Wieczny bałagan w szafie z ubraniami...

Jak w tytule - nie umiem zapanować nad ciuchami. Zrobiłam już selekcję i wyrzuciłam niepotrzebne. Jest lepiej, ale dalej źle :( mam do dyspozycji dwie szuflady i szafę typowa ikeowska z półkami i wieszakami. Sprzątam regularnie, ale prędzej czy później i tak z ciuchów robi się jeden wielki kłąb i misz-masz. Dzisiaj już dopchnelam ciuchy zdjęte z suszarki byle jak pomiete, bo nie mam na to siły. Przerasta mnie to. Pracuje 8h, dojeżdżam do pracy godzinę. W weekendy mam studia. Naprawdę chce mieć porządek i staram się, ale cokolwiek nie zrobię, to max po tygodniu znowu jest syf. Mam pomyte naczynia, czyste podłogi, umywalkę na błysk, kanapy wyprane... A nad rzeczami totalnie nie panuje. Najgorzej z ciuchami, ale na stole też potrafię mieć nadmiar rzeczy albo idealnie poukładane w szafce kosmetyki zamieniają się w syf. Ktoś ma podobnie? 

Ja mam to samo. Czuję się jak upośledzona. W domu mama za mnie sprzątała, nawet majtki mi prala