Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Jest mi smutno, myślałam że wreszcie trafiłam na fajną koleżankę w pracy. Taka niby miła a się okazuje że kabluje szefowej. Co radzicie?

Polecane posty

Gość Gość

Szefowa od początku była niemiła, to taki bucowaty Janusz biznesu jak ja to nazywam,.który myśli że będzie mówił do pracowników co chce i jak chce, a oni nie odejdą. Nie chce mi się teraz zagłębiać w szczegóły ale miło to się z nią nie współpracuje. Całe szczęście ona rzadko bywa w biurze. Pracuje w pokoju jeszcze z jedna osoba, wydawało mi się że bardzo fajna, nawet wydawało mi się że trzyma ze mną sztamę bo jej też nie raz szefowa pojechała nieadekwatnie do jej starania które jest duże. 

Okazuje się że byłam naiwna i ona na mnie kabluje. Nie wiem czy to szefowa z niej to wyciągnęła czy ona sama kabluje ale na pewno słabe jest to, że jak robimy jakiś dokument w pracy, który ja robię pierwsza, potem ona po mnie poprawia a potem szefowa sprawdza czy po nas obywdu czegoś nie poprawić, to ta koleżanka nigdy mi nie mówi: "słuchaj, wolałabym żebyś nie pisała tego w stylu X, tylko zrobiła to tak: " (i tu żeby podała przykład). Nic mi nie mówi, do niczego niby nie ma zastrzeżeń a wczoraj na rozmowie z szefową dowiedziałam się że ona wyrzygala do szefowej jakieś swoje zastrzeżenia. Czułam się okropnie bo siedzi ze mną biurko w biurko, szefowa mało kiedy jest, często się z tej szefowej podsmie...e a potem się dowiaduje że jest kablem i w twarz mi nie powie.

Ja to chyba jednak naiwna jestem że się cieszyłam że wreszcie mam miła atmosferę w pracy. Ch...uja tam miłą,! Czyli co, jest jednak jak wszędzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

cóż, masz konfidentke w pracy. Ciesz się że to wyszło. bedziesz wiedziała żeby o niczym z nią nie rozmawiać. Skoro ona po tobie poprawia czyli pracuje dłużej, ma większą wiedzę i jakby wyższe stanowisko to wygląda to co napisałas tak jakby ona chciała cię wygryźć. Żebyś czasem lepsza od niej się nie stała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

cóż, masz konfidentke w pracy. Ciesz się że to wyszło. bedziesz wiedziała żeby o niczym z nią nie rozmawiać. Skoro ona po tobie poprawia czyli pracuje dłużej, ma większą wiedzę i jakby wyższe stanowisko to wygląda to co napisałas tak jakby ona chciała cię wygryźć. Żebyś czasem lepsza od niej się nie stała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Typowe w babskim gronie w pracy. A potem kafe karierowiczki dziwią się osobom o co słabszych nerwach że wolą w ciąży od razu uciec na L4 a potem wrócić dopiero po 4 latach. A po co siedzieć w takim miejscu pracy? Szkoda zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A co masz do ukrycia przed szefową???

Jeśli masz coś na sumieniu to musisz się pilnować niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

A co masz do ukrycia przed szefową???

Jeśli masz coś na sumieniu to musisz się pilnować niestety.

Nie chodzi o to że mam coś do ukrycia. Chodzi mi o to, że koleżanka z pracy mówi mi że ja dobrze pracuje, jak pytam czy coś jest źle to zaprzecza, rzekomo nie ma zastrzeżeń do sporządzanych przeze mnie pism, dokumentów. A potem dowiaduję się od szefowej że jednak robię źle, że tamta ma po mnie dużo poprawiania!  Czyli konfidentka w oczy mi zaprzecza że coś jest niedobrze a do szefowej mówi co innego. I ja dostaję burę że coś robię źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dlatego ja w pracy nie szukam koleżanek. Już się nauczyłam że nie warto. Chodzę do pracy pracować, owszem mogę pogadać, pozartowac ale na tematy osobiste nie rozmawiam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Dlatego ja w pracy nie szukam koleżanek. Już się nauczyłam że nie warto. Chodzę do pracy pracować, owszem mogę pogadać, pozartowac ale na tematy osobiste nie rozmawiam. 

Ale ja to źle ujelam bo to nawet nie chodzi o to że ja szukam koleżanek. Chodzi mi o to że jedyna moja współpracownica jaka mam w pracy poza szefowa oczywiście, kabluje na mnie do.szefowej. jak wprost pytam co robię źle to twierdzi że wszystko robię ok. A potem szefowa mi mowi: "a X.to powiedziała że ty....źle robisz to i to". W tym sensie.

Jak ja mam chodzić do pracy pracować, jak ja się dopiero przyuczam i koleżanka z biura co innego mi.koei w oczy a co innego za plecami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja też nie szukam koleżanek, mi chodziło o to że nie można liczyć nawet na podstawy szacunku pracownic do siebie nawzajem. Bo skoro koleżanka z biurka obok mówi mi,że nie nie, że moje prace są ok, że w sumie to po każdym nowym pracowniku ona ma sporo poprawiania a potem się okazuje że do szefowej mówi zupełnie co innego, to dla mnie jest jasne że jest kapusiem i nie jest ze mną szczera. Jakby była fair toby szczerze odpowiadała na moje pytania jeszcze zanim wyślemy wersje ostateczną szefowej, żebym miała szansę się podciągnąć i potem bury nie zbierać. A dla mnie to wygląda teraz tak że ona specjalnie mi nie powie że coś jest źle chyba po to żebym się nie udoskonaliła i kiedyś nie okazała się lepsza od niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hwhxud

Pewnie szefowa do niej się rzucala i chlapnela że to Ty robiłaś ten dokument. Żeby nie dostać opieprzu.

Mozw nie kabluje tylko się przestraszyła i zarzuciła winę na ciebiw bo wie że szefowa jest ...ka. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W pracy nie ma kolezanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Dokładnie w pracy nie ma koleżanek, sama boleśnie się o tym przekonałam, bo pracuje z 2 które są najlepszymi "psiapsi" i wydawało się że przyjęły mnie do swojego grona, o naiwności... 

Ty masz autorko tylko jedna taka babe a ja mam dwie które razem trzymają sztame, tj kierowniczka i jej lizus właśnie... 

Ciężko się pracuje, trzeba uważać co się mówi... Nie ma mowy aby się na coś pozalic. Wszystko dobrze jak pracujesz i są z tego efekty, gorzej jak zachorujesz to już jesteś najgorsza i są "ciche dni" w pracy i one tylko między sobą rozmawiają traktują mnie jak powietrze... 

Ach. Teraz jestem w ciąży i z wielką radością opuściłam moje "koleżanki" które do dziś nie mogą uwierzyć w "świństwo" jakie im zrobiłam (czytaj zajście w ciążę). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Goosc napisał:

Dokładnie w pracy nie ma koleżanek, sama boleśnie się o tym przekonałam, bo pracuje z 2 które są najlepszymi "psiapsi" i wydawało się że przyjęły mnie do swojego grona, o naiwności... 

Ty masz autorko tylko jedna taka babe a ja mam dwie które razem trzymają sztame, tj kierowniczka i jej lizus właśnie... 

Ciężko się pracuje, trzeba uważać co się mówi... Nie ma mowy aby się na coś pozalic. Wszystko dobrze jak pracujesz i są z tego efekty, gorzej jak zachorujesz to już jesteś najgorsza i są "ciche dni" w pracy i one tylko między sobą rozmawiają traktują mnie jak powietrze... 

Ach. Teraz jestem w ciąży i z wielką radością opuściłam moje "koleżanki" które do dziś nie mogą uwierzyć w "świństwo" jakie im zrobiłam (czytaj zajście w ciążę). 

Super, odpoczywaj, szkoda zdrowia na taką pracę.Po macierzyńskim spróbuj znaleźć inna.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sot

Kiedy ja zaczęłam pracować z wydawałoby się przyjaciółką zobaczyłam ją w innym świetle... baby są straszne.od teraz przyjaźnię się tylko z facetami. Baby to wredne sooki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
10 minut temu, Gość Sot napisał:

Kiedy ja zaczęłam pracować z wydawałoby się przyjaciółką zobaczyłam ją w innym świetle... baby są straszne.od teraz przyjaźnię się tylko z facetami. Baby to wredne sooki.

W innym wątku o tym pisałam to zostałam zjechana, że sama jestem wredna i że jestem "podnóżkiem" facetów 😀 Zgadzam się z Tobą, facet to Ci przynajmniej powie jak ma z Tobą jakiś problem. Kobieta będzie zazwyczaj milusia, a i tak obrobi Ci tyłek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×