Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość gość

O ironio.. czy ja się mylę..

Polecane posty

Gość Gość gość

Tydzień temu zostałam mamą, a rodziłam.. a to właśnie śmieszne bo ledwo zdążyłam do szpitala i to dzięki teściowej. Kiedy zaczęły łapać mnie skurcze raz dziennie, mąż chciał wziąć już wolne (dogadal się w pracy że weźmie jak będzie się coś działo ), a teściowa która mieszka na parterze, że po co będzie marnował wolne, ona posiedzi i mnie zawiezie. (Nie pracuje, a całe dnie spędza u sąsiadki albo przed tv). Upewniliśmy się że wie na co się pakuje. No i jak codziennie o 10:00 poszła na ploty i kawę do sąsiadki. Jak coś miałam dzwonić. No i dzwonię.. "mama skurcze zaczęły mnie łapać regularne (odczekalam licząc czas) i wody zaczęły się sączyć (nie odeszły całkowicie ale zaczęły powolutku schodzić. Niby to normalne...) A ona że mam nie marudzić bo ona 4 urodziła i to nie poród. Patrzę na zegarek skurcze co 15min (+/-), dzwonię do męża, ale wiem że na sali nie może mieć tel, dzwonię do szefowej żeby mu przekazała. On zadzwonił do matki, a ona do niego że to ja przeżywam. Mąż powiedział że zaraz będzie, ale droga do domu to około 40min.. w końcu zadzwoniłam jeszcze raz do teściowej we łzach że ja na prawdę rodzę. Olała mnie.. zadzwoniłam w końcu do sąsiadki drugiej, która w ciągu minuty była u mnie i mnie zawiozła..  dwóch położnych (facetów) musieli mnie na łóżko kłaść bo nie byłam w stanie już.. (nie wspominając że na 3 piętro musiałam czekać na windę, która używa sobie każdy odwiedzający chociaż napisane jest że tylko do przewozu pacjentów itp) nie całe 20min później urodziłam.. 

Jak wróciłam ze szpitala teściowa była obrażona, że zadzwoniłam do obcej baby która obrobiła jej 4 litery, a nie do niej (teściu też wściekły, że zrobiła się nieodpowiedzialna ). 🙂 I.. do tej pory nie odzywa się do mnie 🙂 mam to gdzieś, ale zaczęłam czuć się we własnych 4 kątach niekomfortowo.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Przejdzie jej. Na stowe zdala sobie sprawe, ze zawinila ale niektorzy maja to do siebie, ze nigdy sie nie przyznaja do bledu i jeszcze focha strzela. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ok. A dlaczego po prostu nie zadzwonilas po taksówkę ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość

Mieszkam pod mała miejscowością. Nie ma czegoś takiego jak taksówka.. 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Taksówka ma prawo odmówić przewozu rodzącej, ale karetka nigdy (tylko zawozi do najbliższego szpitala, a nie wybranego, ale w małej miejscowości pewnie nie ma to znaczenia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia

Wlasnie cztery katy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość

U nas karetek jest jak na... Nie ma sensu na nią czekać lepiej jechać samemu. W okolicy został ostatni szpital bo zamykają oddziały. Podobno są zadłużone i to bardzo...  mieszkamy pod mała miejscowością, tutaj taksówek nie ma, nie opłacałoby się to, po za tym Mieszkamy w 3 piętrowym "bloku".  Teściowie na dole, a my na 3 piętrze.. więc teściowa odwiedzajac malucha stroi fochy. Ostatnio powiedziałam mężowi żeby przychodziła jak będę się myła czy coś bo jej fochy denerwują i komentarze w powietrze ale kierowane do mnie są irytujące. Ona jest zła że tą sąsiadka ja obgadala przeze mnie.. to może miałam iść 3 domostwa dalej żeby pokazać że faktycznie rodzę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goska

Dziwaczny dalas tytul. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAGDA

Ale przecież dzwoniłaś do niej dwa razy, wiec w czym ma problem?

A dla teścia o co konkretnie chodzi?

Mąż zdążył na poród czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAGDA

A mąż co na to wszystko?

I to pierwsza wielka szkoła życia, żebyś nigdy nie liczyła na teściową i nie brała jej pod uwagę w żadnym planowaniu. 

Szkoda, że psychiczne babsko psuje Tobie najfajniejsze dni życia. Nie czuj się winna w żaden sposób, przecież nawet mąż zadzwonił do upośledzonej kobiety. Jak będzie kontynuować takie zachowanie to się jej odgryz albo niech w/y/p/I/e/r/d/a/la. 

Czyli według nich co powinnaś zrobić?urodzić dla jej satysfakcji w domu czy wezwać karetkę?

Matko, szukajcie gdzieś domu daleko, bo zatruje Tobie całe życie i jedno wielkie wspomnienie jakie będziesz miała to teściowie. 

Moja teściowa na szczęście mieszka bardzo daleko, widzimy się co 2-3lata i to za często zdarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość
3 godziny temu, Gość Goska napisał:

Dziwaczny dalas tytul. 

Dopisałam resztę w komentarzu o teściowej i się nie dodał 😞 a nie zauważyłam i dlatego dziwnie wyszło 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość
3 godziny temu, Gość MAGDA napisał:

A mąż co na to wszystko?

I to pierwsza wielka szkoła życia, żebyś nigdy nie liczyła na teściową i nie brała jej pod uwagę w żadnym planowaniu. 

Szkoda, że psychiczne babsko psuje Tobie najfajniejsze dni życia. Nie czuj się winna w żaden sposób, przecież nawet mąż zadzwonił do upośledzonej kobiety. Jak będzie kontynuować takie zachowanie to się jej odgryz albo niech w/y/p/I/e/r/d/a/la. 

Czyli według nich co powinnaś zrobić?urodzić dla jej satysfakcji w domu czy wezwać karetkę?

Matko, szukajcie gdzieś domu daleko, bo zatruje Tobie całe życie i jedno wielkie wspomnienie jakie będziesz miała to teściowie. 

Moja teściowa na szczęście mieszka bardzo daleko, widzimy się co 2-3lata i to za często zdarza

Chcemy się wyprowadzić za kilka miesięcy, trochę dalej bo tutaj wynajmujemy, a właściciel mieszkania zaczyna szaleć z cenami i od czerwca chce podnieść cenę jakby to było wielkie miasto. Więc jeszcze chwilę. Mąż wkurzony, w sumie każdy się wkurzył bo pytane było czy wie na co się pisze. Ja się po prostu bałam że nie zdążę, a gdyby coś.. niestety też nie ma jak w filmach że usłyszą ciężarna i lecą z  pomocą w szpitalu.. tylko od izby musiałam wdrapać się do windy i jeszcze na nią czekać na prawdę sporo czasu. Wsiadłam to babka widzi że rodzę a ona wcisnęła 1... Później się okazało że jednak nie jedynka i wcisnęła szybko 2, a winda pojechała na 2.. dobrze że byli położnicy bo bym rodziła na ziemi. Chyba że udałoby się jakoś zniżyć to łóżko. Ogólnie źle wspominam 1 poród. Teściowa zawsze wydawała się w porządku, ale po tej całej akcji jak ja sąsiadka obgadala stała się taka zołza.. nie wiem czego oczekiwała? Że poczekam aż wróci z plotek? Poczekam na męża czy pogotowie? Te 3 opcje to tak na prawdę czekania i to sporo.. z resztą każdy kto rodził wie jak to boli i jak nagle zaczyna się samoistnie "przec". Doszedł stres i strach.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda

Czyli mąż nie zdążył na poród?

Współczuję...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Magda napisał:

Czyli mąż nie zdążył na poród?

Współczuję...

 

A to on rodził, że ma na coś zdążyć? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

Powiedz babie "przeciez dzwonilam dwa razy to powiedziala pani/mama ze to jeszcze nie porod, gdyby nie sasiadka to urodzilabym w domu, niech sie mama odpimpa i te gorzkie zale i fochy (bez powowdu) zaniesie do kosciola:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×