Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
1000mysli

Czy to zdrada? Co ze mną nie tak?!

Polecane posty

 

Wierz mi że nie jestem osobą która ufa od razu. Na początku mu właśnie w to nie wierzyłam, bo zbyt szybko mi powiedział, że mnie kocha, niewiele wcześniej mówiąc, że kocha inną. Ale zaznaczał, że to prawdziwa miłość, przy mnie zapomniał o tamtej, dlatego czuje ze jestem tą jedyną. Powtarza że zrozumiem to na żywo,wtedy niby udowodni. 

Taa kocha Cie przez monitor a jeszcze miesiąc temu tak kochał była 😂😂 zaznaczać to on sobie wszystko może, chyba jeszcze nie wiesz jacy są faceci i jak potrafią kłamać i bajerowac...ooj nie wiesz. I bardzo możliwe ze bajeruje bo chce Cie zaliczyć na 1wszej randce (chyba w ten sposób chce ta ,,miłość" udowodnić 😂). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ale ty przecie swojemu facetowi wbijasz noz prosto w serce, pisaniem z innym, budowaniem sobie z nim zwiazku, to twoje podwojne zycie predzej czy pozniej sie wyda, on sie dowie ze prowadzisz ronolegle dwa zwiazki, I to bedzie morderstwo na twoim facecie, nikt cie nie namawia do tego abys byla sama, ale balansowanie pomiedzy dwoma facetami nie trwa wieki, to sie wyda, o ile tamten drugi wie o twoim facecie, a mimo to brnie dalej to on nic nie wart

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

właśnie przed chwilą czytałem o facecie co się dowiedział że jego jeszcze żona umówiła się po kilkumiesięcznym pisaniu z facetem c neta. Najpierw się zorientował że skłamała i z psiapsiółkami poszła na imprezę gdzie on na nią czekał a potem dobrał się do telefonu. Ona na kolanach błaga by jej uwierzył że nic nie było (według niej ) , ale poczytał o ich uniesieniach, oczekiwaniach, o jej uczuciach i wynaturzeniach o których nigdy nie doświadczył. Wie że kłamie doskonale (3 miesiące) i wie że już nigdy nie uwierzy jej bo niby dlaczego. Szykuje się do rozwodu chociaż mu trudno bo został skopany i jest załamany że tak potraktowała go osoba która niby kochała. Chcesz tego ? cierpienia nie tylko faceta ale i swoje doświadzczyc to nic nie mów, brnij w bagno. Chcesz spokoju , uczucia uczciwości i godności powiedz swojemu że się zauroczyłaś, że nic do niego nie czujesz tylko do tamtego i chcesz odejść bo sensu dalej w aktualnym związku nie widzisz. Będzie bolało ale do przetrzymania i nikt cię nie nazwie .......ą, zdzir...ą itp. W zasadzie to już was nie ma ty się nie odkochasz min przez2 lata chyba że dostaniesz solidnego kopa od amanta ale i tak nie pokochasz na nowa byłego tylko ze strachu i przywiązania będziesz chciała z nim byc. Koncz wacpanna wstydu sobie oszczędż !

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

właśnie przed chwilą czytałem o facecie co się dowiedział że jego jeszcze żona umówiła się po kilkumiesięcznym pisaniu z facetem c neta. Najpierw się zorientował że skłamała i z psiapsiółkami poszła na imprezę gdzie on na nią czekał a potem dobrał się do telefonu. Ona na kolanach błaga by jej uwierzył że nic nie było (według niej ) , ale poczytał o ich uniesieniach, oczekiwaniach, o jej uczuciach i wynaturzeniach o których nigdy nie doświadczył. Wie że kłamie doskonale (3 miesiące) i wie że już nigdy nie uwierzy jej bo niby dlaczego. Szykuje się do rozwodu chociaż mu trudno bo został skopany i jest załamany że tak potraktowała go osoba która niby kochała. Chcesz tego ? cierpienia nie tylko faceta ale i swoje doświadzczyc to nic nie mów, brnij w bagno. Chcesz spokoju , uczucia uczciwości i godności powiedz swojemu że się zauroczyłaś, że nic do niego nie czujesz tylko do tamtego i chcesz odejść bo sensu dalej w aktualnym związku nie widzisz. Będzie bolało ale do przetrzymania i nikt cię nie nazwie .......ą, zdzir...ą itp. W zasadzie to już was nie ma ty się nie odkochasz min przez2 lata chyba że dostaniesz solidnego kopa od amanta ale i tak nie pokochasz na nowa byłego tylko ze strachu i przywiązania będziesz chciała z nim byc. Koncz wacpanna wstydu sobie oszczędż !

Z tym drugim jeszcze fizycznie nie skonsumowane, klucza do swojego mieszkania jej jeszcze nie dal, to poki co jest rozterka, ale jak tylko tamten sie konkretnie okresli to wtedy bedzie szybciutko myk do tamtego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Z tym drugim jeszcze fizycznie nie skonsumowane, klucza do swojego mieszkania jej jeszcze nie dal, to poki co jest rozterka, ale jak tylko tamten sie konkretnie okresli to wtedy bedzie szybciutko myk do tamtego

Właśnie nie, tu nie chodzi o to że ten drugi mi nie zapewni tego co ten obecny. Właśnie wręcz trochę przeraża mnie myśl o jego planach bo mam kogoś i nie wiem sama czy chce to zmieniać. Zaczęłam szczerze dostrzegać że źle robię i naprawdę czuje ze się pogubiłam. Nie znaczy że nic nie czuję do mojego faceta. Nie czułam z jego strony tej czułości, delikatności, przestał mnie witać jak zawsze buziakiem, przestał nazywać kochaniem, stąd ucieczka w jakąś wirtualna przestrzeń gdzie to poniekąd dostałam. Naprawde jak każdy człowiek też potrzebuję czułości. Ale rozumiem że sam się też oddalił przez ten chociażby brak seksu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Właśnie nie, tu nie chodzi o to że ten drugi mi nie zapewni tego co ten obecny. Właśnie wręcz trochę przeraża mnie myśl o jego planach bo mam kogoś i nie wiem sama czy chce to zmieniać. Zaczęłam szczerze dostrzegać że źle robię i naprawdę czuje ze się pogubiłam. Nie znaczy że nic nie czuję do mojego faceta. Nie czułam z jego strony tej czułości, delikatności, przestał mnie witać jak zawsze buziakiem, przestał nazywać kochaniem, stąd ucieczka w jakąś wirtualna przestrzeń gdzie to poniekąd dostałam. Naprawde jak każdy człowiek też potrzebuję czułości. Ale rozumiem że sam się też oddalił przez ten chociażby brak seksu. 

jestem od 36 lat z ta sama kobieta, roznimy sie troche bo nasz zwiazek 32 lata temu zalegalizowalismy poprzez slub, nikt nie jest idealem I w kazdym zwiazku bywa raz lepiej raz gorzej, przez te lata bywalo roznie, przechodzilem kilku letnia depresje, wypadek w pracy sprawil ze stalem sie czesciowo niepelnosprawny, ale cale zycie jestem zdania, nie pasuje ci cokolwiek, masz prawo to wyartykulowac, rzobij wszystkie szklanki w domu, powybijaja okna, ale nie szukaj pocieszenia u innego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

 

podsumujmy : macie kryzys w związku, ty oddaliłaś się od obecnego, zauroczyłaś się nowym który cię zbajerował, znasz człowieka z jego fantazji=opowiadań a fizycznie i na żywo nic nie wiesz o nim , szukasz już na siłę negatywnych cech u aktualnego wybielając nowego, zdradziłąś emocjonalnie ( niemożliwość zerwania , płacze, obrażanie na starego itp) , odeszłaś emocjonalnie od swojego jeszcze (nigdy juz do pierwotnego stanu nie powrócisz chyba że za kilka lat), związana jesteś całkowicie z nowym uczuciami i emocjami, boisz się że jak się spotkacie to od razu skonsumujecie się ( może choroby, może ciąża - nie znasz go), Aktualny nie był zły ale ci się znudził a nowy pociąga i obiecuje góry złota i świetlaną przyszłość i byłoby już po gdyby nie to cholerne sumienie i obawa. Więc dziewczyno daj se siana, was już nie ma, ty odpłynęłaś a on już dawno odczuwa że ma konkurenta tylko to jeszcze wypiera bo nie może uwierzyć. Może w tej chwili się orientuje, dowiaduje o twojej zdradzie ( tak to zdrada emocjonalna i to w pełni tego słowa). Już ani ty ani on nie poskłada związku na taki jaki był przed , może być gorzej ( od twojej postawy o zależy czy masz honor i godność) albo lepiej ( tutaj to raczej nie możliwe przy twoim zaangażowaniu aby się rozstać na parę dni , przemyśleć i OD NOWA  stworzyć związek). Nie zrezygnujesz z nowego, musisz zaliczyć real i się przekonać - doświadczyć nowego , może być OK i będziecie małżenstwem (cuda się zdarzają) albo upadniesz na dupę. Czy brałaś pod uwagę że może to jakis psychopata, szczególnie po tym co o jego wypowiedziach piszesz. Próbowałaś wyszukać o nim informacje po mailu, telefonie itp.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

podsumujmy : macie kryzys w związku, ty oddaliłaś się od obecnego, zauroczyłaś się nowym który cię zbajerował, znasz człowieka z jego fantazji=opowiadań a fizycznie i na żywo nic nie wiesz o nim , szukasz już na siłę negatywnych cech u aktualnego wybielając nowego, zdradziłąś emocjonalnie ( niemożliwość zerwania , płacze, obrażanie na starego itp) , odeszłaś emocjonalnie od swojego jeszcze (nigdy juz do pierwotnego stanu nie powrócisz chyba że za kilka lat), związana jesteś całkowicie z nowym uczuciami i emocjami, boisz się że jak się spotkacie to od razu skonsumujecie się ( może choroby, może ciąża - nie znasz go), Aktualny nie był zły ale ci się znudził a nowy pociąga i obiecuje góry złota i świetlaną przyszłość i byłoby już po gdyby nie to cholerne sumienie i obawa. Więc dziewczyno daj se siana, was już nie ma, ty odpłynęłaś a on już dawno odczuwa że ma konkurenta tylko to jeszcze wypiera bo nie może uwierzyć. Może w tej chwili się orientuje, dowiaduje o twojej zdradzie ( tak to zdrada emocjonalna i to w pełni tego słowa). Już ani ty ani on nie poskłada związku na taki jaki był przed , może być gorzej ( od twojej postawy o zależy czy masz honor i godność) albo lepiej ( tutaj to raczej nie możliwe przy twoim zaangażowaniu aby się rozstać na parę dni , przemyśleć i OD NOWA  stworzyć związek). Nie zrezygnujesz z nowego, musisz zaliczyć real i się przekonać - doświadczyć nowego , może być OK i będziecie małżenstwem (cuda się zdarzają) albo upadniesz na dupę. Czy brałaś pod uwagę że może to jakis psychopata, szczególnie po tym co o jego wypowiedziach piszesz. Próbowałaś wyszukać o nim informacje po mailu, telefonie itp.

Od razu kryzys, pan z neta tak pieknie nawija, to I stary partner musowo nieatrakcyjny, niczym nie zaskoczy, dochodzi podniecenie poznawania nieznanego, za pleacami partnera jet to takie ekscytujace, wow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

podsumujmy : macie kryzys w związku, ty oddaliłaś się od obecnego, zauroczyłaś się nowym który cię zbajerował, znasz człowieka z jego fantazji=opowiadań a fizycznie i na żywo nic nie wiesz o nim , szukasz już na siłę negatywnych cech u aktualnego wybielając nowego, zdradziłąś emocjonalnie ( niemożliwość zerwania , płacze, obrażanie na starego itp) , odeszłaś emocjonalnie od swojego jeszcze (nigdy juz do pierwotnego stanu nie powrócisz chyba że za kilka lat), związana jesteś całkowicie z nowym uczuciami i emocjami, boisz się że jak się spotkacie to od razu skonsumujecie się ( może choroby, może ciąża - nie znasz go), Aktualny nie był zły ale ci się znudził a nowy pociąga i obiecuje góry złota i świetlaną przyszłość i byłoby już po gdyby nie to cholerne sumienie i obawa. Więc dziewczyno daj se siana, was już nie ma, ty odpłynęłaś a on już dawno odczuwa że ma konkurenta tylko to jeszcze wypiera bo nie może uwierzyć. Może w tej chwili się orientuje, dowiaduje o twojej zdradzie ( tak to zdrada emocjonalna i to w pełni tego słowa). Już ani ty ani on nie poskłada związku na taki jaki był przed , może być gorzej ( od twojej postawy o zależy czy masz honor i godność) albo lepiej ( tutaj to raczej nie możliwe przy twoim zaangażowaniu aby się rozstać na parę dni , przemyśleć i OD NOWA  stworzyć związek). Nie zrezygnujesz z nowego, musisz zaliczyć real i się przekonać - doświadczyć nowego , może być OK i będziecie małżenstwem (cuda się zdarzają) albo upadniesz na dupę. Czy brałaś pod uwagę że może to jakis psychopata, szczególnie po tym co o jego wypowiedziach piszesz. Próbowałaś wyszukać o nim informacje po mailu, telefonie itp.

Wcale nie muszę zaliczyć jak to mówisz reala, sprawdzić, przekonać się. Ale ciężko mi całkowicie się od niego odciąć.

Nie jest psychopatą, mam kontakt do jego rodzeństwa i nawet jego mamy. Tak....mamy. Naprawdę mi ufa. Znam jego nazwisko, adres. I mam dowody że są prawdzie te dane.

Tu chodzi o to, że czuję że zaszło to za daleko, i tak, gryzie mnie sumienie. Ponieważ bardzo mi szkoda mojego aktualnego związku, trochę lat jednak jesteśmy razem i nie da od tak na pstrykniecie palcami się tego zostawić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Właśnie nie, tu nie chodzi o to że ten drugi mi nie zapewni tego co ten obecny. Właśnie wręcz trochę przeraża mnie myśl o jego planach bo mam kogoś i nie wiem sama czy chce to zmieniać. Zaczęłam szczerze dostrzegać że źle robię i naprawdę czuje ze się pogubiłam. Nie znaczy że nic nie czuję do mojego faceta. Nie czułam z jego strony tej czułości, delikatności, przestał mnie witać jak zawsze buziakiem, przestał nazywać kochaniem, stąd ucieczka w jakąś wirtualna przestrzeń gdzie to poniekąd dostałam. Naprawde jak każdy człowiek też potrzebuję czułości. Ale rozumiem że sam się też oddalił przez ten chociażby brak seksu. 

Ale to ty doprowadziłaś do zaniku tej czułości, delikatności, pocałunku, mówienia kochanie. Odsunęłaś się wymyślając jakieś fobie przed ciąża, odsunęłaś się bo sama nie wiedziałaś czego chcesz i na koniec odsunęłaś bo poznałaś kogoś w necie. Nie obwiniaj go za to lecz siebie. Tymczasem ty nadal paplasz się w tym wszystkim i czekasz aż ten z neta okaże się księciem na białym koniu.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To chore że sama lecę w bok, ale nie chciałabym by z inną to zrobił.

Ty Kajkosz proszę nie wkurzaj mnie jeszcze bardziej. Człowiek się pogubić nie może? Nie ma prawa mieć wątpliwości? Czemu mówisz że przy mnie traci czas. Ja chcę dobrze. Przede wszystkim nie chce nikogo ranić. Twoim zdaniem powinnam zostać sama, co? 

Każdy może się pomylić, ale skoro wiesz, że się pomyliłaś, pogubiłaś to na co czekasz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wcale nie muszę zaliczyć jak to mówisz reala, sprawdzić, przekonać się. Ale ciężko mi całkowicie się od niego odciąć.

Nie jest psychopatą, mam kontakt do jego rodzeństwa i nawet jego mamy. Tak....mamy. Naprawdę mi ufa. Znam jego nazwisko, adres. I mam dowody że są prawdzie te dane.

Tu chodzi o to, że czuję że zaszło to za daleko, i tak, gryzie mnie sumienie. Ponieważ bardzo mi szkoda mojego aktualnego związku, trochę lat jednak jesteśmy razem i nie da od tak na pstrykniecie palcami się tego zostawić. 

A to zmienia sprawę. Tak zaszło za daleko i nawet już zaczynasz zdawać sprawę jak za daleko. Tak naprawdę to albo podziękujesz byłemu za związek nie chcąc go dalej oszukiwać i ranić albo odetniesz się od nowego definitywnie dziękując za miłe chwile i prosząc o zerwanie znajomości brnąć w stary związek usiłując naprawić oraz żałując że tą opcję wybrałaś. Oczywiście druga opcja przy optymistycznym założeniu że stary się nie zorientuje albo dowie. Bierzesz pod uwagę że twoje oddalenie emocjonalne i jazdy w związku mogły doprowadzić do znalezienia sobie nowej partnerki która współczuła misiowi , starała się pocieszyć tak jak twój nowy ciebie ? Życie różne historie pisze często smiejąc się nam w twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A to zmienia sprawę. Tak zaszło za daleko i nawet już zaczynasz zdawać sprawę jak za daleko. Tak naprawdę to albo podziękujesz byłemu za związek nie chcąc go dalej oszukiwać i ranić albo odetniesz się od nowego definitywnie dziękując za miłe chwile i prosząc o zerwanie znajomości brnąć w stary związek usiłując naprawić oraz żałując że tą opcję wybrałaś. Oczywiście druga opcja przy optymistycznym założeniu że stary się nie zorientuje albo dowie. Bierzesz pod uwagę że twoje oddalenie emocjonalne i jazdy w związku mogły doprowadzić do znalezienia sobie nowej partnerki która współczuła misiowi , starała się pocieszyć tak jak twój nowy ciebie ? Życie różne historie pisze często smiejąc się nam w twarz.

Póki co wiem że nikogo nie ma na boku, naprawde go znam. On zresztą jak to sam już wyżej pisałeś z pewnością "odczuwa że ma konkurenta tylko to jeszcze wypiera bo nie może uwierzyć". Bo jak się z kimś mieszka to nie da się wszystkiego ukryć. Pin na telefonie, spędzanie więcej czasu w necie (nie raz pytał co tak "klikam" w tą klawiaturę, i z zaskoczenia zaglądał w ekran). Pytał też czy kogoś mam, skoro nie mam na niego ochoty, to przecież jakoś sobie radzić muszę. Chyba znasz moja odpowiedź, jaką usłyszał. 

Tak zaczynam faktycznie sobie zdawać z tego sprawę i nigdy nie sądziłam że forum na tej stronie mi w tym pomoże. 

Edytowano przez 1000mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tutaj na forum (nie wszyscy) doświadczyli lub byli świadkami ,,różnych" sytuacji więc znają to nie z pisaniny pseudonaukowców lecz realnego życia , które w takich jak twoja jest schematyczne ( poczytaj fora). Tutaj się uświadamia, pokazuje jak jest naprawdę i co może (a nie musi bo to od nas zależy) się stać. Co do twojej pewności o niego ty też myślałaś (myslisz) że on myśli że jesteś wierna i go nie zdradzasz emocjonalnie, fizycznie ? Nigdy nie mów nigdy bo zycie cię skoryguje, kiedyś gdy życie mi dowaliło i skopało (nie zdrada) kolezanka powiedziała mi : nigdy nie rób planów i nic nie zakładaj z góry bo BÓG ci pokaże  ile są warte twoje plany i wiesz ? to się zgadza bo kilka razy udowodnił mi kto tu rządzi. Przed tobą bardzo trudna decyzja życiowa która zadecyduje o TWOJEJ przyszłosci do końca zycia (czasu się nie cofa). I taka rada = marsz do psychologa i to dobrego bez względu na twoją decyzję i decyzję BOGA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jazda na dwa fronty skonczy ci sie w najmniej spodziewanym momencie, sama nie wiesz co, gdzie I kiedy wyskoczy, wiec apeluje po raz kolejny znajdz w sobie te odrobine uczciwosci I powiedz partnerowi ze masz drugiego w sieci, to z nim planujesz zycie, to przez tamtego nie ma miedzy wami seksu I bliskosci, dzieki temu przynajmniej zachowasz troche godnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

jazda na dwa fronty skonczy ci sie w najmniej spodziewanym momencie, sama nie wiesz co, gdzie I kiedy wyskoczy, wiec apeluje po raz kolejny znajdz w sobie te odrobine uczciwosci I powiedz partnerowi ze masz drugiego w sieci, to z nim planujesz zycie, to przez tamtego nie ma miedzy wami seksu I bliskosci, dzieki temu przynajmniej zachowasz troche godnosci

Ale to nie przez niego. Nie ma seksu już dużo dłużej, zanim poznałam tego w necie. I wcale nie mówię że planuję z nim życie. Proszę cię czytaj uważniej kolejny raz to piszę. Bo bezsensu są te teksty. Napisałam tu bo chciałam poznać obiektywne opinie. Przy okazji dały mi one bardzo wiele do myślenia. Jesteś prawdopodobnie między 50 a 60 rokiem życia, a totalnie nie umiesz postawić się na moim miejscu. Myślałam że ktoś kto ma więcej lat, jest inteligentny, bo jednak życie dużo uczy, doświadczenia, etc., ja jestem jeszcze dość młoda, więc wiele przede mną, pewnie nie jedne błędy będę popełniać. Jeszcze raz powtarzam, czytaj uważniej moje wypowiedzi bo aż odechciewa mi się tego czytać, skoro piszesz coś co nie jest zgodne z prawdą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ale to nie przez niego. Nie ma seksu już dużo dłużej, zanim poznałam tego w necie. I wcale nie mówię że planuję z nim życie. Proszę cię czytaj uważniej kolejny raz to piszę. Bo bezsensu są te teksty. Napisałam tu bo chciałam poznać obiektywne opinie. Przy okazji dały mi one bardzo wiele do myślenia. Jesteś prawdopodobnie między 50 a 60 rokiem życia, a totalnie nie umiesz postawić się na moim miejscu. Myślałam że ktoś kto ma więcej lat, jest inteligentny, bo jednak życie dużo uczy, doświadczenia, etc., ja jestem jeszcze dość młoda, więc wiele przede mną, pewnie nie jedne błędy będę popełniać. Jeszcze raz powtarzam, czytaj uważniej moje wypowiedzi bo aż odechciewa mi się tego czytać, skoro piszesz coś co nie jest zgodne z prawdą. 

nie znajdziesz tu usprawiedliwienia tego co robisz, mam sporo lat I wiesz mi widzialem rozne historie, ale jedno wiem na pewno, podwojne zycie zawsze sie wyda, w najmniej spodziewanym momencie, jestem przekonany ze budowanie swojego szczescia na czyjejs tragedni nie ma sensu I nigdy sie nie udaje, owszem trawa u sasiada zawsze bardziej zielona, a sasiadka z naprzeciwka ladniejsza od zony I na 100% ma lepszy character, ale zycie to nie skakanie z kwiatka na kwiatek, a raczej budowanie tego co raz sie zaczelo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

nie znajdziesz tu usprawiedliwienia tego co robisz, mam sporo lat I wiesz mi widzialem rozne historie, ale jedno wiem na pewno, podwojne zycie zawsze sie wyda, w najmniej spodziewanym momencie, jestem przekonany ze budowanie swojego szczescia na czyjejs tragedni nie ma sensu I nigdy sie nie udaje, owszem trawa u sasiada zawsze bardziej zielona, a sasiadka z naprzeciwka ladniejsza od zony I na 100% ma lepszy character, ale zycie to nie skakanie z kwiatka na kwiatek, a raczej budowanie tego co raz sie zaczelo

Jak najbardziej masz rację. Nikt nie jest idealny, zdaję sobie z tego sprawę, na tym tez polega wierność, oddanie się w całości swojej tej jedynej połowce.

I nie szukam usprawiedliwienia mojego zachowania. Tylko opinie. Nic więcej. A twoje opinie nie są w porządku, jeśli piszesz coś bez dokładnego przeczytania co piszę. Tyle. 

Edytowano przez 1000mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jak najbardziej masz rację. Nie każdy jest idealny, zdaję sobie z tego sprawę, na tym tez polega wierność, oddanie się w całości swojej tej jedynej połowce.

I nie szukam usprawiedliwienia mojego zachowania. Tylko opinie. Nic więcej. A twoje opinie nie są w porządku, jeśli piszesz coś bez dokładnego przeczytania co piszę. Tyle. 

pisanie z tym drugim to zdrada emocjonalna partnera, kiedy on sie o tym dowie to od razu bedzie dla niego oczywiste twoje zachowanie, nie znam go, ale dla faceta to cios norzem w plecy, zamiast jechac na dwa zwiazki badz uczciwa, zakoncz jedno I zaczynaj drugie

co w tym co pisze jest takie trudne do zrozumienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

pisanie z tym drugim to zdrada emocjonalna partnera, kiedy on sie o tym dowie to od razu bedzie dla niego oczywiste twoje zachowanie, nie znam go, ale dla faceta to cios norzem w plecy, zamiast jechac na dwa zwiazki badz uczciwa, zakoncz jedno I zaczynaj drugie

co w tym co pisze jest takie trudne do zrozumienia?

Łatwo jest pisać takie coś, jeśli nie jest się w takiej sytuacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Łatwo jest pisać takie coś, jeśli nie jest się w takiej sytuacji. 

Przepraszam jesli cie urazilem, ale odnosze wrazenie ze to ty sama te sytuacje tworzysz, to ty sama wchodzisz coraz mocniej w relacje w sieci, oszukujac partnera, klamiac mu prosto w oczy ze przeciez jest wszystko dobrze miedzy wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Przepraszam jesli cie urazilem, ale odnosze wrazenie ze to ty sama te sytuacje tworzysz, to ty sama wchodzisz coraz mocniej w relacje w sieci, oszukujac partnera, klamiac mu prosto w oczy ze przeciez jest wszystko dobrze miedzy wami

Tak, ale już weszłam w tą relacje i pisałam wyżej że naprawdę chciałam zakończyć to, kilka prób było, które kończyły się niepowodzeniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tak, ale już weszłam w tą relacje i pisałam wyżej że naprawdę chciałam zakończyć to, kilka prób było, które kończyły się niepowodzeniem. 

więc sama odpowiedziałaś co zrobisz i nie ma szansy na zmianę decyzji gdyż inaczej będziesz żałować co spowoduje rozstanie z aktualnym w jego jeszcze większych bólach gdyz go znienawidzisz bo jesteś nieszczęśliwa. Ten twój stan potrwa około 2 lata ( to ocena tych co byli w nim lub ich małżonkowie przy czym u kobiet to dłużej motylki buzują). Was jako pary, związku już nie ma ! tak czy siak będziesz wyła do księżyca (po nocach) że tak sobie spaskudziłaś życie świadomie wchodząć w romans (tak to romans na razie emocjonalny) nie zdając sprawy nawet co robisz wam. Jeszcze się miotasz bo podświadomie widzisz że to ty jestes tylko winna temu że to się stało. Za innymi radzę Ci siądz i na spokojnie porozmawiaj , przyznaj się do wszystkiego, pokaż historie romansu ( to mu zminimalizuje traumę że zdrady fizycznej ani całowania nie było a to trauma dla faceta do końca życia i już nigdy nie będzie taki sam). Jeżeli masz szacunek do niego i siebie jako człowieka, darzyłaś go kiedyś uczuciem zrób to bo lepsze jest to niż gdyby si dowiedział (upewnił) że go zdradziłaś a jego umysł wygenerował i zdradę fizyczną we wszystkich mozliwych pozycjach  i pozach które po nocy by mu się śniły co spowodowałoby oprócz odruchu wymiotnego na twój widok wielką nienawiść i pogardę. Człowieka poznaje się po tym jak się kończy , za chwilę może byc za póżno. To zaszło zbyt daleko nawet jak byś z tamtym nie była po rozstaniu. Ty się bezpowrotnie zmieniłaś psychicznie , umysłowo, zasmakowałaś czegoś innego co nigdy nie zapomnisz = takie życie . Wpisz w wyszukiwarkę żona mnie zdradza albo żona się zauroczyła. Poczytaj jak to jest naprawdę i jak się konczy . Może on wzorem bohaterów tamtych postów już wie i cierpi ? Weżmiesz to na swoje sumienie. Wiem to cię boli że zawiodłaś, że przekroczyłaś granice, że zawsze mówiłaś ja nigdy nie zdradzę, ale życie cię sprawdziło i wyszło jak wyszło. Będzie ból, rozpacz, żale, łzy, niedowierzanie ale od pewnych przyczyn nie ma ucieczki ( to nie w ukryciu pocałunek z kolegą na imprezie ale zaawansowany romans i tylko brakuje spotkania by...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tak, ale już weszłam w tą relacje i pisałam wyżej że naprawdę chciałam zakończyć to, kilka prób było, które kończyły się niepowodzeniem. 

masz dwie opcje, albo sama zdecydujesz co ciagniesz dalej, albo predzej czy pozniej sprawa sie wyda, a wtedy bedzie nie za ciekawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kajkosz to nasze pisanie to jak krzyczenie do betonowej ściany , my robimy co się da a sciana swoje ani drgnie. Ona jest zauroczona max i tylko sumienie że spieprzyła swój związek i to tylko Ona blokuje podjęcie decyzji. Podejrzewam że tak będzie aż jej facet nie wkurzy sie po zorientowaniu co odwala i nie wywali ja ze swojego zycia w jednej chwili , wtenczas ona z czystym sumieniem według jej bo przecież on ją wywalił pojedzie do kochasia. Kobieta potrafi 1000 różnych usprawiedliwien znależc z du..py by się wybielić w własnych oczach. Nigdy nie przyzna że to ona zawaliła związek, zdradziła, oszukiwała, okłamywała . To tak jak w tych opowiastkach: kobiety nie mają romansu jak mężczyżni one przeżywają przygodę. Wszystko zostało chyba tuataj opisane na forum, rady dane wraz z wskazówkami , rózne wersje , różne rozwiązania do koloru do wyboru a co wybierze to jej małpy jej cyrk ( jej zycie jej bagno ). AUTORKO proszę o jedno abyś tutaj napiszał za jakiś czas ( tydzień, miesiąc ) co zrobiłaś, jaką decyzję powziełaś, co się stało z wami i nie chodzi o moją ciekawośc ale o info i lekcję dla takich jak ty którzy uwikłali się i ze swojego miejsca nie wiedzą co robić i jak się to kończy. Powodzenia w podjęciu właściwej decyzji życiowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

więc sama odpowiedziałaś co zrobisz i nie ma szansy na zmianę decyzji gdyż inaczej będziesz żałować co spowoduje rozstanie z aktualnym w jego jeszcze większych bólach gdyz go znienawidzisz bo jesteś nieszczęśliwa. Ten twój stan potrwa około 2 lata ( to ocena tych co byli w nim lub ich małżonkowie przy czym u kobiet to dłużej motylki buzują). Was jako pary, związku już nie ma ! tak czy siak będziesz wyła do księżyca (po nocach) że tak sobie spaskudziłaś życie świadomie wchodząć w romans (tak to romans na razie emocjonalny) nie zdając sprawy nawet co robisz wam. Jeszcze się miotasz bo podświadomie widzisz że to ty jestes tylko winna temu że to się stało. Za innymi radzę Ci siądz i na spokojnie porozmawiaj , przyznaj się do wszystkiego, pokaż historie romansu ( to mu zminimalizuje traumę że zdrady fizycznej ani całowania nie było a to trauma dla faceta do końca życia i już nigdy nie będzie taki sam). Jeżeli masz szacunek do niego i siebie jako człowieka, darzyłaś go kiedyś uczuciem zrób to bo lepsze jest to niż gdyby si dowiedział (upewnił) że go zdradziłaś a jego umysł wygenerował i zdradę fizyczną we wszystkich mozliwych pozycjach  i pozach które po nocy by mu się śniły co spowodowałoby oprócz odruchu wymiotnego na twój widok wielką nienawiść i pogardę. Człowieka poznaje się po tym jak się kończy , za chwilę może byc za póżno. To zaszło zbyt daleko nawet jak byś z tamtym nie była po rozstaniu. Ty się bezpowrotnie zmieniłaś psychicznie , umysłowo, zasmakowałaś czegoś innego co nigdy nie zapomnisz = takie życie . Wpisz w wyszukiwarkę żona mnie zdradza albo żona się zauroczyła. Poczytaj jak to jest naprawdę i jak się konczy . Może on wzorem bohaterów tamtych postów już wie i cierpi ? Weżmiesz to na swoje sumienie. Wiem to cię boli że zawiodłaś, że przekroczyłaś granice, że zawsze mówiłaś ja nigdy nie zdradzę, ale życie cię sprawdziło i wyszło jak wyszło. Będzie ból, rozpacz, żale, łzy, niedowierzanie ale od pewnych przyczyn nie ma ucieczki ( to nie w ukryciu pocałunek z kolegą na imprezie ale zaawansowany romans i tylko brakuje spotkania by...

Nie podjęłam decyzji. Mówię że weszłam w relacje, bo w niej przecież jestem, czyz nie? Tak, można nazwać to zaawansowanym romansem, ale naprawdę czuje co raz bardziej że tego nie chce bo mimo wszystko mam w domu wspaniałego faceta, którego właśnie ranie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chcesz ratowac wasz związek ) piszę w liczbie mnogiej bo kochać za dwóch się nie da i ratować też) to musisz porozmawiać na spokojnie i uczciwie  mówiąć wszystko by trupy z szafy nie wypadły po czasie. Iśc do psychologa rodzinnego osobno i wspólnie i to do dobrego jak najszybciej, zrobić się najukochanszą żoną i przejrzystą jak woda destylowana - telefon odblokowany na wierzchy, spytanie czy masz w tej chwili zlikwidować konta na portalach i wykonać jego życzenie, koniec z siedzeniem przed komputerem, wyjazd na kilka dni by się oderwać od domu i sytuacji, rozmawiać i rozmawiać przyjmując wszystko bez krzyków i pretensji . Pamietaj od twojego postępowania będzie zależało czy pozostaniecie razem , w momencie gdy poczuje że znowu oszukałaś, zataiłaś, okłamałaś, nie powiedziałaś to odczuje jako ponowną zdradę siebie. Mężczyzna który został tak potraktowany jak ty jego ma własne poczucie godnosci niżej niż zienia, on ci nie będzie wierzył bo jak ma wierzyć skoro go oszukiwałaś ? To ty musisz mu udowodnic że go fizycznie nie zdradziłaś i co pierwsze powie to daj mi telefon i podaj kod , to samo z portalami i to od tego jak zareagujesz pokaże co czujesz. Przygotuj się na ciężką prace , na portalach piszą że ratuje się tyle czasu ile sie odpłyneło (zdradzało). Musisz mu też poweidzieć prawdę dlaczego w to weszłaś , co było powodem i jak się czułaś ale nie w formie wyrzutów i żalów ale szczerej odpowiedzi zaznaczając co ci brakowało a było kiedyś. Nie wiem bo mam odczucie że ty nie zdajesz sobe sprawy że z punktu faceta ty zdradziłaś , odlecialaś emocjonalnie. Wejdz na fora poświęcone zdradzeni tam poczytaj jakie to są emocje , wielokrotnie silniejsze od zauroczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie rozumiem samej siebie, potrzebny mi chyba psycholog, albo nawet jakiś psychiatra, jeśli nie w ogóle jest za późno na moją głupotę.

Do rzeczy... Mam 27 lat. Od kilku lat mam faceta (dokładnie 6 lat), mieszkamy razem prawie tyle co jesteśmy, decyzja o zamieszkaniu razem była podjęta niestety trochę na szybko, bez zastanawiania się i poznania siebie lepiej. Nie jesteśmy zaręczeni, nie mamy dzieci. Ani ja nie chcę na razie, ani on. On mówi nawet że nie wie czy w ogóle kiedyś będzie chciał mieć, co mi się trochę nie podoba, bo wiem, że za jakieś kilka lat dobrze by było o tym pomyśleć.
Kilka razy rozmawiał ze mną o zaręczynach (przy kłótniach jak chciałam się wyprowadzić  - czyli jakies 3, może 4 razy). Ja zawsze bałam się wszelkich rozmów o ustatkowaniu się, to nic że w wieku 21 lat zaczęłam bawić się w dom, a nawet nie chciałam myśleć o zaręczynach. Po jakichś 4 latach zaczął już poważnie mówić o tym, że chciałby mi się oświadczyć, ale znał moje zdanie na ten temat dlatego wolał najpierw ze mną o tym pogadać. Myślał, że może jednak jakoś mnie przekona, lub po prostu zmieniłam poglądy. Ja mu za każdym razem mówiłam, że jest mi tak dobrze póki co i niepotrzebne mi zaręczyny. Zaraz każdy w rodzinie, czy też znajomi będą gadali, że skoro już pierścionek jest to powinien być ślub i dzieci. Nie. To nie dla mnie. Nie na tą chwilę.

Jak to w każdym związku chyba, zawsze przychodzi moment kryzysu. Mówię jak zmęczona małżeństwem 50latka, ale cóż.. Więc.. od dwóch lat jest źle. Praktycznie nie ma życia erotycznego. Czasem jest seks oralny bo "tak trzeba". Jak ma być zwykły seks, to się zawsze wymiguje, że zmęczona, że głowa boli, że mam dni płodne, że nauka, praca, wszystko co sie da. Ani seks oralny, ani zwykły nie sprawia mi z nim żadnej przyjemności. Zaczęło się od tego, że sie bałam bardzo zajść w ciąże. Brałam więc tabletki, ale one wpłynęły na mnie źle. Libido -100, dosłownie. Nie było więc sensu ich brać, przerwałam. Skoczyło libido znów do góry, ale za to ochota na niego była praktycznie zerowa. TAK - NA NIEGO. Wiele razy myślałam o zdradzie, ale nie chciałam tego robić. Zaczęłam myśleć o rozstaniu, sądziłam że go nie kocham. Ale nie potrafiłam. Może to przywiązanie, nie wiem, ale nie potrafiłabym go wykreślić z mojego życia. Jest dla mnie wszystkim. 

Kilka miesięcy temu zaczęłam uciekać w świat internetu. Siedziałam wiele godzin na pewnej grze. Czułam że się wręcz uzależniam, mój facet już się wkurzał o to bardzo. Mówił że gra ważniejsza niż nawet jakieś wyjście z nim chociażby do parku się przejść. Na tej grze poznałam całkiem przypadkiem pewnego mężczyznę. Początkowo było to zwykłe luźne pisanie. Wiedział, że mam kogoś. On sam też był nieszczęśliwie zakochany w innej. Z czasem tak wyszło, że zaczęłam w nim dostrzegać to czego nie ma mój partner. Czyli tej czułości, delikatności, ciepła. Aktualnie facet z internetu twierdzi że jest we mnie zakochany, nie spotkaliśmy się. Jeszcze. Niby chcę się spotkać z nim i czuje do niego coś niewiarygodnego, ale póki to internet, czuję się mniej winna. Boje się co będzie po spotkaniu.
Od dwóch tygodni trochę się między nami popsuło bo zaczęłam się gubić w uczuciach. Jak on zaczyna mi mówić o swoich planach, zamieszkaniu w moim mieście itd, to mi się słabo robi. A ja zaczynam co raz bardziej czuć się winna, czuję, że źle robię. Mój wie, że coś ukrywam, bo wprost mi to mówi, założyłam pin na telefon, pilnuje go jak oka w głowie, nie pozwalam mu go dotykać. Głupi by się domyślił, że coś jest na rzeczy. Ale sam powiedział, że im człowiek mniej wie, tym lepiej śpi. Nie chce wiedzieć. Sam zaczął więcej wychodzić z domu, to jakieś imprezy, to jakieś inne wyjścia z kumplami. Mówi, że rutyna go złapała i wcale nie ma na myśli naszego związku, a po prostu życie, praca - dom i tak w kółko. Chce się bawić, wychodzić. Nie przeszkadza mi to, choć trochę się zaczynam bać, że kogoś pozna.
Chłopak z internetu zaczyna panikować, że jestem o swojego zazdrosna (jestem z nim całkowicie szczera). Nie umiałabym zrezygnować ani z jednego ani z drugiego. Moge coś czuć do obu facetów na raz? Ok, było źle między mną a moim partnerem, ale nie chce się z nim rozstawać. Nie chcę też się nikim bawić. Co się ze mną dzieje? Z jednej strony mam męskiego, zdecydowanego, konkretnego, lecz zamkniętego w sobie faceta, nie mówiącego o uczuciach. Z drugiej strony mam czułego, baaardzo romantycznego, cudownego mężczyznę, który jak sam mówi, zrobiłby dla mnie wszystko. Chcę zaznaczyć, że ten z internetu nawet z wyglądu niespecjalnie mi się podoba, ale charakterem wygrywa wszystko. Mój realny facet dba o siebie, chodzi na siłownie, a mimo to nie podnieca mnie w łóżku. Nawet jakbym miała któregoś wybrać, nie umiałabym. Mam wrażenie że obu kocham. 

Jakiekolwiek odpowiedzi tu się pojawią, zrozumiem. Możecie się nabijać, możecie brać też na poważnie ten temat. Wolałabym jednak, by komentarze skupione były na tym drugim. Naprawdę potrzebuję pomocy. 

Jakiej pomocy potrzebujesz? Tak się składa, że jestem partnerem z twojej opowieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jakiej pomocy potrzebujesz? Tak się składa, że jestem partnerem z twojej opowieści.

Casmus  czy Ty jesteś związany z 1000mysli. Z twojej wypowiedzi tak to brzmi. Już kiedys były takie sytuacje że mąż lub żona odkrywali portal na którym pisali partnerzy i uzupełniali historie jak to jet z ich strony widziane. Napisz coś więcej .

1000mysli - jak tam , co się dzieje czy już zdecydowałaś, spotkałaś się, powiedziałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×