Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kofilover

Niechciany adorator w pracy czyli jak nie zrujnować sobie opini

Polecane posty

W pracy pewien znajomy jest we mnie zakochany. Tylko że ja w nim absolutnie nie. Nie ma szans. 

Mogłabym znaleźć  wiele powodów, ale nie widzę potrzeby tłumaczenia się. Tutaj problemem nie jest to co mi się w nim nie podoba. Problemem jest to że nie będę sie zmuszac do litosci i dawania szansy. Tak sie nie godzi. 

Trochę  o mnie:

 Nie nawidzę kłamać albo bawić się w trudną do zdobycia.  Nie chce klamac ze kogos mam. 

Jesli kogoś  chwalę to dlatego że podziwiam jego wkład w pracę nie kokietuję. Nie rozumiem niektorych facetow. Kurde przeciez koleżanki  w pracy tez chwale jak wpadna na jakis dobry pomysł, to co od razu lezba ze mnie? Juz nie mozna byc milym bo chce sie miec przyjazne warunki w pracy i kogos docenic? Zaraz kazdy widzi  love? 

NB. Jestem raczej przeciętna. Nie należę do flirciarek.

 

O nim: jest miłym gosciem, ale nie przepadam za jego obecnością (nawet przed tym, jak wyniuchalam ze cos do mnie ma) Nie rozmawiamy teraz za wiele. Przynajmniej staram sie go unikac.

 Jest calkiem bystry, ale chyba naiwny..?  Szanuje go jako czlowieka. Zajmujemy podobne stanowiska  ale nie pracujemy w tym samym pomieszczeniu. Zazwyczaj widuje go na przerwie zadziej jesli musze cos zalatwic wsrod jego zespolu. Co jescze.. Jest odemnie ciut młodszy.

O co chodzi:

Nie wyznał mi swoich uczuć. Nie jest 'bezposrednio' chamsko nachalny. Ale. 

Ma coś z psychopaty. (Np. Wchodzisz do biura w ktorym on siedzi z 20 innymi pracownikami. Nie masz do niego żadnego  interesu. Podchodzisz do kogos innego  (kobiety zeby nie bylo) pytasz sie o cos zw. z praca. On to slyszy i wtraca sie nieproszony do rozmowy. Jak sie pytasz o cos kogos  z jego zespolu to zawsze sami go zapraszaja do rozmowy. Nawet jak nie jest potrzebny . Noszkur*) 

Zaczelam zwracać  uwage na jego powiedzmy 'specjalne traktowanie', podczas pracowniczej integracji ze sporym alko, (chociaz ja z tych co sa bardziej  trzezwi niez pijani  wiec osąd  mialam dość czysty). 

Podczas grupowej rozmowy (gadalam z innymi i z nim stał niewinnie obok mnie) nagle chcial  'porozmawiac' na 'uboczu'. Ok gadaliśmy  chwile o zwykłych  rzeczach chociaz czułam  sie bardzo niekomfortowo i chciałam wrócić do reszty. 

Ale potem poprosil zeby isc gdzie indziej. Z otoczenia wychodziło na to ze  tam, gdzie nikt nas nie widzi. Nie zgodzilam sie domyslajac sie jakie moze miec intencje. Wrocilam do reszty i unikalam go do konca. Oczywiscie reszta wieczoru nie byla juz ciekawa.  Podczas tej sytuacji w poblizu byly jego kolezaneczki iwszystko słyszały.  Ale o nich za chwilę.

Myslalam ze byl wstawiony. I ze dal sobie spokój. 

Niestety nie. Po 2 tygodniach mu wrocilo. Od wtedy minely jakies trzy miesiace i jest za bardzo mily. Kolezanka, ktora o niczym nie wiedziala powiedziala mi ze sie on sie na mnie gapi na przerwie.

Najgorsze sa jednak jakies dziwne komentarze ze strony jego kolezanek, rzucone od niechcenia podczas przerwy...  sa zonate i starsze ode mnie i jego. chyba mu strasznie kibicują. I robia mu jakies zludne nadzieje. (Kurde za duzo romansidel sie naooglasaly) chyba przez nie to nadal trwa.

Ale tak szczerze mam po prostu dosyć. Na szczęście widuje go nizaczęsto bo nie zawsze mamy razem przerwy.

Żal mi chłopaka bo raczej jest spoko. Nie zuca z zboczonymi zartami, istny gentelmen. Ale ja go nie kocham.

 Jesli on odwali cos na jakiejs kolejnej integracji to mu spokojnie odmowie i poprosze ze nigdy nie wracal do tego tematu. 

Niestety problemem są jego kolezaneczki. Boje sie ze zaczną sie mscic i  siac ploty, w koncu to ich ukochany rodzynek. Jest przeciez taki mily i dobry, zaczął bardzo o siebie dbac. Wyrobil sie.

(Nie rozumiem. Powinien robic dla siebie. A nie zeby oczarowac laske. Przecież  dbanie o siebie i bycie milym to normalna rzecz. To ma byc zaleta że zaczął tak robic?!)

Czuje sie w pułapce. Pewnie powiecie ze jestem oziebla ale pamietajcie nie da sie zmusic do kochania!

Najgorsze ze nie mam okacji zeby mu to powidziec. Bo nigdy nie jest sam. Jak poprosze go na strone inni  beda wiedziec. A w mojej pracy kochaja takie dramaty. A ja do cholery chce tylko spokojnie pracować bez zadnych milosnych ekscesow.

Wydaje mi sie ze  i tak sporo osob z pracy  o tym wie i mu kibicuje.

Ale no wlasnie, 'kibicuje'. Zeby kibicowac musi byc mecz. A ja nie czuje sie  jak na meczu.  Tylko  jak mysz rzucona wężowi ba pożarcie. Albo inne żarcie rzucone ulubionemu przez rodzinkę  pieskowi.

"Jak możesz nie dać się zjeść? Przeciesz ten piesek jest taki milutki! Nauczył się robić siusiu na dworze. Musisz to zrobić. Przecież on cie tak lubi"

Nosz kurde wpadam w paranoje.

Jak to rozegrac? Zeby nie ucierpiec w pracy?

Moge to zgłosić przelozonemu? Pewnie tak, ale dowodow brak.

Ktoś się utożsamia z podobnym problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

gapisz się na niego często albo on na ciebie? Zrobiłaś coś co by sugerował że jesteś zainteresowana? 

Co Cię tak od niego odpycha? Może warto dać szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Umów się z innym facetem i niech przyjdzie po ciebie do pracy. Tak, żeby inni to widzieli. Może być nawet ktoś z rodziny, czy jakiś dobry znajomy, byleby te koleżanki dobrze to zobaczyły i żeby to się powtórzyło kilka razy. Możesz głośno się pochwalić tą znajomością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

1. Napisalam ze go unikam. Napisalam ze siedzimy w innych biurach. Nie gapie sie na niego. Chcialam uniknac komantarzy dot. jego urody. Ale szczerze nie ma na co patrzec.

2. Tak jak mowilam mozliwe ze go pochwalilam pare razy. zawodowo. Np. "Dobra robota. To mi sie przyda". Albo podziękowałam. Życzyłam miłego dnia. Prosiłam o pomoc. To samo co innych pracownikow. Nigdy wygladu

3. "Warto dać szansę" nie rozumiem.  Napisałam że nie ma takiej opcji. Proszę o pomoc jak to rozwiązać, a nie jak zmusić się do kochania kogoś kogo nie będę kochać. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Możesz mu powiedzieć wprost. 

Że nic do niego nie czujesz i nie życzysz sobie jego amorów. Najlepiej tak, żeby wszystkie dewotki słyszały. 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

1. Napisalam ze go unikam. Napisalam ze siedzimy w innych biurach. Nie gapie sie na niego. Chcialam uniknac komantarzy dot. jego urody. Ale szczerze nie ma na co patrzec.

2. Tak jak mowilam mozliwe ze go pochwalilam pare razy. zawodowo. Np. "Dobra robota. To mi sie przyda". Albo podziękowałam. Życzyłam miłego dnia. Prosiłam o pomoc. To samo co innych pracownikow. Nigdy wygladu

3. "Warto dać szansę" nie rozumiem.  Napisałam że nie ma takiej opcji. Proszę o pomoc jak to rozwiązać, a nie jak zmusić się do kochania kogoś kogo nie będę kochać. 

 

Spoko nie robisz nic złego. Gość ci się nie podoba to rób swoje a nie zwracaj uwagi na niego, w końcu zrozumie. 

A z ciekawości jak wyglada? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 @Jack445

Dziękuję za radę:)

To by nawet zadziałało niestety do mojego miejsca pracy nie da się od tak wejsc. Mógłby ktoś chociaż podjechac po mnie autkiem ale parkingi wielkie  i  mała szansa że zauwazy. Musielibysmy wyjść  w podobnym czasie i  isc ta sama droga. Musialby tez miec zaparkowane auto w poblizu  wyjscia czyli tam gdzie samochody sie zatrzymuja by kogos zabrac. Pozatym tak jak napisałam nie chce uciekac sie do klamstw. Zaraz byloby wypytywanie przez kolezanki, np o niezmieniony status na fb i skonczyloby sie zakladaniem fałszywych kont na fb... raczej nie chcę brnąć w tę stronę. 😉

#Piotr#

Dziękuję za wsparcie.  Tak najgorsze są te babska. O niego sie raczej nie martwie, jeśli to przetrawi to dobrze na tym wyjdzie. chlopak ruszy do przodu i znajdzie kogos kto go kocha jakim jest. A nie na siłe, bo mu ktoś po prostu wpadł w oko. I ze kolezanki go 'wspieraja' No i jestem prawie pewna że zaczelo sie w ten sposób: 

1. Do jego pracy przychodzi nowa dziewczyna(ja), obecnie sinielka. On tez singiel. Mozliwe ze mu wpadlam w oko. "Ciotki" o tym wiedzą muszą go wyswatac. 

2. Nowa i zielona pytam go o cos i mu dziekuje. Babki - komentarz: love. On mysli:chyba nie.

3.i tak pare razy az w koncu uwierzyl. Wpoil sobie. Zaczal traktowac to zbyt osobiście. No i sie posypalo.

Ja wiem ze zabrzmie podle ale  on nie nalezy do typu faceta z ktorymi by sie flirtowalo. Nawet nieumyslnie. Skoro wdl tych kobiet jest dla mnie wyjatkowo  bardzo uprzejmy (to sa mdzy innymi te ich komentarze) to -tak mi sie wydaje- on nie nalezy tak naprawde do uprzejmych. Czyli bycie uprzejmym to dla niego cos ekskluzywnego? Byc moze bylam dla niego  zbyt uprzejma? No kurde przeciez nie wypinalam przed nim w robocie tyłka. Niczego nie sugerowalam. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Nba

Z wad ... moge lowiedziec tyle Mlodszy  ode mnie i nizszy. ( A ja nie jestem wysoka) Ma bardzo donośny glos ale nieprzyjemna barwę i ton głosu. Naprawde. Na dluzsza mete chce sie zeby sie w koncu zamknal. Zwróciłam na to uwage jak go poznałam. Mądrala i maruda.  Normalnie  nie chcialabym z nim bezposrednio pracowac.

Z pozytywów

Lubi żartowac nawet mu to wychodzi. Chociaz wygląda na ponuraka. No i oczywiscie jest mądry i ma spore doświadczenie w swoim fachum Za to go naprawde podziwiam. Ciezko mi cos teraz jescze wymyslec

 Ja mu naprawde dobrze zycze ale jestem juz zmeczona i bardzo nim zniechecona.

 

@Merkana

Oczywiscie ze moge. Tylko one zniszcza mi zycie.

Po pierwsze musze miec solidny powod, jzeby mu to powiedziec. Bo widzisz do zadnego zdania tak naprawde  nie mozna sie przyczepic. One sa te dobre. Obronczynie milosci. Znające trudne sprawy. No przeciez on jest mily. On ci pomaga i a ty co. Wybredna niewdzięcznico xD

No i jak ja im nadepne tak z kopyta na odciski,  no to nawet  pol biedy co  one tam powiedzą.

gozej ze moja praca czasami wymaga wspolpracy z ich dzialem. (powiedzmy ze to sa "przyslugi". Wymiana przydatnych informacji ktorych nikt inny nie posiada. Google nie pomoze. Ich dobra wola. Nie obowiazek. Moga mowic nie mam czasu   Tak dlugo jak sie do 'nich uśmiecham' (teraz juz krzywo). Moj zespol moze byc w czarnej D. Sczegolnie jak podadza falszywe albo stare info. Ups pomylilam sie i co  mi zrobisz. Tyle jescze dobrego ze moge poprosc zeby ktis inny z zespolu prosil o info. Niby ze nie ja xD

Mam nadzieje ze jakoś sie ułoży

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Olewaj wszystko. Po prostu. Z dèbilami się nie walczy tylko robi swoje. Albo zmienia pracę jak już nic nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i znajdziesz rozwiązanie 😊 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

takie dewoty żyją cudzym życiem nie swoim były szczęśliwe, może ich faceci nie dają rady. 

Myślisz że taki jesteś interesujący ze swoim życiem na kafe dla kobiet? No szczerze wątpię. Pewnie się śmieją z janusza nieporadnego. Ot tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Napisałem doradzić 🙂

Piotr odpuść. Szkoda twojego zdrowia na takie kobiety 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nawet nie wiesz czym starsza tym głupsza to tak jest, nie każda nie uogólniać. 

Nie rozumieć ja ciebie. Dewoty jak sama nazwa wskazuje nawet nie myślą o mężczyznach a tym bardziej już o pejnisach czy innych rzeczach zbytecznych całkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kofilover, nie lubisz młodszych? Jaka różnica wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

autorko, nie ma u Ciebie szans a poświęciłaś stronę a4 o jego kocurzych zachowaniach? dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

autorko, nie ma u Ciebie szans a poświęciłaś stronę a4 o jego kocurzych zachowaniach? dziwne

Twój mąż nie istnieje a ty mu poświęcasz elaboraty. Dziwniejsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może te koleżanki wkręciły go że jesteś nim zainteresowana ale jak to kobieta czekasz aż sam zagada i gdzieś Cię zaprosić... sama piszesz że Wam kibicują więc może z nimi pogadaj żeby go nie nakręcały... nie wiem : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Niech weźmie dewotki jako materac 🙂  będą wszystko słyszeć i widzieć, tak poważnie opinia najlepiej aby nie była zależna od jakiś dewotek.  

Może bardziej domorosłe swatki... : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Lubicie tak romansidła 🤢 ta jest taka ta owaka .

Lubię horrory, w romansach mam słabą orientację... : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Boisz się chociaż na tych horrorach?

tak myślę 🤔 jak byś poszła do kina

 jedni by się przytulili na romansidle, ja bym zasnął 

drudzy by się przytulili bo się boją  🤔

W kinie gdzie pełna sala ludzi? No co Ty...

Jakbym wieczorem miała sama oglądać horror wredy lampka nocna wystarczy jeśli byłoby się czego bać... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teraz może i tak : ) motyw szybko rozprzestrzeniającego się wirusa bardzo często przewija się w horrorach co też daje do myślenia i wywołuje lekki stan lekowy .) 

Z powodu coronavirusa chyba nawet premiere Bonda lub innej wielkiej produkcji przesunięto w czasie... 

Miłego dnia : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Droga autorko, w jednej kwestii masz racje: cierpisz na paranoje. Opowiedz o tym wielkim problemie  (patrzy i czasem cos powie, a jego kolezanki w twojej wyobrazni plotkuja i kibicuja, toz to niesamowite molestowanie!!!)  psychiatrze, moze pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×