Rodzice co w obecnej sytuacji myślicie o nauczycielach?

Różnych. W szkołach, przedszkolach. Nawet opiekunkach w żłobku. Denerwuje Was zdalne nauczanie i konieczność realizowania go z młodszymi dziećmi? Czy zbytnio nie przejmujecie się tym i olewacie sprawę? Jesteście zmęczeni obecnością dzieci w domu?

No szok. ...zero irytacji?

A dlaczego mamy się irytować na nauczycieli skoro wszystko co złe to "wina Tuska"?

Jeżeli poziom nauczania jest identyczny jak lekcje w tv to może lepiej zacząć reformę szkolnictwa od wywalenia obecnych pedagogów na zbity pysk i z zakazem wykonywania zawodu.

Przecież właśnie dopiero co jesteśmy po wspaniałej i kosztownej reformie "dobrej zmiany"!

Nawet sama ze sobą!

Problemem nie są sami nauczyciele a złe zarządzanie publiczną edukacją (służba zdrowia czy górnictwo również) przez ludzi, którym nie zależy na podniesieniu jakości kształcenia. Szkoły publiczne nie mają sprzętu, nauczyciele nie są nauczani do pracy z nowym sprzętem czy przed kamerą (nauczanie zdalne) a pensje nauczielskie są zbyt niskie by zachęcić kogoś na dłużej do tego zawodu (spróbujcie zachęcić jakiegoś inżyniera do pracy w technikum). Wszyscy oczekują podniesienia jakości lecz bez zwiększenia wydadków na edukacje a jest to niemożliwe. Wykwalifikowani nauczyciele będą omijali publiczne placówki za to zyskają ich placówki prywatne. Jeśli ktoś uważa, że praca nauczyciela jest taka łatwa to proponuje obejrzeć "rajdy na e lekcje" na yt. By uczeń wyniósł coś z zajęć musi być dyscyplina ale jak wprowadzić dyscyplinę w grupie będąc online a rodzicie słysząc wulgaryzmy, chamstwo u swojego dziecka absolutnie nie reagują? Na tym tracą przede wszystkim dzieci, które zostały wychowane a nie hodowane jak ich "śmieszni" koledzy i koleżanki.