Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xyzz

Nie mam życia studenckiego

Polecane posty

Gość xyzz

Jestem studentką na 1 semestrze jeszcze. Nie byłam na żadnej imprezie z ludźmi z kierunku. Teraz pewnie wszyscy się dobrze bawią, a ja siedzę sama.. Mam wrażenie, że jestem pomijana przez ludzi z grupy. Jestem na technicznym kierunku i jest większość chłopaków. A ja potrzebuje długo, żeby się otworzyć i jak zawsze nikomu nie zależy na mnie i ma w to wywalone i kieruje się pierwszym wrażeniem, że jestem nudna. A ja czuję, że potrzebuję tych ludzi, żeby zapełnić pustkę i jak widzę, że wszyscy się bawią, to mi przykro. I tak, wiem że trzeba się czuć dobrze ze sobą, ale bez przesady, to nie oznacza chyba, że mam mieć wywalone w ludzi, bo można zdziwaczeć kompletnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzz

I w powinnam napisać jakieś pytanie, ale chciałam się wyżalić, bo nawet nie mam komu i jak zapełnić mojej pustki. Bo na grupie na messengerze ludzie zaczęli pisać i wyszło, że wszyscy się dobrze bawią, tylko nie ja oczywiście i jestem sfrustrowana. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv

Mam takie same odczucia. Jestem już na drugim roku, a nie mam żadnych znajomych wśród ludzi ze swojej grupy. Wszyscy gdzieś wychodzą, spotykają się, a ja nie. Raz na jakiś czas ktoś ze mną porozmawia, ale nic więcej z tego nie wynika.

Potrafię inicjować kontakt, często i chętnie to robię, ale skoro druga strona nie przejawia żadnej inicjatywy, to jaki jest sens próbować po raz kolejny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv

Mam takie same odczucia. Jestem już na drugim roku, a nie mam żadnych znajomych wśród ludzi ze swojej grupy. Wszyscy gdzieś wychodzą, spotykają się, a ja nie. Raz na jakiś czas ktoś ze mną porozmawia, ale nic więcej z tego nie wynika.

Potrafię inicjować kontakt, często i chętnie to robię, ale skoro druga strona nie przejawia żadnej inicjatywy, to jaki jest sens próbować po raz kolejny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzz

No, tak samo mam. Ja jestem bardzo spokojna i osoba i w liceum też tak było. Tyle że tam były 18 stki i się bawilo na nich razem. A tu trzeba samemu. I mnie nikt nie zaprasza. Nie wiem, czy mam sama napisac do ludzi, czy co. Ale też nie lubię tak publicznie, to mam na priv pisać? I co wtedy ja będę organizatorem wyjścia? Chciałabym należeć do jakiejś grupy, że wiadomo że cię nie pominą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
 

No, tak samo mam. Ja jestem bardzo spokojna i osoba i w liceum też tak było. Tyle że tam były 18 stki i się bawilo na nich razem. A tu trzeba samemu. I mnie nikt nie zaprasza. Nie wiem, czy mam sama napisac do ludzi, czy co. Ale też nie lubię tak publicznie, to mam na priv pisać? I co wtedy ja będę organizatorem wyjścia? Chciałabym należeć do jakiejś grupy, że wiadomo że cię nie pominą. 

No ja też jestem spokojny, ale nawet na 18 nikt mnie nie zapraszał... Jedyni znajomi jakich mam mieszkają dość daleko ode mnie, więc rzadko mam możliwość się z nimi widywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie życie
 

Może się poznajcie oboje 🙂 xyz i vvv nawet jakieś podobieństwo w nickach

😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niunia C

Ja też gdy byłam na studiach to przechodziłem to samo. Wszyscy się bawili, śmiali i cieszyli, a mnie odrzucili. Przez 5 lat bardzo cierpiałam. I choć minęło parę ładnych lat od ukończenia studiów to ja wciąż pamiętam jak byłam traktowana i jak czułam się wtedy samotna. Nie chcę mieć z tymi ludźmi nic wspólnego. Oni wszyscy mogą mnie pocałować w du.pę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....
 

Ja też gdy byłam na studiach to przechodziłem to samo. Wszyscy się bawili, śmiali i cieszyli, a mnie odrzucili. Przez 5 lat bardzo cierpiałam. I choć minęło parę ładnych lat od ukończenia studiów to ja wciąż pamiętam jak byłam traktowana i jak czułam się wtedy samotna. Nie chcę mieć z tymi ludźmi nic wspólnego. Oni wszyscy mogą mnie pocałować w du.pę!

Ale oni Cię w nic całować nie będą, jak wtedy tak tym bardziej teraz mają na Ciebie wywalone. Po co ta złość ze ktoś sobie radzi a Ty nie, szukaj przyczyny w sobie może terapia jakas, specjalista? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Loki

Sama zrób jakąś imprezę,  na przykład antywalentynki dla tych co mają w doopie to cukierkowe święto, a chcieliby jakoś fajnie spędzić czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niunia C
 

Ale oni Cię w nic całować nie będą, jak wtedy tak tym bardziej teraz mają na Ciebie wywalone. Po co ta złość ze ktoś sobie radzi a Ty nie, szukaj przyczyny w sobie może terapia jakas, specjalista? 

Akurat ty wiesz co jest dla mnie najlepsze. Nie potrzebuję żadnej terapii bo teraz  mam inne towarzystwo które mnie nie olewa. A jeśli tamci mają na mnie wywalone to ja na nich jeszcze bardziej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzz

I mam czasami taka złość na nich i poczucie zemsty, żeby bawić się z kimś innym fajnie, ale potem wychodzi, że to i tak nie wyjdzie, bo jestem sama i bezradna i nikt nie dowie się nawet o mojej zemście. I dalej moja przykrość zostaje. A tam bardzo ich teraz potrzebuje, żeby podbudowali mnie. No mówię, jak jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niunia C

A co do terapii, to chyba bardziej potrzebuje jej ta osoba, która odpłaca pogardą za okazane jej serce, niż ten, kto dobroć okazuje. Ja byłam tą drugą osobą. Jeżeli ktoś postępuje tak jak wyżej opisałam, to tylko o nim świadczy, jakim jest człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzz

I jestem miła dla wszystkich, staram się, na prawdę. Ale dziś to nie wystarczy, bo jak jesteś miły, to jesteś mdły. A pisząc staram się, mam na myśli to, że walczę ze sobą, a nie z innymi. Jestem dobrze nastawiona do świata i do ludzi, widzę dobro w tym. I wiem, że wszystko jest w mojej głowie i z tymi ograniczeniami muszę walczyć. Ale każdy ma to w dupie, bo widzi, że jestem cicha i mdła, nie fajna, nie atrakcyjna. Nie zapewnie im zabawy, bo nie będę rzygala w krzakach. Przykre. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczu piczu

Kiedys mieszkalo sie w akademiku w pokoju z kilkoma innymi osobami i nigdy nie bylo nudno. Teraz juz tak nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona to ziomal

A ja jak widzę, że dana osoba nie zabawia mnie w ciągu godziny to znaczy że jest nudna i nie warta uwagi więc mam wyje.pane i idę dalej w szukaniu ciekawszych ludzi buhahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzz
 

A ja jak widzę, że dana osoba nie zabawia mnie w ciągu godziny to znaczy że jest nudna i nie warta uwagi więc mam wyje.pane i idę dalej w szukaniu ciekawszych ludzi buhahaha

No i takich ludzi jak ty nie lubię. Wielki Pan, którego trzeba zabawiać, żeby ocenił, czy ktoś jest warty jego uwagi, czy nie. Nie lubię ludzi, którzy kierują się pozorami i jedna rozmowa i po tej jednej rozmowie stwierdza "ale jesteś z...a" i koniec. Maja gdzieś to, że ktos może mieć gorszy dzień, czy mieć trudności w pierwszych rozmowach, czy mieć jakieś problemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Być dziewczyną na męskim kierunku i być pomijana przy imprezach.... No to już grubo. Musisz być strasznym odludkiem i nie próbować w ogóle się integrować. A każdy jest kowalem swojego losu. Nie ma tak, że ty będziesz tylko czekać aż cię gdzieś zaproszą, trzeba samemu wychodzić z inicjatywą, integrować się itd. Bo jak sobie pościelesz tak się wyśpisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
 

Być dziewczyną na męskim kierunku i być pomijana przy imprezach.... No to już grubo. Musisz być strasznym odludkiem i nie próbować w ogóle się integrować. A każdy jest kowalem swojego losu. Nie ma tak, że ty będziesz tylko czekać aż cię gdzieś zaproszą, trzeba samemu wychodzić z inicjatywą, integrować się itd. Bo jak sobie pościelesz tak się wyśpisz.

Ja jestem jednym z kilku mężczyzn na kierunku, gdzie jest więcej kobiet i też jestem pomijany 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widocznie nie pasujecie do towarzystwa albo w jakis sposob odpychacie ludzi, moze za dobrze sie uczycie co wzbudza zazdrosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzz

Nie uczę się za dobrze. Staram się nawiązywać rozmowy. Ale teraz jedyne spotkania opieraja się na piciu alkoholu. Tylko tak już można poznać ludzi. Ja nie mieszkam w akademiku, nie jestem jakaś przebojowa, imprezowa. A chłopaczkom to nie imponuje, bo wola łatwy cel. A ja bym z chęcią gdzieś sobie wyszła, gdyby ktoś nie zaprosił, ale nikt tego nie zrobił, zawzze tylko przypadkiem, gdy akurat wracałam z nimi, to wtedy razem do baru. A tak to jestem pomijana. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
 

Widocznie nie pasujecie do towarzystwa albo w jakis sposob odpychacie ludzi, moze za dobrze sie uczycie co wzbudza zazdrosc?

No nie wiem. Ja niby dużo umiem, ale nie chce mi się uczyć do egzaminów, więc mam raczej przeciętne oceny.

 

Nie uczę się za dobrze. Staram się nawiązywać rozmowy. Ale teraz jedyne spotkania opieraja się na piciu alkoholu. Tylko tak już można poznać ludzi. Ja nie mieszkam w akademiku, nie jestem jakaś przebojowa, imprezowa. A chłopaczkom to nie imponuje, bo wola łatwy cel. A ja bym z chęcią gdzieś sobie wyszła, gdyby ktoś nie zaprosił, ale nikt tego nie zrobił, zawzze tylko przypadkiem, gdy akurat wracałam z nimi, to wtedy razem do baru. A tak to jestem pomijana. 

Ja wprawdzie za alkoholem nie przepadam, ale nie mam problemu, by wypić piwo czy coś, gdybym miał okazję... Też nie mieszkam w akademiku. Mogę sprawiać wrażenie nieimprezowego, ale potrafię się bawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzz

Ja marzę o spotkaniu jakimś, żeby sobie na spokojnie wypić, nie w knajpie, gdzie jeden drink kosztuje 15 zł, ale gdzieś w zacisznym miejscu.. żeby porozmawiać, pośmiać się, pograć w karty, posłuchać muzyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvv
 

Ja marzę o spotkaniu jakimś, żeby sobie na spokojnie wypić, nie w knajpie, gdzie jeden drink kosztuje 15 zł, ale gdzieś w zacisznym miejscu.. żeby porozmawiać, pośmiać się, pograć w karty, posłuchać muzyki

Też bym tak chciał ❤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
 

I mam czasami taka złość na nich i poczucie zemsty, żeby bawić się z kimś innym fajnie, ale potem wychodzi, że to i tak nie wyjdzie, bo jestem sama i bezradna i nikt nie dowie się nawet o mojej zemście. I dalej moja przykrość zostaje. A tam bardzo ich teraz potrzebuje, żeby podbudowali mnie. No mówię, jak jest. 

Strasznie dziecinnie do tego podchodzisz. Czemu mialoby im przeszkadzac, ze sie z kims bawisz? Maja cie gdzies bo maja cie gdzies, nie ze zlosliwosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzz
 

Strasznie dziecinnie do tego podchodzisz. Czemu mialoby im przeszkadzac, ze sie z kims bawisz? Maja cie gdzies bo maja cie gdzies, nie ze zlosliwosci

Nie chodzi o to, że by im to przeszkadzało, ale o to, że zobaczyli by jaka jestem rozrywkowa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
 

Nie chodzi o to, że by im to przeszkadzało, ale o to, że zobaczyli by jaka jestem rozrywkowa 

Tylko dlaczego mieliby sie przez to toba zainteresowac? To tak nie dziala. Musisz ludziom pokazac, ze chcesz czas z nimi spedzac to wtedy sami cie beda zapraszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czasem źle się trafia na rokach / klasach. To smutny fakt. U mnie na studiach albo trzeba było chamsko się integrować - pędzić do stada, albo doopa. Był taki frajer który stawał przy kółeczku, by się zintegrować na siłę, ale kółeczko nigdy się nie otwierało. A on stał... Ja stadny nigdy nie byłem (bo to żałosne), to (pseudo)znajomych nie miałem żadnych. Zresztą sami konformiści, żal słuchać, a co dopiero się integrować. Była też możliwość zintegrowania się z inteligencją (bez ironii) z pewnego kierunku, ale na to akurat byłem za głupi. Po studiach to się zmieniło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzz

Nie wiem, czy coś z tym robić czy nie. Chciałabym móc porozmawiać z nimi nie tylko na tematy związane z uczelnią, ale również prywatne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Homo sentimentals

A i ja totalnie nie mam życia studenckiego. Porażka. Robota, dom, sen w pełnym wymiarze godzin, ciepłe posiłki. Sporadycznie jakieś imprezy, ale trwające krócej niż jedna noc. W czasach studenckich łatwiej było o studenckie życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×