Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Angelia151

Załamanie w małżeństwie

Polecane posty

 

Zrób sobie ładny makijaż, extra fryz, ubierz się sexi i zaproś swoją ulubiona koleżankę na fit ciastko i kawę. Jak nas ten koronkwarus opuści, to złap za telefon i powiedz, że masz ochotę na wyjście w "sztuk dwie". W zasadzie miejsce jest mało ważne, ale zrób tak żebys wyszła. Zostaw męża z dzieckiem / dziećmi i idź. Wróć o przyzwoitej godzinie. Założenie jest takie,  że jemu w głowie musi  przeskoczyc prztyczek elektyczek, że "służąca" ( wg niego jesteś), ma wychodne i niech on  się  pozastanawia dokąd poszłaś. Bo mam wrażenie, że jesteś dla niego przezroczystym kombo- robotem i służba Pana i Władcy. Odważ się, zrób to dla siebie. Znikaj od czasu do czasu. A  jeśli i  i to nie uda. To zniknij mu z pola widzenia, niech se siedzi sam. Na zawsze. 

Dziekuje. Spróbuję jak tylko się skończy ten szał na wirusa. Pamiętam jak w grudniu odwoził mnie do pracy, bo zazwyczaj on jeździ autem ja komunikacja ale z racji tego że miał na później odwiózł mnie i w samochodzie się zapytał : stara a coś ty się tak odwaliła, po co się tak malujesz, potem będziesz miała dziury na twarzy po tych podkładach 🙄🙄🙄🙄doceniłam za to że wiedział co to podkład 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To zacznij byc taka ktora nie rozwiazuje problemow.  Faceci takie bardziej kochają. 

A to może on zacznie być bardziej przyziemny i się wysili? Dlaczego ja mam się dostosować do niego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A to może on zacznie być bardziej przyziemny i się wysili? Dlaczego ja mam się dostosować do niego 

Z tego co piszesz to zachowujesz w tym związku jak facet , a z niego chcesz zrobić pół kobiete. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A może to jest właśnie dobrze zadane pytanie....

Ciekawi mnie ile ten facet przytył w tym małżeństwie ?

Jeśli przytył 10-15kg, to faktycznie ilość energii życiowej mogła mu bardzo zmaleć. Teraz sobie uświadomiłem, że jak sam tyłem, to z roku na rok chciało mi się coraz mniej robić i przestawało mi przeszkadzać wiele spraw, bo człowiek stara się unikać każdego niepotrzebnego wysiłku i przez to tyje się jeszcze szybciej...
Może zanim zacznie robić coś w domu powinien zamiast siedzieć przed telewizorem pobiegać, lub pojeździć rowerem z godzinkę dziennie, żeby schudnąć, żeby nabrać kondycji i mieć więcej energii życiowej.

No tak racja przytyl.zawszs był raczej większy nie ze gruby ale postawny w sumie za cały ten okres jest wiecej 15kg. Może to jest dobry trop. Tylko powiedzieć mu wprost czy jakoś delikatnie naprowadzić na temat? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No tak racja przytyl.zawszs był raczej większy nie ze gruby ale postawny w sumie za cały ten okres jest wiecej 15kg. Może to jest dobry trop. Tylko powiedzieć mu wprost czy jakoś delikatnie naprowadzić na temat? 

Ja sam zauważyłem i schudłem i naprawdę z każdym zrzuconym kilogramem ma się więcej energii i znów chce się żyć.
Możesz mu to jakoś zasugerować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja sam zauważyłem i schudłem i naprawdę z każdym zrzuconym kilogramem ma się więcej energii i znów chce się żyć.
Możesz mu to jakoś zasugerować.

Dziekuje! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

 Za moich czasów kochalo się ludzi

Jeśli miłościa nazywasz rozwaleniem jej pracy bo tak chcesz, bo chcesz zamknąć w chacie, ma gotować i sprzątać, bo sam nie umiesz, dziecmi samej opiekować, to może warto sie zastanowić po co ci kobieta? Żeby miało "funkcje"? Jakbyś kochał pozwoliłbyś zostać w pracy, nie kazda która pracuje jest zimna korpokarierowiczka. Co ty jej mozesz dać, skoro ona ma ci dać sporo? Dziecko i więcej obowiązków? Nie zarabiasz chyba kokosów na tyle by i ją zabezpieczyć w razie "w", żeby nie została pod mostem, gdyby ci się znudziła i chciałbyś mieć inną? Niestety, ale praca to zabezpieczenie, nawet jeśli mniej zarabia od was. Gdzie pójdzie jak nie wyjdzie? Skończy marnie... Trzeba być naprawdę naiwnym żeby myśleć że ta ,,miłość" będzie forever do grobowej deski...zwłaszcza w tych czasach. A ty nie szukałeś miłości tylko drugiej matki. Kochasz ją za to co robi dla ciebie, nie jaka jest. Gdyby przestała chociazby prać ci gacie ,,miłość" by się skończyła. Taka to miłość. A wczesniej ludzie nie zawsze sie kochali - " w 2 taniej" a i z opowieści starszych można usłyszeć jak to żona musiała się słuchać bo nie chciała wylądować na zbity pysk pod mostem bo nie pracowała. Tak to było. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jeśli miłościa nazywasz rozwaleniem jej pracy bo tak chcesz, bo chcesz zamknąć w chacie, ma gotować i sprzątać, bo sam nie umiesz, dziecmi samej opiekować, to może warto sie zastanowić po co ci kobieta? Żeby miało "funkcje"? Jakbyś kochał pozwoliłbyś zostać w pracy, nie kazda która pracuje jest zimna korpokarierowiczka. Co ty jej mozesz dać, skoro ona ma ci dać sporo? Dziecko i więcej obowiązków? Nie zarabiasz chyba kokosów na tyle by i ją zabezpieczyć w razie "w", żeby nie została pod mostem, gdyby ci się znudziła i chciałbyś mieć inną? Niestety, ale praca to zabezpieczenie, nawet jeśli mniej zarabia od was. Gdzie pójdzie jak nie wyjdzie? Skończy marnie... Trzeba być naprawdę naiwnym żeby myśleć że ta ,,miłość" będzie forever do grobowej deski...zwłaszcza w tych czasach. A ty nie szukałeś miłości tylko drugiej matki. Kochasz ją za to co robi dla ciebie, nie jaka jest. Gdyby przestała chociazby prać ci gacie ,,miłość" by się skończyła. Taka to miłość. A wczesniej ludzie nie zawsze sie kochali - " w 2 taniej" a i z opowieści starszych można usłyszeć jak to żona musiała się słuchać bo nie chciała wylądować na zbity pysk pod mostem bo nie pracowała. Tak to było. 

Po pierwsze ja nie muszę gdybac bo już to wszystko przeżyłem.  Tak, był taki moment gdzie zadałem sobie pytanie po co mi kobieta.  Od razu wiedziałem że jeśli ta kobieta ma być tak samo męską jak ja to wolę w ogóle nie mieć żadnej. Chce kobiety kobiecej, w takim stariswieckim znaczeniu, że wszystkimi tego pluszaki i minusami.

Znalazłem taka (druga zona) więc chyba takie istnieją. Ona się jakoś nie boi że ja oszukam czy zostawię pod mostem. Byc może dlatego że wie jak rozstalem się z pierwsza żoną.  Dostała więcej niż powinna, mimo iż to ja pochodzę z bogatszej rodziny i dostałem więcej na start niż ona i wiele rzeczy "wspolnych" było sponsorowane przez moich rodziców. Ale mimo tego że nam nie wyszło to uważam ja za dobra matke i nie zamierzam się na niej jakoś mscic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Aha, czyli to że Ona wyjdzie , nie działa.  To może niech leży na kanapie, włączy film byle jaki ( wg upodobań) i niech życie się samo żyje. Niech nie łazi za nim i nie truje, zajmie się sobą, nie wiem, piłuje pazury, zacznie pisać wiersze, rozsmakuje się w muzyce, której dotąd nie słuchała. Żeby zrobiła coś tylko dla siebie, żeby była inna niż zwykle?  Może to jest klucz. Hmm

Dobry kierunek tylko bez przesady. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Po pierwsze ja nie muszę gdybac bo już to wszystko przeżyłem.  Tak, był taki moment gdzie zadałem sobie pytanie po co mi kobieta.  Od razu wiedziałem że jeśli ta kobieta ma być tak samo męską jak ja to wolę w ogóle nie mieć żadnej. Chce kobiety kobiecej, w takim stariswieckim znaczeniu, że wszystkimi tego pluszaki i minusami.

Znalazłem taka (druga zona) więc chyba takie istnieją. Ona się jakoś nie boi że ja oszukam czy zostawię pod mostem. Byc może dlatego że wie jak rozstalem się z pierwsza żoną.  Dostała więcej niż powinna, mimo iż to ja pochodzę z bogatszej rodziny i dostałem więcej na start niż ona i wiele rzeczy "wspolnych" było sponsorowane przez moich rodziców. Ale mimo tego że nam nie wyszło to uważam ja za dobra matke i nie zamierzam się na niej jakoś mscic.

Życie się zmieniło kochany, 21 wiek przypominam...jak zarabiasz DUŻO  i ona też tego chce to możecie sobie po staroświecku układać. Ale jak nie wyjdzie to gorzej będzie dla niej. Chyba że ma rodziców którzy ja przyjmą potem, ale proszę cię...kobiecość nie polega na sprzątaniu i gotowaniu - to już mogłeś sobie wynając sprzątaczkę i kucharkę, taniej by ci wyszło. To jest miłość? Tobie po prostu fajnie się siedzi na kanapie po pracy po zjedzonym obiadku z wyprzatanym przez nią chacie. Wykalkulowałeś co ma być w związku. Czysta kalkulacja - ja TYLKO daję kasę na dom, ty rob pie/rdyliard rzeczy, ja popatrzę. Nie oplacalny biznes, dla kobiety rzecz jasna, bo dla mężczyzn taki układ to miodzio. U mnie jest tak, ja pracuję, on pracuje, ja mogę ugotować, posprzątać jak wracam wcześniej do domu, ale jak on wraca wczesniej z pracy to on coś tam ugotuje - chyba umiesz stawić wodę na makaron i zrobić spaghetti? Na przykład? Albo zwykła sałatkę warzywną? No ale tak jak mówię - masz kasę, zarabiasz dość ok, a ona chce i może sobie pozwolić na siedzenie w domu i nie pracować bo ma od ciebie zabezpieczenie, że nie zginie, jest zadowolona z takiego zwiazku, to ok. Super. Tylko nie każdy może sobie pozwolić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Życie się zmieniło kochany, 21 wiek przypominam...jak zarabiasz DUŻO  i ona też tego chce to możecie sobie po staroświecku układać. Ale jak nie wyjdzie to gorzej będzie dla niej. Chyba że ma rodziców którzy ja przyjmą potem, ale proszę cię...kobiecość nie polega na sprzątaniu i gotowaniu - to już mogłeś sobie wynając sprzątaczkę i kucharkę, taniej by ci wyszło. To jest miłość? Tobie po prostu fajnie się siedzi na kanapie po pracy po zjedzonym obiadku z wyprzatanym przez nią chacie. Wykalkulowałeś co ma być w związku. Czysta kalkulacja - ja TYLKO daję kasę na dom, ty rob pie/rdyliard rzeczy, ja popatrzę. Nie oplacalny biznes, dla kobiety rzecz jasna, bo dla mężczyzn taki układ to miodzio. U mnie jest tak, ja pracuję, on pracuje, ja mogę ugotować, posprzątać jak wracam wcześniej do domu, ale jak on wraca wczesniej z pracy to on coś tam ugotuje - chyba umiesz stawić wodę na makaron i zrobić spaghetti? Na przykład? Albo zwykła sałatkę warzywną? No ale tak jak mówię - masz kasę, zarabiasz dość ok, a ona chce i może sobie pozwolić na siedzenie w domu i nie pracować bo ma od ciebie zabezpieczenie, że nie zginie, jest zadowolona z takiego zwiazku, to ok. Super. Tylko nie każdy może sobie pozwolić. 

Tak dokładnie. Ja osobiście bym nie chciała nie mieć pracy i bym zależna finansowo od drugiej osoby. Chcę mieć pieniądz swój zarobiony o który się nie muszę prosić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Angelika zastanów się, czy na pewno chcesz aktywniejszego męża. U mnie zaczęło się tuż po ślubie. Nie będziemy mieć dziecka do momentu jak będziemy mieć dom. I tak czekaliśmy do 30. Później miałam zakaz sprzątania łazienki, bo ciąża i może być niebezpieczne. teraz, mimo, że dużo pracuje, to on spędza wieczory nie ze mną, a z dzieckiem. Ciągle nowe zabawki, gry itd. W sobotę, jak jest tylko pogoda, bierze małego na podwórze i cały czas coś robić. Nie mam męża, mam ojca w domu. Niedawno wymyślił, że chce kupić mieszkanie na kredyt, żeby dziecko miało lepszy start. Na szczęscie przyszedł kryzys i pomysł chyba umarł. 

I tak źle i tak niedobrze. Najlepiej by było jakoś pośrodkowac. Ale cozby to było za życie gdyby były zawsze idealnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A to chodzi o rzeczy materialne? Bo tak wynika z opisu. To co ta żona musi mieć w sobie takiego, żeby ją się chciało kochać i patrzeć na nią przez powiedzmy 40 lat do przodu? 

Przede wszystkim musi mieć czas dla rodziny i męża.  I ogólnie stawiać na pierwszym miejscu dom i rodzinę. Pisałem o rzeczach materialnych ho ktoś napisał że kobieta może wylądować pod mostem itp. 

Być może XXI ma też do siebie to że nie będzie rodzin i małżeństw, może niektórzy tak lubią. Ja swoje szczęście znalazłem w najbardziej patryiachalnym związku jaki można sobie wyobrazić 😊 Wszyscy są szczęśliwi.  

Ps. Śmieszna rzecz. Moja ex kiedyś mówiła "że chce pracować i jej nie zabronie" teraz też ma do mnie pretensje i mówi "że jest samotna matka i musi pracowac". Więc zawsze moja wina. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

I tak źle i tak niedobrze. Najlepiej by było jakoś pośrodkowac. Ale cozby to było za życie gdyby były zawsze idealnie 

Prawda? Dlatego warto sie zastanowic czego się chce a dopiero potem się realizować, bo przyjdzie co do czego i okazuje się, że to jednak nie to. Ja póki co, też nie rezygnuję z pracy, co nie znaczy że nie ogarniam domu i jestem taka karierowiczka że 24/7 praca, nie :) Może jak pojawi się dziecko to na jakis czas na pewno zniknę z pracy, wiadomo. Ale jak dzieciak podrośnie, będę chciała znów wrócić. Niektóre ogarną i pracę i dom ;) A niektóre po prostu chca żyć po staroświecku i zostaja w domu i nie pracują - bo tak chcą. I to też jest okej. Jeśli ktoś jest szczęśliwy, nie ma problemu. Tylko błąd większości mężczyzn, zwłaszcza tych starszych koło 30stki i wyżej polega na tym, że za kobiecość uważają sprzątanie i gotowanie - co jest bzdura. To jest dodatek do domowego ogniska, kobiecość polega na czym innym, ale nie chcę się rozwijać żeby wypowiedź nie była za długa :D 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jeśli nie chce zrezygnować z pracy to powinna zrezygnować z rodziny. I tak się najczęściej kończy, większość karierowiczek to samotne kobiety.  Z tym ze jest mnóstwo pośrednich rozwiązań, np pół etatu.  Mnie zawsze w...ialo jak mi ex mówiła że jest zmęczona nie ma czasu itp itd ale jak telefon z pracy dzwonił to już nie była zmęczona. 

Czyli facet jeżeli chce mieć rodzinę to powinien zrezygnować z pracy lub pracować na pół etatu? Czy to się jakoś dziwnie tylko kobiet dotyczy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

 

Być może XXI ma też do siebie to że nie będzie rodzin i małżeństw, może niektórzy tak lubią. Ja swoje szczęście znalazłem w najbardziej patryiachalnym związku jaki można sobie wyobrazić 😊 Wszyscy są szczęśliwi.  

 

Ty chciałeś ,ona chciała i okeeej. A co do XXI wieku że nie będzie rodzin i małżenstw...bo kobieta nie chciała się zamknąć w domu i tylko sprzątać i gotowac - sorry ale to jest głupota ever. Wiesz że wcześniej było może i więcej rodzin i małżeństw ale nie wszystkie były szczęśliwe i udane nie? Też były zdrady, a i nawet jak były to kobieta gdzie miała pójść? Wcześniej mało kobiet pracowało, więc musiała zgodzić się na warunki męża. Była zamknięta w domu i musiała zrobić z siebie sprzataczkę i kucharkę i dziećmi się zająć, bo co miała zrobić? Czy każda była szczęśliwa w takim układzie? Nie, nie każda. Błędem jest że kobiecością nazywasz sprzatanie i gotowanie u kobiety. Napisałam, że mogłeś wynając kucharkę i sprzątaczkę, ale zapomniałam że przecież jeszcze darmowy seks wchodzi w rachubę u ciebie, no tak. A z kucharką to tak nie bardzo :D Dziś nie musi tak być, kobieta pracuje bo MOŻE, i może pogodzić pracę i dom. I gdyby coś to ona nie zginie, bo będzie miała swój grosz i zabezpieczenie. No ale, co ja będę tłumaczyć...dobrze że ci sie udało, ale nie każda chce sie tak ograniczyć. Mimo wszystko, życzę by ten wasz związek trwał jak najdłużej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A tak w ogóle to wydaje mi się że autorka zaplanowała sobie j jemu życie, (nie mówiąc mu tego) a teraz się okazało że on się nie zgadza z tym planem. I co tu zrobić?

On najwyraźniej też zaplanował sobie i jej życie i teraz się okazało, że mają inne plany.  I co tu zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tak było, ja jeszcze byłam na wychowawczym więc robiłam wszystko bo byłam w domu i podstawione miał pod nos totalnie wszystko ale kiedy wróciłam do pracy to oczekuje pomocy, czy to tak wiele? 

Szczerze, że nie bardzo rozumiem stwierdzenia " oczekuje pomocy ". Pomóc to mógłby mi mąż w czym co tylko jak tobie (Czyli no w czym w pracy), dom i dzieci to są wspólne obowiązki i nikt tu nikomu nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czyli facet jeżeli chce mieć rodzinę to powinien zrezygnować z pracy lub pracować na pół etatu? Czy to się jakoś dziwnie tylko kobiet dotyczy? 

Mezczyzni są inni niż kobiety.  Inaczej patrzą na świat, dzieci, rodzinę. Nikt i nic tego nie zmieni.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Zrób sobie ładny makijaż, extra fryz, ubierz się sexi i zaproś swoją ulubiona koleżankę na fit ciastko i kawę. Jak nas ten koronkwarus opuści, to złap za telefon i powiedz, że masz ochotę na wyjście w "sztuk dwie". W zasadzie miejsce jest mało ważne, ale zrób tak żebys wyszła. Zostaw męża z dzieckiem / dziećmi i idź. Wróć o przyzwoitej godzinie. Założenie jest takie,  że jemu w głowie musi  przeskoczyc prztyczek elektyczek, że "służąca" ( wg niego jesteś), ma wychodne i niech on  się  pozastanawia dokąd poszłaś. Bo mam wrażenie, że jesteś dla niego przezroczystym kombo- robotem i służba Pana i Władcy. Odważ się, zrób to dla siebie. Znikaj od czasu do czasu. A  jeśli i  i to nie uda. To zniknij mu z pola widzenia, niech se siedzi sam. Na zawsze. 

Ale to jest takie dziwne, że można mieć znajomych z którymi spotyka się bez męża/żony . Przecież czasami wychodzi się tylko we dwoje, czasami ze wspólnymi znajomymi, a czasami każdy oddzielnie ze swoimi znajomymi. To, że wyjdzie się ze swoimi znajomi  to nie znaczy, że robi się na złość mężowi/żonie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ty chciałeś ,ona chciała i okeeej. A co do XXI wieku że nie będzie rodzin i małżenstw...bo kobieta nie chciała się zamknąć w domu i tylko sprzątać i gotowac - sorry ale to jest głupota ever. Wiesz że wcześniej było może i więcej rodzin i małżeństw ale nie wszystkie były szczęśliwe i udane nie? Też były zdrady, a i nawet jak były to kobieta gdzie miała pójść? Wcześniej mało kobiet pracowało, więc musiała zgodzić się na warunki męża. Była zamknięta w domu i musiała zrobić z siebie sprzataczkę i kucharkę i dziećmi się zająć, bo co miała zrobić? Czy każda była szczęśliwa w takim układzie? Nie, nie każda. Błędem jest że kobiecością nazywasz sprzatanie i gotowanie u kobiety. Napisałam, że mogłeś wynając kucharkę i sprzątaczkę, ale zapomniałam że przecież jeszcze darmowy seks wchodzi w rachubę u ciebie, no tak. A z kucharką to tak nie bardzo :D Dziś nie musi tak być, kobieta pracuje bo MOŻE, i może pogodzić pracę i dom. I gdyby coś to ona nie zginie, bo będzie miała swój grosz i zabezpieczenie. No ale, co ja będę tłumaczyć...dobrze że ci sie udało, ale nie każda chce sie tak ograniczyć. Mimo wszystko, życzę by ten wasz związek trwał jak najdłużej :)

Ale jeśli kobieta nie zajmie się domem, dzieckiem i jedzeniem to jaki jest sens posiadania żony?  Wtedy to się ma kochanki, naloznice lub przyjaciółki.  Żaden facet nie pójdzie na układ gdzie on ma rezygnować z innych kobiet, głównie utrzymywać rodzinę, w razie rozwodu oddać połowę a w zamian dostanie nic.  Zastanawialiście się kiedyś dlaczego wyempacynowane kobiety narzekają że nie ma odpowiedzialnych mężczyzn, gotowych na stały związek.  Bo takie kobiety nadają się na sex układ, romans lub przygodę ale rzadko kiedy na żonę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

No tak racja przytyl.zawszs był raczej większy nie ze gruby ale postawny w sumie za cały ten okres jest wiecej 15kg. Może to jest dobry trop. Tylko powiedzieć mu wprost czy jakoś delikatnie naprowadzić na temat? 

Mój mąż w pewnym momencie też przytył, a dalej robił co robił- raczej to nie ma z tym nic wspólnego. Przyzwyczaił się, że jak byłaś na wychowawczym to nic nie robił i spodobało mu się.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ale to jest takie dziwne, że można mieć znajomych z którymi spotyka się bez męża/żony . Przecież czasami wychodzi się tylko we dwoje, czasami ze wspólnymi znajomymi, a czasami każdy oddzielnie ze swoimi znajomymi. To, że wyjdzie się ze swoimi znajomi  to nie znaczy, że robi się na złość mężowi/żonie. 

Wg kobiet jak ona wychodzi z koleżankami to jest normalne i prawidłowe, jak facet wychodzi z kolegami to już źle. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ale jeśli kobieta nie zajmie się domem, dzieckiem i jedzeniem to jaki jest sens posiadania żony?  Wtedy to się ma kochanki, naloznice lub przyjaciółki.  Żaden facet nie pójdzie na układ gdzie on ma rezygnować z innych kobiet, głównie utrzymywać rodzinę, w razie rozwodu oddać połowę a w zamian dostanie nic.  Zastanawialiście się kiedyś dlaczego wyempacynowane kobiety narzekają że nie ma odpowiedzialnych mężczyzn, gotowych na stały związek.  Bo takie kobiety nadają się na sex układ, romans lub przygodę ale rzadko kiedy na żonę. 

To nie nazywaj takiego układu miłością. Bo u ciebie to jest kalkulacja...jaki jest sens? A jaki jeat sens kobietom sie z wami wiązać? Właśnie dlatego mniej jest też związków bo nie każda kobieta chce robić głównie sama wszystko niemal...kase to se sama zarobi, ugotuje dla siebie więc po co wy im? Żeby zrobić im dziecko i dodac obowiązków? Bo tutaj nie ma zbytnio uczucia...to kalkulacja. Żeby wysłuchiwać że sie nie stara po jakimś czasie? Że młodsza lepsza bo jest młoda i szaleje? a ty zrobiłaś się nudna (bo jest kurą domową)?  Sorry ale dość sie nasłuchałam, żeby sobie w życiu kuku zrobić. Jeżeli jest miłość to jest WSPÓŁPRACA,  a nie lepsze życie kosztem innej osoby. I wtedy obie strony współpracują, oboje wkładają tyle samo, chyba że jedna strona przyjmie wszystkie warunki. Bo rozumiem że skoro szukałeś żony jako kucharki i sprzataczki to nie umiesz sam tego zrobić,prawda? Gdyby nie ta możliwość pracy kobiety by sie wiązały wiecej ale nie każda by kochała. Rzeczywistość jest inna niż wyobrażenia. A słuchałam jednej starszej pani, co mówiła że jej znajoma miała przykrego męża. Mkmo że gotowała, sprzatała, dziećmi sie zajmowała to co? To mąż jej piekiełko robił. Była szczęśliwa? Na pewno nie chciałaby takiego życia. A nie miała wyboru. A teraz jest tak, że jak kobiecie nie odpowiadasz to nie umrze z głodu bo sobie po pracy pójdzie kupi na obiad produkty i sobie zrobi. Żyje spokojniej. Jeżeli tylko po to szukałeś żony to wspołczuję ;) Mylisz pojęcie miłości z ukladem. A dlaczego nie masz kochanek ani nałożnic? Prawdopodbnie nie miałeś szans/były za drogie. A żona wiadomo, WSZYSTKO W JEDNYM ;) 

No cóż, miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Wg kobiet jak ona wychodzi z koleżankami to jest normalne i prawidłowe, jak facet wychodzi z kolegami to już źle. 🙂

Nie znam kobiet, które tak myślą może dlatego, że ja ze znajomymi nie wychodzę na kawkę i ciasteczko (niektórzy faceci myślą, że wyjście kobiet tak właśnie wygląda) tylko do restauracji i pijemy piwo/wini/drinki.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie znam kobiet, które tak myślą może dlatego, że ja ze znajomymi nie wychodzę na kawkę i ciasteczko (niektórzy faceci myślą, że wyjście kobiet tak właśnie wygląda) tylko do restauracji i pijemy piwo/wini/drinki.  

A Janiak wychodziłem sam z kolegami to się zawsze jakaś przyplatała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To nie nazywaj takiego układu miłością. Bo u ciebie to jest kalkulacja...jaki jest sens? A jaki jeat sens kobietom sie z wami wiązać? Właśnie dlatego mniej jest też związków bo nie każda kobieta chce robić głównie sama wszystko niemal...kase to se sama zarobi, ugotuje dla siebie więc po co wy im? Żeby zrobić im dziecko i dodac obowiązków? Bo tutaj nie ma zbytnio uczucia...to kalkulacja. Żeby wysłuchiwać że sie nie stara po jakimś czasie? Że młodsza lepsza bo jest młoda i szaleje? a ty zrobiłaś się nudna (bo jest kurą domową)?  Sorry ale dość sie nasłuchałam, żeby sobie w życiu kuku zrobić. Jeżeli jest miłość to jest WSPÓŁPRACA,  a nie lepsze życie kosztem innej osoby. I wtedy obie strony współpracują, oboje wkładają tyle samo, chyba że jedna strona przyjmie wszystkie warunki. Bo rozumiem że skoro szukałeś żony jako kucharki i sprzataczki to nie umiesz sam tego zrobić,prawda? Gdyby nie ta możliwość pracy kobiety by sie wiązały wiecej ale nie każda by kochała. Rzeczywistość jest inna niż wyobrażenia. A słuchałam jednej starszej pani, co mówiła że jej znajoma miała przykrego męża. Mkmo że gotowała, sprzatała, dziećmi sie zajmowała to co? To mąż jej piekiełko robił. Była szczęśliwa? Na pewno nie chciałaby takiego życia. A nie miała wyboru. A teraz jest tak, że jak kobiecie nie odpowiadasz to nie umrze z głodu bo sobie po pracy pójdzie kupi na obiad produkty i sobie zrobi. Żyje spokojniej. Jeżeli tylko po to szukałeś żony to wspołczuję ;) Mylisz pojęcie miłości z ukladem. A dlaczego nie masz kochanek ani nałożnic? Prawdopodbnie nie miałeś szans/były za drogie. A żona wiadomo, WSZYSTKO W JEDNYM ;) 

No cóż, miłego dnia.

Miłość A małżeństwo to jednak trochę inne rzeczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To nie nazywaj takiego układu miłością. Bo u ciebie to jest kalkulacja...jaki jest sens? A jaki jeat sens kobietom sie z wami wiązać? Właśnie dlatego mniej jest też związków bo nie każda kobieta chce robić głównie sama wszystko niemal...kase to se sama zarobi, ugotuje dla siebie więc po co wy im? Żeby zrobić im dziecko i dodac obowiązków? Bo tutaj nie ma zbytnio uczucia...to kalkulacja. Żeby wysłuchiwać że sie nie stara po jakimś czasie? Że młodsza lepsza bo jest młoda i szaleje? a ty zrobiłaś się nudna (bo jest kurą domową)?  Sorry ale dość sie nasłuchałam, żeby sobie w życiu kuku zrobić. Jeżeli jest miłość to jest WSPÓŁPRACA,  a nie lepsze życie kosztem innej osoby. I wtedy obie strony współpracują, oboje wkładają tyle samo, chyba że jedna strona przyjmie wszystkie warunki. Bo rozumiem że skoro szukałeś żony jako kucharki i sprzataczki to nie umiesz sam tego zrobić,prawda? Gdyby nie ta możliwość pracy kobiety by sie wiązały wiecej ale nie każda by kochała. Rzeczywistość jest inna niż wyobrażenia. A słuchałam jednej starszej pani, co mówiła że jej znajoma miała przykrego męża. Mkmo że gotowała, sprzatała, dziećmi sie zajmowała to co? To mąż jej piekiełko robił. Była szczęśliwa? Na pewno nie chciałaby takiego życia. A nie miała wyboru. A teraz jest tak, że jak kobiecie nie odpowiadasz to nie umrze z głodu bo sobie po pracy pójdzie kupi na obiad produkty i sobie zrobi. Żyje spokojniej. Jeżeli tylko po to szukałeś żony to wspołczuję ;) Mylisz pojęcie miłości z ukladem. A dlaczego nie masz kochanek ani nałożnic? Prawdopodbnie nie miałeś szans/były za drogie. A żona wiadomo, WSZYSTKO W JEDNYM ;) 

No cóż, miłego dnia.

Doświadczyłem także posiadania kochanek i naloznic. Nie odpowiadało mi.  Mam potrzebę opiekowania się kobietą.  A nie  będę się opiekował taka co do końca nie jest moja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mezczyzni są inni niż kobiety.  Inaczej patrzą na świat, dzieci, rodzinę. Nikt i nic tego nie zmieni.  

Jako kobieta, nie chciałabym mieć za męża- karierowicza, który od rana do wieczora jest w pracy (są też tacy, którzy wyjeżdżają na miesiące) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jako kobieta, nie chciałabym mieć za męża- karierowicza, który od rana do wieczora jest w pracy (są też tacy, którzy wyjeżdżają na miesiące) .

Dla kobiety facet bez kasy jest nikim, w druga stronę jest inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×