Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Basia

Niedojrzały partner

Polecane posty

Gość Basia

Potrzebuję od Was porady... Chciałbym aby ktoś spojrzał na moją historię z boku i poradził co mam dalej robić... 

Z moim chłopakiem jesteśmy razem 11 lat oboje mamy już 27. Jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami zarówno uczuciowymi jak i łóżkowymi. Ja chciałabym już założyć rodzinę, mieć dzieci. Wiem, że mój czas ucieka nieubłaganie. Nie mieszkamy razem (ja ze swoimi rodzicami on ze swoimi). Rozmowy o przeprowadzce 'na swoje' prowadzę już od paru lat zawsze było jakieś ALE z jego strony - studia, brak pracy, jeszcze za wcześnie. Teraz kiedy nasza sytuacja jest u stabilizowana rozmowy o wspólnym mieszkaniu kończą się fiaskiem. Kredyt? A po co? A jak zachorujemy? Kto będzie go później spłacał? Mieszkanie w bloku? Absolutnie! Całe życie mieszkałem w bloku chce mieć święty spokój. Nie mówiąc już o posiadaniu dzieci tutaj zaczyna się rollercoaster. Raz mówi, że tak, później, że on nie chce zadych dzieci i nie chce wcale zakładać rodziny. Przestałam brać tabletki antykoncepcyjne dla niego kiedy stwierdził 'tak będziemy się starać' od tego czasu minęło już ponad pół roku i nadal się zabezpieczamy bo jak czasami twierdzi 'nie może się przełamać'. Mam bardzo bolesne miesiączki. Chciałam pójść do lekarza aby znów je brać to za jego naciskiem zrezygnowałam bo 'po co mi to'. Aktualnie mam możliwość przeprowadzić się do mieszkania po mojej zmarłej cioci. Zdecydowałam się na wyprowadzke po cichu mając nadzieję, że jak ja się wyprowadze to on również. Stwierdził, że będzie czasem u mnie, czasem tam gdzie obecnie mieszka, bo jemu najlepiej jest w domu. Ostatnio zakomunikowal mi, że prawdopodobnie wyjeżdża do pracy za granicę (mimo, iż ma dobrą pracę w Polsce) i będzie zjeżdżal na weekendy do domu. Tu jestem przekonana, że jeśli rzeczywiście wyjedzie to na pewno się rozstaniemy bo ja nigdzie się nie wybieram a nie wierzę w związki na odległość. Potrzebuję partnera tu na miejscu a nie X kilometrów ode mnie. Nie mogę powiedzieć złego słowa w kwestii pomocy czy rozmowy, tutaj nieważne co by się działo zawsze mi pomoze/wesprze, jest zawsze kiedy go potrzebuje. Sam mówi, że lepiej będzie jak znajdę sobie kogoś innego, kto będzie chciał założyć rodzinę i posiadać potomstwo. Problem polega na tym, że ja nie chcę być z kims innym. Sam nie jest w stanie definitywnie tego zakończyć. Wiem, że jeśli się rzeczywiście rozstaniemy to będzie mi ciężko kogoś  znaleźć. Wątpię, że będę potrafiła się przekonać do innego faceta. Nie wiem sama co mam robić... Chcę mi się wyć do księżyca patrząc na moje koleżanki, które wychodzą za mąż, wystawiają zdjęcia swoich dzieci i cieszą się rodzinnym życiem.. A ja.. A ja nadal jestem w dole z którego nie wiem jak się wydostać. 

Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do końca mojej historii i w jakiś sposób pomogą mi się z tym uporac. Może ze mną jest coś 'nie tak'? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

Trochę patowa sytuacja. 

Tylko Ci się teraz tak wydaje, że nie spojrzysz na innego. Pół roku i będziesz się zastanawiała jak mogłaś z nim być tak długo. Serio. Byłem 7 lat w związku gdzie też nie grało. Świata poza nią nie widziałem. Teraz poznalem tak fantastyczne osoby, ze po co marnowalem z nia czas. Cenny czas. Tyle, ze ja jestem po 30, a Ty masz tylko 27.

I tak podziwiam Cie, ze tyle z nim jestes. Niestety najwyrazniej bedziesz musiala przelknac ta gorzka porazke zyciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

On nawet nie potrafi tego jak facet zakonczyc, tylko oznajmia ze wyjezdza jak palant nie pytajac Cie o zdanie. Wychodzi Twoj brak doswiadczenia z innymi. Myslisz, ze kochajacy facet, zaangazowany by sie tak zachowywal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robi

Wydaje mi się, że chłopak chce spróbować jak to jest z inną. Gdy spróbuje, wróci do autorki i wkrótce będą szczęśliwym małżeństwem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Robi napisał:

Wydaje mi się, że chłopak chce spróbować jak to jest z inną. Gdy spróbuje, wróci do autorki i wkrótce będą szczęśliwym małżeństwem. 

Bzdura.

On zwyczajnie nie chce być ojcem. Przecież z tego opisu to aż emanuje!

Autorko on sam ci zasugerował, że lepiej byłoby byś znalazła sobie kogoś innego. Czy trzeba jaśniejszego sygnału?

On nie chce mieć dzieci wcale, albo nie jest gotów je mieć na tym etapie życia.

On może czekać, za 20 lat nadal będzie płodny, ty masz czas ograniczony i tu pojawia się wspomniany pat.

 

Decyzja należy do ciebie. Jeśli bardzo chcesz mieć rodzinę, to nie z nim niestety. Nie przekonasz go, próbowałaś już wiele razy i zawsze kończyło się tak samo. Ten jego wyjazd za granicę, to oczywista ucieczka od tego tematu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość121
10 minut temu, Gość Lorenzo01 napisał:

Trochę patowa sytuacja. 

Tylko Ci się teraz tak wydaje, że nie spojrzysz na innego. Pół roku i będziesz się zastanawiała jak mogłaś z nim być tak długo. Serio. Byłem 7 lat w związku gdzie też nie grało. Świata poza nią nie widziałem. Teraz poznalem tak fantastyczne osoby, ze po co marnowalem z nia czas. Cenny czas. Tyle, ze ja jestem po 30, a Ty masz tylko 27.

I tak podziwiam Cie, ze tyle z nim jestes. Niestety najwyrazniej bedziesz musiala przelknac ta gorzka porazke zyciowa.

Dziewczyna całą młodość spędziła z jednym partnerem. 11 lat to bardzo duży staż. Nie wiem jak inni, ale ja obawiał bym się związku z taką partnerką. Przecież na każdym kroku byłbym porównywany do jej partnera. To byłoby dołujące uczucie. Byłoby to z pewnością źródłem konfliktów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Gość Basia napisał:

[...] A ja nadal jestem w dole z którego nie wiem jak się wydostać.  [...] Może ze mną jest coś 'nie tak'? 

Jesteś za mało asertywna i konsekwentna, przez co pozwalasz, by niezdecydowany facet marnował Tobie lata życia. Uważam, że najwyższy czas, by określić własne plany, cele i oczekiwania odnośnie partnera i relacji i zweryfikować, czy obecnie rokują. Porozmawiaj z nim poważnie, poproś, by się opowiedział wprost. Jeśli chcecie tego samego, powinniście wspólnie dążyć do eliminacji przeszkód. A jeśli nie - szkoda czasu. Zastanów się, czy facet, któremu by na Tobie zależało, rozważałby wyjazd za granicę i porzucenie Cię, czy sugerowałby, byś znalazła sobie kogoś innego. Nie mieszkacie razem. Wygląda, jakby zupełnie nie traktował Cię poważnie, ale było mu wygodnie z Tobą. Ciężar decyzji spada więc na Ciebie. Ostatecznie, wbrew Twoim obawom, na pewno prędzej czy później znalazłby się lepszy kandydat na partnera, i warto dać mu szansę, zamiast męczyć się i trwać w niezadowalającym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysztof

Po co z nim jestes? Przeciez wiesz, ze on nigdy nie bedzie mial z Toba dzieci. Jest maminsynkiem, jemu w jego domu najlepiej. Znajdz sobie faceta z zawodem ( murarz, hydraulik, posadzkarz ), ktory bedzie chcial miec dzieci, a jemu daj spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×