Dlaczego faceci nie mają wyczucia sytuacji?

W pracy podrywa mnie kolega ale zabiera się za to od dupy strony. Próbuje flirtować i zapraszać do kina przy innych wspolpracownikach. W dodatku wpatruje się we mnie tymi swoimi ślepiami powodując że jestem bardziej zestresowana niż chętna na spotkanie z nim. Jak dla mnie takie zachowanie jest mało romantyczne... 

Nie spotkałam takich facetów. Pewnie to jakaś ciapa, która nie ma pojęcia o kobietach i kulturze osobistej. Może z domu wyniósł takie wzorce.

Ej, jest tam mózg??

Jakiś gość, który pewnie z kobietami nie miał wiele do czynienia robi podchody do ciebie.

A ty już twierdzisz, że każdy facet nie potrafi normalnie zagadać i się umówić.

No właśnie się zastanawiam czy to kwestia tego iż urwał się z choinki czy tego że jak facet się zauroczy to nie imię na trzeźwo ocenić sytuacji

może chce sie dowartościować twoim kosztem, a przy okazji po/ru/cha/c, a ty wkrecasz sobie jakis podryw

Nie lubisz gdy patrzy? 

"Dlaczego faceci nie mają wyczucia sytuacji?"  -  piszesz o jednym typie a uogólniasz na wszystkich. Sama chyba niezbyt rozgarnięta jesteś??

9 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie lubisz gdy patrzy? 

To nic przyjemnego jeśli ktoś pożera cię wzrokiem przy współpracownikach 

49 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie spotkałam takich facetów. Pewnie to jakaś ciapa, która nie ma pojęcia o kobietach i kulturze osobistej. Może z domu wyniósł takie wzorce.

A co złego zrobił 

10 minut temu, Gość Ona napisał:

 

To nic przyjemnego jeśli ktoś pożera cię wzrokiem przy współpracownikach 

Chodzi o to że jest niedyskretny? 

18 minut temu, Bezedury napisał:

"Dlaczego faceci nie mają wyczucia sytuacji?"  -  piszesz o jednym typie a uogólniasz na wszystkich. Sama chyba niezbyt rozgarnięta jesteś??

Piszę o przykładzie który należy o ile mi wiadomo do gatunku męskiego. Nie wiem czy tylko mi się trafił taki adorator czy po prostu inaczej o oceniacie sytuacje

4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Chodzi o to że jest niedyskretny? 

Chodzi o to że jego "podchody" są z góry skazane na porażkę

6 minut temu, Gość Ona napisał:

Chodzi o to że jego "podchody" są z góry skazane na porażkę

Nic nie rozumiem 

Do pracy przychodzi się po to by pracować a nie flirtować. Powiedz mu żeby się odwalił. Chyba że ci na nim zależy?

Gdyby z kolei podrywał nieśmiało i dyskretnie to byś mówiła że jest peezdą

Wam babom nigdy się nie dogodzi

1 godzinę temu, Gość Ona napisał:

W pracy podrywa mnie kolega ale zabiera się za to od dupy strony. Próbuje flirtować i zapraszać do kina przy innych wspolpracownikach. W dodatku wpatruje się we mnie tymi swoimi ślepiami powodując że jestem bardziej zestresowana niż chętna na spotkanie z nim. Jak dla mnie takie zachowanie jest mało romantyczne... 

Się Nabija 

33 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nic nie rozumiem 

De bil 

3 minuty temu, Gość Gość gosc napisał:

Się Nabija 

W takim razie po co? Co mu to daje skoro ja na to nie reaguje?

22 minuty temu, Gość Ona napisał:

W takim razie po co? Co mu to daje skoro ja na to nie reaguje?

Podoba Ci się czy nie, o co ci chodzi

Wpatruje się bo mu się baaaardzo podobasz, to silniejsze od niego. Może trochę nieudolnie, w twoim mniemaniu, ale stara się ci to zakomunikować. Czasem paradoksalnie łatwiej rzucić jakiś  komplemencik przy innych niż sam na sam. Jeśli ci się podoba to bądź dla niego bardziej wyrozumiała i daj mu zielone światło.

Swoją drogą ciekawe jak wg Ciebie powinien wyglądać taki skuteczny podryw w pracy.

8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Chodzi o to że jest niedyskretny? 

jest chory psychicznie przede wszystkim.

8 godzin temu, Gość Ona napisał:

Chodzi o to że jego "podchody" są z góry skazane na porażkę

Tak bo to nie są normalne zachowania.