Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Załamana

Odkochał się po 20 latach

Polecane posty

Gość Załamana

Nie wiem co myśleć. Czuję, że wali mi się świat. Niby nikogo nie ma, ale czy mogę w to wierzyć? Mamy dwójkę dzieci 10 i 6 lat. Nie wiem nawet czego oczekuję od was - rady, pocieszenia? Jak sobie z tym radzić? Czuję się oszukana, wystawiona do wiatru. Nie mam złudzeń - oddałam mu najlepsze lata swojego życia. Raczej już nie spotkam takiej miłości, jaką miałam z nim. Zresztą nawet nie chcę. A on? Bez problemu znajdzie piękną i mądrą dziewczynę, przez którą zrobię się zgorzkniała z zazdrości. Boże, jak sobie z tym radzić??? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Chyba wszyscy tacy są 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana

Nawet nie podejrzewałam, że coś jest nie tak. Nie wiem co robić, co będzie dalej. Co z dziećmi??? Wyprowadził się, niby do kolegi. Dzieciaki nic nie pytają, siedzą cicho. Wiedzą co się dzieje? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana

Jeszcze on zarabia dużo więcej ode mnie. Nie wiem czy sama utrzymam nasze mieszkanie a nie mam gdzie indziej się podziać. Nie chcę rozwodu 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

100 procent kogoś poznał. Może się zapierać rękami i nogami, ale na koniec i tak okaże się, że za tym odkochaniem stoi inna kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsadfasfas

mi sie p0lki nudza po jednym razie i ta dlugo wytrzymal 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana
Przed chwilą, Gość fsadfasfas napisał:

mi sie p0lki nudza po jednym razie i ta dlugo wytrzymal 

To było 20 lat stabilnego, udanego związku 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Powiedz mu, że go kochasz i chcesz poszukać z nim porozumienia. Że czujesz że  ludzie popełniają błędy i nowa osoba zarówno w twoim życiu jak i w jego wniesie i rzeczy ciekawe i też masę kłopotów. Że macie dzieci. Ze mu dziękujesz za nie. Że chcesz walczyć. Bo wbrew pozorom zdrada to nie wyrafinowanie tylko błąd. Z niewiedzy, z zagubienia. Mi taka szczera rozmowa i modlitwa uratowała wieloletni związek. 3mam kciuki.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie zycie
22 minuty temu, Gość Gość napisał:

100 procent kogoś poznał. Może się zapierać rękami i nogami, ale na koniec i tak okaże się, że za tym odkochaniem stoi inna kobieta.

Zgadza się. Walka o niego będzie bardzo trudna o ile schowasz dumę do kieszeni i w ogóle będziesz walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolittttta

A ja na Twoim miejscu bym nie walczyła. Przynajmniej nie otwarcie, bo to nie zadziala. Poszedł to trudno. Nie dzwoń, nie interesuj się co u niego jak przyjdzie. Udawaj najlepiej zdziwiona, że przyszedł i najlepiej pokazuj, że nie masz czasu nie te niezapowiedziane wizyty, bo właśnie wychodzisz. Tylko nie informuj go gdzie. Nie ma sensu prosić, nalegać, bo jeśli i tak nie wróci to będziesz czuła się upokarzona, a i on nie spojrzy na Ciebie łaskawym okiem. Prędzej się zainteresuje jak staniesz się tajemnicza i obojętna.

A po drugie nie zakładałabym, że nikogo już nie spotkasz 🙂 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hau der ju

Wspaniałe rady ...ek. ...ki ...kom. Gratulujemy. Jak trza płacisz za mieszkanie i utrzymywać to wtedy szukacie porozumienia...fak ju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cwc

Ciesz się , że miałaś kogoś przez 20 lat i miałaś mieszkanie. 

Ja nie mam nikogo choć chciałabym mieć i co zrobić. 

Jest jak jest.

A ta sytuacja może nauczy Cię być "zaradną" i "obrotną" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana

Chciałabym, żeby został, ale nie chcę musieć o to walczyć. Chciałabym, żeby to wyszło od niego. Nawet jeśli okaże się, że kogoś ma, to bym wybaczyla, ALE tylko jeśli to on będzie chciał wrócić, a nie że ja wybłagałam albo kochanka rzuciła. Żeby to była jego decyzja. Tylko że się wyprowadził, to dość drastyczny krok według mnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Załamana napisał:

Odkochał się po 20 latach

Czyli przez dwadzieścia lat rozwijał się problem spychany na margines...

1 godzinę temu, Gość Załamana napisał:

[...] jak sobie z tym radzić???  

Najlepiej zacząć od poznania przyczyn zachowania męża. Nie znajdziesz rozwiązania ne wiedząc, o co dokładnie chodzi. Spotkaj się z nim i na spokojnie porozmawiajcie, przedstaw swoją perspektywę, wysłuchaj jego racji. Postaraj się nie okazywać zbytnich emocji i nie prosić, ale zakomunikować wprost, że Tobie wciąż zależy, oraz jak wyobrażasz sobie Waszą relację w przyszłości. Ostatecznie możesz też zaproponować wspólną terapię. Po tym daj facetowi swobodę wyboru. Jeśli mimo wszystko zechce odejść, nie zatrzymasz go przecież na siłę. Życz mu, by nie złamał nogi skacząc do kolejnej historii, po czym zadbaj o siebie i dzieciaki najlepiej, jak tylko możesz. Stawianie się w roli skrzywdzonej ofiary nie pomoże, cierpisz, ale trzeba żyć dalej i z czasem na pewno odnajdziesz pozytywy sytuacji.

1 godzinę temu, Gość Załamana napisał:

[...] Czuję się oszukana, wystawiona do wiatru. Nie mam złudzeń - oddałam mu najlepsze lata swojego życia. [...]

Z innej perspektywy - nikomu niczego nie oddałaś. Podzieliłaś się i sama spędziłaś wiele niezapomnianych chwil w fajnym związku. I tyle. Zdobyłaś doświadczenie, które nie dla wszystkich jest przeznaczone, ciesz się tym i wyciągnij wnioski na przyszłość. Coś się kończy, a coś zaczyna, i to niekoniecznie coś gorszego. Wszystko zależy od Twojego podejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

starytaty. 

Bzdura, że nikogo nie ma, sama się przekonasz. Faceci nie stawiają na głowie całego życia jeśli w tle nie mają już perspektyw na nowe gniazdko. Dobrze (i dyskretnie) się rozejrzyj, aha - i na wszelki wypadek skopiuj wszelkie dokumenty finansowe i trzymaj to u kogoś zaufanego. Zabezpiecz kasę na potrzeby dzieci. Myśl o zabezpieczeniu a nie emocjach, nimi dzieci nie wyżywisz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna Mamba

Z doświadczenia wiem, że na pewno kogoś ma. Zgadzam się z powyższą wypowiedzią, że facet nie stawiałby wszystkiego na jedną kartę. Mój były mąż ukrywał babe po rozstaniu ze mną jeszcze przez 2 lata, że niby ja poznał już po rozstaniu, a okazało się że wcześniej. Ciesz się że dzieci trochę większe, kobiety zostają z maluszkami,co jest trudniejsze... Wiem że trudno ale skup się na materialnych sprawach. Mieszkanie, pieniądze, pracujesz? Nie proś go by wrócił, miej swoją godność. Życie potrafi zaskoczyć, spotkasz jeszcze kogoś, taki kop w tyłek jest często trampoliną do lepszego życia, choć czasem trzeba temu dopomóc, czego ci życzę 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Napewni nie jest to miła sytuacja. Tym bardziej że mówisz że nic tego nie zapowiadało. Co tym bardziej jest dziwne. A jak życie seksualne? Niczego nie brakowało? Kłóciliście sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gegwegwe

A nie wystąpiła u ciebie wzajemność w odkochaniu się? Kobieto, nie daj mu się tylko wykpić z opieki nad dziećmi, dowal alimenty na ciebie czy uczciwe zasady podziału majątku, i jesteś wolna!    Wol - na! 

Na rrany, ile ci to daje możliwości!!!! Skrzydeł można dostać! 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oceń

Może zakochał się w koledze bo był ukrytym gejem i teraz z nim zamieszkał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oceń

Poza tym,szybko poznasz nowego faceta.Widze jak małżeństwa czy związki rozpadają się i zaraz patrzę-oboje mają już nowych partnerów.Pewnie przez internet poznają się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

a jak u Ciebie z wyglądem? nie zapuściłaś sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ósemka
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

a jak u Ciebie z wyglądem? nie zapuściłaś sie?

Ja właśnie współczuję takim kobietom od których mąż wymaga pięknego wyglądu.Mój mąż po ślubie sam powiedział "po co ty chodzisz po domu tak wystrojona? po co robisz makijaż ,przecież cera ci się niszczy, to chemia,daj skórze odpocząć, ubierz jakiś dres, luźniejsze ciuchy. Przecież jesteś w domu!"

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozsądna

Autorko, on sie nie odkochal z dnia na dzień. To musiało juz  dłużej   sie nie ukladac ale  Ty nie widziałaś albo nie chciałaś widziec. Moze czekał aż dzieci podrosna. Nie zmusisz nikogo do miłości. Zachowaj dobre wspomnienia i zadbaj o kwestie finansowe, ustal te sprawy z mezem, może uda sie polubownie. Zycie toczy sie dalej i jeszczr wiele miłych rzeczy moze Cie spotkać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Współczuję bardzo. Ale dlaczego uważasz,że innego nie znajdziesz? On znalazł i ty znajdziesz. Gorsza nie jesteś. 

Nie gloryfikuj jego osoby, w ramki nie wstawiaj,bo sama widzisz jaki ideal. Ciebie zostawił i ja zostawi. Cen sie, szanuj,zadbaj o siebie i badz szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka

Dziękuję wszystkim za rady. Wiele pytań i domysłów tu padło... Nie "zapuscilam" się, jak to ktoś określił. Nigdy nie byłam modelką, no ale dbam o siebie, to raczej on nigdy nie zajmował się wyglądem. Od jakiegoś czasu wziął się za siebie i bardzo jestem z niego dumna, bo dużo schudł, chodzi na siłownię, je zdrowo, no dba o siebie po prostu. Ucinajac kolejne domysły - ze względu na zdrowie, a nie inną kobietę. Następna sprawa - nie, nie psuło się między nami od jakiegoś czasu. Wszystko było w normie. Mieliśmy jeden większy kryzys, ale oboje chcieliśmy to naprawić i chodziliśmy na terapię. Pomogła, a my staliśmy się jeszcze bardziej zgrani. Był seks, raz rzadziej raz częściej, chyba jak w każdym związku z dziećmi i pracującymi rodzicami. No i byliśmy zawsze najlepszymi przyjaciółmi - wspólne zainteresowania, poczucie humoru, sekrety... Słowo daję, nie wiem co się stało. Myślę, żeby w weekend się do niego odezwać, jeśli sam tego nie zrobi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda
10 minut temu, Gość Autorka napisał:

Nigdy nie byłam modelką, no ale dbam o siebie, to raczej on nigdy nie zajmował się wyglądem. Od jakiegoś czasu wziął się za siebie i bardzo jestem z niego dumna, bo dużo schudł, chodzi na siłownię, je zdrowo, no dba o siebie po prostu. Ucinajac kolejne domysły - ze względu na zdrowie, a nie inną kobietę.

Tak sobie wmawiaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Autorka napisał:

Dziękuję wszystkim za rady. Wiele pytań i domysłów tu padło... Nie "zapuscilam" się, jak to ktoś określił. Nigdy nie byłam modelką, no ale dbam o siebie, to raczej on nigdy nie zajmował się wyglądem. Od jakiegoś czasu wziął się za siebie i bardzo jestem z niego dumna, bo dużo schudł, chodzi na siłownię, je zdrowo, no dba o siebie po prostu. Ucinajac kolejne domysły - ze względu na zdrowie, a nie inną kobietę. Następna sprawa - nie, nie psuło się między nami od jakiegoś czasu. Wszystko było w normie. Mieliśmy jeden większy kryzys, ale oboje chcieliśmy to naprawić i chodziliśmy na terapię. Pomogła, a my staliśmy się jeszcze bardziej zgrani. Był seks, raz rzadziej raz częściej, chyba jak w każdym związku z dziećmi i pracującymi rodzicami. No i byliśmy zawsze najlepszymi przyjaciółmi - wspólne zainteresowania, poczucie humoru, sekrety... Słowo daję, nie wiem co się stało. Myślę, żeby w weekend się do niego odezwać, jeśli sam tego nie zrobi. 

Aleś ty naiwna. Tyle osób słusznie napisało, że żaden facet nie wywraca życia do góry nogami bez powodu. Twój były ma kogoś, ale nawet o to nie pytaj bo i tak się nie przyzna. No i ten sport dla zdrowia.. jasne. Daj mu przestrzeń, odkochał się to niech spada. Zabezpiecz się i dzieci finansowo, to jest teraz najważniejsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

Aleś ty naiwna. Tyle osób słusznie napisało, że żaden facet nie wywraca życia do góry nogami bez powodu. Twój były ma kogoś, ale nawet o to nie pytaj bo i tak się nie przyzna. No i ten sport dla zdrowia.. jasne. Daj mu przestrzeń, odkochał się to niech spada. Zabezpiecz się i dzieci finansowo, to jest teraz najważniejsze. 

No okej, ale jak mam niby zabezpieczyć nas finansowo? Przecież nie będę się z nim o pieniądze szarpać? Zresztą już widzę, że odciął mnie od kasy. Przelał swoją wypłatę na inne konto (mieliśmy wspólne). Zostawił od siebie 600 zł, mojej wypłaty nie ruszył... W tej chwili wszystkie rachunki opłacone jakby przez niego (zostało na koncie dokładnie tyle, ile zarabiam ja + 600 zł). Już celowo pomijam kwestię ewentualnej kochanki, no bo pewności nie mam, a kasy trochę faktycznie uciekało ostatnio. Na razie nie odezwał się do mnie, ani ja do niego. Do dzieci też nie dzwonił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innym

Autorko,spokojnie, mąż od ciebie nie odejdzie, myślisz że ryzykował by małżeństwo dla kobiety o tyle lat młodszej?Najwyżej tylko ją przeleci,potraktuje jak worek na spermę,ale na pewno ciebie nie zostawi.Bo wie dobrze że ona po kilku latach by go kopła w dupe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hela
40 minut temu, Gość Autorka napisał:

No okej, ale jak mam niby zabezpieczyć nas finansowo? Przecież nie będę się z nim o pieniądze szarpać? Zresztą już widzę, że odciął mnie od kasy. Przelał swoją wypłatę na inne konto (mieliśmy wspólne). Zostawił od siebie 600 zł, mojej wypłaty nie ruszył... W tej chwili wszystkie rachunki opłacone jakby przez niego (zostało na koncie dokładnie tyle, ile zarabiam ja + 600 zł). Już celowo pomijam kwestię ewentualnej kochanki, no bo pewności nie mam, a kasy trochę faktycznie uciekało ostatnio. Na razie nie odezwał się do mnie, ani ja do niego. Do dzieci też nie dzwonił.

Sam sobie wyznaczył alimenty w wysokości 600 zł na dzieci? Daje po 300 stówy na jedno? Już ten fakt powinien ciebie wqrwic . Idź do sądu i napisz wniosek o zabezpieczenie alimentacyjne po 700 stow na jedno. Zmień dyspozycje i niech twoja kasa wpływa na inne konto. Pisz do niego SMS i miej uwagę na każde słowo bo będzie ci to potrzebne w sądzie. Pisz ze dzieci macie wspólne i ze ich nie powinien zostawiać, umawiaj go na spotkania z dziećmi. Pisz, pisz zbieraj dowody. Teraz o tym nie chcesz myśleć ale uwierz, będziesz zadowolona ze taka korespondencja się zadzieje.  Ustał z nim co dokładnie się dzieje bo w sumie to teraz ty tańczysz tak jak on gra. Powiedz mu, ze cis w rodzaju „ nie sądź, ze wszystko jest tajemnicą „ jak jest coś na rzeczy to zacznie głupio gadać. Z czasem rozwód z jego winy ale musisz mieć dowody, ze on ma kochankę i ze ciebie oszukiwał od jakiegoś już czasu. Wciskaj mu dzieciaki na weekendy niech nie ma luzu, tez jest rodzicem a ty masz prawo aby sobie przemyśleć wszystko w spokoju. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×