Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kasias35

Mąż podrywa inne, nawet moje koleżanki

Polecane posty

Od wielu lat mam problem z mężem. Zawsze na internecie podrywał jakieś laski. Nigdy z tego nic nie wynikało (w sensie fizycznym). Ja mam problem z wagą i wiem, że mu to przeszkadza (zresztą nawet jak schudłam to wiele to nie dało), rozmawialiśmy o tym też nie raz. Potrafiliśmy się kochać raz na 3-4 miesiące, później znów było to samo. Jak go przyłapywalam na pisaniu to zawsze był żal, przeprosiny, Wielka miłość przez dwa tyg. Będąc w drugiej ciąży okazało się, że całował się z jakąś laską na imprezie, wyszło, że kiedyś podrywał moja siostrę nawet. Po porodzie zrobiło się lepiej, mowi, że czuję jakby na nowo się we mnie zakochał, kochamy się często i co? Okazało się, że rok temu pisał do żony swojego bardzo dobrego kolegi. Nie chciał chyba się spotkać tylko jakby erotycznie z nią popisać. Nie potrafi wytłumaczyć dlaczego to robi. Dlaczego nie myśli w takich sytuacjach i dlaczego pisze do osób, które mogą go wydać. Jak może nie myśleć, że ona mi tego nie powie albo dla swojego męża, jak mógł nie myśleć, że moja własna siostra mi tego nie powie? Nie wiem co mam robić. Wiem, że powinnam go wyrzucić z domu ale nie potrafię. Przyznaję, że jestem od niego uzależniona. Jestem jak jedne z tych kobiet, które leje mąż a one po przeprosinach wierzą, że on się zmieni. Boję się zostać sama. Nabawiłam się nerwicy i depresji ale dalej głupio sobie wmawiam, że będzie lepiej. Kocham go jak nienormalna. Po za tym jest idealnym mężem (pomaga w domu, z dziećmi, z psem, z zakupami, zawsze jest po mojej stronie, ogólnie wiem, że mogę na niego liczyć i zawsze mnie wspiera, fajnie zbudowany i przystojny) ale rani mnie niesamowicie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bandyta

Jesteś leniwą suką i tyle.. jest ci wygodnie bo cie utrzymuje A ty nie robisz nic. Dlatego chyba nie chcesz od niego odejść. Robi co chce bo czuje się panem i wiedz że on nawet nie zapłacze po twoim odejściu.  Do tego zapuscilas się po porodach.. to już nie czasy kamienia łupanego.. facet chce aktywną i w miarę zadbaną żonę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Bandyta napisał:

Jesteś leniwą suką i tyle.. jest ci wygodnie bo cie utrzymuje A ty nie robisz nic. Dlatego chyba nie chcesz od niego odejść. Robi co chce bo czuje się panem i wiedz że on nawet nie zapłacze po twoim odejściu.  Do tego zapuscilas się po porodach.. to już nie czasy kamienia łupanego.. facet chce aktywną i w miarę zadbaną żonę. 

Jestem kobietą i zgadzam się z poprzednikiem. Jesteś leniwa i szukasz wymówek, obwiniasz męża za to, że przestałaś mu się fizycznie podobać. I tak dziwne, że nadal z Tobą jest. Ale to i tak pewnie tylko ze względu na dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To zwykły kobieciarz a Ty za grosz honoru nie masz ze nadal z nim jesteś! Desperatka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.01.2020 o 21:46, Gość Bandyta napisał:

Jesteś leniwą suką i tyle.. jest ci wygodnie bo cie utrzymuje A ty nie robisz nic. Dlatego chyba nie chcesz od niego odejść. Robi co chce bo czuje się panem i wiedz że on nawet nie zapłacze po twoim odejściu.  Do tego zapuscilas się po porodach.. to już nie czasy kamienia łupanego.. facet chce aktywną i w miarę zadbaną żonę. 

Zarabiam więcej od niego więc nie ma mowy o utrzymywaniu mnie. Mam problem z wagą (nie oznacza to, że ważę 150kg)ale po za tym jestem zadbana - maluję się, dbam o włosy, paznokcie, ubieram się nie najgorzej. Pracuje na pełny etat a w domu piore,sprzatam,gotuje,zajmuje się dwójka dzieci, latam z nimi po zakupy, do lekarza swojego czy ich (bo nie ma z kim ich zostawić), latam na wywiadówkę, pieke ciasta do szkoły, mniejsze kąpię, ogarniam, karmie, przebieram, załatwiam wszystkie urzędowe i bankowe czy samochodowe sprawy, z psem po weterynarzach, nie robię awantur, spełniam wszystkie jego łóżkowe zachcianki, nie zdradzam - nawet na obcego faceta nie spojrzę ale to JA JESTEM LENIWĄ SUKĄ. Dziękuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, kasias35 napisał:

Zarabiam więcej od niego więc nie ma mowy o utrzymywaniu mnie. Mam problem z wagą (nie oznacza to, że ważę 150kg)ale po za tym jestem zadbana - maluję się, dbam o włosy, paznokcie, ubieram się nie najgorzej. Pracuje na pełny etat a w domu piore,sprzatam,gotuje,zajmuje się dwójka dzieci, latam z nimi po zakupy, do lekarza swojego czy ich (bo nie ma z kim ich zostawić), latam na wywiadówkę, pieke ciasta do szkoły, mniejsze kąpię, ogarniam, karmie, przebieram, załatwiam wszystkie urzędowe i bankowe czy samochodowe sprawy, z psem po weterynarzach, nie robię awantur, spełniam wszystkie jego łóżkowe zachcianki, nie zdradzam - nawet na obcego faceta nie spojrzę ale to JA JESTEM LENIWĄ SUKĄ. Dziękuję. 

Eee kochana ty się zajmij tymi sprawami urzędowymi oraz bankowymi, żeby najważniejsze mieć pod kontrolą i psem, a mężuś niech resztą się zajmie, to na głupoty nie będzie miał czasu 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1987

Autorko, wyluzuj. Daj spokój. Nie powinnaś się denerwować z powodu niewinnych internetowych flirtów. To nic groźnego. Faceci już tak mają. Mało który taki flirt kończy się spełnieniem. Możesz być spokojna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona33

Czy twój mąż nadużywa alkoholu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell

Kasiu nie sluchaj i nie bierz tych durnot do siebie. Jestes dobrze zorganizowana, poukladana kobieta. Twoj maz to niedojrzaly emocjonalnie gosc. Na dodatek okropnie infantylny, bo takie hece wyrabia wsrod znanych ci osob. W ten soosob osmiesza malzenstwo, osmiesza ciebie i siebie. Ten typ jest niereformowalny. 

Albo przymkniesz na to oko, przedkladajac inne jego walory, albo trzeba dac sobie spokoj i pogonic go, gdzie pieprz rosnie. Masz dzieci, masz mnostwo obowiazkow to nie wiem, czy w tym momencie warto robic takie rewolucje w zyciu. Gwarancji, ze ulozysz sobie z kims fajnie zycie tez nie ma. 

Lowelas niespelniony i zalosny - tak bym okreslila twojego meza. Moze potraktuj go, jako madrego inaczej, bo zmienic sie on chyba nie zmieni. Gdybys umiala w skorupe sie odziac, bolaloby mniej? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość 1987 napisał:

Autorko, wyluzuj. Daj spokój. Nie powinnaś się denerwować z powodu niewinnych internetowych flirtów. To nic groźnego. Faceci już tak mają. Mało który taki flirt kończy się spełnieniem. Możesz być spokojna. 

Z jednej strony - tak wiem z drugiej  próbuje zrozumieć dlaczego robi to do osób z bliskiego otoczenia. Jest mi po prostu wstyd. On sam nie potrafi tego wytłumaczyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość Ona33 napisał:

Czy twój mąż nadużywa alkoholu ?

Nie, nie ma nałogów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Gość Ell napisał:

Kasiu nie sluchaj i nie bierz tych durnot do siebie. Jestes dobrze zorganizowana, poukladana kobieta. Twoj maz to niedojrzaly emocjonalnie gosc. Na dodatek okropnie infantylny, bo takie hece wyrabia wsrod znanych ci osob. W ten soosob osmiesza malzenstwo, osmiesza ciebie i siebie. Ten typ jest niereformowalny. 

Albo przymkniesz na to oko, przedkladajac inne jego walory, albo trzeba dac sobie spokoj i pogonic go, gdzie pieprz rosnie. Masz dzieci, masz mnostwo obowiazkow to nie wiem, czy w tym momencie warto robic takie rewolucje w zyciu. Gwarancji, ze ulozysz sobie z kims fajnie zycie tez nie ma. 

Lowelas niespelniony i zalosny - tak bym okreslila twojego meza. Moze potraktuj go, jako madrego inaczej, bo zmienic sie on chyba nie zmieni. Gdybys umiala w skorupe sie odziac, bolaloby mniej? 

 

I tak się czuje - ośmieszona. Tak jak piszesz - nie mam pewności, że ułożę sobie życie na nowo a tymbardziej z pełnym bagażem. Walczę z tym nadal bo na prawdę go kocham tylko ręce już mi opadają. Nie chciałabym zmian po za tą jedną aby on w końcu zaprzestał tej pisaniny. Rozsądek mówi mi jednak, że powinnam to zakończyć ale... no właśnie te ale. Nie wiem może psychoterapia jakaś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kasiu. Czy jesteś dla męża jego pierwszą i  jedyną partnerką seksualną? Jeżeli  tak to może chodzi o to, że on w młodości nie wyszalał się z innymi i teraz poprzez takie flirty usiłuje sobie w jakimś stopniu zrekompensować zaległości z młodości. Te flirty to może być swego rodzaju środek zastępczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaonaa

ogolnie gosc zaczepny jest wobec kazdej, to czesc jego osobowosci, ma jakis ubytek w srodku, nawet jest zabawny bo bardzo dziecinny:) to nie jest specjalista od tajnych goracych romansow to typ gadacza erotomana, wszedzie zrobi z siebie idio.te 🙂 coz, takiego wybralas, odreaguj to jak chcesz bo on sie nie zmieni, ma jakis mocny kompleks, w sumie to on jakis biedny, moze dostawal kosza za czesto i chce sie upewnic ze sie polepszylo? ale on cie kocha i nie zostawi, on sobie cos sprawdza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell....

Psychoterapie dla meza? Bo tobie jest niepotrzebna. Umiesz zdefiniowac problem. To nie ty robisz zle, to twoj maz ma zachowania nieodpowiednie dla meza, ojca dzieci. 

Psychoterapeuta nie zmieni mu zachowan, moze jedynie dogrzebac sie dlaczego to robi. Ale co to da? On sam musialby zmienic sie, dojrzec po prostu emocjonalnie. 

Jak  masz duzo pieniedzy, chcesz wydawac na jego glupoty, zamiast odlozyc kase na czarna godzine, to funduj. Pracuj i inwestuj w glupoty. Bo to jest niedojrzalosc, a tego terapeuta nie zmieni. 

Bedzie chodzil na terapie i opowiadal terapeucie farmazony. Lepiej wyslij go do dodatkowej pracy, bo dzieci rosna i trzeba placic za jezyki, za studia. Przyda sie zapas. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie sadze ze to tylko pisanie, jeśli Cie jeszcze nie zdradził to zdradzi prędzej czy później, to kwestia czasu. Mentalnie zdradza od dawna. Ale cóż, strach przed samotnościa widać u zdesperowanych kobiet jest znacznie większy niż własna godność i szacunek do siebie...skoro z kimś takim nadal jesteś to znaczy ze honoru nie masz a on pewnie śmieje się z Ciebie i jest z Toba z wygody a marzy o innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Kasiu. Czy jesteś dla męża jego pierwszą i  jedyną partnerką seksualną? Jeżeli  tak to może chodzi o to, że on w młodości nie wyszalał się z innymi i teraz poprzez takie flirty usiłuje sobie w jakimś stopniu zrekompensować zaległości z młodości. Te flirty to może być swego rodzaju środek zastępczy. 

Jestem. Może tak być rzeczywiście tymbardziej, że ja miałam doświadczenie w tej sferze. Dobrze też ktoś wyżej napisał: gadacz erotoman, że mnie kocha ale coś sprawdza. Tak też czasami czuje. Nawet o to go pytałam czy sprawdza czy jest tak zajebisty, że nawet żona kolegi na niego poleci. Ale też zastanawiam się czy to rzeczywiście nie kwestia czasu aż pójdzie dalej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Nie sadze ze to tylko pisanie, jeśli Cie jeszcze nie zdradził to zdradzi prędzej czy później, to kwestia czasu. Mentalnie zdradza od dawna. Ale cóż, strach przed samotnościa widać u zdesperowanych kobiet jest znacznie większy niż własna godność i szacunek do siebie...skoro z kimś takim nadal jesteś to znaczy ze honoru nie masz a on pewnie śmieje się z Ciebie i jest z Toba z wygody a marzy o innych.

Masz rację. Nawet teraz, na tym forum pisząc, dalej próbuje jakoś go tłumaczyć. Może nie tyle co się śmieje ale wydaje mi się, że ta wygoda jest kluczowa. A ja tak: jestem zdesperowana bo szukam jakiegoś wytłumaczenia i pocieszenia tu. Boję się samotności i też nie ma co się oszukiwać ale też mimo wszystko darze go dużym uczuciem i przysięga małżeńska jest dla mnie ważna i tak tkwię w tym wszystkim jak ostatnia ...ka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Ell.... napisał:

Psychoterapie dla meza? Bo tobie jest niepotrzebna. Umiesz zdefiniowac problem. To nie ty robisz zle, to twoj maz ma zachowania nieodpowiednie dla meza, ojca dzieci. 

Psychoterapeuta nie zmieni mu zachowan, moze jedynie dogrzebac sie dlaczego to robi. Ale co to da? On sam musialby zmienic sie, dojrzec po prostu emocjonalnie. 

Jak  masz duzo pieniedzy, chcesz wydawac na jego glupoty, zamiast odlozyc kase na czarna godzine, to funduj. Pracuj i inwestuj w glupoty. Bo to jest niedojrzalosc, a tego terapeuta nie zmieni. 

Bedzie chodzil na terapie i opowiadal terapeucie farmazony. Lepiej wyslij go do dodatkowej pracy, bo dzieci rosna i trzeba placic za jezyki, za studia. Przyda sie zapas. 

 

 

Chyba sama chciałabym się dowiedzieć o co w tym chodzi. Mogłabym zrozumieć obce osoby ale mózg mi paruje jak pomyślę, że gadał głupoty do koleżanki czy siostry. Czemu tu? Czemu nie znalazł sobie kogoś z neta? Przecież wiadome było, że się dowiem, że nastąpi pogorszenie stosunków ze znajomymi itp. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell....

Dlaczego nie z neta, tylko wsrod znajomych? 

Bo idzie po najmniejszej linii oporu, bo nie ma wyobrazni, bo jest infantylny. Nie umie przewidywac :przyczyna - skutek. Taki troche imbecyl emocjonalny.

Nie dba kompletnie o wizerunek swojej rodziny, siebie, ciebie. 

... - a. Masz meza ...e. 

Nie pakowalabym pieniedzy w terapie. Powaznie mowie, wyslij go do dodatkowej pracy. Im mniej bedzie mial czasu, im wiecej energii z siebie wyda, tym moze mniej bedzie "adonisowal". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja Ci powiem tak. 

To ze zachowuje sie jak dupek to wiadomo, ma sie zone to sie przy zonie siedzi. W twoim przypadku jest jeden, najwiekszy problem. Miłość, ona zaślepia nas totalnie. Tak jak wspomniałaś w pierwszym wpisie, masz tak jak te bite kobiety. Dokładnie, to jest taki syndrom ktory jest cholernie trudny i niszczący, co sama zauważyłaś. 

Widze tutaj komentarze typu ze to normalne i sie tym nie przejmuj. Pewnie, gdyby sie tylko tak dało na pewno byś sie nie przejmowała. Z własnego doswiadczenia powiem Ci dwie rzeczy. Pierwsza to taka że szkoda zdrowia, może pojawić sie depresja, nerwica, ja np z nerwów i stresu zaczelam gubić włosy garściami, chudnąć i takie tam. Czy warto? Predzej czy później dojrzejesz do tego że nie warto. Nie dojrzałaś do tego żeby go zostawic mimo ze na to zasługuje. Ale uwierz, to przyjdzie z czasem. Niestety, taki mamy syndrom ktory jest mega bolesny. Zadne tłumaczenia tutaj nie pomogą i tak go będziesz wybielać bo nie jestes w stanie przyjąć tego co sie dzieje, spokojnie to normalne. I niestety, skoro teraz z tym czegoś nie zrobisz to jeszcze sie w życiu nacierpisz. I w końcu to cierpienie wezmie góre, zaczniesz mieć go dosyc i nawet jak on sie ogarnie będziesz miała to gdzieś. Ja miesiąc temu, ba, tydzień temu płakałam ze nie wiem co mam zrobić. Teraz jak siadłam i zebrałam wszystko do kupy, jak zobaczylam na spokojnie, bez emocji ile krzywdy mi ta osoba wyrządziła dojrzałam w końcu do tego żeby skupić sie na sobie a przy okazji realizować swój plan. Taka delikatna zemsta. 

Trzymam za Ciebie kochana kciuki, jeszcze to wszystko ogarniesz. Zobaczysz, ale musisz wewnętrznie dojrzeć. Kluczową sprawą są bliscy, jeśli masz rodzine to bedziesz wiedziala ze co by sie nie dzialo to sama nie zostaniesz. Pomyśl czy naprawde warto, zobacz, on dobrze sie bawi Twoim kosztem. On korzysta z życia a Ty wariujesz. To nie fair. Przemysl wszystko na spokojnie, to nie jest dobry mąż a musisz uważać bo po jakimś czasie jezeli on będzie robił tak dalej cierpienie zamieni się w obojętność a wtedy juz maly krok do tego żeby przyzwyczaić sie do takiego życia i stracic je w beznadziejnym zwiazku. 

Troche mnie poniosło ale powiedzmy ze dobrze mi znany temat toksycznego związku gdzie jedna strona cierpi. 

Powodzenia ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Ell.... napisał:

Dlaczego nie z neta, tylko wsrod znajomych? 

Bo idzie po najmniejszej linii oporu, bo nie ma wyobrazni, bo jest infantylny. Nie umie przewidywac :przyczyna - skutek. Taki troche imbecyl emocjonalny.

Nie dba kompletnie o wizerunek swojej rodziny, siebie, ciebie. 

... - a. Masz meza ...e. 

Nie pakowalabym pieniedzy w terapie. Powaznie mowie, wyslij go do dodatkowej pracy. Im mniej bedzie mial czasu, im wiecej energii z siebie wyda, tym moze mniej bedzie "adonisowal". 

Ogólnie terapia może pomóc.

Jednak ten opis ze infantylny, ze nie mysli o skutkach, ze po najniższej lini oporu, nie mysli w jakim swietle stawia swoją rodzinę, czyli jednym slowem - idi.ota jest mi to dobrze znanr . I powiem Wam ze ktoś z takim charkterem wszystko ma gdzies, i terapie tak samo. 

Autorka moze spróbować, ale nie koniecznie to pomoze. Chociaż moze w tym przypadku będzie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Lili_96 napisał:

A ja Ci powiem tak. 

To ze zachowuje sie jak dupek to wiadomo, ma sie zone to sie przy zonie siedzi. W twoim przypadku jest jeden, najwiekszy problem. Miłość, ona zaślepia nas totalnie. Tak jak wspomniałaś w pierwszym wpisie, masz tak jak te bite kobiety. Dokładnie, to jest taki syndrom ktory jest cholernie trudny i niszczący, co sama zauważyłaś. 

Widze tutaj komentarze typu ze to normalne i sie tym nie przejmuj. Pewnie, gdyby sie tylko tak dało na pewno byś sie nie przejmowała. Z własnego doswiadczenia powiem Ci dwie rzeczy. Pierwsza to taka że szkoda zdrowia, może pojawić sie depresja, nerwica, ja np z nerwów i stresu zaczelam gubić włosy garściami, chudnąć i takie tam. Czy warto? Predzej czy później dojrzejesz do tego że nie warto. Nie dojrzałaś do tego żeby go zostawic mimo ze na to zasługuje. Ale uwierz, to przyjdzie z czasem. Niestety, taki mamy syndrom ktory jest mega bolesny. Zadne tłumaczenia tutaj nie pomogą i tak go będziesz wybielać bo nie jestes w stanie przyjąć tego co sie dzieje, spokojnie to normalne. I niestety, skoro teraz z tym czegoś nie zrobisz to jeszcze sie w życiu nacierpisz. I w końcu to cierpienie wezmie góre, zaczniesz mieć go dosyc i nawet jak on sie ogarnie będziesz miała to gdzieś. Ja miesiąc temu, ba, tydzień temu płakałam ze nie wiem co mam zrobić. Teraz jak siadłam i zebrałam wszystko do kupy, jak zobaczylam na spokojnie, bez emocji ile krzywdy mi ta osoba wyrządziła dojrzałam w końcu do tego żeby skupić sie na sobie a przy okazji realizować swój plan. Taka delikatna zemsta. 

Trzymam za Ciebie kochana kciuki, jeszcze to wszystko ogarniesz. Zobaczysz, ale musisz wewnętrznie dojrzeć. Kluczową sprawą są bliscy, jeśli masz rodzine to bedziesz wiedziala ze co by sie nie dzialo to sama nie zostaniesz. Pomyśl czy naprawde warto, zobacz, on dobrze sie bawi Twoim kosztem. On korzysta z życia a Ty wariujesz. To nie fair. Przemysl wszystko na spokojnie, to nie jest dobry mąż a musisz uważać bo po jakimś czasie jezeli on będzie robił tak dalej cierpienie zamieni się w obojętność a wtedy juz maly krok do tego żeby przyzwyczaić sie do takiego życia i stracic je w beznadziejnym zwiazku. 

Troche mnie poniosło ale powiedzmy ze dobrze mi znany temat toksycznego związku gdzie jedna strona cierpi. 

Powodzenia ❤️

Nie poniosło. Przeczytałam to co napisałaś kilka razy i to są najmądrzejsze słowa, które do tej pory ktoś w tej sprawie wypowiedział no i przede wszystkim od osoby, która widać, że mnie zrozumiała. Bo ciężko jest opisać to co we mnie siedzi, to jaki on jest. Każda powyższa opinia wydaje się mieć sens. Ku każdej się skłaniam, do tej, że jestem leniwa tez (bo mogłabym zrzucić zbędny bagaż z dupska) i dalej sobie wmawiać, że wszystko to moja wina bo przecież wszystko co robię jest nieważne, ważny rozmiar S, którego ja nie mam i to pewnie dlatego jest jak jest (ale jak się poznawaliśmy to modelką też nie byłam). Co do włosów - lecą, lecą jak szalone. Waga - mam na odwrót: zażeram smutki. Olewka na to czy się będzie starał czy nie zaczęła się chyba z dwa, trzy dni temu. Myśl o tym, że zmarnowałam sobie przy nim życie pojawiła się pierwszy raz dziś po południu. Tak czy siak jak o tym myślę to łapie mnie dół bo to przecież on. Myśl o tym co będzie jak go zostawię, jak to córce wytłumaczę (jest mała i niesamowicie uczuciowa, serce by jej pękło mimo tego, że mogłaby się z nim widywać kiedy by chcieli ale wiadomo to już nie to samo) a ojcem jest dobrym. Może wet za wet? Może też się trochę pobawię we flirty i niech widzi jak to jest. Naczynie jest już pełne, podejrzewam, że jeszcze jedna lub dwie krople i się przeleje bo ile jeszcze wytrzymam i ile razy będę wybaczać i udawać, że jest ok. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell....

Autorko najmniej rozsadne bys bawila sie we flirty. Jesli sie wyda, to ty zostaniesz ta be. On i tak napewno ma status ...y. Tak bedzie. Wszyscy sie dowiedza i straca do ciebie resztki szacunku, powazania. Juz masz go nadwatlony przez meza. Taki infantylny facet twojej rodzinie rozpowie, jaki on biednu misio, dziecku powie, ze mamusia juz nie kocha tatusia. To droga do nikad. 

Zemsta? Bezsens. Jesli jestes madra kobieta, to nie baw sie w takie gierki. To ponizej godnosci. 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, kasias35 napisał:

Nie poniosło. Przeczytałam to co napisałaś kilka razy i to są najmądrzejsze słowa, które do tej pory ktoś w tej sprawie wypowiedział no i przede wszystkim od osoby, która widać, że mnie zrozumiała. Bo ciężko jest opisać to co we mnie siedzi, to jaki on jest. Każda powyższa opinia wydaje się mieć sens. Ku każdej się skłaniam, do tej, że jestem leniwa tez (bo mogłabym zrzucić zbędny bagaż z dupska) i dalej sobie wmawiać, że wszystko to moja wina bo przecież wszystko co robię jest nieważne, ważny rozmiar S, którego ja nie mam i to pewnie dlatego jest jak jest (ale jak się poznawaliśmy to modelką też nie byłam). Co do włosów - lecą, lecą jak szalone. Waga - mam na odwrót: zażeram smutki. Olewka na to czy się będzie starał czy nie zaczęła się chyba z dwa, trzy dni temu. Myśl o tym, że zmarnowałam sobie przy nim życie pojawiła się pierwszy raz dziś po południu. Tak czy siak jak o tym myślę to łapie mnie dół bo to przecież on. Myśl o tym co będzie jak go zostawię, jak to córce wytłumaczę (jest mała i niesamowicie uczuciowa, serce by jej pękło mimo tego, że mogłaby się z nim widywać kiedy by chcieli ale wiadomo to już nie to samo) a ojcem jest dobrym. Może wet za wet? Może też się trochę pobawię we flirty i niech widzi jak to jest. Naczynie jest już pełne, podejrzewam, że jeszcze jedna lub dwie krople i się przeleje bo ile jeszcze wytrzymam i ile razy będę wybaczać i udawać, że jest ok. 

Wiesz, wygląd to nie wszystko. I tak jak napisałaś, nie byłaś wczesniej modelką poza tym kurcze, prawdziwemu facetowi podoba sie jego kobieta w każdym wydaniu. Spokojnie, tez to przerabiałam bo sama do modelek nie należe ale kurde! Lenistwo to sprawa drugorzędna, my myslimy tak bo to zgubne myślenie tego ze dla nich powinnyśmy byc lepsze, im imponować. A czy oni starają sie by być dla nas lepszymi? No właśnie... 

Widzisz, juz powoli wracasz do żywych. Zaczynasz zauważać ze to nie jest w porządku, ze nie tak to wszystko wygląda. W sumie samo napisanie tutaj o tym świadczy. Ja też chcialam zaczac od napisania tutaj, jednak tego nie zrobiłam, ale to nie istotne. Tak masz racje to on, jak mozna to tak zostawic, tak dobrze sie znacie i takie tam. To samo przerabiałam, teraz staram sie o tym nie myśleć. Tyle ze u mnie było wiele, oj wiele innych akcji po ktorych powinnam zostawic a tego nie zrobilam. 

Kwestia dziecka jest trudna. U Ciebie sytuacja jest, taka że akurat jest dobrym ojcem, ale zapewne po jego akcjach są klotnie. Warto zeby dziecko na to patrzylo? Szczesliwa mama to szczęśliwe dziecko. Ty szczęśliwa chyba nie jesteś. 

I ostatni punkt. U mnie szansy na poprawe nie widze. Ale także uslyszalam taką rade, wziąć sie troche za siebie, ogarnac to i tamto i działać. Gdzies wyjsc, nawet z koleżanką, dokonczyc rzeczy których nie zrobilam, wyjsc troche do ludzi. A moze akurat sie obudzi, jednak w moim przypadku to chyba będzie za późno. Wiele poświęciłam dla niego, Ty zapewne też więc teraz czas zebysmy zrobiły cos dla siebie. Jeżeli chcesz zeby to pomogło, trzymam kciuki. Jednak nie nastawiaj sie ze on wtedy sie zmieni, podchodź do tego na luzie. Szkoda zdrowia

Nie chce tutaj zbyt wielu informacji podawać ale jak coś, zapraszam na priv 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro problem ciągnie się już od kilku lat a Ty nic z tym nie robisz to nie oszukujmy się to jest tam jakbyś dała mu zgodę na takie zachowanie.. Brak reakcji lub co gorsza milczenie daje ciche przyzwolenie. Szczerze mówiąc to wątpię żeby dało się cokolwiek z tym jeszcze zrobić... Ciężko zmieniać coś co trwa już klika lat.. Taka prawda 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Na WP Kobieta zrobili artykuł z twojego tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Na WP Kobieta zrobili artykuł z twojego tematu.

Jakiś tytuł, link? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

Jakiś tytuł, link? 

No właśnie wstawiłam ,ale poszło do moderacji chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×