Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

NA STUDIACH osoby imprezowe i towarzyskie powinny próbować włączać do swojego grona osoby nieśmiałe.

Polecane posty

Gość Anty Bazyl

Autorze, przecież ty studia skończyłes jakieś 17 lat temu, więc o co znowu masz bol d0py? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dbsbhewu

Hahahahahaha faktycznie jak ktoś nie pije i nie imprezuje codziennie na studiach to musi być skończonym przegrywam xddd niektórzy ludzie mają większe ambicje niż się najebać do nieprzytomności i woła spędzać czas żeby mieć ciekawsze perspektywy niż praca fizyczna za minimalną która czeka większość normickich imprezowiczów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dbsbhewu

Hahahahahaha faktycznie jak ktoś nie pije i nie imprezuje codziennie na studiach to musi być skończonym przegrywam xddd niektórzy ludzie mają większe ambicje niż się najebać do nieprzytomności i woła spędzać czas żeby mieć ciekawsze perspektywy niż praca fizyczna za minimalną która czeka większość normickich imprezowiczów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dbsbhewu

Hahahahahaha faktycznie jak ktoś nie pije i nie imprezuje codziennie na studiach to musi być skończonym przegrywam xddd niektórzy ludzie mają większe ambicje niż się najebać do nieprzytomności i woła spędzać czas żeby mieć ciekawsze perspektywy niż praca fizyczna za minimalną która czeka większość normickich imprezowiczów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak prędko

"U mnie na studiach było tak, że jak ktoś chciał wyskoczyć na to przykładowe piwo do knajpki po zajęciach, to puszczał na zajęciach kartkę na którą wpisywali się chętni. Nie było tak, że grupka wybranych osób umawia się tylko w swoim gronie. Każdy mógł przyjść a wszyscy co się nie wpisali byli solidnie namawiani by jednak zmienić zdanie. To samo było z wypadem weekendowym na działkę jednego z kolegi co miał domek w górach - otwarta lista i każdy mógł przyjechać. Jak mieliśmy mieć kolokwium to całą grupą siadaliśmy przed ćwiczeniami i po kolei robiliśmy każde pytanie."

Gratuluję szczerze i zazdroszczę w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mój rok, grupa zresztą też, była totalnym przeciwieństwem wszystkiego, co zostało tutaj ujęte. Marzyłam, żeby po nieudanych pod względem towarzyskim szkolnych i licealnych latach poznać wreszcie ciekawe osoby, ale ani jedne, ani drugie studia tego nie przyniosły. Wbrew powszechnym zapewnieniom o niezapomnianych studenckich latach, dla mnie one takimi nie były. Nie spotkało mnie tam nic złego, jednakże nie mam ani jednego wspomnienia towarzyskiego wartego chwili uwagi, równie dobrze mogłabym mieć na tych studiach indywidualny tok zajęć i nie odczułabym znaczącej różnicy. Nikogo za to nie winię, być może to znak czasów - każdy skupiony jest na rozwoju indywidualnym, nie ma się zbyt dużo czasu, po zajęciach wszyscy mają swoje sprawy i problemy. Wszyscy komentujący, oprócz podszywów, mają tutaj rację. Wiadomym jest, że ogół tych niesmiałych osób dzieli się na grupę takich, którym taka sytuacja pasuje i męczą się, kiedy ktoś próbuje inicjować względem nich działania, ale są też tacy, których ta sytuacja przytłacza, nie potrafią się włączyć sami do grupy, niby chcieliby sie wykazać, ale lęk, strach, traumy i inne paranoje im to uniemożliwiają, zatem miło byłoby, gdyby ktoś wykazał chęc pomagania im, z zachowaniem oczywistego umiaru, żeby potem takie ludziki nie wisiały na nieszczęsnym pomagaczu, uprzykrzając mu w ten sposób życie. A to zdarza sie nad wyraz często, ponieważ osoby zaleknione, nieśmiałe, z ewidentnymi deficytami, jeśli ktokolwiek okaże im odrobine zainteresowania, od razu uczepiają się tego "dawcy" - pisze z obserwacji. Nawiązując do tematu - nie, osoby imprezowe nie powinny, ale moga okazać zainteresowanie wzgledem właczenia mniej towarzyskich osob do grupy, jednak ta decyzja zalezy zarówno od nich, jak i od samych zainteresowanych mozliwym właczeniem. Nic na siłę. Odniose sie jeszcze do tego, że w innym miejscu miałes znajomych a na studiach mogło być z tym gorzej... Cóż, zdarza się i tak. Czasem nie pasujemy z pewnych powodów do danej grupy, miejsca czy sytuacji. Jest to całkowicie normalne, chociaz przykre i powoduje to z pewnością zastanawianie się, dlaczego inni mają lepiej w tym zakresie. Jednak jeśli sytuacja powtarza się nagminnie, warto przyjrzeć się krytycznie sobie i swojemu zachowaniu, może odkryjesz coś interesującego.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
1 godzinę temu, Gość nie tak prędko napisał:

Odniose sie jeszcze do tego, że w innym miejscu miałes znajomych a na studiach mogło być z tym gorzej... Cóż, zdarza się i tak. Czasem nie pasujemy z pewnych powodów do danej grupy, miejsca czy sytuacji. Jest to całkowicie normalne, chociaz przykre i powoduje to z pewnością zastanawianie się, dlaczego inni mają lepiej w tym zakresie. Jednak jeśli sytuacja powtarza się nagminnie, warto przyjrzeć się krytycznie sobie i swojemu zachowaniu, może odkryjesz coś interesującego.

Domyślam się, że to odniesienie do mnie.

No właśnie powtarza się nagminnie. Ani w szkole, ani na studiach znajomych nie miałem i nie mam. Praca za granicą była jednym z dwóch miejsc, gdzie udało mi się ich znaleźć (drugim było pewne wydarzenie związane z moimi zainteresowaniami, które też odbywało się za granicą). Tylko co z tego, skoro nikt z moich znajomych nie mieszka w mojej okolicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tak prędko

Tak, do Ciebie. Niestety, nie umiem odpowiedzieć Ci co jest możliwą przyczyną takiego stanu rzeczy. U mnie sytuacja wygląda podobnie. Na studiach i w żadnej ze szkół znajomych nie miałam. Udało mi się nawiązać kilka pozytywnych kontaktów w moim obszarze zainteresowania, mam też koleżanki, które poznałam przypadkiem. Niestety te osoby też nie mieszkają zbyt blisko, zatem przez większość czasu jestem sama.

Niepowodzenia w tych kontaktach szkolno-uczelnianych upatruje w tym, o czym pisałam powyżej. Każdy jest zajęty dzisiaj sobą, itd. O drugą przyczynę zapytałam sama. Po rozmowach z kilkoma neutralnymi osobami, dowiedziałam sie, że nie podobam się ludziom z wyglądu, mam podobno zaciętą minę i wyglądam jakbym była wiecznie nadąsana. Poza tym mam irytującą niektórych cechę - kiedy przychodzi mi coś wytłumaczyć komuś, objaśnić mój punkt widzenia, robię przydługie wywody co przez te osoby odbierane jest jako moje wywyższanie się nad nimi i robienie z nich głupków, bo tłumaczę wszystko łopatologicznie. Następne rzeczy to biedne pochodzenie - nie mogłam pozwolić sobie na wiele rzeczy, bo w domu nigdy sie nie przelewało, wiec nawet nikt nie silił się, zeby mnie gdziekolwiek zapraszać, ponieważ załozyli, że i tak bede odmawiać oraz to, że bardzo dobrze się uczyłam i uwierało to osoby, które korzystały z korepetycji i odnosiły mimo tego słabsze wyniki, a ja, taka biedna, do wszystkiego przykładałam się sama. Nie mam zamiaru tutaj wygłaszać peanów pochwalnych na mój temat, tylko daję ci przykłady tego, co być może u mnie doprowadziło do bardzo słabego rozwoju kontaktów z innymi. Nieśmiałość zresztą też była jedną z przyczyn. Pomyśl, co w twoim przypadku może zrażać do Ciebie potencjalnych znajomych. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No ale każdy może rozmawiać i przebywać z kim chce. A na studiach są dorośli ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Dnia 12.01.2020 o 11:38, Gość nie tak prędko napisał:

"U mnie na studiach było tak, że jak ktoś chciał wyskoczyć na to przykładowe piwo do knajpki po zajęciach, to puszczał na zajęciach kartkę na którą wpisywali się chętni. Nie było tak, że grupka wybranych osób umawia się tylko w swoim gronie. Każdy mógł przyjść a wszyscy co się nie wpisali byli solidnie namawiani by jednak zmienić zdanie. To samo było z wypadem weekendowym na działkę jednego z kolegi co miał domek w górach - otwarta lista i każdy mógł przyjechać. Jak mieliśmy mieć kolokwium to całą grupą siadaliśmy przed ćwiczeniami i po kolei robiliśmy każde pytanie."

Gratuluję szczerze i zazdroszczę w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mój rok, grupa zresztą też, była totalnym przeciwieństwem wszystkiego, co zostało tutaj ujęte. Marzyłam, żeby po nieudanych pod względem towarzyskim szkolnych i licealnych latach poznać wreszcie ciekawe osoby, ale ani jedne, ani drugie studia tego nie przyniosły. Wbrew powszechnym zapewnieniom o niezapomnianych studenckich latach, dla mnie one takimi nie były. Nie spotkało mnie tam nic złego, jednakże nie mam ani jednego wspomnienia towarzyskiego wartego chwili uwagi, równie dobrze mogłabym mieć na tych studiach indywidualny tok zajęć i nie odczułabym znaczącej różnicy. Nikogo za to nie winię, być może to znak czasów - każdy skupiony jest na rozwoju indywidualnym, nie ma się zbyt dużo czasu, po zajęciach wszyscy mają swoje sprawy i problemy. Wszyscy komentujący, oprócz podszywów, mają tutaj rację. Wiadomym jest, że ogół tych niesmiałych osób dzieli się na grupę takich, którym taka sytuacja pasuje i męczą się, kiedy ktoś próbuje inicjować względem nich działania, ale są też tacy, których ta sytuacja przytłacza, nie potrafią się włączyć sami do grupy, niby chcieliby sie wykazać, ale lęk, strach, traumy i inne paranoje im to uniemożliwiają, zatem miło byłoby, gdyby ktoś wykazał chęc pomagania im, z zachowaniem oczywistego umiaru, żeby potem takie ludziki nie wisiały na nieszczęsnym pomagaczu, uprzykrzając mu w ten sposób życie. A to zdarza sie nad wyraz często, ponieważ osoby zaleknione, nieśmiałe, z ewidentnymi deficytami, jeśli ktokolwiek okaże im odrobine zainteresowania, od razu uczepiają się tego "dawcy" - pisze z obserwacji. Nawiązując do tematu - nie, osoby imprezowe nie powinny, ale moga okazać zainteresowanie wzgledem właczenia mniej towarzyskich osob do grupy, jednak ta decyzja zalezy zarówno od nich, jak i od samych zainteresowanych mozliwym właczeniem. Nic na siłę. Odniose sie jeszcze do tego, że w innym miejscu miałes znajomych a na studiach mogło być z tym gorzej... Cóż, zdarza się i tak. Czasem nie pasujemy z pewnych powodów do danej grupy, miejsca czy sytuacji. Jest to całkowicie normalne, chociaz przykre i powoduje to z pewnością zastanawianie się, dlaczego inni mają lepiej w tym zakresie. Jednak jeśli sytuacja powtarza się nagminnie, warto przyjrzeć się krytycznie sobie i swojemu zachowaniu, może odkryjesz coś interesującego.

 

mądra wypowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech
Dnia 12.01.2020 o 21:58, KermitZaba napisał:

Wow, co za roszczeniowe podejście do życia, przede wszystkim powinno się wymagać od siebie, a potem od innych.

Jak się jest nieśmiałym, niedojrzałym, zagubionym i ma się kompleksy, to się nad sobą pracuje. Natomiast depresję i fobie się leczy. Inni mogą, ale nie muszą pomagać, mają przecież swoje życie i swoje problemy.

Ale nie da się pracować nad nieśmiałością, gdy jej przyczyną jest odrzucenie przez ludzi. W takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem jest znalezienie znajomych, więc tworzy się błędne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale chyba tak się dzieje od zawsze że osoby nieśmiałe są włączane do grupy, muszą tylko coś sobą reprezentować. Nie za samą nieśmiałość im się wszystko należy. Zresztą nie każdy  jest imprezowy i towarzyski, niektórzy myślą że to synonim szczęscia, a jest wiele osób któych taka sytuacja męczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
52 minuty temu, 5% o urodzie modela napisał:

Ale chyba tak się dzieje od zawsze że osoby nieśmiałe są włączane do grupy, muszą tylko coś sobą reprezentować.

Nie jest tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech
2 godziny temu, KermitZaba napisał:

Trzeba tylko chcieć, to nie jest rzecz niemożliwa do przeskoczenia, jak złapanie szklanki amputowaną ręką. Jestem przekonany, że zdecydowana większość osób, nie jest tak patologiczne nieśmiała, by nad tym nie umiała próbować samodzielnie zapanować, oczywiście to jest proces, wiec wszystko powinno odbywać się małymi krokami.

A do tych bardziej skrajnych przypadków, to pewnie przydatny może być psycholog (tylko z powołaniem) i/lub wsparcie kogoś bliskiego. 

Przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem.

Próbować można, ale to nic nie daje, jeśli przyczyną jest ciągłe odrzucanie przez ludzi. Gdyby taka osoba znalazła choć jednego znajomego, to przestałaby być nieśmiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta
4 godziny temu, Gość ech napisał:

Przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem.

Próbować można, ale to nic nie daje, jeśli przyczyną jest ciągłe odrzucanie przez ludzi. Gdyby taka osoba znalazła choć jednego znajomego, to przestałaby być nieśmiała.

To taak nie działa. Jak jest problem to sie idzie do specjalisty i próbuje sie go rozwiązać na terapii a nie wieszajac sie komuś na szyi. To niezdrowe. I tak, sama jestem dość niesmiala. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tutek
Dnia 13.01.2020 o 23:45, 5% o urodzie modela napisał:

Ale chyba tak się dzieje od zawsze że osoby nieśmiałe są włączane do grupy, muszą tylko coś sobą reprezentować. Nie za samą nieśmiałość im się wszystko należy. Zresztą nie każdy  jest imprezowy i towarzyski, niektórzy myślą że to synonim szczęscia, a jest wiele osób któych taka sytuacja męczy

W czasach studenckich sporo imprezowałem. Na imprezy były zapraszane również nieśmiałe dziewczyny. Był tylko jeden warunek. Musiały być ładne. Tymi nieurodziwymi i nieśmiałymi nikt nie chciał się zajmować. Z tego powodu nie były one zapraszane. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech
19 godzin temu, Gość Kobieta napisał:

To taak nie działa. Jak jest problem to sie idzie do specjalisty i próbuje sie go rozwiązać na terapii a nie wieszajac sie komuś na szyi. To niezdrowe. I tak, sama jestem dość niesmiala. 

Specjalista nie jest w stanie pomóc w takiej sytuacji. Nie chodzi o wieszanie się komuś na szyi, tylko o to, by ktoś chciał taką osobę bliżej poznać i dał jej szansę pokazać swój charakter. Taka osoba przestałaby być nieśmiała, gdyby znalazła choćby jednego znajomego. Nawet jeśli po jakimś czasie przestaliby się przyjaźnić, to w międzyczasie grono znajomych i tak by się powiększyło, więc wszystko byłoby ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.01.2020 o 21:51, asiutka99 napisał:

No ale każdy może rozmawiać i przebywać z kim chce. A na studiach są dorośli ludzie

Ale jak kogoś nie znasz, to nie wiesz, czy chcesz czy nie, bo musisz tę osobę poznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AntyBazyl
Przed chwilą, vvv napisał:

Ale jak kogoś nie znasz, to nie wiesz, czy chcesz czy nie, bo musisz tę osobę poznać.

Uuu bana dostałeś na taki obraz wasz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, AntyBazyl napisał:

Uuu bana dostałeś na taki obraz wasz? 

Nie wiem, o czym mówisz. Nie znam żadnego "taki obraz wasz", po prostu po dłuższej nieobecności na forum trafiłem na temat, w którym dawniej się udzielałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×