Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AgnieszkaMal

Obroncy praw zwierzat i ich patologiczna konstrukcja psychiczna

Polecane posty

Gość AgnieszkaMal

Chce podzielic sie z Wami pewna obserwacja, ktora poczynilam juz jakis czas temu. Nie chce zebyscie mnie odebrali za jakas bezduszna istotne co ma gdzies zwierzeta czy ich nie lubi, bo nie w tym rzecz. Kocham zwierzeta, sama mialam psy i koty w swoim zyciu, wiec tym bardziej zaznaczam to zanim przejde do sedna.

Mianowicie znam dosc sporo osob, ktore maja istnego swira na punkcie zwierzat i to az do przesady ze tak to ujme. Mam na mysli spamowanie social mediow ogloszeniami o zwierzaczkach ze schroniska, zbiorki pieniadzy, agresywna retoryka do osob, ktore nie sa weganami, jakies petycje, manifestacje, agitacje. Przyjrzalam sie blizej co stoi za tymi ludzmi i jestem troche przerazona. Znam takich osob okolo 20 i musze stwierdzic, ze KAZDA z nich ma cos nie do konca po kolei w glowie, jakies zaburzena osobowosci, problem z agresja do ludzi, nalogi, autodestrukcje. Tutaj kreuja sie na aniolow od zwierzaczkow, a czlowieka by zajebali za to ze zjadl kielbase czy aborcja jest spoko w kazdym stadium itp. Czy to nie jest tak, ze Ci ludzie znalezli ujscie swoich emocji w tym procederze pomocowym? Oto kilka przypadkow z zycia wzietych;

1. Osoba lat 45 zainteresowania joginka, feministka, veganka itp i wojujaca o prawa zwierzat pani prawnik. Bezdzietna, wszyscy facei ja zostawili bo z nia nie da sie zwyczajnie wytrzymac, zdominowana przez toksyczna matke z ktora drze koty od 20 lat. Kazda opinia niezgodna z jej swiatopogladem budzi skraja agresje, wiec jak to jest?

2. Osoba lat 20 +60 kg nadwagi, zaburzenia osobowosci, zerowa samoocena i totalnie przegrane zycie osobiste i rodzinne na wlasne zyczenie

3. Osoba lat 29, wlasny biznes zwiazany ze zwierzakami, alkoholiczka jak sie upije to bardzo agresywna i pelna nienawisci do ludzi. Same nieudane zwiazki i zaburzenia osobowosci. 

4. Osoba lat 32 zalewa wsystkich petycjami a sama zycie przegrane, narkotyki i alkohol, zero udanych relacji partnerskich od wielu wielu lat.

5. Osoba lat 30 bardzo agresywna, wielokrotnie wdawala sie w bojki, odgraza sie ze wymorduje wszystkich opracow zwierzat chcac pomscic ich krzywde (ich czy wlasna tak swoja droga) Bezdzietna, nieszczesliwa, cala kase przelewa na zwierzaki co miesiac.

6. Osoba lat 47 nigdy nie pracowala i nie ma zamiaru, postawa rozszczeniowa do calego swiata i zaburzenia osobowosci. Zamiast sie zajac wlasnym zyciem, ktore jest w stanie rozpadu to zajmuje sie zwierzatkami 

7. Osoba lat 28 porzucila swietna ambintna prace na rzecz weganskiej hamburgerowni. Upija sie co rusz a jak jest pod wplywem to placze jak bobr a nastepnie zasypia gdzie popadnie ze potem wspoltowarzysze musza ja transpirtowac do domu, bo nie jest w stanie sama wrocic. Marzy o wolontariacie w sanktuarium dla sloni i cale zycie chce poswiecic zwierzetom. Za ta "przemiła" otoczka jest duza agresja i niezbyt fajny charakter.  

8. Osoba lat 39 milosniczka zwierzat tak starsznie nienawidzaca mezczyzn, ze az wspolczuje tym facetom z ktorymi sie wiaze, bo przeobraza ich zycia w istny horror. Cyniczna ... jak sama o sobie mowi. Ale dla zwierzaczakow zycie by oddala. Alkoholiczka do tego stopnia, ze pije codziennie

I moge wymienic jeszcze kolejne 15 takich przypadkow. Znam tych ludzi bardzo dobrze i wiem co mowie. Zadna z tym osob nie ma szczsliwego zycia rodzinnego czy zwiazkowego, jakies zdrowej samooceny czy normalnej psychiki. Wiekszosc oddaje sie nalogom typu alkoholizm, narkotyki czy seksoholizm. Dodam tez ze jesli ktos z ludzi potrzebuje pomocy to nawet nie spluna zeby pomoc. Czy ktos jeszcze oprocz mne zauwazyl taka prawidlowosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczery

Zwierzęcia nigdy bym nie skrzywdził bo nie, czlowieka też nie bo bym poszedł do pierdla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehhhh

Osoby które decydują się pomagać zwierzętom są coś warte. Ich życie nie jest tylko spaniem sraniem jedzeniem i oglądaniem tv. Wzielabys przykład i zrobiła coś pożytecznego. Pamiętaj że takie osoby robią to bezinteresownie. Ile jest osób które poświęcają czemus życie za darmo? Ile zwierząt dzięki takim osobom nie umarło we własnych odchodach? A ty co zrobiłaś dobrego dla świata? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dzisiaj nic nie ma darmo niestety, jeśli uważasz że ratowanie kogoś to bezinteresowność to jesteś w bardzo dużym błędzie to nie czasy kiedy pieniądz nie ma swej wartości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ahaa

Tak

1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Dzisiaj nic nie ma darmo niestety, jeśli uważasz że ratowanie kogoś to bezinteresowność to jesteś w bardzo dużym błędzie to nie czasy kiedy pieniądz nie ma swej wartości

Czyli co masz na myśli? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnieszkaMal

Obawiam sie, ze to nie jest bezinteresowne. Jak juz wspominalam Ci ludzie sa dobrzy wylacznie dla zwierzat, bo dla ludzi to juz sie nie odnosi w 90% przypadkow. Rownowaga w naturze zawsze musi byc, wiec przesadna dobroc dla zwierzat = byciem niezbyt fajnym czlowiekiem dla ludzi. Nie chodzi mi o licytowanie sie kto co zrobil wiecej dla kogos tylko opisuje pewne zjawisko. Nie kupuje tego, ze sa tacy dobrzy, bo nie sa. Za tymi czynami stoi chec ukojenia wlasnych deficytow a sluza im do tego srodowiska pro-zwierzece, nie oceniam tego tylko zauwazylam kim sa tak naprawde ci ludzie, ze to rodzaj autoterapii. Doszlo do tego, ze jesli tylko widze przejawy tego zacitrzewienia w tych tematach, to wiem ze sa to "ciezcy" ludzie pod wzgledem emocjonalnym to wieje gdzie pieprz rosnie i unikam bratania sie z takimi osobami, bo stoi za tym duza agresja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nom
54 minuty temu, Gość AgnieszkaMal napisał:

Obawiam sie, ze to nie jest bezinteresowne. Jak juz wspominalam Ci ludzie sa dobrzy wylacznie dla zwierzat, bo dla ludzi to juz sie nie odnosi w 90% przypadkow. Rownowaga w naturze zawsze musi byc, wiec przesadna dobroc dla zwierzat = byciem niezbyt fajnym czlowiekiem dla ludzi. Nie chodzi mi o licytowanie sie kto co zrobil wiecej dla kogos tylko opisuje pewne zjawisko. Nie kupuje tego, ze sa tacy dobrzy, bo nie sa. Za tymi czynami stoi chec ukojenia wlasnych deficytow a sluza im do tego srodowiska pro-zwierzece, nie oceniam tego tylko zauwazylam kim sa tak naprawde ci ludzie, ze to rodzaj autoterapii. Doszlo do tego, ze jesli tylko widze przejawy tego zacitrzewienia w tych tematach, to wiem ze sa to "ciezcy" ludzie pod wzgledem emocjonalnym to wieje gdzie pieprz rosnie i unikam bratania sie z takimi osobami, bo stoi za tym duza agresja

Może masz dziwnych znajomych poprostu? Powiem Ci tak, działam w organzacji która pomaga zwierzętom i mam dużo znajomych z tego kręgu, są tacy którzy są ok i nie ok dla ludzi ale to dlatego bo mają poprostu takie charaktery, ja lubię ludzi ale szanuje z zwierzęta i jeśli ktoś w moim otoczeniu z premedytacją bądź swiadomie źle traktuje zwierzęta to wtedy nie jeysem dla takiej osoby miła itp i nie obchodzi mnie co tam będzie sobie myśleć, bardziej obchodzi mnie to żeby jego zwierzak przestał cierpieć i mógł normalnie żyć. Rzeczywiście taka pomoc nie jest bezinteresowna ale tylko dlatego że pomagamy bo chcemy później widzieć te zwierzaki w nowych domach albo w nowych lepszych warunkach i chcemy widzieć je szczęśliwe bez cierpienia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnieszkaMal

Byc moze akurat taka grupa sie uwidocznila, bo jak wiadomo takie cechy zwracaja uwage bardziej niz normalnosc. Nie sa to moi znajomi w duzej mierze, bo czesto to rodzina, ludzie z pracy lub znajomi znajomych. Obserwuje ich poczynania na fb i w zyciu i to co zauwazylam to sie podzielilam. Ludzie robia duzo na pokaz i moze to sie z tym wiaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

mam wrazenie ze autorke boli ze ktos nie ma dzieci, a ja akurat bardzo lubie ta ceche u ludzi i to sie chwali!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Osoby które decydują się pomagać zwierzętom są coś warte. Ich życie nie jest tylko spaniem sraniem jedzeniem i oglądaniem tv. [...]

Zabrzmiało, jakby Ci, którzy nie decydują się pomagać zwierzakom, byli 'nic niewarci'... co oczywiście jest absurdalną miarą wartości.

 

[...] Wzielabys przykład i zrobiła coś pożytecznego. [...]

Najbardziej pożyteczne, co może w dzisiejszych czasach zrobić jednostka, to ciężka praca nad własnym charakterem, postawą, kulturą osobistą i systemem wartości. Niestety, najczęściej jest tak, że ludzie się maskują i stwarzają jedynie pozory. Angażowanie się w działalność na rzecz innych, w tym zwierząt, pozwala im uciec od własnych problemów. Nie ma w tym niczego chlubnego.

 

[...] Pamiętaj że takie osoby robią to bezinteresownie. [...]

Natura ludzka jest interesowna i egoistyczna, nie ma czegoś takiego, jak 'bezinteresowność'. Słowo to służy pustemu dowartościowaniu się.

 

[...] Ile jest osób które poświęcają czemus życie za darmo? [...]

Nie istnieją takie osoby. Nawet, jeśli nie czerpią korzyści finansowych, czy materialnych, to pozostaje jeszcze cały szereg aspektów emocjonalnych, psychicznych, społecznych. Budując swoją tożsamość na pomaganiu innym, w tym zwierzętom, można poczuć się lepszym od tych, którzy tego nie robią, pomimo, że w ogólnej obiektywnej ocenie można wcale nie być dobrym człowiekiem. Skupianie się na innych jest - jak wspomniałam wyżej - formą ucieczki od samego siebie, własnych krzywd, potrzeb, braków. I na pewno nie jest to korzystne społecznie. W innej perspektywie, nie dbając o samego siebie i innych ludzi wokół, można równie dobrze sprzyjać rozwojowi patologii, która prowadzi de facto wprost do zwiększenia ilości oprawców zwierząt.

 

[...] Ile zwierząt dzięki takim osobom nie umarło we własnych odchodach? [...]

Niewiele, w porównaniu do tych, które jednak umarły.

 

[...] A ty co zrobiłaś dobrego dla świata? 

Czyli coś, do czego właśnie się odnoszę - poczucie wyższości, buta. De facto nie masz prawa nikogo rozliczać, ani nawet wymagać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnieszkaMal
 

mam wrazenie ze autorke boli ze ktos nie ma dzieci, a ja akurat bardzo lubie ta ceche u ludzi i to sie chwali!

Jako ze celem chyba przetrwania gatunku jest  posiadanie dzieci to rezygnowanie z nich jest jak dla mnie oznaka nienormalnosci. Nie jest to zgodne z natura, a to że zyjemy obecnie w dziwnych czasach nie przekonuje mnie ze to swietny wybór zyciowy, aczkolwiek wiem, ze roznie w zyciu bywa i ok. Zwierzeta zabijaja swoja młode wylacznie w przypadku jesli wiedza ze nie beda w stanie ich wyzywic o co trudno w 2020 jesli chodzi o ludzi. Jednak razi mnie jesli taka dzialaczka na rzecz zwierzat zalamuje rece nad obrazkami z rzezni a potem idzie sie wyskrobac i nie widzi w tym absolutnie nic zlego. Podwójne standardy i tyle. 

 
 
 
 
 

 

Nie istnieją takie osoby. Nawet, jeśli nie czerpią korzyści finansowych, czy materialnych, to pozostaje jeszcze cały szereg aspektów emocjonalnych, psychicznych, społecznych. Budując swoją tożsamość na pomaganiu innym, w tym zwierzętom, można poczuć się lepszym od tych, którzy tego nie robią, pomimo, że w ogólnej obiektywnej ocenie można wcale nie być dobrym człowiekiem. Skupianie się na innych jest - jak wspomniałam wyżej - formą ucieczki od samego siebie, własnych krzywd, potrzeb, braków. I na pewno nie jest to korzystne społecznie. W innej perspektywie, nie dbając o samego siebie i innych ludzi wokół, można równie dobrze sprzyjać rozwojowi patologii, która prowadzi de facto wprost do zwiększenia ilości oprawców zwierząt.

Niewiele, w porównaniu do tych, które jednak umarły.

Czyli coś, do czego właśnie się odnoszę - poczucie wyższości, buta. De facto nie masz prawa nikogo rozliczać, ani nawet wymagać...

Otoz to, o tym wlasnie myslalam zakladajac ten temat. Tak naprawde zwierzeta w tym temacie to watek mocno poboczny, bo rdzen problemu jest wlasnie w to co powyzej.

 

A druga kwestia jest ratowanie czasem zwierzat na sile, tak jakby smierc byla najgorsza rzecza ktora moze sie komus przytrafic. To stwierdzam zarowno osnosnie ludzi jak i zwierzat. To zalezy, bo jesli ratuje sie zwierzaka ktory bedzie musial reszte zycia spedzic w schronisku niekochany bo jest zbyt chory by go ktos przygarnal to slaba to przysluga. Tak, wiem czasem cuda sie zdarzaja ale mowie generalnie. Ratownie na sile bardzo starych zwierzat. Moze ich czas juz nadszedl i to nie jest wcale przysluga? Podobnie jak zycie kota ktory byl wychodzacy w zamknietym domu itp. No fajnie, bo to dla jego bezpieczenstwa, tylko pytanie czy taki kot zyje szczesliwym zyciem bedac zamknietym w kwalacerce bez mozliwosci wyjscia na dwor samemu, a nie w szelkach, ktore nie sa naturalne dla kota. Niestety nie mozemy pogadac ze zwierzetami zeby sie ich spytac o zdanie, wiec ta kwestia pewnie zawsze bedzie sporna i budzila emocje. Ja sie dzieje tylko swoimi subiektywnymi odczuciami na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnieszkaMal
 

mam wrazenie ze autorke boli ze ktos nie ma dzieci, a ja akurat bardzo lubie ta ceche u ludzi i to sie chwali!

Jako ze celem chyba przetrwania gatunku jest  posiadanie dzieci to rezygnowanie z nich jest jak dla mnie oznaka nienormalnosci. Nie jest to zgodne z natura, a to że zyjemy obecnie w dziwnych czasach nie przekonuje mnie ze to swietny wybór zyciowy, aczkolwiek wiem, ze roznie w zyciu bywa i ok. Zwierzeta zabijaja swoja młode wylacznie w przypadku jesli wiedza ze nie beda w stanie ich wyzywic o co trudno w 2020 jesli chodzi o ludzi. Jednak razi mnie jesli taka dzialaczka na rzecz zwierzat zalamuje rece nad obrazkami z rzezni a potem idzie sie wyskrobac i nie widzi w tym absolutnie nic zlego. Podwójne standardy i tyle. 

 
 
 
 
 

 

Nie istnieją takie osoby. Nawet, jeśli nie czerpią korzyści finansowych, czy materialnych, to pozostaje jeszcze cały szereg aspektów emocjonalnych, psychicznych, społecznych. Budując swoją tożsamość na pomaganiu innym, w tym zwierzętom, można poczuć się lepszym od tych, którzy tego nie robią, pomimo, że w ogólnej obiektywnej ocenie można wcale nie być dobrym człowiekiem. Skupianie się na innych jest - jak wspomniałam wyżej - formą ucieczki od samego siebie, własnych krzywd, potrzeb, braków. I na pewno nie jest to korzystne społecznie. W innej perspektywie, nie dbając o samego siebie i innych ludzi wokół, można równie dobrze sprzyjać rozwojowi patologii, która prowadzi de facto wprost do zwiększenia ilości oprawców zwierząt.

Niewiele, w porównaniu do tych, które jednak umarły.

Czyli coś, do czego właśnie się odnoszę - poczucie wyższości, buta. De facto nie masz prawa nikogo rozliczać, ani nawet wymagać...

Otoz to, o tym wlasnie myslalam zakladajac ten temat. Tak naprawde zwierzeta w tym temacie to watek mocno poboczny, bo rdzen problemu jest wlasnie w to co powyzej.

 

A druga kwestia jest ratowanie czasem zwierzat na sile, tak jakby smierc byla najgorsza rzecza ktora moze sie komus przytrafic. To stwierdzam zarowno osnosnie ludzi jak i zwierzat. To zalezy, bo jesli ratuje sie zwierzaka ktory bedzie musial reszte zycia spedzic w schronisku niekochany bo jest zbyt chory by go ktos przygarnal to slaba to przysluga. Tak, wiem czasem cuda sie zdarzaja ale mowie generalnie. Ratownie na sile bardzo starych zwierzat. Moze ich czas juz nadszedl i to nie jest wcale przysluga? Podobnie jak zycie kota ktory byl wychodzacy w zamknietym domu itp. No fajnie, bo to dla jego bezpieczenstwa, tylko pytanie czy taki kot zyje szczesliwym zyciem bedac zamknietym w kwalacerce bez mozliwosci wyjscia na dwor samemu, a nie w szelkach, ktore nie sa naturalne dla kota. Niestety nie mozemy pogadac ze zwierzetami zeby sie ich spytac o zdanie, wiec ta kwestia pewnie zawsze bedzie sporna i budzila emocje. Ja sie dzieje tylko swoimi subiektywnymi odczuciami na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×