Rozwodka 0 Napisano Luty 23, 2020 Witam. Jestem 2 lata po rozwodzie. Ze swoim ex bylam 12 lat to byl idealny zwiazek dopiero w oststnim roku zaczely sie nieporozumienia. Ex zlozyl pozew o rozwod bo uznal ze to nie ma sensu. Caly czas w oczekiwaniu na sprawe rozwodowa mielismy ze soba kontakt pisal dzwonil. on w miedzyczasie spotykal sie z kolezanka wyjazdy wakacje itd. Ja rowniez mialam przelotne zwiazki. Stwierdzil ze jezeli zgodze sie na rozwod za porozumieniem stron to on wroci do mnie po roku. Poniewaz on byl moja pierwsza miloscia kochalam go bardzo pomimo drugiej walki proszenia blagania zebysmy sie nie rozstawali honor nie pozwalal mu wycofac pozwu uznalam ze OK zgodze sie na to. W sadzie klamalam ze nic nas nie laczy pomimo ze czasami sie widywalismy. Ze go nie kocham pomimo ze kochalam. Robilam wszystko zeby dostal szybko rozwod i wracal do nas. - z naszego zwiazku mamy 5 letniego syna. Przez caly czas po rozwodzie pisal do mnie pomimo ze spotykal sie z jakas kolezanka. Od sierpnia tamtego roku uznal ze dla syna sprobujemy byc razem damy sobie szanse. Bylam szczesliwa to bylo to na co czekalam tyle czasu. Robilam wszystko zrby bylo mu ze mna dobrze. Pomimo to ciagle slyszalam ze on mnie nie kocha ale moze kiedys pokocha bedzie probowal. Ja stawalam na rzesach bo zamieszkalismy razem pranie sprzatanie obiadki no full wypas. Pomimo ze pracowalismy oboje staralam sie zeby on po powrocie z pracy nie musial nic robic w domu zebysmy mieli wieczory tylko dla siebie. Syn tez byl przeszczesliwy ze ma wkoncu oboje rodzicow razem tak jak kiedys. Pod koniec roku zaszlam w ciaze. Uslyszalam takze ze chce sie ze mna zareczyc. Ale.... To byly slowa puszczone na wiatr. Od kilku tygodni slysze codziennie ze on mnie nie kocha ze jestem mu obca osoba. Ze nie jestem jego rodzina. Ze on kocha tylko syna. Spotyka sie Ze mna dlatego ze razem mieszkamy. Ze gdyby mnie zabraklo nie mrugnela by mu nawet powieka. Po powrocie z pracy przesiaduje cale wieczory na telefonie i pisze rzekomo z kolegami ktorych wogole nie moze miec bo jest ze mna. Rodziny tez nie moze miec bo ja jestem. Ogolnie jestem puszka pandory. Zaufalam zbyt bardzo. Ale dlatego ze kocham. Ja cale dnie spedzam sama z synem bo on pracuje do pozna wieczorem. Jak wraca nie mamy nawet o czym rozmawiac bo ciagle tylko tel w reku trzyma. Tutaj za. Kilka miesiecy pojawi sie drugi syn. Nie zapyta nawet jak sie czuje czy wszystko jest ok. Jest obojetny. Nie wiem co dalej robic. z dnia na dzien jest coraz gorzej. Coraz czesciej slysze ze jestem mu obca. Poniza mnie drwi zero szacunku. Od ponad 2 miesiecy nawet ze soba nie spimy. Nie ma zadnych czulosci przytulenia ktorego mi tak brakuje. Jak mu o tym powiedzialam to odparl ze on nie ma takich potrzeb i nie zamierza sie zmuszac. Nie wiem co dalej robic ze swoim zyciem..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jamuonmi 398 Napisano Luty 23, 2020 Witam. Jestem 2 lata po rozwodzie. Ze swoim ex bylam 12 lat to byl idealny zwiazek dopiero w oststnim roku zaczely sie nieporozumienia. Ex zlozyl pozew o rozwod bo uznal ze to nie ma sensu. Caly czas w oczekiwaniu na sprawe rozwodowa mielismy ze soba kontakt pisal dzwonil. on w miedzyczasie spotykal sie z kolezanka wyjazdy wakacje itd. Ja rowniez mialam przelotne zwiazki. Stwierdzil ze jezeli zgodze sie na rozwod za porozumieniem stron to on wroci do mnie po roku. Poniewaz on byl moja pierwsza miloscia kochalam go bardzo pomimo drugiej walki proszenia blagania zebysmy sie nie rozstawali honor nie pozwalal mu wycofac pozwu uznalam ze OK zgodze sie na to. W sadzie klamalam ze nic nas nie laczy pomimo ze czasami sie widywalismy. Ze go nie kocham pomimo ze kochalam. Robilam wszystko zeby dostal szybko rozwod i wracal do nas. - z naszego zwiazku mamy 5 letniego syna. Przez caly czas po rozwodzie pisal do mnie pomimo ze spotykal sie z jakas kolezanka. Od sierpnia tamtego roku uznal ze dla syna sprobujemy byc razem damy sobie szanse. Bylam szczesliwa to bylo to na co czekalam tyle czasu. Robilam wszystko zrby bylo mu ze mna dobrze. Pomimo to ciagle slyszalam ze on mnie nie kocha ale moze kiedys pokocha bedzie probowal. Ja stawalam na rzesach bo zamieszkalismy razem pranie sprzatanie obiadki no full wypas. Pomimo ze pracowalismy oboje staralam sie zeby on po powrocie z pracy nie musial nic robic w domu zebysmy mieli wieczory tylko dla siebie. Syn tez byl przeszczesliwy ze ma wkoncu oboje rodzicow razem tak jak kiedys. Pod koniec roku zaszlam w ciaze. Uslyszalam takze ze chce sie ze mna zareczyc. Ale.... To byly slowa puszczone na wiatr. Od kilku tygodni slysze codziennie ze on mnie nie kocha ze jestem mu obca osoba. Ze nie jestem jego rodzina. Ze on kocha tylko syna. Spotyka sie Ze mna dlatego ze razem mieszkamy. Ze gdyby mnie zabraklo nie mrugnela by mu nawet powieka. Po powrocie z pracy przesiaduje cale wieczory na telefonie i pisze rzekomo z kolegami ktorych wogole nie moze miec bo jest ze mna. Rodziny tez nie moze miec bo ja jestem. Ogolnie jestem puszka pandory. Zaufalam zbyt bardzo. Ale dlatego ze kocham. Ja cale dnie spedzam sama z synem bo on pracuje do pozna wieczorem. Jak wraca nie mamy nawet o czym rozmawiac bo ciagle tylko tel w reku trzyma. Tutaj za. Kilka miesiecy pojawi sie drugi syn. Nie zapyta nawet jak sie czuje czy wszystko jest ok. Jest obojetny. Nie wiem co dalej robic. z dnia na dzien jest coraz gorzej. Coraz czesciej slysze ze jestem mu obca. Poniza mnie drwi zero szacunku. Od ponad 2 miesiecy nawet ze soba nie spimy. Nie ma zadnych czulosci przytulenia ktorego mi tak brakuje. Jak mu o tym powiedzialam to odparl ze on nie ma takich potrzeb i nie zamierza sie zmuszac. Nie wiem co dalej robic ze swoim zyciem..... Chcesz by Twoje dzieci żyły w tak toksycznej rodzinie? Zastanawiałaś się nad tym, jakim przykładem dla nich będziecie, jakie wzorce będą z Was czerpać? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rozwodka 0 Napisano Luty 23, 2020 Tak mysle o tym ale tez mam obawy czy dam sama rade z dwojka malych dzieci. Czasami zagryzam zeby i probuje trwac w tym jak najdluzej bo wiem ze pomaga mi z synem jest mi latwiej jak musze gdzies wyjsc chociazby do lekarza. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rozwodka 0 Napisano Luty 23, 2020 (edytowany) Mam dobra prace jestem niezalezna finansowo. Mam 35 lat i sama sie sobie dziwie czasami czemu dalam sie tak owinac wokol palca facetowi ze robi ze mna Co chce a ja w tym tkwie.ehh to chyba to ze ja caly czas go kocham i łudze sie ze sie ocknie. Edytowano Luty 23, 2020 przez Rozwodka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Grzegorz Marek 0 Napisano Luty 23, 2020 Nie ma sensu trwać w takim ,,związku". Szkoda życia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pari Napisano Luty 23, 2020 Mam dobra prace jestem niezalezna finansowo. Mam 35 lat i sama sie sobie dziwie czasami czemu dalam sie tak owinac wokol palca facetowi ze robi ze mna Co chce a ja w tym tkwie.ehh to chyba to ze ja caly czas go kocham i łudze sie ze sie ocknie. Kobieto ocknij się!!! Za co ty go kochasz? Ja kopnęłabym go tak, że dopiero na księżycu miałby przystanek Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kajkosz 197 Napisano Luty 24, 2020 to facet? bo zachowuje sie jak rozpuszczony bachor, co to pobawi sie misiem, a za chwile wypruwa mu wnetrznosci I wrzeszczy ze juz go nie lubi, ja rozumiem macie dzieci razem, ale rzecie on to dodatkowe dziecko a nie partner Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nattina 3 Napisano Luty 27, 2020 Olej go. Nie ma sensu bawić się w takie podchody. Przepraszam, ale jednak czegoś takiego to ja bym w życiu nie chciała przeżyć, by ktoś się mna tak mną bawił i psychicznie się nade mną znęcił. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pedalski_Głosik 132 Napisano Luty 27, 2020 Masz dobrą pracę, bierzesz 2x500+ ogarniesz jakąś pomoc inie będziesz się niszczyła psychicznie przez dupka. Jesteś jeszcze młodą kobietą, poznasz kogoś i kto wie... Szkoda ciebie i dzieci. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
klaudyna 90 3 Napisano Luty 27, 2020 Tkwienie w takim związku jest mega toksyczne ja bym proponowała rozmowe z psychologiem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość drugaszansa Napisano Kwiecień 27, 2020 myslę, ze przesadziłaś z tym nadskakiwaniem mu. zobacz: facet rozwiódł się z Tobą, spotykał się jawnie z inną kobietą i cos im nie wyszło, więc wrócił do Ciebie. Ty, fajnie, ze dałaś mu szansę ale zamiast pozwolić żeby on na nowo Cię zdobywał to Ty wręcz położyłaś mu sie u stóp na talerzu. on stracil szacunek do Ciebie. zaszłaś w drugą ciążę pewnie "nieprzypadkowym przypadkiem" i myślalas, ze scalisz tym wasza rodzine…. nie chce Cie dobijac przez wzgląd na Twój stan ale musze się zgodzić z pozostałymi komentarzami, pomysl o sobie i dzieciach, ogarnij wszystko finansowo- przede wszystkim sprawę alimentów. spróbuj się pomodlić Nowenną Pompejańską na różańcu. Może Twój mąż/niemąż się zmieni.. ja się modliłam i zostałam wysłuchana. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SpeedConcord 1 Napisano Kwiecień 29, 2020 Sam tkwię w toksycznym związku i cały czas zastanawiam się dlaczego. Może taka nasza ludzka natura? Jak to mówią nadzieja umiera ostatnia ale czasem najlepszym wyjściem jest ostre cięcie. W moim przypadku to ostre cięcie nadejdzie już bardzo niedługo. Wychodzę z założenia, że życie masz tylko jedno: albo przeżyjesz je tak jak chcesz albo jak chcą inni - Twój wybór. P.S. co do nadskakiwania to są mężczyźni, którzy z pewnością by to docenili. Ten zwyczajnie jest zwykłym dupkiem i egoistą. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Townsville 7 Napisano Kwiecień 29, 2020 I tak do konca zycia ? On ma w doopie, ty skaczesz. Po co ? Co jest wazniejsze ? Wylizesz mu tylek zey zostal z toba . Miej jaja On ma cie w doopie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach