Za PRL-u facet bez wojska i studiów był nieudacznikiem!

Za PRL albo studia albo dwuletnia  słuzba wojskowa dla tych, co sie nie dostali, dlatego często wybierali  byle jakie, aby uniknac wojska  Na studiach w latach 60-70 ( w kazdym trazie na Polibudzie) jeden dzien wojska w tygodniu + oboz wojskowy w wakacje, bodaj  miesieczny. Koscioły były zawsze pelne, takze w latach 50-tych,byl tez wtedy okres,ze religia była w szkołach.