co o tym sadzicie

od 3 miesiecy spotykam sie z kolega moze i chłopakiem w sumie to nie wiem jak to nazwac . Wizualnie mi sie podoba lecz po tych 3 miesiacach stwierdziłam ze cos chyba jest z nim nie tak. Opowiada mi niestworzone rzeczy m.in o jakis wiszacych samolotach na niebie ktore wisza i obserwuja ludzi. , albo np wydaje mu sie ze go ktos sledzi, kiedys jechalismy samochodem noca i auto za nami jechało to az musiał zjechac na pobocze i czekac az ono przejedzie bo myslał ze go ktos sledzi. opowiada historie ze te opary które wypuszcza samolot podczas lotu i które widac na niebie to jest to robione oi to zeby nas otruc. słuchajcie dalej , jakis czas temu mowił ze był na spacerze w lesie i równiez leciał samolot i zrobił nad nim krag i poleciał, to jeszcze nie koniec, mowi ze szczepienia to zło, kosciół to juz jest w ogóle najgorszy ,mowi ze zblizaja sie ciezkie czasy i trzeba robic zapasy zywnosci bo nie wiadomo co bedzie . nastepnie nigdy nie rejestruje karty telefonu na siebie bo twierdzi ze go ktos podsłu...e i namierza gdzie on jest i co robi. ogólnie mowi ze w domu nie ma telewizora bo wyrzucił tylko laptopa uzywa i czyta rozne rzeczy ,i wiele wiele innych niestworzonych histori  juz wielokrotnie sie z nim pokłóciłam i dzisiaj mu powiedziałam zeby poszedł sie leczyc bo zdrowy to on nie jest i ze  sie wiecej nie spotkamy.

Paranoja? 

Uciekaj.

Hej,i dobrze zrobiłaś bo to nie jest normalne jego zachowanie

To się fachowo nazywa paranoiczne zaburzenie osobowości. Przy tak dużym nasileniu jaki opisałaś to wymaga leczenia u psychoterapeuty lub psychiatry. Ten facet zniszczy ci psychikę. Im dłużej będziesz z nim przebywać tym gorzej dla ciebie. Może to u ciebie doprowadzić do poważnego załamania nerwowego, ja nie żartuje teraz. Osoby z paranoją bardzo często są zarozumiałe, przekonane o swojej racji dlatego są małe szanse że uda się go namówić na leczenie. Gdy większość dobrych znajomych się od niego odsunie to po kilku latach może do niego dotrze że to z nim jest coś nie tak. Nie napisałaś ile lat ma kolega bo jeśli np. 16 to jest szansa że za kilka lat sam z tego wyrośnie (ale i tak nie ma to znaczenia bo nie wytrzymasz tyle czasu). Jeśli jest dużo starszy to raczej pozostaje tylko leczenie.

całe szczescie juz sie z nim nie spotykam. moze to zabrzmi smiesznie ale niestety on ma 30 lat i tu juz tylko pozostaje leczenie i to chyba w zakładzie zamknietym