Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tysia

Znacie kogoś kto powstał z Kaziroctwa?

Polecane posty

Gość Gosc
6 godzin temu, Gość Ereea napisał:

Co to za pytanie? Chyba logiczne skąd! Np to samo nazwisko jego matki i ojca przykłuwa już uwagę!

Wcale nie przykuwa uwagi, moja babcia i dziadek pochodza z tej samej wsi i moje nazwisko posiadalo tam duzo rodzin. Dziadkowie maja to samo nazwisko i moj tata nie mial z tym zadnych problemow tzn.nikt o nic nie pytal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja mieszkam na bliskim wschodzie i tutaj bardzo popularne są małżeństwa między kuzynami pierwszego stopnia. Ludzie wychodzą z założenia, że przyszły małżonek musi być z dobrej rodziny, a przecież nie ma lepszej rodziny niż własna 😁 

Znam wiele osób, których rodzice i dziadkowie są kuzynami, te osoby są zupełnie zdrowe, ale nie zmienia to faktu że widzę na ulicy dużo niepełnosprawnych, wiele dzieci jest takich... "Niedorobionych", dziwnych po prostu, małych, chudych, krzywych, jest wysoki wskaźnik poronień, jest nawet prawo według którego każde przyszłe małżeństwo musi przejść testy genetyczne żeby sprawdzić czy i jak blisko są spokrewnieni i jakie jest ryzyko chorób u dzieci. Jednak wynik badań nie wpływa w żaden sposób na to czy małżeństwo może zostać zawarte- ma on funkcję informacyjną dla przyszłych małżonków. 

Młodzi ludzie na szczęście odchodzą od tego zwyczaju (który powstał, jak już było tu wspomniane, w celu utrzymania majątku w rodzinie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś

Gościu wyżej. W pierwszym stopniu to masz rodzenstwo a nie kuzynów. Chcesz powiedzieć, ze tamtejsze prawo na to pozwala?

W Polsce sam stosunek jest karalny a o malzenstwie mowy byc nie może. Zatem nie wierze, że jakies rodzenstwo by sie przyznalo i zarejestrowalo dziecko. Nazwisko w akcie o niczym nie swiadczy, jak ktos wyżej napisał i wiele jest takich wsi, gdzie polowa ma to samo nazwisko, moze jest pokrewieństwo ale dalsze. Kazda z nas znajdzie w Polsce wielu facetow z tym samym nazwiskiem, nawet imiona ojcow moga sie przypadkiem zgodzić, a pokrewieństwa dlugo i próżno  by szukać. Takze facet z postu autorki, jezeli istnieje,  to robi sobie raczej jaja wykorzystując zbieżność nazwisk i tłumacząc swoj "nikczemny" wzrost.

Ale fakt, że mocno  ograniczona pula genetyczna na dluzsza metę niszczy taka zamknięta społeczność, czego przykłady znamy z historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jedna babka miala dziecko z bratem, porzucila go, ale wyrosl na przystojnego, inteligentnego i porzadnego faceta.Drugi syn, ktorego uwielbiala, z legalnego malzenstwa okazal sie byc swirem, zbokiem i niebezpiecznym psychopata, w koncu zamordowal matke odkrecajac gaz.Nie znam ich osobiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie znam nikogo takiego. W świetle prawa kościelnego, zdaje się ze możliwe jest małżeństwo od 3 pokolenia, czyli dzieci rodzeństwa ciotecznego mogą się pobrać (ich dziadkowie byli rodzeństwem). W praktyce nie znam żadnej takiej pary, dla mnie to wciąż nie do pomyślenia.

Polecam książkę "Kwiaty na poddaszu". Opisuje historię rodzeństwa zamkniętego na poddaszu na długie lata, w tym czasie najstarsze dzieci zaczęły dojrzewać i stało się, jak się stało. Po uwolnieniu nie udało im się zerwać tej bliskiej relacji. Naprawdę polecam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie znam nikogo takiego. W świetle prawa kościelnego, zdaje się ze możliwe jest małżeństwo od 3 pokolenia, czyli dzieci rodzeństwa ciotecznego mogą się pobrać (ich dziadkowie byli rodzeństwem). W praktyce nie znam żadnej takiej pary, dla mnie to wciąż nie do pomyślenia.

Polecam książkę "Kwiaty na poddaszu". Opisuje historię rodzeństwa zamkniętego na poddaszu na długie lata, w tym czasie najstarsze dzieci zaczęły dojrzewać i stało się, jak się stało. Po uwolnieniu nie udało im się zerwać tej bliskiej relacji. Naprawdę polecam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
37 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie znam nikogo takiego. W świetle prawa kościelnego, zdaje się ze możliwe jest małżeństwo od 3 pokolenia, czyli dzieci rodzeństwa ciotecznego mogą się pobrać (ich dziadkowie byli rodzeństwem). W praktyce nie znam żadnej takiej pary, dla mnie to wciąż nie do pomyślenia.

Polecam książkę "Kwiaty na poddaszu". Opisuje historię rodzeństwa zamkniętego na poddaszu na długie lata, w tym czasie najstarsze dzieci zaczęły dojrzewać i stało się, jak się stało. Po uwolnieniu nie udało im się zerwać tej bliskiej relacji. Naprawdę polecam 🙂

No, rzeczywiście super, książka o zbokach. Trzeba chyba samemu być psycholem, żeby czytając coś takiego nie porzygac się 🤮

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

No, rzeczywiście super, książka o zbokach. Trzeba chyba samemu być psycholem, żeby czytając coś takiego nie porzygac się 🤮

Dziękuję za nazwanie mnie psycholem. A książka nie jest o zbokach, ale najwyraźniej nie stać Cię na głębszą refleksję. W takim razie polecam Ci Harlekiny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dziękuję za nazwanie mnie psycholem. A książka nie jest o zbokach, ale najwyraźniej nie stać Cię na głębszą refleksję. W takim razie polecam Ci Harlekiny.

A jak nazwiesz posuwające się na strychu rodzeństwo? W niezłej patoli się wychowałaś skoro to dla ciebie norma. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edyp Król
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

A jak nazwiesz posuwające się na strychu rodzeństwo? W niezłej patoli się wychowałaś skoro to dla ciebie norma. 

 

Dobrze, że się kre/tynie nie porzygałeś na historii w szkole czytając o zbrodniach Hitlera, skoro jesteś taki wrażliwy.

PS Nie zes/raj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
43 minuty temu, Gość Edyp Król napisał:

Dobrze, że się kre/tynie nie porzygałeś na historii w szkole czytając o zbrodniach Hitlera, skoro jesteś taki wrażliwy.

PS Nie zes/raj się.

Kogoś zabolało,że ktoś nazwał rzeczy po imieniu. Obcowanie z tatusiem nie jest normalne, chociaż mamusia ci tak całe życie wmawiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

A jak nazwiesz posuwające się na strychu rodzeństwo? W niezłej patoli się wychowałaś skoro to dla ciebie norma. 

 

A powiedział im ktoś w tej książce, że to jest złe? Książki nie czytałam, ale wydaje mi się, że, aby rzucić taki komentarz jak twój, to trzeba przeczytać najpierw tą książkę. 

Sytuacja adekwatna do książkowej. Ładujesz na bezludnej wyspie w ciąży. Rodzisz bliźnięta. Po kilku latach umierasz, dzieci dorastają, do głosu dochodzi potrzeba rozrodu, jak u każdego innego gatunku i z braku laku, czyli innych przedstawicieli gatunku zaczynają współżyć. 

Kazirodztwo tak, jest zboczeniem i niejednokrotnie wielką krzywda dla jednej ze stron. Ale czasem mogą nastąpić okoliczności sprzyjające przy zdrowym umyśle obojga i jest to całkiem osobny temat. Więc rzyganie zbójami to jedno, a aspekt psychologiczny książki to drugie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zbokami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka

Tu autorka. Niestety ale to prawda, że ma wpisanych rodziców, którzy są rodzeństwem. W pełnym akcie są daty ich urodzenia, imie- nazwisko wszystko sie zgadza. Dziwne to jest, ale to prawda.  Trzeba mieć zryty łeb by bzykać sie z bratem/ siostrą i jeszcze wpisywać ich w akt. Dlatego pytałam czy ktoś zna podobne przypadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Gość napisał:

A powiedział im ktoś w tej książce, że to jest złe? Książki nie czytałam, ale wydaje mi się, że, aby rzucić taki komentarz jak twój, to trzeba przeczytać najpierw tą książkę. 

Sytuacja adekwatna do książkowej. Ładujesz na bezludnej wyspie w ciąży. Rodzisz bliźnięta. Po kilku latach umierasz, dzieci dorastają, do głosu dochodzi potrzeba rozrodu, jak u każdego innego gatunku i z braku laku, czyli innych przedstawicieli gatunku zaczynają współżyć. 

Kazirodztwo tak, jest zboczeniem i niejednokrotnie wielką krzywda dla jednej ze stron. Ale czasem mogą nastąpić okoliczności sprzyjające przy zdrowym umyśle obojga i jest to całkiem osobny temat. Więc rzyganie zbójami to jedno, a aspekt psychologiczny książki to drugie. 

Sytuacja w której jakimś cudem ląduje na bezludnej wyspie w ciąży bliźniaczej, rodzę dzieci, wszyscy mamy się świetnie bo oczywiście poród bliźniąt na bezludnej wyspie to pikuś? No jasne, to się zdarza ludziom codziennie, pewnie mi też się to przytrafi. Pewnie jeszcze w tę ciążę znajdę przez siedzenie na desce klozetowej albo przez kąpiel w wannie do której ktoś się spuścił 🤦‍♀️ W normalnym życiu nie ma sytuacji sprzyjających, jest tylko choroba i patologia. Dla takich zachowan nie ma wytlumaczenia, bo to nie są przypadki z bezludnej wyspy. Temat kazirodztwa jest na kafe poruszany ciągle i mam wrażenie, że część osób traktuje to jako coś zupełnie normalnego. Strach pomyśleć w jakich domach się wychowałyście i co wam tam robiono.

Sorki, nie czytam książek,w których autor spełnia swoje chore seksualne fantazje. Na rynku jest dużo literatury, w której nie ma r u c h a n i a w rodzinie, podejrzewam że starczy mi czytania do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 minut temu, Gość Autorka napisał:

Tu autorka. Niestety ale to prawda, że ma wpisanych rodziców, którzy są rodzeństwem. W pełnym akcie są daty ich urodzenia, imie- nazwisko wszystko sie zgadza. Dziwne to jest, ale to prawda.  Trzeba mieć zryty łeb by bzykać sie z bratem/ siostrą i jeszcze wpisywać ich w akt. Dlatego pytałam czy ktoś zna podobne przypadki.

Co Ty chrzanisz? Imiona i nazwiska ludzi się powtarzają. W mojej klasie były dwie tak samo nazywajace się dziewczyny, które nie były dla siebie rodziną. A co daty urodzenia rodziców mają do tej twojej szemranej historyjki? 

Powinnaś się leczyć. Kręcą cię jakieś takie historie rodem z piwnicy Josepha Fritzl'a?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś

Tez nie znam ksiazki ale myślę podobnie jak Gość wyżej. 

W przypadku rodzenstwa działamy wg przyjętych norm moralnych zgodnych z tez z naszymi przepisami karnymi. A sa kraje zachodnie w ktorych dobrowolne wspolzycie rodzenstwa nie jest karalne.

Prawo dopuszcza zwiazki dla osob spokrewnionych w drugim stopniu a w Kościóle az do czwartego stopnia musisz miec dyspense. 

Nigdy nie patrzyłam na brata jak na faceta w sensie seksualnym. Podobnie mam z braćmi ciotecznymi i stryjecznymi, nawet jesli nie znalam ich za dobrze. Ale juz dalszej rodziny prawie nie znam i moglabym spotkać kuzyna, zakochac sie, wziac slub cywilny i nie miec pojecia, że robimy cos niedopuszczalnego przez normy kościelne.

Tak samo z rodzonym bratem, nie tyle czujesz pokrewienstwo co wiesz, bo Ci powiedziano. W ekstremalnych warunkach i bez tej wiedzy nie wiesz jak bys postąpiła.

Zreszta ulubiony motyw w telenowelach czyli milosc przyrodniego rodzenstwa. Kiedy sie dowiadują o pokrewienstwie odskakuja jak oparzeni choć pewnie w rzeczywistości nie  jest to takie proste z psychologicznego punktu widzenia.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś

Autorko,  jeszcze raz powtarzam, to jest karalne. Gdyby zgłosili sie do urzedu w celu rejestracji dziecka to urzędnik mialby obowiązek zglosic  to a oni mieliby sprawę karna i wyladowali w wiezieniu.

Albo ponosi Cie chora fantazja albo facet dorobił sobie historyjkę korzystajac ze zbieżności nazwisk rodziców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Ktoś napisał:

Tez nie znam ksiazki ale myślę podobnie jak Gość wyżej. 

W przypadku rodzenstwa działamy wg przyjętych norm moralnych zgodnych z tez z naszymi przepisami karnymi. A sa kraje zachodnie w ktorych dobrowolne wspolzycie rodzenstwa nie jest karalne.

Prawo dopuszcza zwiazki dla osob spokrewnionych w drugim stopniu a w Kościóle az do czwartego stopnia musisz miec dyspense. 

Nigdy nie patrzyłam na brata jak na faceta w sensie seksualnym. Podobnie mam z braćmi ciotecznymi i stryjecznymi, nawet jesli nie znalam ich za dobrze. Ale juz dalszej rodziny prawie nie znam i moglabym spotkać kuzyna, zakochac sie, wziac slub cywilny i nie miec pojecia, że robimy cos niedopuszczalnego przez normy kościelne.

Tak samo z rodzonym bratem, nie tyle czujesz pokrewienstwo co wiesz, bo Ci powiedziano. W ekstremalnych warunkach i bez tej wiedzy nie wiesz jak bys postąpiła.

Zreszta ulubiony motyw w telenowelach czyli milosc przyrodniego rodzenstwa. Kiedy sie dowiadują o pokrewienstwie odskakuja jak oparzeni choć pewnie w rzeczywistości nie  jest to takie proste z psychologicznego punktu widzenia.

 

 

Jezu, serio gdyby rodzice nie powiedzieli ci że nie możesz się r u c h a ć z bratem, to byś sama tego nie skumała. Moi rodzice nawet nie wpadli na pomysł, żeby mi i bratu takie rzeczy mówić i tłumaczyć, bo dla zdrowych ludzi to jest oczywiste. U normalnych ludzi,wychowanych w normalnych rodzinach, myśl o współżyciu z kimś spokrewnionym wywołuje obrzydzenie i natychmiastowe odgonienie takich myśli. Takie rzeczy rozważają tylko osoby bardzo skrzywione. Takie ekstremalne warunki, są tylko hipotetyczne i prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest na prawdę niewielkie, więc prawdopodobieństwo robienia tego nieświadomie jest bardzo, bardzo małe (radzę odstawić seriale i paradokumenty, to nie jest prawdziwe życie,a już ryje ci bańkę). Takie przypadki nie wynikają z nieświadomości tylko z głębokiej patologii, zezwierzęcenia, zdziczenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 godzin temu, Gość Ereea napisał:

Co to za pytanie? Chyba logiczne skąd! Np to samo nazwisko jego matki i ojca przykłuwa już uwagę!

hahha no tak, no bo w normalnych sytuacjach rodzice mają różne nazwiska 😄 hahahah, weź przemyśl to jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

hahha no tak, no bo w normalnych sytuacjach rodzice mają różne nazwiska 😄 hahahah, weź przemyśl to jeszcze raz.

Jej ojciec i matka mają różne nazwiska albo ojciec nn, więc wybacz jej, ale może ją ta sytuacja dziwić 😄

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś
11 minut temu, Gość Gość napisał:

Jezu, serio gdyby rodzice nie powiedzieli ci że nie możesz się r u c h a ć z bratem, to byś sama tego nie skumała. Moi rodzice nawet nie wpadli na pomysł, żeby mi i bratu takie rzeczy mówić i tłumaczyć, bo dla zdrowych ludzi to jest oczywiste. U normalnych ludzi,wychowanych w normalnych rodzinach, myśl o współżyciu z kimś spokrewnionym wywołuje obrzydzenie i natychmiastowe odgonienie takich myśli. Takie rzeczy rozważają tylko osoby bardzo skrzywione. Takie ekstremalne warunki, są tylko hipotetyczne i prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest na prawdę niewielkie, więc prawdopodobieństwo robienia tego nieświadomie jest bardzo, bardzo małe (radzę odstawić seriale i paradokumenty, to nie jest prawdziwe życie,a już ryje ci bańkę). Takie przypadki nie wynikają z nieświadomości tylko z głębokiej patologii, zezwierzęcenia, zdziczenia. 

Widze, ze masz problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego i jedyne co potrafisz to obrażać zamiast argumentować.

Rozumiem, ze masz szósty zmysl i wyczuwasz pokrewienstwo każdej spotkanej osoby i urodziłaś sie z zakodowanymi normami moralnymi zgodnymi z wiara katolicka i polskim prawem cywilnym i karnym.

Tak , mowa o sytuacji ekstremalnej i hipotetycznej zwiazanej z kazirodztwem i ludzka psychika ponieważ tego temat dotyczy.

Jezeli to przekracza zakres Twojego rozumowania to polecam  zmienic temat na bardziej dostosowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autoorka

Tu autorka. Tak są oboje wpisani. Byli niepełnoletni gdy spłodzili go. Matka rodząc go miała 14 lat a on 15, więc nie wiem jak z karalnością wtedy było. Widziałam akt na własne oczy. Wiem że to dziwne, ale to prawda. Sąsiada wychowywała babcia- matka tego rodzeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Usia
2 minuty temu, Gość Autoorka napisał:
3 minuty temu, Gość Autoorka napisał:

Tu autorka. Tak są oboje wpisani. Byli niepełnoletni gdy spłodzili go. Matka rodząc go miała 14 lat a on 15, więc nie wiem jak z karalnością wtedy było. Widziałam akt na własne oczy. Wiem że to dziwne, ale to prawda. Sąsiada wychowywała babcia- matka tego rodzeństwa.

To już rozumiem. Matka była nieletnia i pewnie było dochodzenie kto zrobił jej dziecko. W akcie automatycznie wpisali prawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pooo
5 minut temu, Gość Autoorka napisał:

Tu autorka. Tak są oboje wpisani. Byli niepełnoletni gdy spłodzili go. Matka rodząc go miała 14 lat a on 15, więc nie wiem jak z karalnością wtedy było. Widziałam akt na własne oczy. Wiem że to dziwne, ale to prawda. Sąsiada wychowywała babcia- matka tego rodzeństwa.

Masakra. Współczuje temu facetowi takiego wstydu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yyyy

Przemek z tego forum powstal z kaziroctwa, dlatego ma zrytą psyche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egal

Ja akurat nie musze zastanawiac sie, na co kosciol pozwala czy nie, poniewaz dzialania i tezy tej instytucji obrazaja moja inteligencje.   Znam kobiete, ktora zakochala sie w przyrodnim bracie, synu jej ojca z pierwszego wczesnego zwiazku. Nie mieli kontaktow, poznali sie dopiero, kiedy ona miala 17,  a on 21 lat.  Milosc od pierwszego wejrzenia i seks z permanentnymi wyrzutami sumienia, zycie w ukryciu. Po pieciu latach "partyzantki" zakonczyli zwiazek, nie widzac perspektyw na wspolne zycie, w obawie przed rodzina. Szkoda, mogli wyjechac za granice, nie muszac brac zadnego slubu, mogli miec nawet dzieci, przeprowadzajac wczesniej badania genetyczne plodu. Nikomu nie szkodzili i nie widze w takiej  sytuacji zadnego zboczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

znam taką kobietę, moim zdaniem felerny egzemplarz, nieco psychiczna, ale to w sumie nie dziwne, skoro jej rodzice mają wspólnego przodka i są pierwszym pokoleniem które wg kościła może brac lsub mimo pokrewienstwa. Oczywiscie jej rodzice poznali sie w tej samej wsi. Ludzie, rzucacie sie na wlasna rodzine jakby nie bylo innych kobiet i mezczyzn na swiecie. to jest obrzydliwe. nie dziwcie sie jak wasze dzieci beda psychiczne jak ta baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

znam taką kobietę, moim zdaniem felerny egzemplarz, nieco psychiczna, ale to w sumie nie dziwne, skoro jej rodzice mają wspólnego przodka i są pierwszym pokoleniem które wg kościła może brac lsub mimo pokrewienstwa. Oczywiscie jej rodzice poznali sie w tej samej wsi. Ludzie, rzucacie sie na wlasna rodzine jakby nie bylo innych kobiet i mezczyzn na swiecie. to jest obrzydliwe. nie dziwcie sie jak wasze dzieci beda psychiczne jak ta baba

Widac najladniejsza/najladniejszy we wsi byli to sie na siebie rzucili.

Jak wedlug kościoła to to jest 5 pokolenie. - wspólni pra pra pra dziadkowie. To raczej dalekie pokrewienstwo.

Ja mam w rodzinie takich co są 3 pokoleniem (wspólni pradziadkowie), dyspense w kosciele dostali, maja syna, corke, wnuki. Wszyscy zdrowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edyp Król
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Kogoś zabolało,że ktoś nazwał rzeczy po imieniu. Obcowanie z tatusiem nie jest normalne, chociaż mamusia ci tak całe życie wmawiała.

Haha, to chyba Ciebie brat posuwał w dup/ke albo masz ciągnoty w tym kierunku, bo nikt w tym temacie nie napisał, że to normalne, a ty wszystkich atakujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×