Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość momame

finanse w "nowym związku"

Polecane posty

Gość momame

Cześć

Jestem związana od ponad 2 lat z rozwodnikiem. Mój partner ma 2 dzieci, na które płaci dość wysokie alimenty. Co do ich kwoty nie mam pretensji bo to jego pieniądze i jego sprawa. Ostatnio jednak zasmuciła mnie jedna rzecz. Jego starsza córka dostaje alimenty. Skończyła 18 lat i chce iść na studia do Warszawy. Obecnie mieszka w innym dużym mieście. Przy wyborze studiów mój Partner stwierdził, że może sobie wybrać jakiekolwiek studia i cena nie gra roli. Wybrała więc dość drogie, dzienne studia na znanej warszawskiej uczelni (i niestety nie jest to ani medycyna ani prawo tylko gówniany kierunek, ale to też ich sprawa). My nie mieszkamy w Warszawie a w mieście pod warszawą. Ja w WWA pracuje. Zdecydowaliśmy wiec że mój partner poszuka pracy w wwa i tam w trójkę zamieszkamy. Ponieważ ja miałam plan kupić mieszkanie w wwa za jakiś rok to stwierdziłam, że rozejrzę się za nim wcześniej. Kupiłabym mieszkanie w którym moglibyśmy mieszkać we trójkę. Gdy spytałam mojego partnera o jakiekolwiek wsparcie finansowe na wkład własny (który byłabym mu w stanie oddać po 2 m-cach) stwierdził że on nie jest mi w stanie pomóc. Zrobiło mi się tak przykro bo jak sobie pomyślę, że płaci alimenty, dodatkowo utrzymuje mieszkanie, w którym mieszka obecnie jego córka i jest w stanie wywalić po 10 k za semestr za jej beznadziejne studia a mnie nie jest w stanie wesprzeć nawet kwota 10 k którą oddałabym po 2 m-cach to jest bardzo niefajne.

Pomóżcie mi to zrozumieć bo może ja nie potrafię sobie tego wytłumaczyć.

m.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To są skutki bycia w trudnym związku. To jest jego dziecko i ma prawo i obowiązek wspierać je aż do momentu kiedy samo zacznie się utrzymywać. A że nie jest w stanie pogodzić Twoich potrzeb i potrzeb dzieci to raczej kwestia waszych ustaleń i braku komunikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On36

Bo sorki, ale Ty jesteś tylko babka w jego już nie krótkim życiu, kobieta do związku, których można mieć wiele a to jest CORKA. Nie widzisz różnicy? Zresztą jesteś bogatym adwokatem albo lekarzem, że się śmiejesz z jej studiów? 😂😂 Chyba nie, musisz być bardzo nieudolna i słaba, że w takim wieku prosisz się faceta o głupie 10k. Idź do roboty, sprzątać albo co tam robisz.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Metra

Niefajnie to jest śmiać się z jej studiów jeśli sama nie skończyłas dobrych i się prosisz faceta o 10 tysięcy. Gdybyś skończyła dobre to byś miała tyle kasy a oceniasz innych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Odradzalabym Ci kupowanie mieszkania, w którym zamieszkacie we trójkę, a jeśli już- to powiedz, że jeden pokój planujesz wynajmować studentom, może to być jego córka, bo czemu nie i pobieraj regularnie od nich czynsz za jej mieszkanie u Ciebie. W finansach nie ma sentymentów, jak widać-facet chętnie się przytuli do ciepłego kątka razem ze swoim przychówkiem, ale nie ma zamiaru w to inwestować. Zastanów się dobrze nad tym związkiem. I koniecznie przeprowadźcie rozmowę o finansach, jasno i przejrzyście, bez żadnych zbędnych emocji, kto za co ma płacić w Waszym wspólnym życiu, jeśli zostaniecie razem. Nie masz żadnego obowiązku zapewnić dachu nad głową jego córce- przygarniając ją za darmo do siebie, w dodatku w Wawie, drogim mieście, zostawiasz swojemu facetowi więcej kasy w kieszeni , której jak widać nie poczuwa się dołożyć do Waszego wspólnego zycia. Ona ma rodziców, którzy mają o nią zadbać, a Ty masz zadbać o swoje bezpieczeństwo finansowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yuy
 

Niefajnie to jest śmiać się z jej studiów jeśli sama nie skończyłas dobrych i się prosisz faceta o 10 tysięcy. Gdybyś skończyła dobre to byś miała tyle kasy a oceniasz innych. 

Popieram 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lalala

Mieszkanie w wawie to rzad setek tysiecy lub ponad milliona,z jego 10 tys   to tak jakbys mowila ze lecisz na zakupy do Paryza po torebke Prady , ...enke Channel ,szpilki Louboutin a narzeczony nie chce ci dac €100 na zakupy, co masz robic ??? Naprawde uwazasz ludzi na forum za ...i 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
 

Mieszkanie w wawie to rzad setek tysiecy lub ponad milliona,z jego 10 tys   to tak jakbys mowila ze lecisz na zakupy do Paryza po torebke Prady , ...enke Channel ,szpilki Louboutin a narzeczony nie chce ci dac €100 na zakupy, co masz robic ??? Naprawde uwazasz ludzi na forum za ...i 

No więc właśnie, może dziewczyna ma dobrą pracę, odłożyła kilkadziesiąt tysięcy lub kilkaset tysięcy na wkład własny w porządne mieszkanie i brakuje jej tylko tej dychy np. do wkładu własnego lub na wykończeniówkę. A gość nie ma najmniejszego zamiaru partycypować ani nawet pożyczyć jej na dwa miesiące tej kwoty. Co to za związek? Przecież on również zamierza tam mieszkać i to jeszcze z córką. Ja bym mu dobrze policzyła za czynsz albo niech sam zapewni mieszkanie swojemu dziecku, do spółki z drugim rodzicem rzecz jasna.

Niezła zawiść na tym forum, autorka tematu nigdzie słowem nie napisała, żeby facet żałował dziecku, a jej dawał kasę. Powiedziała, że niefajnie się czuje z tym, że partner nie chce jej pożyczyć pieniędzy na dwa miesiące na mieszkanie, w którym w dodatku sam ma zamieszkać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ronin

Tlumaczysz ja nie wiem po co... Autorka jest mega chojoaa.. I tyle w temacie.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momame
 

To są skutki bycia w trudnym związku. To jest jego dziecko i ma prawo i obowiązek wspierać je aż do momentu kiedy samo zacznie się utrzymywać. A że nie jest w stanie pogodzić Twoich potrzeb i potrzeb dzieci to raczej kwestia waszych ustaleń i braku komunikacji.

Masz racje. Na pewno komunikacja szwankuje. Dlatego jak mój Partner ogarnie się zawodowo to z nim o tym porozmawiam. Teraz jest mocno załamany więc nie chce dowalać trudnych tematów. Dziękuję za komentarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momame

 

 

Bo sorki, ale Ty jesteś tylko babka w jego już nie krótkim życiu, kobieta do związku, których można mieć wiele a to jest CORKA. Nie widzisz różnicy? Zresztą jesteś bogatym adwokatem albo lekarzem, że się śmiejesz z jej studiów? 😂😂 Chyba nie, musisz być bardzo nieudolna i słaba, że w takim wieku prosisz się faceta o głupie 10k. Idź do roboty, sprzątać albo co tam robisz.. 

Cześć. Kobiet do związku można mieć wiele - pełna zgoda. Widzę różnice. Dzieci oraz rodziców się nie wybiera więc mam jasność co do tego co piszesz. Nie jestem bogatym adwokatem ani lekarzem i bardzo żałuję, że nie byłam dobra z historii ani z fizyki. O ile z biologią i chemią bym sobie poradziła bez problemu to z fizyką było gorzej, dlatego pomimo chęci na takie studia odpuściłam temat. Tak, nadal będę się nie zgadzać na to, że jeśli ktoś chce iść na przeciętnej jakości studia i płacić za nie kupę pieniędzy z kieszeni ojca który jak widać nie sra kasą to jest to nie wina tej dziewczyny tylko mojego Partnera. BTW jego córka jest na tyle inteligentną i mądrą osobą że mogłaby spokojnie zdawać na Państwową uczelnie, o czym zresztą z nią rozmawiałam ale co ja mogę jeśli nie jestem jej rodzicem i tylko ja z nią rozmawiałam o alternatywach wyboru. Wiem że moim Partnerem kierują względy z kategorii "biedne dziecko, przeżyło rozwód, wrażliwe to otoczę ją kloszem". Nie zgadzam się z tym bo pogłębia jej wrażliwość. Gdy Szef kiedyś do niej powie, że do niczego się nie nadaje to ojciec jej nie obroni. Idź sprzątać? Masz coś do sprzątaczek? Bo ja osoby wykonujące ten zawód bardzo szanuję. Nieudolna i słaba... rozśmieszasz mnie. Nawet nie zamierzam tego komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momame
 

Odradzalabym Ci kupowanie mieszkania, w którym zamieszkacie we trójkę, a jeśli już- to powiedz, że jeden pokój planujesz wynajmować studentom, może to być jego córka, bo czemu nie i pobieraj regularnie od nich czynsz za jej mieszkanie u Ciebie. W finansach nie ma sentymentów, jak widać-facet chętnie się przytuli do ciepłego kątka razem ze swoim przychówkiem, ale nie ma zamiaru w to inwestować. Zastanów się dobrze nad tym związkiem. I koniecznie przeprowadźcie rozmowę o finansach, jasno i przejrzyście, bez żadnych zbędnych emocji, kto za co ma płacić w Waszym wspólnym życiu, jeśli zostaniecie razem. Nie masz żadnego obowiązku zapewnić dachu nad głową jego córce- przygarniając ją za darmo do siebie, w dodatku w Wawie, drogim mieście, zostawiasz swojemu facetowi więcej kasy w kieszeni , której jak widać nie poczuwa się dołożyć do Waszego wspólnego zycia. Ona ma rodziców, którzy mają o nią zadbać, a Ty masz zadbać o swoje bezpieczeństwo finansowe.

Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz. Właśnie ku temu się skłaniam (mieszkanie dla 2 osób). Mieszkanie z dzieckiem mojego Partnera odradzała mi koleżanka z pracy, która jest rozwiedziona. Wiem, że to może powodować konflikty. Czytałam trochę o osobach rozwiedzionych które mają dzieci i które wchodzą w związki z osobami które też mają dzieci z poprzedniego związku. Podobno wśród takich par też jest problem z akceptacją wszystkiego tego zo wiąże się z "cudzymi" dziećmi. Byłam w szoku bo myślałam, że skoro jest się rodzicem to akceptacja dziecka partnera przychodzi naturalnie i takie osoby mają w sobie dużo zrozumienia dla Partnera, a tu jednak nie. Co dopiero mają powiedzieć bezdzietne osoby - to jest dla nas trudne pomimo tego, że się staramy. Pogadam z nim. Bardzo Ci dziękuję jeszcze raz za ten komentarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamome
 

Popieram 

Nie śmieję się z jej studiów. Mówię, że są zbyt gówniane żeby za nie tyle płacić. Ogólnie większość studiów to dziadostwo.

Z płatnymi studiami to jest z reguły tak, że ktoś zdaje na studia Państwowe i się nie dostaje. Jako alternatywę wybiera płatne. Teraz są dwie drogi. Albo masz dzianych rodziców którzy mówią „trudno nic się nie stało, idź sobie dziecko na jakie chcesz płatne. Chcesz wyjechać na studia do WWA i studiować płatnie dziennie, pomimo że w naszym mieście jest dużo dobrych uczelni? Nie ma problemu Tatuś zapłaci 10k za semestr, a Mamusia wynajmie Ci kawalerkę za 1,8 k i będzie Ci przelewać 2k kieszonkowych.” Druga opcja to „dziecko ok idź na studia płatne do innego miasta, ale może pomyśl o zaocznych bo o ile pomożemy Ci finansowo to nie opłacimy twoich wszystkich potrzeb”. Tyle że u mojego partnera nastąpiła sytuacja 1 z modyfikacją „matka chooja Ci da bo uważa że jej córka powinna iść na Państwową uczelnie bo nie będzie jej wspierać finansowo w niczym”. No więc jeśli masz taką modyfikację to myślisz sobie – kur%^ facet ma gest.

A co do pieniędzy o które spytałam to może nie wiesz ale jak chcesz wziąć szybko kredyt to ważne jest żeby mieć jak najwięcej wkładu własnego. Może dla Was (Ciebie i tego kogo popierasz) 10 k to .... Dla mnie to kupa kasy bo ja pieniądze szanuję pomimo tego że zarabiam ich przeciętnie więcej niż moi rówieśnicy. Mam już jedno mieszkanie i teraz pomyślałam o kolejnym i wiem co to znaczy spłacać kredyt. Więc wy się do mojego umieniaradzeniawżyciu nie mieszajcie. Może mieliście takiego farta, że nie braliście kredytów. Dobra Wasza. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momame

 

 

No więc właśnie, może dziewczyna ma dobrą pracę, odłożyła kilkadziesiąt tysięcy lub kilkaset tysięcy na wkład własny w porządne mieszkanie i brakuje jej tylko tej dychy np. do wkładu własnego lub na wykończeniówkę. A gość nie ma najmniejszego zamiaru partycypować ani nawet pożyczyć jej na dwa miesiące tej kwoty. Co to za związek? Przecież on również zamierza tam mieszkać i to jeszcze z córką. Ja bym mu dobrze policzyła za czynsz albo niech sam zapewni mieszkanie swojemu dziecku, do spółki z drugim rodzicem rzecz jasna.

Niezła zawiść na tym forum, autorka tematu nigdzie słowem nie napisała, żeby facet żałował dziecku, a jej dawał kasę. Powiedziała, że niefajnie się czuje z tym, że partner nie chce jej pożyczyć pieniędzy na dwa miesiące na mieszkanie, w którym w dodatku sam ma zamieszkać...

Czy my się znamy?  🙂

Dziękuję za Twój komentarz. Skłaniam się ku temu co napisałaś/eś w Twoim poście tj. skupię się na sobie i mieszkaniu dla siebie. Zawsze staram się myśleć o tych na których mi zależy i dostaje po dupsku za to. Nienawidzę się prosić o pieniądze i już wiem że nie muszę bo dam sobie radę z kupnem mieszkania, ale nie będę się już zastanawiać czy komukolwiek oprócz mnie pasuje i czy dla nie moich dzieci będzie w nim miejsce. Ściskam mocno i dziękuję za zrozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momame
 

Mieszkanie w wawie to rzad setek tysiecy lub ponad milliona,z jego 10 tys   to tak jakbys mowila ze lecisz na zakupy do Paryza po torebke Prady , ...enke Channel ,szpilki Louboutin a narzeczony nie chce ci dac €100 na zakupy, co masz robic ??? Naprawde uwazasz ludzi na forum za ...i 

Cześć J Wiesz co myślałam o takim w przedziale 500 – 600 k pln.

Na wkład własny potrzebuję 20% więc ok 100-120 k i wiesz co 20 k (a nie 10 k) o których mówiłam to więcej niż 20% tej kwoty więc tak – dla mnie to jest sporo. Mam już inne mieszkanie w nieco mniejszym niż wwa mieście i wyprułam się z kasy na spłatę poprzedniego kredytu. Tamtego mieszkania ze względu na trudną sytuację rodzinną nie mogę sprzedać i go nie wynajmuje bo odstąpiłam go do mieszkania mojej babci, która jest w potrzebie, i która tylko pokrywa rachunki. Tak więc teraz każdy grosz się liczy. Nie czuj się proszę traktowany jak ...a. Na mieszkanie w wwa stać każdego kwestia tylko kredytu a właściwie wkładu własnego – stąd cała ta dyskusja i temat. 20k które sobie zaraz odłożę to nie jest clue. Tu chodzi bardziej o zachowanie osoby z którą jesteś i z którą chciałabym coś tworzyć. Teraz już wiem, że finansowo muszę skupić się wyłącznie na sobie skoro mój Partner skupia się głównie w kwestii finansów na córce/córkach – i podkreślam ma do tego prawo. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momame
 

Tlumaczysz ja nie wiem po co... Autorka jest mega chojoaa.. I tyle w temacie.. 

LOL. Dobrze, że jesteś na tym wątku i wyjaśniłeś wszystkim sprawę. Nie błaźnij się więcej. Buziaczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hulk

Oceniasz studia córki faceta i to nie jest normalna, jak sama lepszych nie skończyłas. A to czy płatne czy państwowe, dla mnie żadna różnica. Akurat skończyłem dobre studia za granicą i równie dobrze mogę powiedzieć, że UJ czy UW to przy tym szkoła specjalna... Ale nie, bo dlaczego, jeśli mam kolegów, którzy po UJ zarabiają 10 razy tyle mając super firmy. To tylko studia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanie skoro jesteście razem w związku to czemu Pani ma zamiar kupić mieszkanie a partner z córką mają u Pani mieszkać a co z kredytem Pani będzie spłacała a Pani partner co tylko za rachunki będzie żył. Dlaczego nie kupicie mieszkania wspólnie i wspólnie nie złożycie się na wkład własny. Rozumiem, że to ma być taki układ, że jak nie wyjdzie to Pani wykopie faceta i będzie miała gdzie mieszkać, nie planujecie razem przyszłości? Dziwne to dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Finanse - trudne sprawy. Myśl o sobie w pierwszej kolejności. Z córką odradzałbym mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A ja mam pytanie skoro jesteście razem w związku to czemu Pani ma zamiar kupić mieszkanie a partner z córką mają u Pani mieszkać a co z kredytem Pani będzie spłacała a Pani partner co tylko za rachunki będzie żył. Dlaczego nie kupicie mieszkania wspólnie i wspólnie nie złożycie się na wkład własny. Rozumiem, że to ma być taki układ, że jak nie wyjdzie to Pani wykopie faceta i będzie miała gdzie mieszkać, nie planujecie razem przyszłości? Dziwne to dla mnie.

A co dziwnego w tym że pracująca kobieta chce mieć coś swojego???

Nie są małżeństwem, nie mają wspólnych dzieci, dzisiaj są razem jutro mogą nie być - po co potem się po sądach włóczyć?

A jak jemu się coś stanie to po nim dziedziczą jego dzieci - po co autorce tacy "wspólnicy" do mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Zachowywac sie najlepiej naturalnie, jakby to było normalne dziecko, takei moje zdanie. 

 

 

Mając tak wiele w moim sercu, jestem tutaj, aby wyrazić się na temat tego, jak ksiądz kubala uratował moje małżeństwo przed rozwodem. Ja i mój mąż mieliśmy pewne nieporozumienia i rozdzierało to nasze małżeństwo na tyle, na ile mój mąż szukał rozwodu. Więc nie mam innego wyjścia, jak pójść do internetu, aby znaleźć rozwiązanie mojego problemu. To właśnie tam natknąłem się na szczegóły księdza kubali i na to, jak pomógł wielu ludziom, przywracając tam związek. Skontaktowałem się z nim i za mniej niż 3 dni mój mąż odwołał papiery rozwodowe. Teraz ja i mój mąż mieszkamy razem w pokoju. wszystko dzięki świątyni kubala za uratowanie mojego małżeństwa przed rozwodem. dane kontaktowe księdza kubali są za pośrednictwem poczty elektronicznej: (priestkubala@gmail.com) dzięki za to, co dla mnie zrobiłeś.

 

 

Cześć

Jestem związana od ponad 2 lat z rozwodnikiem. Mój partner ma 2 dzieci, na które płaci dość wysokie alimenty. Co do ich kwoty nie mam pretensji bo to jego pieniądze i jego sprawa. Ostatnio jednak zasmuciła mnie jedna rzecz. Jego starsza córka dostaje alimenty. Skończyła 18 lat i chce iść na studia do Warszawy. Obecnie mieszka w innym dużym mieście. Przy wyborze studiów mój Partner stwierdził, że może sobie wybrać jakiekolwiek studia i cena nie gra roli. Wybrała więc dość drogie, dzienne studia na znanej warszawskiej uczelni (i niestety nie jest to ani medycyna ani prawo tylko gówniany kierunek, ale to też ich sprawa). My nie mieszkamy w Warszawie a w mieście pod warszawą. Ja w WWA pracuje. Zdecydowaliśmy wiec że mój partner poszuka pracy w wwa i tam w trójkę zamieszkamy. Ponieważ ja miałam plan kupić mieszkanie w wwa za jakiś rok to stwierdziłam, że rozejrzę się za nim wcześniej. Kupiłabym mieszkanie w którym moglibyśmy mieszkać we trójkę. Gdy spytałam mojego partnera o jakiekolwiek wsparcie finansowe na wkład własny (który byłabym mu w stanie oddać po 2 m-cach) stwierdził że on nie jest mi w stanie pomóc. Zrobiło mi się tak przykro bo jak sobie pomyślę, że płaci alimenty, dodatkowo utrzymuje mieszkanie, w którym mieszka obecnie jego córka i jest w stanie wywalić po 10 k za semestr za jej beznadziejne studia a mnie nie jest w stanie wesprzeć nawet kwota 10 k którą oddałabym po 2 m-cach to jest bardzo niefajne.

Pomóżcie mi to zrozumieć bo może ja nie potrafię sobie tego wytłumaczyć.

m.

I dobrze.  Niech sie doklada do bierzacych rachonkow, ale hipo jest twoja. Niech cie gad potem po sadach nie wloczy ,bo dwie raty zaplacil za mieszkanie. Mieszkanie jest twoje i tylko twoje. Nie melduj go ani jego dziecka. wtedy zawsze mozesz kopnac w dupe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wladowalas się na minę. Takie związki rzadko się udają. Ludzie się rozstają mając własne dzieci bo nie potrafią lub nie chcą dojść do porozumienia. Trzeba było szukać kawalera bez bagażu. Za dużo w takim związku przeszkód. Gra nie warta świeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A co dziwnego w tym że pracująca kobieta chce mieć coś swojego???

Nie są małżeństwem, nie mają wspólnych dzieci, dzisiaj są razem jutro mogą nie być - po co potem się po sądach włóczyć?

A jak jemu się coś stanie to po nim dziedziczą jego dzieci - po co autorce tacy "wspólnicy" do mieszkania?

No tak nowoczesne związki dziś są jutro mogą nie być, nie znam się na nowoczesnych związkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×