Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Taknietaknie

Choroby/ epilepsja

Polecane posty

Cześć wszystkim. Podejrzewam, ze już gdzieś ten temat był na forum, nawet jesli nie, przedstawię moj problem i liczę na sensowne odpowiedzi. Mam 25 lat pracuje w fajnej pracy, jestem zadowolona, aktualnie jestem na okresie próbnym. Mając 10 lat zachorował na padaczkę (epilepsja było podejrzenie zespołu janza) byłam pod opieka neurologa badania robione na bieżąco, oczywiście leki, które hamowały napady. Długo nie miałam napadów wiec zaczęłam się brać za prawko i zdałam i cieszyłam się tym ze je mam.  Oczywiście dalej byłam pod kontrola neurologa i latem tego roku lekarz stwierdził ze powoli cofamy leki, zgodziłam się przy zmniejszaniu dawek nic nie było żadnych napadów itd, aż w końcu całkowite  odstawienie również nic się nie działo. W listopadzie poszłam do nowej pracy, inne godziny bo od 6 do 14od pon do pt wiec wstaje przed 5 kładę się spać najpóźniej 22.30. Bardzo stresowałam się nowa praca bo była to zupełnie inna branża niż dotychczas. Ale w końcu już mi przeszło i normalnie pracowałam sobie bez stresu. 13 listopada po pracy postanowiłam się zdrzemnąć po pracy i dostałam napadu (powiedzieli mi rodzice, przyjechała karetka i zabrali mnie do szpitala, włączono leki i wrocilam do domu ,kolejnego dnia praca no normalny dzień, w pracy nic nie powiedziałam bo myślałam ze to był jednorazowy epizod) czułam się dobrze po tych lekach, dawka była najmniejsza czyli 25mg 1-0-1 lametrin) a 5.12 miałam mieć wizytę kontrola u neurologa bo musiałam się kontrolować u niego nawet jeśli nie ma napadów. 4.12 dostałam napadu w pracy 😞 dzień był jak każdy inny dobrze się czułam, ocucilam się na ziemi powiedziano mi ze miałam napad i ze karetka już jedzie. Wylądowałam w szpitalu byłam na obserwacji 2dni zrobili tk głowy nic nie wyszło, mieli również zrobić eeg ale nie mieli wolnego sprzętu a tam by pewnie wyszło coś więcej, no Jest to dość istotne badanie moim zdaniem. Włączyli mi większa dawkę leku, ten sam lek ale 50 tak samo1-0-1. Wypisali do domu, dostałam l4 do 15.12 i oczywiście zakaz jazdy autem 😞 na minimum rok, dla mnie tragedia, bo jazda autem mnie odprezala. Lekarze którzy mnie obserwowali w szpitalu doszli do wniosku ze napad był spowodowany tym ze zostały odstawione leki, a największa szansa na nawrot napadu zdarza się w 1 roku od odstawienia leku wiec to by się zgadzało bo tez o tym czytałam. Ponadto w moim życiu ostatnio dość dużo się wydarzyło sprawy sercowe, stres itd.  Kolejna wizytę u neurologa mam w kwietniu.  Aktualna dawka trochę zle na mnie wpływa czuje się wieczorem pobudzona i nie umiem zasnąć i pojawiaja. się bóle głowy dość silne (bóle głowy niby są skutkami ubocznymi tego leku) ale jest to nie do wytrzymania. Mysle czy nie udać się do lekarza rodzinnego w niedziele na pogotowie w celu przedłużenia l4 bo ból głowy mnie wykańcza, a po drugie od 16.12do 18.12 moj zakład pracuje, bo później już przerwa świąteczna i po nowym roku wracamy. Pozatym głupio mi wrócic do pracy po tym wszystkim naprawdę 😞 nie wiem tez jak naprawdę zareaguje kierownik w mojej pracy na osobę z padaczka, wiem ze wiele pracodawców nieprzychylnie na to patrzy i w sumie się nie dziwie, tymbardziej ze jest praca na produkcji co prawda nie jest to praca przy jakiś maszynach czy taśmach tylko są stanowiska na których pracujesz kleisz różne szkielety itd, ale niby taka osoba nie może pracować na produkcji .. nie wiem czy przetrzymac te l4 do tego 18.12 i wrócic dopiero po nowym roku jak sprawa trochę przycichnie .. jestem załamana faktem ze znów jestem chora bo już było tak dobrze, a teraz moje życie się zmieniło o 360stopni no nie radze sobie z tym .. wiem ze ludzie maja gorsze problemy niż jakas epilepsja. Chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat. Liczę na sensowne odpowiedzi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×