeba miec oko na wszystko, co nas otacza i z kim przebywamy. Tak na wszelki wypadek, by nie byc ostatnim, kto dostaje kiepskie info. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc123

A ja mam swoje podejście, które działa. Chce zdradzać? Idź i zdradzaj na prawo i lewo miej świadomość konsekwencji, że jak wrócisz do domu mnie już nie będzie. Jeśli jest już po zdradzie a Ty chcesz nad tym pracować, to ja bym to po prostu olał. Powiedziałbym jej, że mnie zawiodła i nic więcej. W życiu nie wróciłbym do tego tematu i olałbym to całkowicie. Wyszłaby do koleżanki na noc? Nie pokazałbym jej, że mnie to rusza. Chce dalej tam pracować? Niech sobie pracuje. PO prostu emocjonalnie bym się zdystansował jaktylko można. Jeśli jest jej lepiej z innym, to niech idzie i będzie szczęśliwa. W środku przeżywałbym swoje ale moje emocje to tylko moja sprawa. Na pewno nie robiłbym z siebie zakochanego pojaca, żeby mogła sobie z kochankiem po godzinach robić ze mnie jaja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dawmar
20 minut temu, Gość rogacz napisał:

Mysle podobnie jak ktos, ze twoja zonka sie z nim puscila. Ale dla "twego dobra" nie mowia ci calej prawdy.

I myślisz, że ze stoickim spokojem i opanowaniem potrafiła by mi powiedzieć, że do niczego poważniejszego nie doszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćToJa

Zabroniłeś jej spotykać z się z nim? A Twoja żona jest ubezwłasnowolniona? Jest Twoją własnością?

Jeśli odpowiada Ci życie z kimś kto jest z Tobą ze strachu to Twoja sprawa. Zastanów się jednak czy chciałbyś być kochanym bezwarunkowo i mieć przy sobie kogoś kto chce być przy Tobie z własnej woli a nie z przymusu?

Nie można nikogo zmusić do miłości. Ona jest albo jej nie ma.

Ja pozbyłem się pasożyta ze swojego życia po takiej akcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogacz
8 minut temu, Gość Dawmar napisał:

I myślisz, że ze stoickim spokojem i opanowaniem potrafiła by mi powiedzieć, że do niczego poważniejszego nie doszło?

Tak mysle. Mnie tez robila w balona, dopoki nie polazlem na forum do hakerow i nie dali mi linka do programow szpiegujacych. Wtedy odkrylem meile i to co w meilach,a robila ze mnie wariata.Pokazalem meile i wtedy wymiekla. JA MYSLE ZE ON JA DYMAL.Tylko nie mowia ci prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogacz
13 minut temu, Gość Dawmar napisał:

I myślisz, że ze stoickim spokojem i opanowaniem potrafiła by mi powiedzieć, że do niczego poważniejszego nie doszło?

Wlasnie ten stoicki spokoj jest najbardziej podejrzany. Bo ktos komu sie cos takiego zarzuca reaguje silnymi emocjami, a nie stoickim, wyuczonym spokojem klamczucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dawmar
13 minut temu, Gość GośćToJa napisał:

Zabroniłeś jej spotykać z się z nim? A Twoja żona jest ubezwłasnowolniona? Jest Twoją własnością?

Jeśli odpowiada Ci życie z kimś kto jest z Tobą ze strachu to Twoja sprawa. Zastanów się jednak czy chciałbyś być kochanym bezwarunkowo i mieć przy sobie kogoś kto chce być przy Tobie z własnej woli a nie z przymusu?

Nie można nikogo zmusić do miłości. Ona jest albo jej nie ma.

Ja pozbyłem się pasożyta ze swojego życia po takiej akcji.

Zabroniłem - fakt. Po kilku dniach jak ochłonąłem - powiedziałem, że to jej wybór czy chce się z nim kontaktować czy nie. Powiedziała, że honor jej nie pozwalać się odezwać do niego jako pierwsza. On też nie nawiązuje kontaktu (na początku całej akcji zaszantażowałem go, że powiem wszystko jego żonie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Dawmar napisał:

Zabroniłem - fakt. Po kilku dniach jak ochłonąłem - powiedziałem, że to jej wybór czy chce się z nim kontaktować czy nie. Powiedziała, że honor jej nie pozwalać się odezwać do niego jako pierwsza. On też nie nawiązuje kontaktu (na początku całej akcji zaszantażowałem go, że powiem wszystko jego żonie).

Powiem Ci facet, że sprawa jest ciężka. Powinieneś to chyba po prostu olać i poczekać na rozwój wydarzeń. Uprawiasz jakiś sport? Siłownia na prawdę w takich momentach pomaga. Idziesz na siłownie, wchodzisz na bieżnie i biegniesz, po prostu biegniesz nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×